Autor Wątek: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?  (Przeczytany 11827 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« dnia: 12 Stycznia 2011, 03:40:53 »

Co sprawia, że literatura fantastyczna w Polsce jest traktowana przez szerokie rzesze odbiorców i krytyków literatury jak coś niegodnego zwrócenia uwagi? Specyficzni fani, łykający także inne produkty fantastyki, a czasami nie wahający się tego wyrazić? Autorzy, żyjący we własnym świecie tzw. fandomu i dobrze się tam czujący?

Przecież to bzdury, nawet jeśli tu czy tam pojawi się ziarenko prawdy, nie mające wielkiego znaczenia w konfrontacji z konkretnym produktem jakim są powieści czy opowiadania. I nawet nie powinien na to wpłynąć fakt, że Polacy są narodem oceniającym i akceptującym innych przez pryzmat relacji kieliszkowo - towarzyskich, a nie faktycznych dokonań.

Kilkanaście lat temu, dzięki takiemu czemuś co zwie się matura z języka polskiego, ostatecznie zniechęciłem się do klasycznej i współczesnej polskiej literatury, widząc w niej wałkowaną na przymus pustkę w teatrze pozorów, w którym grają nauczyciele oraz uczniowie. Pewną nadzieję znalazłem w polskiej rewolucji fantastycznej, która rozpoczęła się w 2001 roku, a dzięki której polscy pisarze zagościli na półkach księgarń. I choć od niecałych dwóch lat przestałem interesować się oraz śledzić zmiany zachodzące w fantastycznym rynku czytelniczym, ograniczając się tylko do tego co pojawia się na Trzynastym Schronie, to zastanawia mnie jedna rzecz. Czy kiedykolwiek twórczość takich pisarzy jak Janusz A. Zajdel czy Stanisław Lem, nie wspominając tych nam bliższych, trafi pod szersze strzechy świadomości Polek i Polaków, jako przewodniki w zrozumieniu współczesnego świata, czy też nadal wydarzeniami literackimi będą u nas książki opowiadające o przygodach wyposzczonych mniejszości (większości zresztą też) seksualnych. Oczywiście poza pisaniem Jacka Dukaja, którego im częściej widzę chwalonego w tzw. mejnstrimie tym mniej mam ochotę poznać.

Pieprzona przekora wiecznie niezadowolonego Polaka, c'nie?

=====

Posłuchaj rozmowy z redaktorem naczelnym "Science Fiction - Fantasy i Horror" Rafałem Dębskim o polskiej literaturze fantastycznej (oraz dlaczego jest tak a nie inaczej, która miała miejsce na falach radia TokFM (plik MP3).
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Stycznia 2011, 07:38:22 »
Dopóki nie wymyślą jakiejś sensownej listy lektur szkolnych nie ma szans, żeby zainteresować dzieciaki czytaniem, a co dopiero fantastyką.
Obecna lista lektur to w kółko wałkowane "dzieła" wieszczów (przykładowo "Pana Tadeusza" miałem i w gimnazjum i w liceum - tylko po co?), utwory "ukazujące nurty myślowe" danego okresu oraz inne tego typu pierdoły, którymi nie straciły aktualność dobre kilkadziesiąt(set) lat temu.
Na dodatek widać już nawet regres czytelnictwa wśród dorosłych - statystyczny Polak przeczytał mniej niż jedną książkę w 2010 roku - znam osoby, które nie przeczytały nic w ciągu roku i takie które czytały na okrągło (tych drugich znam mniej niż widzę palców u prawej ręki). Może i jest to spowodowane tymi wszystkimi pierdołami typu komputer, telewizja i Internet, ale moim zdaniem przyczyna jest całkiem inna: zalew chłamu, wśród którego ciężko znaleźć coś wartościowego. Wchodząc do księgarni widzę pułki zapchane książkami - szkoda tylko, że są to prawie same niestrawne "bestsellery" filmowe (zazwyczaj nieudolnie) przelane na papier, idiotyczne sagi Fantasy (każda prawie taka sama jak ta leżąca obok), czy tony kulinarnych poradników. No i ostatni czynnik: finansowy. Dziś nie znajdziesz nowej książki tańszej niż 20zł (a i taka cena to już rzadkość) - 30-35zł to już norma i już nie każdego stać by przedzierać się przez chłam kupując go i szukając perełek.

