Głosów w sumie: 14
Głosowanie skończone: 27 Kwietnia 2011, 21:22:23
Skoro już zeszło na "Apokalipsę ..." to rzeczywiście nie ma co polecać, a tym bardziej kupować. Chyba że ktoś ma skrzywienie militarno-autorytarne. Pierwsze kilkanaście/kilkadziesiąt stron czyta się z przyjemnością, ale jak to często bywa - miłe złego początki. Po "katedrze" jest coraz gorzej i tylko fani trzymania społeczeństwa silną ręką za jaja mogą mieć przyjemność z lektury.
Dostajemy misję w trakcie której mamy odnaleźć superbroń ukrytą gdzieś przed wielką wojną, gdy to nam się udaje znajdujemy sarkofag w którym spoczywa "najśmieszniejszy kawał świata". Nasz bohater wypowiada coś w stylu "zaiste poczucie humoru to groźna broń... zbyt groźna by wpaść w ręce człowieka" i odchodzi.Niestety mam już sklerozę i na więcej inwencji, mnie nie stać... to tyle.
Z miejsca mogę zaryzykować stwierdzenie, że w ewentualnej kontynuacji Fallouta, istnieć będzie bractwo stali, ncr, albo jakaś inna fajna i potężna organizacja, do której nasz nieugięty bohater strasznie i potwornie będzie chciał się dostać, by później wozić się po pustkowiach i szpanować nowym logo. Więc przyjmijmy, że nasz bohater po karkołomnych wyczynach zostaje dopuszczony do bram ów organizacji. Zostaje przed nim jeszcze jedna formalność: Przejść standardowe szkolenie bojowe.Więc w świeżutkim wypranym mundurze (lub w stylowej podkoszulce i kalesonach jak kto woli), stawiamy się na zbiórce, i od naszego nowego sierżanta dowiadujemy się, że:https://lh6.googleusercontent.com/_v9AUFoUsnRA/TaGR-2bx_rI/AAAAAAAAAhg/wgPe2eGCcLk/prj1.jpg
W jakimś mafijnym mieście w stylu Nowego Reno dostajemy zadanie od jednego z gangsterów, żeby odebrać haracz od jednego z jego protegowanych. Okazuje się jednak, że ten właśnie podopieczny chce przejść pod skrzydła innego mafiozo i dlatego musimy mu zaimponować, żeby jednak pozostał poddanym gangstera, dla którego wykonujemy zadanie. Po uzyskaniu zadania wychodzimy z kwatery gangstera, a przy wyjściu zaczepia nas jego dziewczyna, która szepce nam do ucha, że nie chce, żeby temu, od kogo mamy zdobyć kasę, stała się krzywda, a jeśli chcemy mu zaimponować, powinniśmy pojechać po haracz jakimś wypasionym motocyklem, bo gościu szaleje na ich punkcie.Oczywiście nie mamy motocykla.Nakazujemy jednemu z naszych towarzyszy symulować dźwięk motoru, a sami z resztek złomu zbijamy jakąś ramę, która ma niby symulować motocykl. Nasz człowiek siedzi w Krakach i głośno się wydziera, robiąc „brum, brum, rum tum tum”, my natomiast na ramie opartej na chybotliwych kółkach, odpychając się nogami, podjeżdżamy pod siedzibę gościa, który ma nam zapłacić. Oczywiście na pomysł skonstruowania prowizorycznego motocykla może nas naprowadzić jakiś szalony starszy człowiek, jak to zwykle bywa, przy wychodzeniu z siedziby gangstera, dla którego pracujemy. No ale dobra, podjeżdżamy i wołamy do goryli strzegących wejścia do budynku, czy ich szef jest w domu. Wtedy jeden z goryli pyta, czy przyjechaliśmy motocyklem (tym motocyklem, na którym siedzimy). Odpowiadamy, że naturalnie tak. Goryl bystrze zauważa, że w konstrukcji naszego złomowego motocykla tkwi puszka Warki. Uprzejmie pytamy o co mu chodzi, a on ripostuje, że nasz motocykl składa się ze złomu i krzyczącego w krzakach człowieka, który próbuje naśladować dźwięk motocyklu. W tym momencie przypominamy sobie o naszym kompanie, krzyczymy do niego, każąc mu się uspokoić i stwierdzamy, że „wcale nie”. Goryl ponownie stwierdza, że nasz motocykl to tandeta, a jego konstrukcja pozostawia wiele do życzenia. Odpowiadamy „No i co z tego, wyruszyliśmy niedawno i nie zdążyliśmy zrobić zapasów benzyny. Przyjeżdżamy od zwierzchnika waszego szefa”Goryl: „Skąd macie puszkę Warki?”MY „Co?”Goryl „Skąd macie u