Autor Wątek: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej  (Przeczytany 10021 razy)

Vegeir

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 320
  • 42
    • POSTAPO
Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« dnia: 27 Czerwca 2010, 23:37:01 »
...
« Ostatnia zmiana: 21 Grudnia 2010, 22:23:48 wysłana przez Vegeir »


Jabłko

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #1 dnia: 28 Czerwca 2010, 01:03:48 »
Z recenzji można wywnioskować, że jest to produkcja bardziej przyjazna oku niż umysłowi, nie skupiająca się na samym temacie. Mimo to polecałbym obejrzenie tego filmu, mimo przekonań recenzentów, bo ci nieraz uczyli nas swoimi poglądami na temat różnych rzeczy, że po prostu wygadują często głupoty.

Obawiam się, że akurat w tym przypadku głupot nie wygadują :)
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Vegeir

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 320
  • 42
    • POSTAPO
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Czerwca 2010, 06:48:51 »
ja oglądałem film co prawda po łebkach i sam mogę stwierdzić, że nie. Jednak niech to nie zniechęca do oglądnięcia filmu mimo sceptycznego nastawienia recenzentów - to miałem na myśli :). Po prostu jestem zdania, że żadna recenzja nie powinna zniechęcać potencjalnego odbiorcę do pójścia do kina/ kupna książki. Uważam, że dużo różnych gustów panujących w naszych głowach sprawia, że to co jednemu się nie spodoba, innemu wcale tak bardzo nie przeszkadza. :)

Do zobaczenia w środę, papa  :'(

A, i jak się zdecydujecie to walnąć w newsy, to poprawiajcie jak wam się podoba. Jeśli ktoś to zmieni w jakiś fajny sposób, to wcale się nie obrażę ;)


Jabłko

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #3 dnia: 28 Czerwca 2010, 12:16:31 »
"Po łebkach", czyli zapewne w jakimś trailerze. Wierz mi, że osobiście dość mocno zawiodłem się na tym filmie.

Co do tego:
Po prostu jestem zdania, że żadna recenzja nie powinna zniechęcać potencjalnego odbiorcę do pójścia do kina/ kupna książki.

Nie zgadzam się. Recenzja ma to do siebie, że jej głównym celem jest zarekomendowanie lub nie jakiegoś dzieła. Ocena i rekomendacja (lub nie ;)).
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #4 dnia: 29 Czerwca 2010, 02:40:24 »
Poprawiłem trochę tekst, zwłaszcza gdy chodzi o konwenty, bo ktoś się musiał je...ć w datach - obie imprezy są w lipcu  8)
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Vegeir

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 320
  • 42
    • POSTAPO
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Czerwca 2010, 20:41:22 »
 :D Tak Squonk, to mi się popieprzyło. Pisałem to dosyć późno i nie zauważyłem, że VII znaczy lipiec :D

Veron i ja się z tobą nie mogę zgodzić. Recenzent pisze według swojego odczucia. Gorzej, jak takich recenzentów jest więcej (łatwo jest zauważyć, że jak w jakiejś recenzji ktoś pojedzie jakieś dzieło, to później robią to wszyscy), i wtedy wszyscy dookoła ci mówią, że film/książka były do kitu. No więc, jeśli ktoś ci powie, że coś jest do kitu, to posłuchasz? Ja osobiście wolę się sam przekonać. Pełno osób gadało na przykład, że Avatar to kicz i kupa, gdy ja byłem na tym w kinie 2x i mi się podobało. Poza tym nie wszyscy szukają fabularnego arcydzieła, to co miłe tylko dla oka też nie jest złe.
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwca 2010, 20:45:04 wysłana przez Vegeir »


Jabłko

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Czerwca 2010, 21:13:49 »
Recenzent pisze według swojego odczucia.

... ale powinien zachować maksymalny obiektywizm.

Gorzej, jak takich recenzentów jest więcej (łatwo jest zauważyć, że jak w jakiejś recenzji ktoś pojedzie jakieś dzieło, to później robią to wszyscy), i wtedy wszyscy dookoła ci mówią, że film/książka były do kitu.