Poza tym, jak twierdzą Pilipiuk i Smuszkiewicz (choć ten drugi trochę mniej stanowczo), w obecnych czasach autorzy fantastyki nie mają sposobu, by się wybić, jeśli nie przejdą (lub nie zaczną!) od mainstreamu. Owszem, ikony takie jak właśnie Lem, czy Zajdel są znane wśród większości, nawet nie czytających Polaków, jednak niewielu z tych "znawców" może powiedzieć o tych autorach i ich utworach coś więcej. Najbardziej jaskrawym przykładem będą tu nauczyciele j. polskiego - żaden, którego znam, nie potrafi powiedzieć nic o książkach Lema, a o Zajdlu, czy innych autorach nigdy nie słyszeli.

A Dębskiego chętnie posłucham, ciekawe jaką ma opinie na ten temat :P

PS
A propos fandomów - coraz mniej ich widzę, coraz mniej osób pisze fantastykę, coraz mniej osób o niej dyskutuje. W moim mieście był jeden - padł po 2 latach z 4 członkami (w porywach do 6). Smutne lecz prawdziwe.
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 07:41:19 wysłana przez Pandemon »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Stycznia 2011, 08:23:04 »
Ja o lekturach zawsze sobie żartowałem, że jest to przymus stworzony po to by zmusić uczniów do przeczytania książek których ci nigdy by nie przeczytali, mimo że ktoś uważa że warto (najczęściej z powodów pseudo-patriotycznych). Dla mnie to nawet lepiej że Fikcja nie znajduje się w lekturach, ponieważ przymus czytania to najlepszy sposób by zniechęcić ludzi do tegoż.

Co do samej Fikcji to od samego początku była ona dzieckiem niechcianym i w swoim czasie gdy ktoś wspominał o Tolkienie pierwsze co się pytano to o to "czy to Komunista", zaś wczesne definicje Science Fiction  zawierały stwierdzenie że to literatura podrzędna. Dopiero wraz ze zmianami społecznymi i tzw. "rewolucją Geeków" Fikcja zaczęła być szerzej znana i ceniona na świecie.

U nas w Polsce dopiero jesteśmy w przededni tejże rewolucji i de facto jesteśmy jej pierwszą falą. Niestety też mamy problem z wypaczonymi definicjami tejże Fikcji, o których już wcześniej wspominałem.

Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Stycznia 2011, 08:35:20 »
A to dziwnie pojmujesz lektury :P
Gdybym nie miał "Zbrodni i kary" jako lektury nie zainteresowałbym się Dostojewskim, a przyznam teraz, że warto było się nim interesować.
No, ale to może tylko taki jeden wyjątek, bo faktycznie większość czytałem z przymusu.

A moim zdaniem taka rewolucja nadeszła... i przeminęła - było ogromne zainteresowanie fantastyką w latach 70' czy 80' (nie wiem dokładnie, nie żyłem jeszcze wtedy :P), Lem był znany i ceniony, zaczęto dostrzegać nowe talenty - Zajdel chociażby pojawił się wtedy na topie.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Stycznia 2011, 10:15:41 »
A to dziwnie pojmujesz lektury :P
Gdybym nie miał "Zbrodni i kary" jako lektury nie zainteresowałbym się Dostojewskim, a przyznam teraz, że warto było się nim interesować.
No, ale to może tylko taki jeden wyjątek, bo faktycznie większość czytałem z przymusu.

Problem w tym że to nie ja dziwnie pojmuję lektury lecz osoby za nie odpowiedzialne. Zamiast promowania czytelnictwa i dzieł wartych przeczytania, mamy masowe wymuszanie na uczniach czytania staroświeckiego chłamy "bo Mickiewicz wielkim poetą był". A swoja drogą "Zbrodnia i kara" faktycznie jest warta przeczytania... szkoda że przeczytałem ją dopiero po zachętach siostry, gdyż z zasady omijałem lektury szerokim łukiem (a dodam że czytać lubię).