licha puszkę po Warce?”My „Znaleźliśmy je”Goryl „Czyżby? W Ameryce? Przecież akcja tej gry toczy się w Ameryce!”My „Jak to?”Goryl „Jak niby puszka po polskim piwie znalazła się w Ameryce?”My „Meksykanie, Chińczycy, Polacy– niby nie są z Ameryki, ale ich widok nikogo tutaj nie dziwi”Goryl „Sugerujesz, że puszka też jest nielegalnym imigrantem?”My „Nie, ale sugeruję, że ktoś mógł ją tu przywieźć”Goryl „Nie ma takiej opcji, nie przeszłaby kontroli celnej. Wszystkie metalowe przedmioty są wykrywane przez bramkę”My „Aluminium nie wykazuje własności magnetycznych, więc można je spokojnie przemycić”Goryl „Nie ma takiej opcji, puszki nie są z czystego aluminium, są zanieczyszczone żelazem, zawsze!”My „No cóż, w takim razie ktoś mógł owinąć tę puszkę miedzianą cewką, która hmm….”Goryl „Która co?”My „Najwyraźniej nie mam pomysłu. Czy to takie ważne? Chcę się widzieć z waszym szefem i to prędko!”Goryl „Najpierw powiedz skąd masz puszkę Warki”My „Powiedzmy, że przyniósł ją jakiś ptak”Goryl „Jaki?”MY „Koliber”Goryl „Koliber przeniósł puszkę?”My „Złapał ją za kluczyk”Goryl „To niemożliwe. To kwestia stosunku mas. Koliber nie mógł przenieść puszki przez ocean”My „Pusta puszka jest lekka”Goryl zaczyna naradzać się ze swoim kolegą. W końcu dochodzą do wniosku, że koliber nie mógłby przelecieć przez Ocean, bo jest zbyt szeroki. Zresztą po pierwsze tak naprawdę niewiadomo gdzie ta Polska leży, puszka może pochodzić nawet z państwa, w którym chodzi się do góry nogami i wtedy żaden koliber nie mógłby jej przynieść do Ameryki.
Byłby to mini quest (nie zaznaczony w dzienniku). Jeden z mieszkańców NV, za drobną opłatą, sprzedałby nam hasło gwarantujące zniżkę u Francise Garret.Hasło brzmiałoby :Edno zżarł mimo środuPo zagadaniu z Francise, panienka oczywiście nie wiedziałaby o co chodzi i prosiła o powtórzenie a następnie wyjaśnienie hasłaJedną z opcji odpowiedzi byłoby: Sam nie wiem, Pan XXX kazał mi to powiedzieć, nie spodziewałem się Hiszpańskiej InkwizycjiPo wypowiedzeniu tych słów wpadłoby trzech skrybów ubranych na czerwono, z czego jeden krzyknąłby:"Nikt nie spodziewał się Hiszpańskiej Inkwizycji. Nasza główna metoda to zaskoczenie... zaskoczenie i strach... Dwie metody: strach i zaskoczenie... i bezwzględna skuteczność. Trzy metody: strach, zaskoczenie, bezwzględna skuteczność... i niemalże fanatyczne oddanie Papieżowi. Cztery..."Po czym speszeni wychodząJeśli bohater ponownie pogadałby z Francise i wybrał opcję : Nie spodziewałem się Hiszpańskiej Inkwizycji, skrybowie wróciliby z podobną gadką. Jednak teraz mówiłby drugi skryba (adept), który gupiłby się w tekście. Tutaj mielibyśmy możliwość pomocy adeptowi i wybrnie kolejnych metod używanych przez Inkwizycję: Zaskoczenie, Strach, Bezwzględna Skuteczność i oddanie Papieżowi.Jeśli bohater odpowiedziałby dobrze na wszystkie cztery pytania zostałby uznany za Inkwizytora i otrzymałby szaty Hiszpańskiej Inkwizycji dające boost do skradania się
Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron, Trzynasty Schron.Trzynasty SchronBBC przeprasza za powyższego posta
Zawsze Lubiłem Kolczastego Ziutka z LCMP. Dlatego nie obraziłbym się, gdyby jakiś easter egg do niego nawiązał poprzez np:1. Dodanie Bossa- Kolczastego Ziutka (Zmutowanego Kretoszczura), który zamiast piszczeć wołałby: Disdane2. Dodanie napisu (Disdane) na ścianach w różnych lokacjach Fallouta (znalezienie wszystkich wiązałoby się oczywiście z nagrodą_3. Dodanie NPC (być może nawet towarzysza) Disdana z wytresowanym kretoszczurem (Ziutkiem)4. Jeden z ćpunów mógłby twierdzić, że słyszał, jak jeden ze szczurów/ kretoszczurów mówił Disdane (pic related)