To zbyt duże generalizowanie. Poza tym ludzie bezmyślnie powtarzający słowa innych to pseudorecenzenci podobnie jak ich pseudowypociny.

Ale odchodzimy od istoty rzeczy - wg wszelkich standardów recenzja ma na celu rekomendację lub nie utworu. Jeśli ktoś nie chce, po prostu niech nie czyta/słucha/przyjmuje do wiadomości i, tak jak powiedziałeś, weryfikuje samemu.

No więc, jeśli ktoś ci powie, że coś jest do kitu, to posłuchasz?

Wezmę pod uwagę, jeśli mówi sensownie i choć trochę wie o czym mówi.

Pełno osób gadało na przykład, że Avatar to kicz i kupa, gdy ja byłem na tym w kinie 2x i mi się podobało. Poza tym nie wszyscy szukają fabularnego arcydzieła, to co miłe tylko dla oka też nie jest złe.

Recenzując (zwłaszcza) film nie możesz sobie wybrać z niego tych kwestii, które Ci się podobają i skupić się tylko na nich. Nawet jeśli nie robisz tego profesjonalnie, bo to mija się z celem. Ocena winna być jak najbardziej rzetelna - na miarę możliwości recenzenta. Jeśli sam nie czuje się na siłach do maksymalnie kompletnej oceny, po prostu niech się za to nie bierze.

Co do "Avatara" - fabularnie istotnie jest to "kicz i kupa", ale ogólnie - pokrzepiający, ociekający słodyczą, genialny technicznie i do cna przewidywalny. Technologiczna baśń.
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Vegeir

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 320
  • 42
    • POSTAPO
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Czerwca 2010, 21:18:39 »
Owszem masz trochę racji. Ja sam siedzę w tym praktycznie od dzisiaj i może mam jeszcze wiele nauki przed sobą. A raczej na pewno mam. Tylko w moim przypadku tak jest, że albo mi się coś podoba albo nie. Nie potrafię z fajnego filmu wyciągnąć minusów, tak jak ze słabego plusów. Chyba, że mówimy o takich malutkich minusikach i plusikach, w gruncie rzeczy mało istotnych. No ale pewnie jeszcze nie jednego się nauczę i sam zacznę mądrzej pisać ;)


Jabłko

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Czerwca 2010, 22:24:47 »
Chyba, że mówimy o takich malutkich minusikach i plusikach, w gruncie rzeczy mało istotnych.

...które po zsumowaniu decydują o jego całkowitej wartości. Diabeł tkwi w szczegółach ;)
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #9 dnia: 30 Czerwca 2010, 23:30:18 »
Recenzent pisze według swojego odczucia.

... ale powinien zachować maksymalny obiektywizm.

Czy ja jestem z innego świata? Skomentuje to tak: ?!

Recenzje powinny być pisane przez specjalistów, nie laików. A ci specjaliści nie powinni zachowywać żadnego obiektywizmu, bo w gronie specjalistów są opinie, nie ma czegoś, co można przyrównać do obiektywnej opinii. Jestem oburzony zdaniem, że recenzja powinna mieć coś wspólnego z obiektywizmem. Nie powinna! Za to powinna być w stu procentach profesjonalna.

Chyba, że mówimy o takich malutkich minusikach i plusikach, w gruncie rzeczy mało istotnych.

...które po zsumowaniu decydują o jego całkowitej wartości. Diabeł tkwi w szczegółach ;)

Kontra dla kontry. Jeśli dzieło jest zdrowe, to na opinię o nim nie wpływają szczegóły, tylko ogóły. Diabeł tkwić może i w rabarbarze.

Ach to piwo - i szukanie po nim czy "i" czasem nie znaczy "o" (albo "u"). Amen.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #10 dnia: 01 Lipca 2010, 07:24:18 »
Obiektywizm jest dla mnie skladowa profesjonalizmu. Jesli oceniajacy nie zachowa obiektywizmu, moze sie osmieszyc. Przyklad wspomnianego "Avatara" - zalozmy, ze recenzentowi calkowicie nie przypadl do gustu. Jest schematyczny, banalny itp. I okej. Ale piszac np., ze technicznie ujdzie w tloku - pisze bzdury. Czy nie jest tak?