A moim zdaniem taka rewolucja nadeszła... i przeminęła - było ogromne zainteresowanie fantastyką w latach 70' czy 80' (nie wiem dokładnie, nie żyłem jeszcze wtedy :P), Lem był znany i ceniony, zaczęto dostrzegać nowe talenty - Zajdel chociażby pojawił się wtedy na topie.

Z tego co wiem to dostrzegano wtedy w Fikcji Naukowej sposób na ominięcie cenzury i wielu doszukiwało się w uniwersalnych dziełach autorów Fikcji ukrytej krytyki systemu... pomijając już to że ówczesny rynek był mniejszy i wyprany z rozrywki. Gdy komuna upadła z jednej strony otwarcie sięgnięto do "Mickiewiczów", a z drugiej pojawiła się rozrywkowa Fantastyka tworząc wrażenie podrzędności gatunku i tak to się to skończyło. Niestety rozwój rynku Fantastyki do zadowalającego poziomu jeszcze przed nami.

A i jeszcze jedno! Jaki jest sens traktowania literatury w oderwaniu od innych mediów?

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Stycznia 2011, 11:23:07 »
A i jeszcze jedno! Jaki jest sens traktowania literatury w oderwaniu od innych mediów?

To znaczy? Rozwiń to.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Stycznia 2011, 11:41:07 »
To znaczy? Rozwiń to.

Po prostu Literatura jest jednym z wielu mediów i należy to brać to pod uwagę w formowaniu oceny, np. omawiana tu Fikcja i Fantastyka to nie tylko gatunki literackie, a więc w ocenie jej kondycji opieranie się wyłącznie na kondycji ich literackiej formy nie jest obiektywne. Tak wiem że temat jest o literaturze, jednak uważam za stosowne przypomnienie o fakcie ogólniejszej natury tego tematu.

Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Stycznia 2011, 13:58:46 »
Fakt faktem, że omijanie cenzury to jeden z aspektów ówczesnej fantastyki naukowej (np. w wykonaniu polecenia godnej trylogii "Apostezjonu" Wnuka-Lipińskiego), ale moim zdaniem Lem nie pisał po to, aby jak Lipiński przekazać treści antyrządowe.
Z kolei Zajdel to trochę odmienna sprawa, bo z tego co wiem, gość był bardzo zainteresowany humanistyką i literaturą szeroko pojętą (w tymże i pisarstwem) od wczesnej młodości, ale po studiach humanistycznych ludzie zarabiali wtedy grosze, więc poszedł na ścisły kierunek (nie pamiętam co to dokładniej było) i muszę przyznać, że chyba wyszło mu to na dobre - a raczej jego dziełom.

Co do tych mediów.. też nie bardzo rozumiem co masz na myśli Rezro. Fantastyka naukowa na papierze a na ekranie (w sensie film, a nie e-book!) to moim zdaniem dwa, bardzo odmienne nurty pierwotnej fantastyki.
A propos różnych nurtów: Nie mylmy fantastyki i fantastyki naukowej - posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że, mimo iż druga wywodzi się z pierwszej, to w obecnych czasach niewiele mają wspólnego.
I to
Cytuj
literatura fantastyczna w Polsce jest traktowana przez szerokie rzesze odbiorców i krytyków literatury jak coś niegodnego zwrócenia uwagi?
również powinno być skorygowane na literatura fantastyczno-naukowa, bo fantastyka jako taka, istniała zawsze w literaturze, nawet w mainstreamie i najczęściej była akceptowana przez większość "znawców".

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Stycznia 2011, 15:55:16 »
Zacznijmy od tego że wcześniej wspominałem że uważam obecnie stosowane Polskie definicje gatunku za wypaczone i może faktycznie błędnie założyłem że weźmiecie poprawkę na to, no dobra! Będę od teraz używać Angielskich terminów.

