Autor Wątek: Egipt w ogniu  (Przeczytany 18021 razy)

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Egipt w ogniu
« dnia: 30 Stycznia 2011, 02:40:36 »

Gdyby mumie w Muzeum Egipskim w Kairze powstały z grobów, nie zrobiłyby większego zamieszania niż to trwające obecnie. W istocie, kochający historię Egipcjanie stworzyli żywy kordon wokół tego przybytku, gdyż w trakcie zamieszek zniszczono już tam dwie mumie!

A co się stało w istocie? Tego nie wiemy. Media podają, że ostatnie samowolne działania prezydenta Egiptu (czyt. dyktatora?) na tyle rozwścieczyły jego rodaków, że ci w słusznym gniewie powstali przeciwko niemu, spontanicznie się samoorganizując na portalach społecznościowych i dzięki komórkom. Rozpętały się chaos i zamieszki. Podobno zginęło w nich ponad pół setki ludzi.

Wydarzenia te mają znaczenie dla nas w 4 kwestiach
1). Jak wywołać, zapobiegać, przygotować się, przeżyć w trakcie i po ogólnokrajowej rebelii. Miejska sztuka survivalu może się dla nas i naszych dzieci okazać bardziej przydatna od biegania po lesie i odpalania ognisk przy pomocy patyków. A już wiedza, jak inicjować i kontrolować takie wojny domowe z udziałem nowoczesnych technologii z całą pewnością przyda się naśladowcom Pinocheta i/lub Che Guevary. Warto, aby kompetentne osoby były na ten wypadek przygotowane.
2). Egipt jest częstym celem wakacyjnych podróży Polaków. W chwili obecnej jest tam około 6,5 tysiąca naszych rodaków. Jedni próbują wrócić do kraju, w czym wybitnie przeszkadza im godzina policyjna z której powodu odwołuje się loty. Inni specjalnie pchają się w paszczę lwa chcąc oglądać zamieszki. Sam nie wiem jak bym postąpił!
3). Aby uniemożliwić skrzykiwanie się demonstrantów władze nacisnęły na firmy telekomunikacyjne, całkowicie odcinając 80 milionów Egipcjan od Internetu i telefonów komórkowych. Przekręty, godzinę policyjną, nawet strzelanie do demonstrantów nie zatrzęsie rządem tak bardzo, jak ta perfidna cenzura absolutna :D
4). Trochę to cyniczne, ale wyrażam obawy i troskę o stan zabytków historycznych, ważnych dla całej ludzkości. Mam nadzieję, że z braku bruku nie zaczną rzucać w policjantów blokami kamiennymi z piramid :ajat

Jednocześnie zachęcam Was abyście wyrazili swoje zdanie w tej kwestii, zwłaszcza jeśli macie jakieś ciekawe dane. Jak wyglądało to państwo przed obecnym kryzysem? Co nakręciło tą bombę zegarową? Jaka siła bezpośrednio go wywołała? Kto straci, kto zyska, a kto zdobędzie władzę?
« Ostatnia zmiana: 19 Lutego 2011, 07:42:53 wysłana przez Squonk »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Pandemon

  • Gość
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Stycznia 2011, 09:25:32 »
Co nakręciło tą bombę zegarową?
30-sto letnie rządy prezydenta-dyktatora. Nie zbrzydłby Ci taki "pan i władca", którego nie da się strącić ze stołka rządowego?
Nie bardzo się orientuje dlaczego rządził tak długo, wiem tylko, że początkowo miał wielkie poparcie, ale wszystko z czasem przemija.

Jaka siła bezpośrednio go wywołała?
Podobne zamieszki w Tunezji. Owca idzie za owcą - tłum za tłumem.

A odłączanie ich od neta i komórek to chyba najgorsze co mogli zrobić - bądź co bądź (powołam się na informacje z Interii :P ) Egipt był jednym z krajów, który w ostatnich czasach zdominował Facebook, Twitter itp.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Stycznia 2011, 09:57:51 »
Nie zbrzydłby Ci taki "pan i władca", którego nie da się strącić ze stołka rządowego?
Nie, o ile jego rządom nie towarzyszyłyby inne zjawiska. Słyszałem że przekręty i nepotyzm jego rządów prześcignęły okres panowania SLD u nas. W historii jest pełno przypadków władców absolutnych, których lud kochał.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Pandemon

  • Gość
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Stycznia 2011, 10:13:05 »
No dobra, może i racja - są wieczni dyktatorzy wiecznie lubiani. Co nie zmienia faktu, że on od samego początku nie był lubiany przez pewne egipskie ugrupowanie, które ostatnio zyskało na znaczeniu. Według wikipedii:
"Jedną z jego pierwszych decyzji było wprowadzenie stanu wojennego, który obowiązuje do dziś. Władze wykorzystują ten fakt do zwalczania opozycji, przede wszystkim Bractwa Muzułmańskiego."