Co do drugiego zarzutu - tez posluze sie przykladem. Wczoraj po raz kolejny obejrzalem "Dzien zaglady". I przy calej sympatii dla tego filmu, nigdy nie nazwe go dzielem wybitnym, wlasnie ze wzgledu na szczegoly, ktore nie sa tak istotne, ale wplywaja na ogolny odbior filmu (przecietny montaz, porwana historia, takie sobie efekty specjalne itp.) Z drugiej strony jak najbardziej pasuje do niego okreslenie "zdrowy", bo to po prostu dobry film.

Nie jestem profesjonalista i wiele uplynie zanim sam lub ktos inny bedzie mogl mnie tak nazwac. Niemniej daze do tego i, przynajmniej na razie, na wlasna reke staram sie doskonalic swoje umiejetnosci w krytyce filmow. Moze dlatego od dluzszego czasu ogladam filmy pod innym katem niz zwykly widz, a za swoj prywatny sukces w tej kwestii uwazam to, ze moje oceny nie odbiegaja od tych, ktore umieszczaja redaktorzy mediow uznanych w tej branzy za opiniotworcze.
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Vegeir

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 320
  • 42
    • POSTAPO
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #11 dnia: 01 Lipca 2010, 09:48:37 »
No i widzicie, to miałem na myśli. Po prostu każdy po recenzji oczekuje czego innego. Nawet już zniżając to wszystko do funkcji informacji od przyjaciela, typu: "jaki był film?". Lubię słuchać o czym mniej więcej był, jaka była fabuła itd. Ale już jak ktoś mi powie, że nie opłaca się oglądać, bo coś tam, to tego ostatniego zdania niby nie słyszałem. Ale to jestem ja. Kto inny, jak usłyszy, że film jest rzeczywiście kiepski i się nie opłaca oglądać, to nie oglądnie i już. Bo każdy po recenzji oczekuje innych rzeczy i wy Veronie i nie wiemie jesteście tego doskonałym przykładem :P

Ja w przeciągu tego krótkiego okresu, w którym się w jakiś sposób wprowadzałem w cały ten bajzel związany z postapokaliptyką (ale nie tylko), nauczyłem się jednej prostej i elementarnej rzeczy - nie zadowolę wszystkich. Co się jednemu spodoba, innemu może nie przypaść do gustu. Jeśli 90% ludzi powie, że coś się udało, to za kilka dni może się stać na odwrót i spotkam się z większą dysaprobatą. Wiele różnych, że tak po chłopsku powiem, mózgów jest i ciężko czasem znaleźć wspólny język i tok myślenia. Szkoda tylko, że czasem z tak głupiej przyczyny wywiązują się jakieś kłótnie, które mi samemu się czasem przytrafiały.


Jabłko

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #12 dnia: 01 Lipca 2010, 10:17:17 »
Z tym że recenzja z definicji nie jest obiektywna, bo jest robiona przez człowieka o określonych gustach i tak dalej. Nie powinno być natomiast tak, że za recenzje biorą się ślepi idioci, którzy albo z góry nastawiają się na to, żeby coś ocenić dobrze (Micronus - chociaż on idiotą nie jest, ale zacieszał Alpha Team na podstawie okładki [sic!]), albo żeby coś pojechać (Orbitowski który chyba do końca nie przeczytał Samotności Anioła Zagłady, co jednak nie przeszkodziło mu w wyciągnięciu ekstraktu dot. tej książki - słabej tak na marginesie, ale na pewno nie z powodu, który szanowny pan pisarz horrorów* raczył zauważyć). Ale z drugiej strony trzeba się tego nauczyć - więc zanim nieprofesjonaliści się staną profesjonalistami (daj mi teraz marzyć, daj!), muszą trochę popisać (koślawe uzasadnienie dla tego, że ja też piszę czasem recenzje).