Co do tych mediów.. też nie bardzo rozumiem co masz na myśli Rezro. Fantastyka naukowa na papierze a na ekranie (w sensie film, a nie e-book!) to moim zdaniem dwa, bardzo odmienne nurty pierwotnej fantastyki.

Odpowiedz mi proszę w jakiż to sposób nie można nakręcić Lem'a i napisać książki o Star Treku? Otóż można, ponieważ choć różne media stosują różne środki wyrazu to jednak nie ma żadnych obiektywnego związku mediów i gatunku. To o czym mówisz to fakt że w Polsce Literaturę tzw. "Fantastycznonaukową" błędnie kojarzy się jedynie z Hard Science Fiction, zaś film z Space Operą. Niemniej jak sam zauważyłeś są to nurty (rzekomo według ciebie pierwotnego) Science Fiction, a więc mój postulat okazuje się być jak najbardziej słuszny.

A propos różnych nurtów: Nie mylmy fantastyki i fantastyki naukowej - posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że, mimo iż druga wywodzi się z pierwszej, to w obecnych czasach niewiele mają wspólnego.

Niestety te terminy w Polsce to istne poplątanie z pomieszaniem. Zasadniczo największym błędem jest uważanie Science Fiction (utożsamione jedynie z Hard Science Fiction) za podgatunek Fantastyki, gdy tym czasem jest to w istocie osobny równorzędny gatunek Fikcji. A jeszcze śmieszniejsze jest to że samą Fantastykę pod nazwą Fantasy (Fantastyka) uważa się za podgatunek Fantastyki :/

również powinno być skorygowane na literatura fantastyczno-naukowa, bo fantastyka jako taka, istniała zawsze w literaturze, nawet w mainstreamie i najczęściej była akceptowana przez większość "znawców".

Wiesz... nawet jeśli elementy Fantastyki występują w mainstreamie to i tak traktowane są tam z przymrużeniem oka (kojarzą się je z Bajkami). Stąd niestety cała Fantastyka (Fantasy) jest traktowana przez sztywniaków jako niepoważna (co dodajmy nie zawsze jest prawdą), a co gorsza jak najbardziej poważne Science Fiction* niesłusznie wpięte w uważany za niepoważny gatunek Fantastyki, jest traktowane jak on niepoważnie.

* Tu dodam że osobiście postuluję wyłączenie wywodzącej się co prawda ze Science Fiction, Space Opery i innych jej pokrewnych nurtów (np. Steampunk) łączących Fikcję Naukową z Fantastyką (a przez to będące poza Hard i Soft Science Fiction), w osobny podgatunek Fantastyki... właśnie Fantastykę Naukową. Oczywiście to tylko mój postulat, do którego zresztą nie odnosiłem się wcześniej.
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 15:58:42 wysłana przez Rezro »

Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Stycznia 2011, 16:17:36 »
Z góry przepraszam, że nie tytułuję cytatów, ale nie chcę mi się! I, tak, jak chcecie to możecie mi wrzucić pare kilo wpierdolu za to :P

Zacznę od końca:
Cytuj
nawet jeśli elementy Fantastyki występują w mainstreamie to i tak traktowane są tam z przymrużeniem oka (kojarzą się je z Bajkami).
Elementy fantastyczne (patrząc okiem badacza literatury, a nie katolika) są nawet w Bibli. Ponadto w niezliczonej ilości baśni, a w jakimś opracowaniu nt. fantastyki ktoś twierdził, że nawet w Eposie o Gilgameszu są el. fantastyczne. Więc wypraszam sobie "tylko bajki" i "przymrużenie oka" ;)

Cytuj
Niestety te terminy w Polsce to istne poplątanie z pomieszaniem. Zasadniczo największym błędem jest uważanie Science Fiction (utożsamione jedynie z Hard Science Fiction) za podgatunek Fantastyki, gdy tym czasem jest to w istocie osobny równorzędny gatunek Fikcji. A jeszcze śmieszniejsze jest to że samą Fantastykę pod nazwą Fantasy (Fantastyka) uważa się za podgatunek Fantastyki
Szczerze mówiąc ja już dawno się pogubiłem w polskich nazwach, zazwyczaj używam angielskich oryginałów jednak do matury z polskiego musze pisać po polsku, przynajmniej w większości :P

