Nie, dziękuję, zbyt jestem na to cnotliwy
A co do kolesia, to mam zgoła inne zdanie na jego temat. Ten humor polegający na tym, że grubas czyni turbo-czad za pomocą akustycznej gitary i wrzuca "fuck" w każdą linijkę swojej rymowanki jest dla mnie mniej zajmujący niż kabaret Koń Polski
Rokierem bym go nie nazwał, a gdy mam napisać "wszech czasów" to aż klawiatura woła o pomstę
Może to imponuje gimbusom, co to co niedzielę zakładają swoje obszyte naszywkami zielone plecaki i idą na koncert lokalnego kower-bendu, by
ruszyć w pogo Ja wymiękam w każdym razie... Ani mądre te filmy ani nawet odpowiednio debilne, by rozbawić takiego gbura jak ja. Z facetem od Kłejka też zrobili grę - nikt nawet nie wie jak on się nazywał, ale pewnie i tak ma konto na Fejsbuku
PS. Nie lubię też Cichego Boba i tego drugiego.