Ale kształtując swój gust i swoje zdanie - jeśli to będzie poparte ogromem wiedzy na temat, który recenzują, nigdy nie powinni starać się być obiektywnymi w jakimś odgórnym rozumieniu - jeśli o takie Ci chodzi, Veron, bo z czasem obiektywizm ma tendencję do przesuwania się i pokrywania właśnie z opinią subiektywnego recenzenta, wszak obiektywizm to właśnie opinia eksperta, a nie rozmazane i abstrakcyjne pojęcie bazujące na przekonaniu, że "to się powinno podobać zdrowemu narodowi, a tamto nie" (w myśl zasady, że najmniej normalne są normy**).

Obiektywizm jest dla mnie skladowa profesjonalizmu. Jesli oceniajacy nie zachowa obiektywizmu, moze sie osmieszyc. Przyklad wspomnianego "Avatara" - zalozmy, ze recenzentowi calkowicie nie przypadl do gustu. Jest schematyczny, banalny itp. I okej. Ale piszac np., ze technicznie ujdzie w tloku - pisze bzdury. Czy nie jest tak?

Niestety nie zrozumiałem ciągu logicznego. Jeśli recenzentowi nie przypadło coś do gustu, a pisze o tym w superlatywach, to nie jest to ani obiektywizm, ani subiektywizm, tylko kretynizm (  :-*). Natomiast Avatar pod względem technicznym nie był chyba zły (chociaż się na tym nie znam, ale technologia 3d nie była przesadzona, tylko umiejętnie wpleciona w planetę Pandora), co nie oznacza, że świetnie prezentował się na innych polach.

* Pisarz horrorów?! Opowiadanie "Ludzie jak motyle" ma tyle wspólnego z horrorem co piernik z wiatrakiem (ba, te powiązania są aż legendarne!), co jednak nie przeszkodziło mu zostać "opowiadaniem numeru" czasopisma SFFiH (mimo dużo lepszego opowiadania umieszczonego na końcu, autorstwa debiutantki z mojego rocznika 90  :( )

**No oczywiście tę tezę odnoszę właśnie do tej konkretnej sytuacji. Wiadomo, że jakaś ogólna anomia nie jest zjawiskiem pożądanym, ale przerost norm nad treścią, którą opisują i jednoczesny ich niedorozwój, bo normy nie zawsze są w stanie rzetelnie ocenić sztukę, też nie stanowi dobrej sytuacji.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #13 dnia: 01 Lipca 2010, 12:08:50 »
Ta dyskusja nie będzie miała sensu, gdy się przyjmie tezę, że autorytet (w domyśle osoba pisząca recenzję) od razu stawia się na pozycji by nie przyjmować w 100% tego co ona pisze.

Czyli jak już, to ja widzę problem wśród odbiorców, a nie piszących recenzję. Kto chce prawdy jedynie objawionej, to niech idzie do np. księdza czy jakiegoś guru - może mu powie. Czytając teksty np. Orbitowskiego widzę w tym tylko teksty Orbitowskiego, osoby którą cenię za to co napisała (w sensie literatury), ale której opinii i poglądów nie łykam jak karmny gąsior gałki, tylko sam staram się pomyśleć "o co chodzi".

Anus zacieszał Alphe Team po okładce - wywnioskowałem z tego tylko to, ze Alpha ma fajną okładkę (bo ma) i nic więcej*. Natomiast nie martwiłem się tym, jak jego tekst odbiorą inni czytelnicy, gdyż zakładam, że wszyscy dookoła mnie (w sensie tzw. "sceny") są tak samo albo nawet przewyższający mnie intelektualnie, a idioci są np. na Wiejskiej w W-wie  ;D

* - nic więcej w sensie zacieszania Microna, a nie poziomu książki
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #14 dnia: 01 Lipca 2010, 13:44:31 »
Oczywiście, że czytelnicy nie przyjmują słów recenzentów za prawdę objawioną (przynajmniej tacy z własnym zdaniem, a jeśli piłeś do mnie, to trochę nie trafiłeś). Teksty Orbitowskiego mogą być tylko tekstami Orbitowskiego, co jedna nie tłumaczy go z tego, że są to teksty słabe. Dlaczego są słabe - a i owszem - mogę powiedzieć dlaczego nie podobało mi się wymienione opowiadanie, co nie znaczy, że twórczość Orbitowskiego powinna być przedmiotem jakiś filozoficznych rozważań.

