Tylko gratulować (i zazdrościć, chociaż nie, to nie ja :angel chip:) talentu.
Ale czy strój taki praktyczny, to ja nie wiem... Chyba nie o to szło.
Przy okazji przejrzałam resztę tematu... Trochę chaosu jest, ale klimat ogromny. Zaś co do babki w postapie...
Myślę, że jeżeli skupić się w postaci na tym, co ogólnoludzkie, tkwiące w moralności, intelekcie, zdrowiu (lub brakach tychże) - istnieją spore szanse, by bohaterki nie przepakować, nie spłycić i zrobić z niej realną, żywą istotę, zmuszoną do radzenia sobie w świecie przynajmniej strasznym, jeśli nie zatrważającym.
Im mniej będzie pytań typu "Ale to jest baba, więc jak ją wykreować na bohatera?", tym prędzej się uda. Czasami mnie zdumiewa, jak wiele osób przyjmuje za zupełnie normalne założenie, że nie da się przeskoczyć w twórczości pryzmatu płci. I potem, jak chcę sięgnąć po świetną literaturę obyczajową, nie romansidło, jestem "czytelniczką prasy kobiecej", a jeśli zechcę zainteresować się, powiedzmy, kryminałem - już nie należę do "typowych kobiet". A, i nie wmawiajmy sobie, że wrażliwość od razu równa się emo. Nie daj się wcisnąć w stereotypy odbioru sztuki i będzie git.
Btw, super klimat dają też wszelkie stare materiały biurowe typu karty ewidencyjne, jakieś listy rozliczeń różnorakich, często do wyszperania w likwidowanych biurach i ichnich śmietniskach. Swego czasu ojciec mi przyniósł tego na kopy, żółte, szorstkie, chropawe, idealnie wpasowało się w ówczesny nurt "tfurczości", mrocznej jak zaraza.
Zmotywowana się poczułam do okiełznania lenia, idę pisać.