Ja nie wyobrażam sobie czytania przy muzyce. To się zdarza bardzo, bardzo rzadko, np. Enya do LoTR. Nie potrafię dzielić uwagi między tekst i dźwięk.
Często natomiast słucham muzyki w przerwach między kolejnymi rozdziałami czy stronami, jako dodatku, a także jako inspiracji do pisania różnych rzeczy.
Sam dark ambient jest dla mnie przeważnie zbyt straszny, zbyt depresyjny, albo po prostu wkurzający swoją ekspansywnością i chaotycznością.
Ale coś znajdę, będą to m.in.:
Die Sektor – Revelation NoneInteresujący jest projekt Remain Silent. To nie tylko muzyka, ale i grafika, niejako całe uniwersum do nieistniejącego filmu fantastycznego. Muzykę można za darmo ściągnąć
ze strony artysty.No i Hocico, raczej nie tworzą utworków instrumentalnych, ale tu akurat wyjątek:
Escapando De Los RecuerdosSporą dawkę grozy zawiera również muzyka Raison d’être. Dla mnie za mocna odrobinę. Napędziła mi takiego stracha, że uuu, boję się jej słuchać teraz.
Lubię Dahlia's Tear i Kammarheit, ale w małych dawkach. Mój ulubiony kawałek Dahlii:
Endless Snow Spiralling GentlePrzejmujący bardzo, IMHO
Wolę raczej taką melancholijną, że tak powiem, niejednoznaczną grozę, nie upiorne wycia etc.