Wampira użyłem jako takiego ogólne określenia. A co do samego występowania wampirów, to uwierz Squonku, że można je genialnie wkomponować w dzisiejsze czasy. Jako dowód mogę podać genialną książkę pani Kozak: "Nocarz" - w dużym skrócie: wampiry pracują w naszym ABW i kopią dupy
warto przeczytać zwłaszcza, że to trylogia (niestety miałem okazję zapoznać się tylko z cz. 1). No i "Nekroskop" B.Lumleya - najbardziej zwyrolska i wypaczająca psychikę seria książek z jakimi miałem do czynienia, ale po przeczytanie czegoś takiego, jakieś zmierzchopodobne gnioty wywołują tylko uśmiech politowania i irytację. Jak można tak nasrać na jeden z symboli literatury fantastycznej, a później to gówno zacieszać?
ale dobra - koniec offtopu!
Jeśli chcesz tworzyć świat, to wypadało by ustalić co się tam zdarzyło, i mniej-więcej kiedy (jak dawno) bo świat w tydzień po wojnie atomowej będzie wyglądać radykalnie inaczej, niż np. 10 lat później. Jak już będziesz wiedziała co się stało, zastanów się, czy czytelnik powinien to wszystko wiedzieć od razu, czy może lepiej to powoli rozrysowywać i odsłaniać kolejne kawałki układanki? No i w końcu, czy bohaterowie wiedzą, czy może po prostu wstali z łóżka, wyjrzeli za okno a świat jaki znali, nie wiedzieć czemu przestał istnieć?
Jeżeli mają tam pełzać mutki, to niech będą ciekawe, niech wyglądają inaczej niż typowy koks o wymiarach 2x3m z wyrzutnią rakiet w łapie. Jaśli szukasz inspiracji, obejrzyj "Coś" Carpentera, albo zagraj/pooglądaj gameplaye/screeny z "Dead Space". Mutanty też mogą wyglądać niekonwencjonalnie, a jak widzę taka konwencja Ci odpowiada sądząc po arcie
. Mutki mogą się kręcić po świecie jak bezpańskie psy, albo może są jakoś zorganizowane (coś jak Mistrz w Fallout1). A może jakiś szaleniec ujrzał potencjał, i postanowił je tresować? Czy może jechać na całość i to ludzie pętają się jak bezpańskie psy, a to mutanci są teraz dominującą rasą? -przetrwanie w takiej sytuacji mogło by być wyzwaniem.
Jeśli chcesz przedstawić survivalową stronę świata, to dobrze by było, żeby wszystkiego było mało i trzeba o to walczyć i konkurować. W "Book of Eli" (nie wiem jaki polski tytuł - może ta 'księga przeznaczenia') była dobra scena, jak kobitka wołała o pomoc, a gdy ktoś próbował sprawdzić co się stało, ta wyciągała gnata, a z za rogu wyskakiwało kilku opryszków: myk i jesteś w pułapce. Brudne sztuczki, złodziejstwo, seks, przemoc, narkotyki, hazard. Nie rób tego błędu co bethesda robiąc Fallout3! nie ugrzeczniaj swojego dzieła, nie odbieraj mu pazura!
Jeśli warunki miały by być na prawdę trudne, pamiętaj o zwykłych zwierzęcych instynktach ludzi. Będą kraść zabijać i kłamać, żeby przeżyć. Rycerze w świecących zbrojach to mogą być w romantycznych eposach jakichś (czy gdzie tam ich nie było), ale w postapo często rozwiązuje się konflikty nożem wbitym w żebra.
Dalej szukając inspiracji możesz przeczytać opowiadanie - moim zdaniem genialne, i mimo tego że krótkie, tak niesamowicie dobrze napisane, że wywołuje więcej emocji niż typowy strzelający fajerwerkami film:
Harlan Ellison: Nie mam ust, a muszę krzyczećMasz tu od razu przykład na to jak można przedstawić świat (i to co się z nim właściwie stało). No i oczywiście zakończenie, nie ma co dużo pisać na ten temat - to po prostu trzeba samemu przeczytać i to przetrawić.
Ja na pewno nie kupił bym komiksu w którym absolutnie nic się nie dzieje, a bohaterowie tylko non stop coś gadają. Sztuką będzie ogarnięcie wszystkiego tak, aby historia nie zanudziła czytelnika przy jednoczesnym dodaniu sporej ilości akcji - ale tu znów bez przesady, żeby to nie było jak typowy hack'n'slash. Jak chcesz ukazywać emocje swoich postaci to bardzo dobrze, ale nie rób z nich emowatych ciot, planujących samobójstwo. No, przynajmniej nie ze wszystkich
Jakieś słabe ogniwo zawsze może się trafić.
kończę ten monolog. mam nadzieję, że na coś się przyda