Zresztą Micron na podstawie okładki chyba chciał wysnuwać jakieś opinie o całym zbiorze AT, pisząc, że "Szmidt to jak wódka z kiszonym ogórkiem w postapo", czy jakoś tak. Co dla mnie jest ślepym zacieszem, pomijając już fakt, że sam sobie wyrabiałem opinię na temat zbioru, a nie przez jego wypowiedzi, ale zgodnie z takim jakby rozwinięciem dyskusji nad imperatywem kategorycznym - istnieją pewnie ludzie, którzy jego zdanie (w końcu to gruba ryba sceny i takie tam) przyjęli za prawdę objawioną i pewnie do tej pory myślą, że Szmidt jest pisarzem nie wiadomo jakiego formatu, podczas gdy nie jest, a Alpha Team z niewiadomych mi przyczyn była lansowana przez pryzmat tych trzech opowiadań postapo, zamiast np. przez pryzmat o niebo od nich lepszej space opery pt. "Pola dawno zapomnianych bitew".

Natomiast nie martwiłem się tym, jak jego tekst odbiorą inni czytelnicy, gdyż zakładam, że wszyscy dookoła mnie (w sensie tzw. "sceny") są tak samo albo nawet przewyższający mnie intelektualnie, a idioci są np. na Wiejskiej w W-wie  ;D

Trudno mi się z tym zdaniem zgodzić, bo wydawało mi się, że jest dokładnie odwrotnie. To znaczy raczej nie zakładasz, że wszyscy wokół co najmniej dorównują Ci poziomem, bo faktycznie nie dorównują. No cóż - może uderzasz w te tony "krygowania się jak ta panienka"  :zwr  :ords  :ncz
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #15 dnia: 01 Lipca 2010, 14:26:17 »
Piłem do tego, że zbyt dużą wagę do tego jak myślą ludzie i do tego, że chciałbyś wprowadzić jakiś jedynie słuszny kanon odbioru/przyjmowania informacji. Sądzę tak przez Twój argument o tym, że Micron to gruba ryba sceny, więc powinien ważyć słowa i nie ulegać emocjom. Tylko, że zapominasz, że my (działalność postapowa w necie) nadal działamy na bardzo umownej płaszczyźnie, i tylko ludzie naprawdę niedowartościowani (że dyplomatycznie to nazwę) mogą na serio brać to co ktoś o czymś napisał.

Trzynasty Schron to pewna kreacja, Outpost to pewna kreacja, inne serwisy to także kreacja, umowa - coś czego faktycznie nie ma. Jak i całego internetu i tej jego sfery (wyłączasz prąd i Trzynasty Schron nie istnieje). Jedyne co jest to kanał dostępu do informacji. Po jednej stronie jesteśmy my - osoby, które ją tworzą bądź dostarczają - po drugiej stronie czytelnicy, którzy powinni ją odebrać. Ale nie jak świnie paszę w korycie, ale jak konie w stajni - wybierając co smaczniejsze kąski :hyh

Stąd ja np.nigdy nie brałem na poważnie smutów, że komuś nie podobają się moje newsy bo nie są postapo, jak i nie biorę na poważnie swoich newsów podobnych formą do kazań. Ale tylko, gdy nie dotyczą one pryncypiów, które - i to mnie dopiero smuci - większość ludzi ma wyjebane lub nie ich rozumie, póki sami nie znajdą się w podobnej sytuacji (tak, tak - chodzi o plebixa, FBN czy bractwa liżące się po dupach z nazicwelami).
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #16 dnia: 01 Lipca 2010, 16:51:38 »
@ recenzowanie- subiektywizm- obiektywizm.

