Autor Wątek: Opowiadanie: Niegdyś a teraz  (Przeczytany 8289 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« dnia: 09 Lutego 2011, 12:39:51 »
Autor: Veron

Opowiadanie: "Niegdyś a teraz" (plik PDF)

Zapraszamy do komentowania!
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Kaznodzieja

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 119
  • miziantrop
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Lutego 2011, 06:02:04 »
Przy okazji "Zabiłem człowieka" powiedziałem, że piszę podobnie do Ciebie. Być może powinienem był powiedzieć, że Ty piszesz podobnie do mnie, bo ten mięsisty akapit będący zobrazowaniem tytułowej myśli przypomina mi strukturą i wykonaniem (chociaż jest bardziej, napiszmy, poetycki) fragment mojego opowiadania "WwCC: Danse Macabre", które Bóg wie dlaczego, ciągle znajduje się w zasobach Schronu, gdzie opisuje kontrast między światem ze starych filmów, a światem - w moim zamierzeniu - falloutowym. A to w gruncie rzeczy bardzo niedobrze, bo nikt nie powinien nawet chcieć pisać tak, jak ja. No chyba, że chce naumyślnie napisać coś okropnego. Więc jeśli dzieje się to bezwiednie, mogą z tego wyniknąć duże problemy w przyszłości.

Wiadomo, troszkę koloryzuję dla uśmiechu, bo gdybym naprawdę uważał, że moja proza to okropne gówno (z wyjątkiem wyżej wymienionego opowiadania, o którego uśpienie prosiłem rok temu, bo dostałem opóźnionego olśnienia), to bym jej ze wstydu nigdzie nie wysyłał, ale mimo wszystko (taa?) wielu pisze lepiej ode mnie. I często otrzymuje za to pieniądze. Dlatego nie zwracam uwagi na to podobieństwo ze względu na to, że ja to zrobiłem na Trzynastym Schronie pierwszy albo dlatego, że uważam Cię za złodzieja. I nie piszę tego w myśl "Gdybym miał użyć argumentu poniżej pasa, powiedziałbym, że masz małego kutasa i wszyscy o tym wiedzą, ale ja takich rzeczy nie robię więc tego nie powiem. Chociaż wszyscy o tym wiedzą. I właśnie to powiedziałem. Chociaż miałem nie mówić. Jestem zajebiście cwany, nieprawdaż?", ale piszę o tym, bo mnie to szczerze martwi. Oczywiście, jednym z powodów musi być to, że zabrałeś mi trochę własnej świeżości, bo wcześniej tak skonstruowanego opisu na Trzynastym Schronie nie widziałem (albo od razu wymazałem go z pamięci i powieliłem na swój sposób) i pamiętam, że wtedy był to fragment opowiadania, który najbardziej mi się podobał, to jak teraz widzę, że ktoś wpadł na ten sam pomysł nie wiedząc o tym, to trochę mnie to w nadęte ego ubodło. Ale bardziej niż to, nie chciałbym, żeby ktoś pisał podobnie do mnie z tego powodu, o którym mówiłem na początku - bo piszę przeciętnie (chociaż nie wiem czy i to nie za wysoka ocena).

Porównując nasze spostrzeżenia, powiem, że Twój opis jest lepszy od mojego pod względem warsztatu - jest po prostu lepiej napisany. Ale czegoś w nim brakuje, jest dziwnie sztuczny, jakby wysilony, a przez to niewiarygodny. Być może dlatego, że opisujesz coś, co nigdy Cię nie spotkało (choć to tylko moje założenie), być może dlatego, że sam nie do końca potrafisz operować w estetyce, którą dla tego opowiadania wybrałeś. Narrator wyraźnie lubi metafory i porównania, i melancholijną rozwlekłość, stąd wydaje się, że utrata wszystkiego, co mu znane, byłaby dla niego doskonałą inspiracją, ale w swoich myślach jest bardzo oszczędny i prosty, ot zwyczajne wyliczenie z króciutkim komentarzem, czasami mało zdający sobie sprawę z tego, co mówi - zeszyt z brutalnie oderwaną okładką? A co w tym strasznego (chyba, że to odnosi się tylko do dachu, ale na pierwszy rzut brzmi jak porównanie do całej katastrofy biednej szkoły)? Zabawny autobus, któremu brakuje zadaszenia - a dlaczego nie zwyczajnego dachu? Po co w prostym zdaniu takie jedno udziwnienie? Zresztą całe to zdanie brzmi dziwnie, bo czytelnik tego autobusu nie widzi i nie wie, dlaczego w ogóle jest zabawny. Ostatni akapit też jest jakiś nieodpowiedni, szczególnie to ostateczne pytanie jest wprowadzone w nienaturalny sposób, na chybcika. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie.