Na dodatek popierał koalicje antyiracką podczas wojny w Zatoce Perskiej, czym również uraził radykałów swojego państwa.

Co do przekrętów i nepotyzmu, niewiele o tym wiem, więc się nie wypowiem.

Makotnik

  • Mł. chorąży - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 649
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Stycznia 2011, 23:52:26 »
&feature=related

Tak to jest, tak to wygląda :asg
« Ostatnia zmiana: 30 Stycznia 2011, 23:53:59 wysłana przez Ordynus »

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #5 dnia: 31 Stycznia 2011, 16:54:52 »
Kiedyś lud, częściej niż dziś, kochał absolutnych władców, ale niewielu z nich zasługiwało na kochanie. To się zazwyczaj na dezinformacji i mitologii opierało. Teraz trudniej tak urobić rzeczony lud.

A co będzie w Egipcie tego nikt nie wie, ale jak już do przesilenia dojdzie to wszyscy będą mówili, że mówili.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Pandemon

  • Gość
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #6 dnia: 31 Stycznia 2011, 17:00:33 »
Akurat się dziś w TVNie biznesowym (CNBC czy jakos tak) nasłuchałem, co to się stanie kiedy inne arabskie, czy afrykańskie kraje się zbuntują i zablokują kanał sueski - ropa przestanie płynąć, Egipt zacznie bankrutować, a inne państwa narzekać coraz głośniej. Więc nic dobrego z tego nie wyniknie, moim zdaniem.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #7 dnia: 31 Stycznia 2011, 18:54:57 »
Egipt jest znacznie ważniejszy od Tunezji. Tu wiele stron będzie próbowało coś ugrać. Ten, kto będzie mógł zagwarantować stabilność zostanie zaakceptowany. Zgodnie z zasadą- może i sk :cnsd, ale nasz sk :cnsd.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Lutego 2011, 10:09:56 »
Niedawno była demonstracja na Białorusi, teraz trwa w Egipcie, w Sebii demonstracja 20 tys. ludzi przed parlamentem, chcą ustąpienia rządu.

Widać tu moim zdaniem przewagę rządów autorytarnych. Wydaje mi się, że zarówno rząd w Egipcie, jak i w Serbii, (bo białoruski jako mocny socjalizm na manto zasłużył :D) nie były gorsze w rządzeniu od innych. Jednakże w ich przypadku społeczny wentyl bezpieczeństwa jakim są wybory nie zadziałał. Ludzie praktycznie wszędzie w demokracji mają dość swoich rządów pod koniec kadencji i zapewniają politykom roszady personalne. To nic że nowi to tacy sami partacze, bo lud przez wykopanie starych mord się uspokaja. A kiedy wybory nic nie zmieniają, to lud (albo jego część, odpowiednio liczna) się oburza na takie świętokradztwo na demokracji.

Jestem przekonany, że takie ruchy społeczne choć mogą obalić rząd, to nie zmienią systemu na lepsze, tylko umożliwią dopchanie się do koryta nowym świniom, a już na pewno nie zmienią niczego na lepsze w myśl piosenki klasyka.

Mogłoby z tego wynikać iż uważam, że Solidarność nie obaliła komunizmu. Tak, właśnie tak uważam. Wg mnie komunizm w Polsce (i wszędzie gdzie indziej) runął, gdyż zwyczajnie zagłodził się na śmierć, a komuchy miast dalej dbać w tym uparcie, wolały sobie nowy "kapitalizm" ustawić pod siebie 8)

Są tylko dwa sposoby aby naprawić świat. Albo trzeba być zajebistym jak Margaret Thatcher, Ronald Reagan czy Ron Paul, albo trzeba ręce sobie pobrudzić jak Pinochet.
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2011, 10:12:40 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Lutego 2011, 11:57:36 »
Niedawno była demonstracja na Białorusi, teraz trwa w Egipcie, w Sebii demonstracja 20 tys. ludzi przed parlamentem, chcą ustąpienia rządu.