Recenzent pisze jak jest (oczywiście jego zdaniem) i co o tym sądzi. Nie trzeba (wręcz nie należy), tego jakoś sztucznie oddzielać. Recenzja to też kreacja, musi mieć formę i styl.

Odbiorca (jeśli posiadł trudną sztukę czytania ze zrozumieniem) bierze to pod uwagę, albo nie. To zależy od wielu czynników.

Czy zna (choćby z tekstów) autora i co o nim sądzi.
Czy autor ma przed nazwiskiem jakieś dobre literki, najlepiej prof. (ale wysoki stopień na forum też może być).
Czy nie znalazł w tekście błędów rzeczowych (olbo ortograficznych), co od razu podważa kompetencję autora recenzji.
Czy pasuje mu styl, słownictwo, aluzje, żarty, czyli- albo jest odbiór na tych samych falach, albo nie.

Listę można by przedłużać, ale największym wg. mnie problemem autorów (recenzent też autor) piszących w necie, jest kłopot z wyobrażeniem sobie odbiorcy.
Tradycyjne czasopisma są sformatowane. Formatują się z czasem (nie kupię gazety której nie lubię). A tu nie bardzo wiadomo kto to będzie czytał i co potrafi wyczytać. Stąd nieporozumień- nieuniknionych- jest więcej.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #17 dnia: 02 Lipca 2010, 07:48:01 »
Ale kształtując swój gust i swoje zdanie - jeśli to będzie poparte ogromem wiedzy na temat, który recenzują, nigdy nie powinni starać się być obiektywnymi w jakimś odgórnym rozumieniu - jeśli o takie Ci chodzi, Veron, bo z czasem obiektywizm ma tendencję do przesuwania się i pokrywania właśnie z opinią subiektywnego recenzenta, wszak obiektywizm to właśnie opinia eksperta, a nie rozmazane i abstrakcyjne pojęcie bazujące na przekonaniu, że "to się powinno podobać zdrowemu narodowi, a tamto nie" (w myśl zasady, że najmniej normalne są normy**).

Nie chodzi mi o normy, a raczej o porownanie. No bo jak inaczej stwierdzic, czy taki "Avatar" mial dobre efekty, jak nie porownujac go z innymi filmami? To czy ocena danego recenzenta jest merytoryczna jest inna kwestia, ale moim zdaniem rowniez sprowadza sie do pewnego porownania - tym razem z, nazwijmy to -  kanonanmi, ktore zostaly opracowane i uwiarygodnione przez lata przez profesjonalnych krytykow z branzy, ale i rzesze widzow. Mam na mysli tytuly, ktore zyskaly miano standardow lub klasykow - np. "Milczenie owiec" jest wzorcowym thrillerem psychologicznym i juz nikt tego nie podwazy.

Do czego zmierzam:
Obiektywizm jest dla mnie skladowa profesjonalizmu. Jesli oceniajacy nie zachowa obiektywizmu, moze sie osmieszyc. Przyklad wspomnianego "Avatara" - zalozmy, ze recenzentowi calkowicie nie przypadl do gustu. Jest schematyczny, banalny itp. I okej. Ale piszac np., ze technicznie ujdzie w tloku - pisze bzdury. Czy nie jest tak?

Niestety nie zrozumiałem ciągu logicznego. Jeśli recenzentowi nie przypadło coś do gustu, a pisze o tym w superlatywach, to nie jest to ani obiektywizm, ani subiektywizm, tylko kretynizm (...)

Powinienem napisac w ten sposob: piszac dla swietego spokoju lub zeby nikt sie nie przyczepil, ze technicznie ujdzie w tloku. W kazdym razie sensem mojej mysli bylo, ze slabe przygotowanie merytoryczne moze sprawic, ze recenzent po prostu zrobi z siebie glupka. "Avatar" (skoro juz wzielismy go na warsztat) zostal przez gro krytykow uznany za rewolucyjny w kwestii realizacji 3D i takie sformulowanie jest wlasnie nieobiektywne (oprocz tego, ze jest nierzeczowe, krzywdzace i po prostu niemadre).