Całościowo to przypomina szkic. Jakieś coś, co napisałeś szybko, bo miałeś pomysł i od razu wysłałeś albo odstawiłeś na krótki czas, uznałeś, że więcej Ci się tego zmieniać nie chce i oddałeś w ręce losu. A jeśli było tak naprawdę, to niedobrze, bo byle jaka praca robi z Ciebie pajaca. I nie pytaj mnie, co bym zrobił, żeby to napisać lepiej. Zamiast tego, zapytaj, co by zrobił Jezus.

Ale tak poważnie, to nie pytaj nikogo, bo Ty sam powinieneś to wiedzieć, a jeśli nie wiesz, to znaczy, że to (póki co) nie Twój styl i musisz pisać, i szukać dalej.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Lutego 2011, 08:59:52 »
Gdybym chciał użyć argumentów, to bym ich użył, a nie mówił, że używam- nieużywając.

Taka refleksja mię naszła po przeczytaniu Kaznodziei.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Lutego 2011, 11:55:10 »
@Jerzy
A nie powinno być "a nie mówił, że nie używam - używając." ?

Jeżeli chodzi o uwagi Kaznodziei to mam wrażenie, że jednak pozytywnie odniósł się (w sposób wyglądający na niepozytywny) do twórczości Verona i jego wywody miały postać konstruktywnej krytyki służącej uleprzeniu warsztatu autora.
Na marginesie dodam, że iż kolejny raz Kaznodzieja zachęcił mnie do lektury.

Cytuj
Osłaniam oczy, więc uszu już nie mogę
A gdyby osłonić oczy palcyma, a otwory uszne kciukami ...

Bardzo niedługie opowiadanie, ale dobrze że podmiot liryczny przeżył armagieddon, aby opisać swoje przemyślenia.
« Ostatnia zmiana: 12 Lutego 2011, 12:15:12 wysłana przez toga5 »

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Lutego 2011, 12:37:15 »
Cytuj
Na marginesie dodam, że iż kolejny raz Kaznodzieja zachęcił mnie do lektury.
To jest siła negatywnych recenzji.
Cytuj
@Jerzy
A nie powinno być "a nie mówił, że nie używam - używając." ?
Masz rację.
Co do opowiadania- wg. mnie wprawka stylistyczna. Etiuda. Niezła, tylko; po co?
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Lutego 2011, 13:00:13 »
Coby czytelnik zrozumiał co ma do stracenia i że zawsze może być gorzej ?

Swoją drogą z takim podejściem do świata, jakie ma bohater opowiadania, to ciężko mu będzie w świecie postapo. Z drugiej strony można by rzec, że apokalipsa nie wybiera i nawet ludzie z wrażliwością powyżej średniej mają szanse na ocalenie.

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Lutego 2011, 15:32:10 »
Co do opowiadania- wg. mnie wprawka stylistyczna. Etiuda. Niezła, tylko; po co?

Na konkurs ;D To powinno wszystko wyjaśnić, a że przy okazji ten konkurs wygrałem, to... :P

I słowo do Kaznodziei: tak się składa, że nie czytałem żadnego z Twoich tekstów, ani (prawie) żadnego opowiadania, które są na Schronie (ale tak czy siak nie Twoich), więc argument, że niby podrabiam Twój styl albo korzystam z Twoich pomysłów jest - z całym szacunkiem - z dupy wzięty i porównywanie naszych tekstów przez taki pryzmat nie ma najmniejszego sensu.

To jakie według Ciebie - czy kogokolwiek innego - jest to opowiadanie pod względem "technicznym", czy dobrze się je czyta, wreszcie - jak się je zinterpretuje, do czego można się przyczepić, a co pochwalić - to jest kwestia absolutnie subiektywna i ja mogę ją tylko uszanować, zgadzając się z nią czy też nie (co generalnie nie ma większego znaczenia). Mogę za to nadmienić, że jestem dumny z każdego mojego tekstu i żadnego nie napisałem "na odwal się", choćby nawet w oczach czytelnika wyszedł niezachwycająco. Trudno, widocznie miał się komuś nie spodobać, ale często bywa tak, że trafiłem w gust kogoś innego, co zresztą potwierdzają powyższe komentarze.