Cytuj
Odpowiedz mi proszę w jakiż to sposób nie można nakręcić Lem'a i napisać książki o Star Treku? Otóż można, ponieważ choć różne media stosują różne środki wyrazu to jednak nie ma żadnych obiektywnego związku mediów i gatunku.
Wcale nie twierdzę, że się nie da. Chodzi o to, że kreując scenariusz do filmu s-f uwzględnia się głównie efekty (część wizualną), a mniej emocje i przesłanie (część filozoficzno-refleksyjną). Nie nakręcisz dobrego filmu na podstawie traktatu filozoficznego, jakim dawniej bywał co drugi utwór s-f, a na podstawie filmu przeładowanego świetnymi efektami i nijakim przesłaniem (patrz: Terminator) nie napiszesz dobrej (wartościowej!) książki.
Moim zdaniem jest tylko kilka dobrych filmów na podstawie książek s-f: Soylent Green (choć całkowicie zmieniona treść to dobrze zrealizowany, oddaje atmosferę przeludnionego, zdziczałego świata), Paycheck (na podstawie utworu P. K. Dicka) i jeszcze kilka tym podobnych.
Ogólnie mówiąc, moim zdaniem, wraz z postępem rozwoju efektów specjalnych, sztucznych animacji itp. widz skupia się jedynie na odbiorze przyjemności wizualnych, a reżyser (czy kto tam robi te filmy) idzie za głosem widza - koło się zapętla i drastycznie, z roku na rok, zmniejsza się ilość wartościowych filmów nieprzeładowanych efektami specjalnymi.

A o tych definicjach fantastyki proponuję założyć osobny wątek, bo mam przeczucie, że to będą długie dyskusje i nie do końca trafiają w obecny temat.

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #10 dnia: 12 Stycznia 2011, 16:29:41 »

Co sprawia, że literatura fantastyczna w Polsce jest traktowana przez szerokie rzesze odbiorców i krytyków literatury jak coś niegodnego zwrócenia uwagi? Specyficzni fani, łykający także inne produkty fantastyki, a czasami nie wahający się tego wyrazić? Autorzy, żyjący we własnym świecie tzw. fandomu i dobrze się tam czujący?



No ale w czym problem? Chcesz zmusic kytykow mainstreamu do zajmowania sie SF/F? Po co? Z audycji (tak sie sklada ze tez jej sluchalem) wynika ze fantastyka polska (i nie tylko) ma sie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Swiadzczy o tym i wysyp tytulow i sprzedawalnosc i w koncu top listy w ksiegarniach, ktorych pierwsze miejsca, z reguly, zajmowane sa przez tego typu literature.

Jedyne nad czym mozna ubolewac, i wyslalem takiego maila redaktorkowi z tok fm, to to ze tzw. srodki masowego przekazu (wylaczajac internet) tak malo sie tym  zajmuja. Przeciez nie siedza tam na etatach redaktorow sami mainstreamowi krytycy. Redaktor deklaruje, ze sam zaczytuje sie taka literatura. a jakos nie slyszalem zeby zapraszal do radia autorow, popularyzatorow czy chocby wydawcow tej lieteratury. Kiedys Chlasta zaprosil w tok fm Gluchovskiego na fali popularnosci jego ksiazek, ale niestety wywiad dotyczyl aktualnej sytuacji politycznej a nie np. spraw zwiazanych z literatura (np. rzutu oka na nowa rosyjska literature sf zabraklo. Naiwasem mowiac, gowno mnie obchodzi co Gluchovski ma do powiedzenia o Katyniu, bo z gory znam odpowiedz, ale interesuje mnie, kto np. po Strugackich dzierzy palme pierszenstwa w rosyjskiej SF). Wiec moze zamiast  biadolic na taka sytuacje sami niech sie wezma do roboty i zaczna taka literature propagowac, popularyzowac. Programy mototryzacyjne mozna robic, a na programy o popularenj i dobrze sprzedajacej sie literaturze sf brakuje miejsca? No bez jaj!