Dla mnie recenzja jest obiektywna, jesli jej autor potrafi krytycznie podejsc do negatywnych cech i aspektow filmu, nawet jesli darzy go sympatia. Jesli da jasno do zrozumienia: "film ogolnie bardzo mi sie spodobal, ale musze przyznac, ze to i to nie jest w nim najwyzszych lotow" - dla mnie taki tekst jest okraszony doza obiektywizmu i jego autor zyskuje sobie w moich oczach. Bezkrytyczne zacieszanie, czy calkowite zbesztanie jakiegos tytulu bez podania argumentow, mija sie z celem i chyba nikogo nie musze o tym przekonywac.

Na koniec chcialbym jeszcze dodac, ze nie mam absolutnie zadnych obiekcji co do tekstow calkowicie poswieconych wrazeniom autora z obejrzenia filmu (takie cos uprawia na Schronie Squonk). Po prostu blizsze mi sa teksty w stylu np. Zagloby.
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #18 dnia: 02 Lipca 2010, 13:29:31 »
Piłem do tego, że zbyt dużą wagę do tego jak myślą ludzie i do tego, że chciałbyś wprowadzić jakiś jedynie słuszny kanon odbioru/przyjmowania informacji. Sądzę tak przez Twój argument o tym, że Micron to gruba ryba sceny, więc powinien ważyć słowa i nie ulegać emocjom. Tylko, że zapominasz, że my (działalność postapowa w necie) nadal działamy na bardzo umownej płaszczyźnie, i tylko ludzie naprawdę niedowartościowani (że dyplomatycznie to nazwę) mogą na serio brać to co ktoś o czymś napisał.
Każdy powinien ważyć słowa. Jeśli to ma być kanon postępowania, to tak - chciałbym, żeby coś takiego istniało. Ważenie słów.

Natomiast chciałbym, żeby ludzie brali na serio to, o czym piszę. A jakby to brali na serio, to bym nie nazywał ich niedowartościowanymi. Zresztą teraz wprowadziłeś nowe pojęcie - brali nas na serio, nie definiując co to wg Ciebie znaczy, ale za to od razu ludzi tak myślących nazywając dyplomatycznie zeufemizowanym przymiotnikiem.

Trzynasty Schron to pewna kreacja, Outpost to pewna kreacja, inne serwisy to także kreacja, umowa - coś czego faktycznie nie ma. Jak i całego internetu i tej jego sfery (wyłączasz prąd i Trzynasty Schron nie istnieje). Jedyne co jest to kanał dostępu do informacji. Po jednej stronie jesteśmy my - osoby, które ją tworzą bądź dostarczają - po drugiej stronie czytelnicy, którzy powinni ją odebrać. Ale nie jak świnie paszę w korycie, ale jak konie w stajni - wybierając co smaczniejsze kąski :hyh
To ty tak myślisz. Rozumiem że jest to zauważenie tego, że pole działalności serwisów internetowych jest ograniczone, ale one rzeczywiście faktycznie istnieją i mogą być opiniotwórcze. Mogę powiedzieć, że jeśli ktoś tego nie dostrzega, to jest niedowartościowany. Ale nie powiem, bo tak nie jest  :-*

Stąd ja np.nigdy nie brałem na poważnie smutów, że komuś nie podobają się moje newsy bo nie są postapo, jak i nie biorę na poważnie swoich newsów podobnych formą do kazań. Ale tylko, gdy nie dotyczą one pryncypiów, które - i to mnie dopiero smuci - większość ludzi ma wyjebane lub nie ich rozumie, póki sami nie znajdą się w podobnej sytuacji (tak, tak - chodzi o plebixa, FBN czy bractwa liżące się po dupach z nazicwelami).