W ostatnim czasie mamy do czynienia z efektem domina analogicznym do tego jaki był za komuny. Rozwój społeczny krajów trzeciego świata doprowadził do sprzeciwu wobec tradycyjnych dyktatur i wydarzeń jakie mamy dziś.

Widać tu moim zdaniem przewagę rządów autorytarnych.

Powiem szczerze że nie wiem o czym tu mówisz? Autorytaryzm ma swoje zalety, ale jest system aspołecznym co na dłuższą metę się nie opłaca.

Wydaje mi się, że zarówno rząd w Egipcie, jak i w Serbii, (bo białoruski jako mocny socjalizm na manto zasłużył :D) nie były gorsze w rządzeniu od innych.

Niektórzy uważają że takie rządy są nawet lepsze i w pewnych warunkach (tj. brak rozwiniętego społeczeństwa) jest to nawet prawdą (np. Pinochetyzm). Ale jest to krótkowzroczna perspektywa gdyż i tak ostatecznie wygrają mechanizmy społeczne, więc jeśli dyktatura sama z z sobą nie skończy (np. Pinochet i... PZPR) to lud w końcu skończy z nią gdy nadarzy się okazja.

Jednakże w ich przypadku społeczny wentyl bezpieczeństwa jakim są wybory nie zadziałał. Ludzie praktycznie wszędzie w demokracji mają dość swoich rządów pod koniec kadencji i zapewniają politykom roszady personalne. To nic że nowi to tacy sami partacze, bo lud przez wykopanie starych mord się uspokaja. A kiedy wybory nic nie zmieniają, to lud (albo jego część, odpowiednio liczna) się oburza na takie świętokradztwo na demokracji.

I na tym polega właśnie urok demokracji... poza tym choć nowe rządy rzadko kiedy spełniają nierealne oczekiwania społeczne, to przynajmniej w gruncie rzeczy odpowiadają kondycji społecznej (im ta lepsza tym lepsza i władza).

Jestem przekonany, że takie ruchy społeczne choć mogą obalić rząd, to nie zmienią systemu na lepsze, tylko umożliwią dopchanie się do koryta nowym świniom, a już na pewno nie zmienią niczego na lepsze w myśl piosenki klasyka.

Jednak stałe obalanie patologii (mające w demokracji stały charakter) w końcu prowadzi do powstania "od biedy" powszechnie akceptowalnej równowagi społecznej.

Mogłoby z tego wynikać iż uważam, że Solidarność nie obaliła komunizmu. Tak, właśnie tak uważam. Wg mnie komunizm w Polsce (i wszędzie gdzie indziej) runął, gdyż zwyczajnie zagłodził się na śmierć, a komuchy miast dalej dbać w tym uparcie, wolały sobie nowy "kapitalizm" ustawić pod siebie 8)

I tak właśnie było w istocie*! I na tym pasie się właśnie ideologia PiS'owska... tyle że mechanizmy rynkowe ostatecznie i tak wzięły górę, stąd anachroniczne i de facto neobolszewickie praktyki PiS'uarów są większym zagrożeniem dla Polaków, niż banda czerwonych emerytów która i tak nie ma już nic do powiedzenia, bo teraz rządzi pieniądz.

Są tylko dwa sposoby aby naprawić świat. Albo trzeba być zajebistym jak Margaret Thatcher, Ronald Reagan czy Ron Paul, albo trzeba ręce sobie pobrudzić jak Pinochet.

Niestety tak! Obecnie największą bolączką zachodnich demokracji jest brak mężów stanu, którzy by poświęcili swoje ciepłe stołki wprowadzając niezbędne reformy dla dobra przyszłych pokoleń... no i bra...k Pinochetów (nie bardzo mi to przez gardło przechodzi) tam gdzie wolnego rynku** nie ma.

* Przypomnę że kluczowym momentem obalenia komuny była zdrada młodych Socjalistów (takich jak Kwaśniewski) którzy widząc brak poparcia dla sprawy i mając już pookrągłosołowe kontakty z opozycją demokratyczną, zdecydowali się po pierwszych wolnych wyborach dołączyć do opozycji w sejmie PRL mającej aż 99% z tylko 30% wolnych mandatów w sejmie... i w ten sposób twardogłowy PZPR miast gwarantowanych 70% nagle był w mniejszości, a przyszłe SLD wraz z przyszłym PO-PiS'em przegłosowały zmianę ustroju i konstytucji. W praktyce wyruchano tak komunistyczny beton, jak i socjalistycznych robotników z Solidarności którzy nagle wbrew obietnicom demokratów przestali cokolwiek znaczyć (co teraz ugrywają Kaczyści).
** Przypomnę by nie mylić socjalizmu rynkowego z brakiem tegoż kapitalizmu (bo to wbrew pozorom rynek społeczny też odmiana kapitalizmu).
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2011, 12:10:12 wysłana przez Rezro »