Duzo tez slucham PR II Polskiego Radia i chociaz tam tej literatury tez jest raczej na lekarstwo to przynajmniej byly wywiady z Dukajem i przez dwa tygodnie czytano fragmenty "Lodu" na antenie (pewnie w zwiazku z przyznaniem nagrodu im. Koscielskich he he he). Niedawno w radiowej Dwojce Katarzyna Nowak w audycji "Swiat mlodych" przedstawiala sylwetke Lukasza Orbitowskiego przy okazji wydania jego najnowszego zbioru opowiadan "Nadchodzi". A wiec mozna...
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 16:45:48 wysłana przez ounis »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #11 dnia: 12 Stycznia 2011, 17:12:52 »
Elementy fantastyczne (patrząc okiem badacza literatury, a nie katolika) są nawet w Bibli. Ponadto w niezliczonej ilości baśni, a w jakimś opracowaniu nt. fantastyki ktoś twierdził, że nawet w Eposie o Gilgameszu są el. fantastyczne. Więc wypraszam sobie "tylko bajki" i "przymrużenie oka" ;)

Ależ jak najbardziej się z tobą zgadzam, tyle że dla pierników to i tak tylko bajki (z wyłączeniem Biblii gdzie jest słowo Boga :@) i nic na to nie poradzimy.

Szczerze mówiąc ja już dawno się pogubiłem w polskich nazwach, zazwyczaj używam angielskich oryginałów jednak do matury z polskiego musze pisać po polsku, przynajmniej w większości :P

Ja także... ale jako Polak chciałbym mówić po Polsku, a niestety nie mogę z powodu bełkotu :/.

Wcale nie twierdzę, że się nie da. [...]

Ale się da... nie mylmy różnych targetów obu mediów z rzekomo odmienna klasyfikacją gatunków.

@ ounis
Jak tak tego słucham to odnoszę wrażenie że media, oraz ci tzw. krytycy "mainstreamu" (zgredy) są coś poza rzeczywistym mainstreamem ???

A poza tym zgadzam się co do twoich wniosków.

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #12 dnia: 12 Stycznia 2011, 17:31:25 »
A propos tematow zwiazanych z fantastyka. Jezeli kogos interesuje audycja radiowa (z PRII) dotyczaca wydanych niedawno listow Tolkiena to zapraszam do posluchania tutaj:

http://www.polskieradio.pl/8/22/Artykul/289305,Wszystkie-swiaty-JRR-Tolkiena

(Uwaga! Prawdziwi fani mistrza beda mogli w trakcie audycji posluchac prawdziwych rarytasow!)



rejfyl

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #13 dnia: 12 Stycznia 2011, 18:14:20 »
   Jeśli chodzi o "Władcę Pierścieni" oraz "Tam i z powrotem", to często przywołuje to jako przykład fantastyki, za którą nie przepadam. Zbyt lukrowo-cukierkowy świat i oderwane od rzeczywistości dialogi. Bardziej odpowiada mi styl Piekary czy też Sapkowskiego. To oczywiście rzecz gustu.

 Co do tematu: faktycznie wciąż dominuje w naszym społeczeństwie pogląd, że fantastyka to bajeczki dla dzieci. Odnosi się to zarówno do filmów jak i literatury. Mówię tak na podstawie moich osobistych obserwacji. Kiedy wspominam o tym, że interesuje mnie ten gatunek najczęściej spotykam się z pobłażliwością;)

  Można się chyba jedynie pocieszać tym, że jeszcze większe problemy mają fani Mangi i Anime:)

ps. http://bi.gazeta.pl/im/0/8917/m8917930.mp3 Niestety mi nie działa. Napiszcie, czy u Was jest ok.
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 18:20:30 wysłana przez rejfyl »

KeniG

  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 126
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #14 dnia: 12 Stycznia 2011, 19:33:36 »
 rejfyl, zainstaluj Quick Time http://www.apple.com/quicktime/download/ wtedy powinno zacząć działać.
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 21:37:09 wysłana przez KeniG »
Wysłane ze schronu przeciwatomowego przy pomocy komputera Odra 1325

