@Wrathu. Mam "Zaratustrę". Mogę podesłać. Zakładam, że dbasz o pożyczone książki.
Co do samego Nietzschego, to ma on dar urzeczenia, zafrapowania czytelnika, co w dużej mierze wynika z treści, ale w bardzo dużej ze stylu. Co drugi zbuntowany nastolatek sięga po Nietzschego, więc legenda wciąż ma się dobrze. Czytałam "Z genealogii moralności" i "Poza dobrem i złem". Powiem tak: filozof był świetnym obserwatorem rzeczywistości i psychiki ludzkiej, bardzo trafnie niektóre grupy ludzi zidentyfikował, ale na dłuższą metę jego poglądów nie kupuję. Są w nich mocne podstawy, ale niekiedy wierzchołek się chwieje.
Co do markiza de Sade... Hm... Ja tylko "Filozofię w buduarze" czytałam, ale ani to wyrafinowane w erotyce, ani rewolucyjne w filozofii. Jak dla mnie porno, przybrane w szaty wolnomyślicielstwa. Najsłynniejszych "120 dni" nie mam zamiaru nawet kartkować, jest próg po***ania psychiki, którego nie przekroczę, przynajmniej na razie. Za to z tego co wiem o "Justynie", ilość przypadków spotykających bohaterkę jest tak niewiarygodna fabularnie, że hej, chyba też sobie odpuszczę. Możliwe, że więcej filozofii jest w innych tekstach autora.
Jeśli ktoś ma konto i jest zalogowany, może sobie coś znajdzie
u mnie na wirtualnej półce. Aktualnie nowelkami Conrada się rozkoszuję, maestria starej szkoły pisania (z opisem, z opisem
.