Pandemon

  • Gość
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #10 dnia: 17 Lutego 2011, 15:25:54 »
Według tego co podaje Interia, szykuje się niezła kaszana polityczna (bo imho do wojny, przynajmniej narazie, nie dojdzie):
http://fakty.interia.pl/raport/rewolucja-w-krajach-islamskich/news/arabowie-atakuja-izrael-ten-odpala-atom,1593037,3439

Zwłaszcza drugi akapit.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Lutego 2011, 00:14:31 »
Ale się uśmiałem :D Coby o wydarzeniach w Egipcie nie mówić i tak ostatnie słowo będzie mieć tam wojsko które poprze albo Mubaraka (którego wcześniej samo obsadziło) albo krwawo rozprawi się z tłumem... najbardziej prawdopodobna jest opcja pierwsza, jako że wojsko już jawnie zajęło się tajną policją, a chory Mubarak nie długo jeszcze pociągnie. Tak czy siak, nowego/starego prezydenta i tym razem obsadzi/utrzyma na stołku wojsko.

Co do ataku na Izrael, to puki Izrael ma broń jądrową póty żaden sąsiad ich raczej nie zaatakuje, a terroryści samobójcy to margines zaś większość typowych Arabów jednak ceni życie... tym bardziej że ostatnio całkiem się układa stabilizacja lokalnych stosunków, a nawet jakby zmienił się stosunek Islamistów do zachodu (zaczęto sobie tam zdawać sprawę z znacznej obecności Muzułmanów na zachodzie). Choć ów scenariusz jest mimo wszystko prawdopodobny to jednak do użycia broni jądrowej dojdzie tylko w ostateczności, a nie z powodu pierwszego lepszego konfliktu.

I na koniec: Z jakiej dupy Moskwa i Pekin miały by zaatakować Waszyngton? Choć oba mocarstwa mają swoich sojuszników i interesy w regionie to co najwyżej pogrożą palcem Jankesom w jakimś mało istotnym konflikcie. Gdyby jednak doszło do najgorszego toby działania obu nie były bardziej zdecydowane, niż reakcja USA gdyby któreś z nich zaatakowało Polskę (czytaj żadna)... choć nie do końca! Bajzel godzi w ich interesy i nie zdziwił bym się gdyby ostatecznie wsparły one Zachód w celu ustabilizowania sytuacji. A i jeszcze jedno! Śmieszy mnie przekonanie niektórych komentatorów o "przyjacielskich" stosunkach Moskwy i Pekinu... w rzeczywistości ci nieco bardziej zorientowani wiedzą że stosunki obu mocarstw nigdy nie były serdeczne... ba! Nie wykluczone że w III WŚ wybuchnie między nimi dwoma (bogate i niezagospodarowane złoża na wschodzie Rosji są smacznym kąskiem dla zamieszkujących coraz liczniej tamten rejon Chińczyków)!

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Lutego 2011, 10:36:49 »
Ale się uśmiałem :D Coby o wydarzeniach w Egipcie nie mówić i tak ostatnie słowo będzie mieć tam wojsko które poprze albo Mubaraka (którego wcześniej samo obsadziło) albo krwawo rozprawi się z tłumem... najbardziej prawdopodobna jest opcja pierwsza, jako że wojsko już jawnie zajęło się tajną policją, a chory Mubarak nie długo jeszcze pociągnie. Tak czy siak, nowego/starego prezydenta i tym razem obsadzi/utrzyma na stołku wojsko.
To jest jeszcze szansa aby Mubarak pozostał prezydentem ? Bo mi się zdaje, że ustąpił ze stanowiska i czmychnął gdzieniebądź już jakiś czas temu.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Lutego 2011, 11:47:14 »
No właśnie mi też się wydawało, jakby ten post był tak z przed dwóch tygodni :zwr
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #14 dnia: 18 Lutego 2011, 16:23:47 »
No cóż? Tak to jest jak się jest na urlopie... zwracam honor

(Usunąłem poprzedni post)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #15 dnia: 19 Lutego 2011, 07:25:02 »
A ja mam polewę z tego jak zachodnie media - czyli też nasze - stają na jajach by zacieszać owe protesty plebsu, przeciw lokalnym kacykom, w ramach koncepcji, że "jest to walka o wolność i demokrację". Jak 20 upadała komuna to byłem za mały, za głupi i nie było tylu mediów jak dziś by wiedzieć jak to nas pokazywali. Ale faktem jest jednak to, że jedyna dzicz do jakiej doszło odbyła się w Rumuni, a częściowo - choć niecałe dwa lata później na Litwie.