Dlatego chciałbym podziękować Jerzemu, który kilka postów wyżej trafnie skonstatował również moje odczucia i którego z chęcią zacytuję, mimo drobnego błędu ;)

Gdybym chciał użyć argumentów, to bym ich użył, a nie mówił, że używam- nieużywając.
« Ostatnia zmiana: 12 Lutego 2011, 15:44:48 wysłana przez Veron »
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Lutego 2011, 16:24:59 »
Na konkurs ;D To powinno wszystko wyjaśnić, a że przy okazji ten konkurs wygrałem, to... :P
To wszystko wyjaśnia, gratulacje, szczere choć spóźnione.  :)
Czepiam się, wiem, ale mimo wszystko brakuje mi czegoś w tekście.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Kaznodzieja

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 119
  • miziantrop
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Lutego 2011, 16:29:19 »
To ja się specjalnie rozpisuję, żeby wyraźnie pokazać, że jakiekolwiek podobieństwo uważam za całkowicie przypadkowe, a wszyscy mi wmawiają, że uważam właśnie przeciwnie. Dlaczego? A może raczej - po co?

A porównanie ma sens, przynajmniej dla mnie, bo uważam, że coś, co zrobiłem ja, Ty zrobiłeś lepiej. Ale z drugiej strony, jak ktoś mówi, że robi coś przeciętnie, a potem mówi, że ktoś robi to tylko trochę lepiej, wcale nie musi być to uznane komplement. Szkoda tylko, że jak ktoś czegoś w społecznościach nie zachwala, to nagle staje się chujem. Szczególnie kiedy ta społeczność ma w dupie dzieła jej dzieci i zaczyna się nimi zajmować dopiero wtedy, gdy ktoś je "krzywdzi".

Hej, to nawet nie negatywna recenzja (zresztą, Jerzy, sam się na to złapałeś, bo Twój pierwszy post odnosił się wyłącznie do mojego) tylko opinia. A wiadomo jak z nimi jest - każdy ma własną, a i tak wszystkie śmierdzą. I faktycznie, jak przy wszystkich moich postach odnośnie opowiadań, przede wszystkim chodziło mi o to, żeby zachęcić do jakiejś rozmowy o opowiadaniu (a nie o mnie), bo wydaje mi się, że autor chce coś o nich usłyszeć, czy to źle, czy to dobrze.

Ale widocznie chce usłyszeć tylko dobrze.

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Lutego 2011, 16:32:42 »
Przede wszystkim chce usłyszeć sensownie  :-X

BTW: na Schronie ten konkurs był :hyh
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #10 dnia: 12 Lutego 2011, 16:54:54 »
Ale widocznie chce usłyszeć tylko dobrze.
Nie sądzę. Czepiam się podstaw. Czyli po co tekst- na przykład. Techniczną biegłość można nabyć, ale od pewnego poziomu nie ona decyduje o klasie tekstu.

To ja się specjalnie rozpisuję, żeby wyraźnie pokazać, że jakiekolwiek podobieństwo uważam za całkowicie przypadkowe, a wszyscy mi wmawiają, że uważam właśnie przeciwnie. Dlaczego? A może raczej - po co?
A może po prostu trzeba prościej?
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Kaznodzieja

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 119
  • miziantrop
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #11 dnia: 12 Lutego 2011, 18:15:12 »
Cytat: Jerzy
Czepiam się podstaw.
Wydaje mi się, że trzymanie się wybranej estetyki tekstu to też podstawa. Tak samo jak dobranie jej do własnych możliwości. Ale powinieneś pamiętać, że masz do czynienia z idiotą. A to, że jestem frustratem, którego opowiadań nikt nie czyta, i znerwicowanym impotentem, nie ma żadnego związku z tą dyskusją.

Żadnego.

Cytuj
A może po prostu trzeba prościej?
Na przykład nie bawić się w nadinterpretacje czyichś słów? Może i trzeba. Spróbuj.

Swoją drogą, odnośnie tego opowiadania, to był meteoryt a nie bomba, prawda? Takie mam wrażenie, bo naturalna katastrofa nadaje ostatniemu pytaniu dwuznaczności.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Opowiadanie: Niegdyś a teraz
« Odpowiedź #12 dnia: 12 Lutego 2011, 18:51:38 »
Dużo lepiej! Czyli krótko, złośliwie i na temat.
Cytuj
Wydaje mi się, że trzymanie się wybranej estetyki tekstu to też podstawa.
Oczywiście, nie neguję. Teraz Verona się czepiam, a Ty mówisz, że Ciebie. Egocentryzm, z autodiagnozą się nie zgadzam.

Cytuj
Cytuj
A może po prostu trzeba prościej?
Na przykład nie bawić się w nadinterpretacje czyichś słów? Może i trzeba. Spróbuj.
Ale nadinterpretacje są zabawne! Żal nie skorzystać, jeśli jest okazja. Taka gra.
A poza tym, skoro nie tylko dla mnie tekst był niejasny, to może jednak autor ponosi chociaż część odpowiedzialności?
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.