Autor Wątek: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas  (Przeczytany 6966 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron

Micha lansu należy się Nightmasterowi, ale chłopina coś w niemocy, że nie mógł go sam na forum wrzucić  :zwr

Czyli słów kilka o tym, że po dwóch nieudanych produkcjach można zrobić coś ambitnego.

Old World Blues - na ten tytuł czekałem z pewną nutką niepewności, które wywołały u mnie wcześniejsze "dodatki". Powiem szczerze, byłem bardzo sceptycznie nastawiony do niego, co potęgowało uczucie oczekiwania. Polska znowu została pominięta w dniu premiery, zresztą nie tylko nasz piękny kraj, ale również cała Europa. Na całe szczęście dodatek został szybko wprowadzony i mogłem sobie kupić i pobrać. Przechodząc do meritum, fabuła dodatku jest świetna, wreszcie ktoś zadbał o główny wątek. Im dłużej grałem, tym bardziej widziałem to co chcieli nam pokazać twórcy serii w części Van Buren.

Informacja o nowym wydarzeniu tym razem nie pojawia się jako sygnał radiowy, co bardzo mi się spodobało ponieważ ile razy można eksploatować nieudany pomysł... Dochodzimy do niepełnosprawnego robota. Tutaj jest małe rozczarowanie, bo musimy czekać przynajmniej do 23 żeby odbył się przekaz. No nic, trzeba poczekać, nagle gaśnie ekran, budzimy się na balkoniku z którego rozciąga się piękny widok na industrialne Big Mountain. Wchodzimy do pomieszczenia, wszędzie pełno urządzeń ale każdemu czegoś brakuje i nie da się ich użyć. Idziemy więc do jednego z pomieszczeń, tutaj niespodzianka, nagle ogarnia nas niesamowity spokój i nie możemy używać broni. W długiej i bardzo nudzącej rozmowie z doktorem Kleinem przerywanej wstawkami pozostałych robonaukowców (jest zdecydowanie za długa, a bez dobrej znajomości angielskiego niewiele zrozumiemy - ale o tym później) dowiadujemy się, że Mobius przygotował nową broń i będzie atakował. No i zostajemy wysłani żeby go pokonać - banalne, ale o to w tym chodzi, dostajemy nową broń, a przy użyciu wiedzy o broniach - zdecydowanie więcej amunicji do wykonania misji. W dyskusji pojawia się kilka zabawnych momentów, jak np. kiedy dowiadujemy się od naukowca - "wycięliśmy Ci mózg (...), to jeszcze nie wszystko, wycięliśmy Ci kręgosłup (...), ale to jeszcze nie wszystko", przezabawny dialog z tego wychodzi, nie powiem, wróciły chwile z Fallouta 2.

W dodatku dostajemy bardzo dużą mapę, w tym dużą ilość miejsc, które są równie rozbudowane, czego brakowało mi w poprzednich DLC. Cała mapa jest dobrze skonstruowana, nie ma drastycznych różnic czy nieścisłości. Poruszając się po Big Mountain będziemy zmuszeni skradać przez rury, na których są ustawione miny-pułapki, a dodatkowo z każdej strony atakować nas będzie kilka zupełnie nowych rodzajów wrogów. A jeśli już przechodzimy do wrogów to pojawiają się nowe, ale też odświeżone postacie oponentów. Do nowych edycji starych znajomych możemy zaliczyć:
  • Stripie - Szpon Śmierci wielkości psa, druga co do najgroźniejszych istot w grze, ma ponad 800 punktów życia oraz jest w stanie rozszarpać gracza trzema uderzeniami;
  • Yangtze camp survivors - to ghule, które są bardzo niebezpieczne; jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że mają na sobie takie uniformy jak Kurier, gdy zaczynał dodatek Dead Money;
  • mamy kilka rodzajów sekuritronów w tym One, duży, piekielnie wytrzymały i uzbrojony po ekran;
  • eko-ludzi oraz trujące rośliny znane z jednej z krypt z pustyni Mojave;
  • psy bojowe, zarówno te mechaniczne jak i całkiem żywe;
Do nowych przeszkadzaczy fabułowych możemy zaliczyć:
  • Lobotomistów, ludzi po operacji mózgu, lubią atakować grupami;
  • Y-17 Trauma override harnesses, szkielety w specjalnych kombinezonach, piekielnie niebezpieczni z ciężkimi broniami energetycznymi;
  • roboskorpiony, zaprojektowane przez Mobiusa na bazie skorpionów, strzelają laserami z ogona;
  • X-42 giant robo-scorpion, bos końcowy, strzela z atomowego lasera.
Tego rodzaju przeciwników (jak i pomocników) jest znacznie więcej, zbyt dużo żeby wszystkich wymieniać.

Kolejnym bonusem, który trafia w nasze ręce jest uzbrojenie. Tutaj autorzy się popisali, dostajemy całkiem spory arsenał broni, która pomaga nam w wykonaniu naszej misji jak i w przetrwaniu w tym niebezpiecznym kompleksie. Z ciekawszych broni, które wpadają nam do ekwipunku możemy zaliczyć:
  • Psi karabin, ciężki karabin maszynowy z mózgiem psa który lubi sobie poszczekać;
  • Topór protonowy, to broń energetyczna która idealnie sprawdza się w walce z robotami;
  • Sonic emiter, to nic innego jak emiter fali, działa tutaj na każdego przeciwnika, po ulepszeniu możemy nim wyłączać pola zabezpieczające przejścia (do niektórych zadań jest to ulepszenie wymagane);
  • X-2 antenna, jest anteną zdemontowaną z innego urządzenia, wytwarza ogromne pole elektromagnetyczne;
  • Rękawice lekarskie, ciężkie i powodujące nierzadko śmiertelne rany (wymagana wysoka umiejętność walki wręcz).
Tak przy starych, jak i przy nowych przeciwnikach, broni jest zdecydowanie więcej, mamy w czym wybierać.