Proponowałbym dodanie Ministerstwa/Batalionu/Brygady Głupich Kroków do świata Fallout. Byliby to saperzy, którzy poprzez wieczne unikanie nadepnięcia na miny nabawiliby się syndromu głupiego chodzenia. Gdyby postać pogadała do z ich przywódcą podczas, gdy miałaby okaleczone obie nogi otrzymałaby bonus do rozbrajania min lub perka lekki chód. (Mógłby by to być random encounter)
(Mini-)Quest pojawiający się po tym, jak zginie jeden z naszych towarzyszy (choć w sumie to niemożliwe, ale co tam, ten zginie ) - POGRZEB TOWARZYSZA.Aby go wykonać, musimy się udać do Arefu . Tam okazuje się, że jeden z mieszkańców rozwinął interes... pogrzebowy.Zagadujemy go i rozpoczyna się dialog:GRABARZ: Dzień dobry. Czym mogę służyć? MY: Mógłby mi pan pomóc? Mój towarzysz właśnie umarł i chciałbym zapewnić mu godny pochówek. GRABARZ: Oczywiście, przecież zajmujemy się sztywniakami. MY: Co? GRABARZ: Możemy zrobić trzy rzeczy: spalić go, pogrzebać albo wyrzucić. MY: Wyrzucić? GRABARZ: No, do Potomaku. MY: Co? GRABARZ: Lubił go pan? MY: Tak. GRABARZ: W takim razie go nie wyrzucimy. Co pan woli - pogrzebać go czy spalić? MY: A co pan poleca? GRABARZ: Oba sposoby są paskudne. Jeśli go spalimy, ogarną go płomienie i zacznie skwierczeć, co może go trochę przerazić, jeśli nie jest całkiem martwy. Ale to szybki sposób. Dostanie pan garść popiołu i będzie udawał, że to jej prochy. A jeśli go pogrzebiemy, zaczną go zjadać paskudne robaki. I jak powiedziałem, może go to przerazić, jeśli nie jest całkiem martwy. MY: Rozumiem. Ale on na pewno nie żyje. GRABARZ: Gdzie go pan ma? MY: W worku. GRABARZ: Moge zerknąć? (zagląda) Młodo wygląda. I tu pojawiają się trzy opcje. Oczywiście wcześniej też by były różne opcje dialogowe, ale nie mają skeczowo-questowego znaczenia (to poniżej też jest jakąś moją wariacją )1. MY: Tak, umarł młodo. Ja się zdecyduję na spalenieŚciemnienie ekranu. Filmik, jak trumna wjeżdża do spalarni, ciało zaczyna skwierczeć, a... zmarły towarzysz krzyczeć, że nie chce umierać, ale jest za późno. Spala się, my dostajemy jego prochy, które dodają nam +1 do szczęścia gdy je nosimy.2. MY: Tak, umarł młodo. Chciałbym go pochować.Ściemnienie ekranu. Filmik z pochowania, słychać jakieś stukanie w trumnę:GRABARZ: O, chyba idzie burza.MY: Ale jak to? Słychać stukanie.GRABARZ: Nie, nie, to burza. Wyraźnie słychać. Prawda Fred?POMOCNIK GRABARZA: Tak, oczywiście, że burza. Kto niby by stukał?!Odchodzimy 'z kwitkiem'.3. MY: Tak, umarł młodo. GRABARZ: (do pomocnika) Fred! FRED: Tak? GRABARZ: Chyba mamy coś do żarcia! MY: Co takiego? Proponuje pan zjeść mojego kolegę? GRABARZ: Tak. Ale nie na surowo. My: Co? GRABARZ: Zrobimy z niego pieczeń z frytkami, brokułami i sosem chrzanowym. 3a. MY: W życiu na to nie pozwolę! Po moim trupie!GRABARZ: Ok, jak chcesz!Rozpoczyna się walka.3b. MY: Właściwie to jestem trochę głodny. GRABARZ: Świetnie! MY: Z pasternakiem? GRABARZ: Fred, skocz po pasternak! MY: Wie pan, mam jednak opory. GRABARZ: Coś panu powiem. Zjemy go, a jeśli pan potem będzie miał poczucie winy, wykopiemy grób, a pan do niego zwymiotuje.A. Możemy się zdecydować na zwymiotowanie, wtedy pokazuje się filmik, jak grabarz i jego pomocnik kończą kopanie dołu, następnie nasza postać wymiotuje do tego dołu, grabarz i pomocnik dół zakopują.B.Możemy się zdecydować niewymiotować, wtedy otrzymujemy +1 do wytrzymałości.
Ha! Własnie wpadło mi takie coś do głowy! Podpisujemy z jednym lekarzem odpłatną umowę o dawstwie organów po ewentualnej śmierci (niby kasa za friko). Niespodziewanie po jakimś czasie pojawiają się najemnicy żądając wypełnienia umowy i oddania im naszych organów... spotkanie co oczywiste kończy się walką .(Pomysł zaczerpnięty z "Sensu Życia wg. Monty Python'a")
@ nie wiemA *13 * schron * na Hummerze (s.20) przeoczyliście ... Ale jesteście na liście ...
Głosują, ale w tym temacie
Na Hammerze, nie Hummerze [...]