Słyszeliście więc może o tym >>> http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9115524,Korespondentka_CBS_pobita_w_Kairze.html

Nie to mnie wkurwia, że banda brudasów zabawiła się z całkiem - co tu ukrywać atrakcyjną kobietą -  bo za to każdemu powinno się uciąć kutasa i przez dupę włożyć do gardła, ale to - że wedle wielu doniesień, w imię owego chorego zacieszu przemian pracodawca owej reporterki o sprawie nic nie poinformowała.

Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, ale jakiś idiota oczadziały lewackimi poglądami, że wszyscy się kochają bo są sobie równi, nie skojarzył, że biała kobieta, do tego blondynka podziała jak płachta na byka wśród ludzi, wychowanych w kulturze, że kobieta to osoba drugiej kategorii.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #16 dnia: 19 Lutego 2011, 10:46:52 »
Mnie też się z tego chce śmiać zważywszy że wydarzenia te są najprawdopodobniej niezgodne z interesami zachodu i za jakiś czas ci sami ludzie będą płakać jak to się źle w Egipcie dzieje przez tych złych "fundamentalistów". Jestem osobiście zdeklarowanym demokratą, jednak jestem też w pełni świadomy niedoskonałości tego systemu i zdaję sobie sprawę z jego wad (niewolnico i brak praw kobiet w USA były jak najbardziej demokratyczne), oraz pamiętam że zdrowa demokracja wymaga dojrzałego społeczeństwa.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #17 dnia: 19 Lutego 2011, 13:47:44 »
Reasumując - jeżeli śmiech to zdrowie, a wam chce się śmiać w związku z/doniesieniami o sytuacji w Egipcie to (zakładając, że się nie powstrzymujecie) można by stwierdzić, iż obalenie reżimu wpłynęło pozytywnie na zdrowie niektórych polskich obywateli ! I to nie byle idiotów wywodzących się z plebsu, a oświeconej jej części ! Ergo muzułmanie przyczyniają się do rozkwitu Przenajświętrzej ERPE ?!

Mnie natomiast śmieszy, że prawicowe oszołomstwo oddające kult Józiowi P. popiera jednocześnie przemiany w Egipcie nie dopuszczając do myśli, że możliwe jest porównanie autorytarnego reżimu Mubaraka z sytuacją II RP po przewrocie majowym 1926 r.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #18 dnia: 19 Lutego 2011, 14:03:18 »
Nie jest, bo Józio:
- nie dostawał co roku miliardów dolców na armię od ostoi światowej demokracji
- nie nabijał sobie (oraz jego ekipa) kabzy łapówkami, a jak już to nie było to sumy wynoszące miliardy dolarów
- pozwalał by mogły działać partie wszelakie i mieć swoich przedstawicieli w Sejmie, nawet jeśli komuchy mieli swoich przedstawicieli w więzieniu, a katoendencja nie chciała mieć żydowskich przedstawicieli narodu polskiego na uczelniach.

Jedyne co bym porównał to aktywność nadgorliwych przydupasów i zwolenników.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Egipt w ogniu
« Odpowiedź #19 dnia: 19 Lutego 2011, 14:28:35 »
Analogia moim zdaniem jest jednak uprawniona, ponieważ gdyby sytuacje musiały by być całkowicie podobne, aby zostać łaskawie uznane za podobne, to by analogia była gatunkiem na wymarciu.

W sytuacji Ziótka i Mubaraka znajdzie się jednak kilka cech wspólnych, a raczej trzeba dużo dobrej woli, aby ich nie dostrzec. Na przykład:
- dojście do władzy dzięki wojsku,
- nie liczenie się z demokracją,
- brak poszanowania dla prawa i naginanie go do swoich potrzeb,
- siłowe rozwiązania wobec opozycji.
« Ostatnia zmiana: 19 Lutego 2011, 14:30:19 wysłana przez toga5 »