Ale żeby nie było tak różowo, nie jest to DLC bez wad. Na pierwszy ogień idzie grafika. Niestety po raz kolejny nie uległa poprawie, więc gdyby nie kilka nowych rzeczy (jak podłoga z Enklawy w Fallout 2, czy protonowy topór) nie zobaczylibyśmy nic zaskakującego. Grafika stoi na bardzo przeciętnym poziomie, a na pewno jest daleko w tyle za współczesnymi produkcjami. Drugie za co oberwie ten dodatek to ANGLOJĘZYCZNA!! wersja. Mamy tutaj do czynienia ze świetną fabułą, szkoda że polski dystrybutor nie zdecydował się na polonizację, ponieważ ludzie, którzy angielskiego nie znają, będą sobie tylko klikali na ślepo w opcje dialogowe. Nie ładnie panowie, nie ładnie.

Krótkie podsumowanie. Miałem cichą nadzieję, że ten dodatek również będzie kiepski. Przemawiało za tym opóźnienie, którym jak zwykle jesteśmy uraczeni. Ale opóźnienie było krótkie, 2 dni to nie tragedia przy ponad tygodniowym poślizgu z Honest Hearts. Moje nadzieje zostały zawiedzione, dostajemy do ręki kawał porządnego Fallouta, na coś takiego właśnie czekałem, to najlepsze DLC w jakie grałem. Polecam każdemu z całego serca, odżałujcie to 9.99€, bo ten dodatek jest warty tej ceny! Gdyby nie to, że dodatek jest anglojęzyczny to z całą pewnością moja ocena wynosiłaby 9+/10 ale że nie jest to:

Moja ocena: 7+/10

Nightmaster - Big Mountain, Pustynia Mojave.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #1 dnia: 31 Lipca 2011, 07:43:37 »
Niech zgadnę? Umowa była taka że Bethesda przygotuje dwa pierwsze dodatki, a Obsydian niech się skoncentruje na ostatnim?

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #2 dnia: 31 Lipca 2011, 19:41:33 »
Bardzo ładna recenzja, jeśli pierwsza, to tym lepiej. Nie ma się co uprzedzać (poprzednimi dodatkami), zawsze jest nadzieja, albo inaczej mówiąc - do trzech razy sztuka.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #3 dnia: 31 Lipca 2011, 21:11:01 »
@Rezro
Od początku miały być 4 dodatki, więc zgadujesz, że za 3. kto odpowiada ? Obsidian Entertainment - tak jak za wszystkie pozostałe.

Bardzo ładna recenzja, jeśli pierwsza, to tym lepiej.
Pierwsza recenzja Nightmastera dotycząca DLC, z którą się całkowicie zgadzam.
Dodałbym tylko, że Stripe występuje z traitem "Dzikie pustkowia". Poza tym po ukończeniu dodatku "The Sink" można wykorzystać jako siedzibę Kuriera. A i o nowych traitach oraz perkach związanych z operacjami można było coś napisać.

"A toaster is just a death ray with a smaller power supply!" :D
« Ostatnia zmiana: 31 Lipca 2011, 21:36:14 wysłana przez toga5 »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #4 dnia: 31 Lipca 2011, 21:47:18 »
@Rezro
Od początku miały być 4 dodatki, więc zgadujesz, że za 3. kto odpowiada ? Obsidian Entertainment - tak jak za wszystkie pozostałe.

Zacznijmy od tego że to miał być żart, ale nawet jeśli wszystkie dodatki robił Obs, to nie mów mi że wydawca nie miał tu nic do powiedzenia... który zresztą to słynie właśnie wydawca z kiepskiej jakości tychże.

Nightmaster

  • Nocny strażnik
  • St. chorąży
  • *
  • Wiadomości: 541
  • Betonowa konserwa i ten od rila
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #5 dnia: 01 Sierpnia 2011, 12:33:06 »
całość i tak nadzorował gość od Bethesdy.
A z tostera też się uśmiałem tylko - tak jak wspomniałem - nie znasz angielskiego, nie pograsz
Co Cię nie zabije to zabije Cię co innego

kryspin013

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 412
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #6 dnia: 01 Sierpnia 2011, 17:34:19 »
całość i tak nadzorował gość od Bethesdy.
A z tostera też się uśmiałem tylko - tak jak wspomniałem - nie znasz angielskiego, nie pograsz

Toster to żart, który miał być w Fo2... Nic dziwnego że jest śmieszny ;)

Nightmaster

  • Nocny strażnik
  • St. chorąży
  • *
  • Wiadomości: 541
  • Betonowa konserwa i ten od rila
Odp: [VII.2011] Old World Blues - dodatek numer 3 do Fallout: New Vegas
« Odpowiedź #7 dnia: 01 Sierpnia 2011, 20:59:15 »
mimo wszystko, dowcip po latach nabrał nowej pikanterii :)
Co Cię nie zabije to zabije Cię co innego