Na szczęście my jesteśmy bezpieczni, bo u nas w menu mamy tylko grzyby atomowe. Choć nie wiem, co gorsze. W ogóle strach po lesie chodzić, a to jedząc jagódki prosto z krzaka, można złapać jakieś pasożyty rozwijające się w mózgu albo właśnie grzybem się zatruć, a w najgorszym wypadku spotkać fana postapo z gołą dupą i ASG w łapie.