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Stycznia 2011, 20:15:39 »
  Jeśli chodzi o "Władcę Pierścieni" oraz "Tam i z powrotem", to często przywołuje to jako przykład fantastyki, za którą nie przepadam. Zbyt lukrowo-cukierkowy świat i oderwane od rzeczywistości dialogi.
Spróbuj Silmarillon. Nadal pompatycznie, ale więcej cierpienia i mniej happy endów (choć nieco ciężkie, ja przeczytałem to 2 razy, ale tylko za drugim z przyjemnością, a za pierwszym do matury). Możesz też wziąć "Ostatniego Władcę Pierścieni" Yeskowa. Choć ta pozycja jest parodią, to nie jest śmieszna. Jest sensacyjna i świetna! A jeżeli chcesz mieć naprawdę brutalny świat, to przeczytaj sagę "Księga Całości" Kresa. Ja po niej autentycznie wpadłem w depresję, co nie zdarzyło mi się nigdy po żadnej innej książce/serii.

Z drugiej strony na lektury szkolne faktycznie można psioczyć. W podstawówce chodziłem do biblioteki szkolnej i wypożyczałem książki z listy lektur która tam wisiała. Oczywiście, faktycznie przerabiany materiał prawie żadnej z nich nie dotyczył. Ale chwile z "Kwiatem kalafiora", "Bajkami robotów", "O czym szumią wierzby", "Faraonem", "Białym Kłem" czy "Wielką, większa i największą" są niezapomniane. A wszystko dzięki nieaktualnemu wykazowi lektur szkolnych :D Mogę z przekonaniem powiedzieć, że kiedyś było lepiej!
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #16 dnia: 12 Stycznia 2011, 20:53:49 »
Zawsze się mówi, że kiedyś było lepiej, ale jakoś nie widzę, żeby ktoś próbował coś zrobić, aby to dziś było lepiej  :/

Z audycji (tak sie sklada ze tez jej sluchalem) wynika ze fantastyka polska (i nie tylko) ma sie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Swiadzczy o tym i wysyp tytulow i sprzedawalnosc i w koncu top listy w ksiegarniach, ktorych pierwsze miejsca, z reguly, zajmowane sa przez tego typu literature.
"Z audycji wynika[...]" - próbowałeś to weryfikować? Ja też mogę sobie powiedzieć cokolwiek gdziekolwiek nie mając o tym zielonego pojęcia. Obecnie w księgarniach i owszem fantastyki masz na tony. W tym 3/4 sag fantasty wszystkie na jedno kopyto, połowę z reszty stanowią wciąż wznawiane klasyki takie jak Diuna, czy wspominany wyżej Tolkien i jego powieści, a dopiero niewielki ułamek całości stanowią nowości, które i tak nie zawsze są warte wydania 30-stu paru złotych.

No ale w czym problem? Chcesz zmusic kytykow mainstreamu do zajmowania sie SF/F? Po co?
Nie, dopóki nie dostrzegą sensu i wartości SF nie chcę, żeby ją tykali. Na razie wystarczyłoby mi gdyby przestali najeżdżać na nią i klasyfikować jako literaturę podrzędną.

Wracając do początku: najgorsze dziś jest nie tyle to, że mało kto czyta sf, ale to, że mało kto chce czytać w ogóle! To należy zmienić. Jakieś pomysły jak? :P

PS
Rejfyl to ten Rejfyl z forum FO: 2238?  ;D
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 21:04:56 wysłana przez Pandemon »

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Stycznia 2011, 21:24:34 »
Zawsze się mówi, że kiedyś było lepiej, ale jakoś nie widzę, żeby ktoś próbował coś zrobić, aby to dziś było lepiej  :/


"Z audycji wynika[...]" - próbowałeś to weryfikować? Ja też mogę sobie powiedzieć cokolwiek gdziekolwiek nie mając o tym zielonego pojęcia. Obecnie w księgarniach i owszem fantastyki masz na tony. W tym 3/4 sag fantasty wszystkie na jedno kopyto, połowę z reszty stanowią wciąż wznawiane klasyki takie jak Diuna, czy wspominany wyżej Tolkien i jego powieści, a dopiero niewielki ułamek całości stanowią nowości, które i tak nie zawsze są warte wydania 30-stu paru złotych.

