Żadnej sympatii do niego nie mam- to że można coś robić wcale nie znaczy że trzeba- ale jeśli przegra, to by znaczyło że z prawem jest gorzej niż mi się wydaje.
Nie trzeba, a nawet nie powinno się, jeśli ma się jakiekolwiek sumienie. Problem nie bierze się tylko z niedoskonałości prawa, która wprowadza opcję, że coś można, ale z dużo bardziej pierwotnego aspektu - z człowieka, który, jak to Pratchett zauważył, popełnia grzech wtedy, kiedy traktuje człowieka [innego albo siebie] jak przedmiot.
Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, że skoro są dopalacze, to niech je biorą głupi ludzie, którzy wtedy w głupi sposób mogą ze sobą skończyć. I być może będzie mniej głupich ludzi. Bo co to jest za filozofia? Niech inni wszelkimi możliwymi sposobami spadają na dno, żebym JA był największy?! To też traktowanie człowieka jako przedmiotu. A głupota nie zniknie z naszego życia, bo oprócz tej, którą mamy my, naszej wrodzonej głupoty, będziemy doświadczać do końca życia głupoty, nieprofesjonalizmu, zacietrzewienia i małości pielęgnowanych w mediach.
I nawet pisząc kiedyś to:
Wiem dobrze, że to zbrodnicza do niczego nie prowadząca teoria, że to nawet gorsze od faszyzmu, Hitlera, Stalina, Che razem wziętych, ale czasami mam takie ukryte marzenie, żeby wszystkich głupich ludzi zabić albo wykastrować. Albo i to i to, tylko w odwrotnej kolejności. I nie zabijać humanitarnie, tylko wieszać za jaja/cokolwiek drutem kolczastym na uschniętych drzewach.
Co jest oczywistą zbrodniczą głupotą, nie miałem na myśli ludzi głupich w rozumieniu tej grupy, która potencjalnie zażyje dopalacze i odejdzie z tego świata, ale ludzi głupich, którzy dla zysku albo własnego widzimisię wpływają na pokazywanie głupoty w mediach, albo i ją propagują. Którzy z racji swojego wykształcenia powinni być mniej głupi i być może nawet stawiani jako wzór, ale oni rezygnują z aktualizowania własnego potencjału na rzecz pławienia się w głupocie i zyskach z niej wynikających. Co oczywiście nie upoważnia do wieszania ich za jaja, za co biję się w pierś.