Wskrzeszam temat, bo zagadnienie dotyczy filmu zapowiadanego i omawianego w tym temacie, a mianowicie
Battleship:
Zacznijmy od tego co w nim złe.. przede wszystkim to że jest on pełny tandety. Ufole wyglądają jak skrzyżowanie orków i strogów z Quake'a, motyw z nadajnikiem jest debilny, wszystko pachnie nieco transformersami (ciekawostka: Hasbro maczało tu swoje palce) i w ogólnie broń ufoli jest zaskakująco nieskuteczna. A teraz po kuble pomyj zaznaczmy że to w końcu film akcji i oceńmy go na tej płaszczyźnie: Film jest przepełniony akcją, ale w przeciwieństwie do wspomnianych tu Transformesrów Baya, jest ona w większości przypadków sensowna i trzyma w napięciu.. nawet bitwa w nocy będąca nawiązaniem do gry na której oparty jest film jest ciekawa i ogląda się świecącą siatkę z zapartym them.. no i naprawdę epicka bitwa finałowa. Mimo może słabych ocen filmu uważam go za jak najbardziej udany kawał kina akcji, zdecydowanie najlepsze co wypluło kiepskie ufokino które miało premiery w ostatnich latach. Fanom zdecydowanie polecam!