Ludziom sie to podoba skoro kupuja! Ludzie glosuja nogami i portfelami. To, ze nie podoba sie to krytykom to nie ma nic do rzeczy.
Interes sie kreci i to jest najwazniejsze. Zawsze z zalewu takiej ilosci literatury da sie wyciagnac cos cennego.

Co do czytelnictwa, nie zwiekszy sie go zmuszajac krytyke do zajmowania sie na serio taka literatura, ale promowanie jej w mediach itp. IMO lepiej sie temu przysluzy.

Zeby krytyk dostrzegl sens i wartosc SF najpierw autor musi do niego dotrzec i go wydobyc. Inaczej sie nie da!
Nie chcesz zeby jej tykali? Ale tak jest! Chłamu nie tykaja. A ci ktorzy tykaja stanowia zamkniety krag fanow i to sie nazywa getto. Sek w tym, ze audycja dot. miedzy innymi tego jak z tego getta sie wyrwac na szersze wody literatury.






Pandemon

  • Gość
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Stycznia 2011, 21:32:42 »
Cholender, źle się wyraziłem, usuń to pierwsze zdanie z tamtej wypowiedzi i zostaw to:
Cytuj
wystarczyłoby mi gdyby przestali najeżdżać na nią i klasyfikować jako literaturę podrzędną.

I wciąż nie widzę sensu w Twoim podejściu. Chociaż nie potrafię tego swojego "niewidzenia" uzasadnić.
Czy to, że ludzie kupują wszystko co tylko otrzyma dobrą opinie ich ulubionego czasopisma/radia/telewizji/whatever jest sygnałem, że książka jest wartościowa i powinna być tak rozchwytywana? Moim zdaniem nie.
Nie tyle jest to złe, że ludzie czytają dla rozrywki, bo to podstawowy cel książek. O tyle źle, że nie zastanawiają się co czytają i moim zdaniem 90% obecnych czytelników nie potrafiłoby dostrzec ukrytych sensów w utworach Zajdla, czy Wnuka-Lipińskiego; stwierdziliby, że są to czysto rozrywkowe lektury. I to jest złe, to należy zmienić - świadomość odbiorców.
Nie wystarczy reklamować każdej książki jako dobrej, jedynie dla prawie, że darmowej reklamy, cholera! I tak pewnie nikt ważny o tym nie usłyszy, ale chciałbym, żeby to się zmieniło.

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Fantastyka - niekochane dziecko literatury?
« Odpowiedź #19 dnia: 12 Stycznia 2011, 22:00:17 »
Nie tyle jest to złe, że ludzie czytają dla rozrywki, bo to podstawowy cel książek. O tyle źle, że nie zastanawiają się co czytają i moim zdaniem 90% obecnych czytelników nie potrafiłoby dostrzec ukrytych sensów w utworach Zajdla, czy Wnuka-Lipińskiego; stwierdziliby, że są to czysto rozrywkowe lektury. I to jest złe, to należy zmienić - świadomość odbiorców.
Nie wystarczy reklamować każdej książki jako dobrej, jedynie dla prawie, że darmowej reklamy, cholera! I tak pewnie nikt ważny o tym nie usłyszy, ale chciałbym, żeby to się zmieniło.

A Ty kim jesteś, że wiesz co ludzie widzą, a co nie, bo mnie to zaintrygowało  :zwr A jeszcze pikanterii temu dodaje fakt, że sam wcześniej pisałeś

"Z audycji wynika[...]" - próbowałeś to weryfikować? Ja też mogę sobie powiedzieć cokolwiek gdziekolwiek nie mając o tym zielonego pojęcia.

dobry jestem, c'nie?  :-*
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!