A czy ty piszesz "kazania" nie w sprawie pryncypiów? Zresztą dlaczego się tłumaczysz, że nie bierzesz na serio swoich nowin właśnie pisanych w takiej formie i pokazujesz, że masz dystans. Przecież to widać. Ale są ludzie, którzy tak nie robią, nie mają dystansu, albo po prostu traktują rzeczy tutaj przeczytane na serio, bo wpisując w google "postapokalipsa" dosyć wysoko znajdziesz Schron, który powinien rzetelnie informować, a nie zabawiać się w wirtualną polskę czy inne tego typu gówniane serwisy. Przykro mi, ale chcąc oddziaływać na społeczeństwo jako redaktorzy Schronu możemy to robić i powinniśmy to robić rzetelnie, a nie poprzez "różne niepolityczne wypowiedzi", że tak to nazwę. I skoro nie wpłyniemy na poziom rzetelności wp, to nie powinniśmy się nimi przejmować, tylko robić to co możemy robić: wpływać na poziom rzetelności tego co robimy tutaj, na Schronie.

Te pryncypia, o których mówisz, nie są wg mnie jakimiś uniwersanlymi problemami każdego i nie rozumiem na jakiej zasadzie mają się wg Ciebie odnosić do tego nasi czytelnicy? Pisać "ach tak, ten plebix to chuje, FBN to kurwy, a naziole to cwele"? Wyrobione zdanie o pewnych zjawiskach przecież nie oznacza u każdego (chociaż u Ciebie akurat chyba tak), żeby na każdym kroku zaznaczać swoją niechęć do tego czegoś. Czy kiedykolwiek powiedziałem, że plebix, Straż Nocna, czy naziole postępowali dobrze? Nie, nigdy tak nie mówiłem. Natomiast jeśli spór o jednego człowieka, który nie zajmuje czołowej pozycji w KB (czy innych BoBach, przepraszam - nie orientuje się), a nie zostaje stamtąd wyrzucony, bo znajomości mają tam większy priorytet niż wyidealizowane pewnie zdaniem członków tej formacji zasady - więc jeśli spór o tego człowieka ma przesłaniać całościowo kwestię kontaktów, porozumienia, a może i współpracy z tą formacją, to moim zdaniem jest to zacietrzewienie. Pojechałem po twoich pryncypiach - nie po to, żeby Ci mieszać światopogląd, ale żeby uświadomić, że nie Ty jeden patrzysz na ten problem, a więc nie z jednego punktu widzenia jest on postrzegany. Być może to uwzględnisz, tak jak ja uwzględniam co Ty myślisz i jakie masz zdanie na poszczególne tematy.

@ Veron - mówimy o zupełnie innych rzeczach. Ja mówię o subiektywizmie, ty o kretynizmie. Bo pisząc oczywiste bzdury na temat filmu, recenzent nie wykazuje się subiektywizmem. To jest głupota. Subiektywizm polega na tym, że recenzent-ekspert bazuje na własnej wiedzy, a nie na przekonaniu rzesz fanów i opinii innych recenzentów, być może podpiera się też kanonami, ale nie w ten sposób, żeby każde nowo recenzowane dzieło do niego przykładać i obcinać, jakby to był szablon, tylko na takiej zasadzie traktuje kanon jako punkt odniesienia, który istnieje już jakiś czas, ale przecież nie oznacza to, że jest uniwersalny. A jeśli coś się nie zgadza z kanonem to subiektywny recenzent - ekspert nie będzie tego beształ, tylko pomyśli dlaczego uniwersalizmy kanonu nie znalazły odniesienia w danym dziele, czemu dzieło ominęło kanon albo go skonfundowało.

Ty mówisz o filmach, a ja powiem o książkach. Kiedy do obiegu przed II wojną światową wchodziły książki Gombrowicza - np. Ferdydurke, czytelnicy nie byli przyzwyczajeni do takiego sposobu pisania, kanon był zakorzeniony jeszcze w pozytywizmie, albo i młodej Polsce, przesiąkniętej jednak tradycjonalizmem (co zresztą Gombrowicz zarzucał ówczesnym pisarzom - że nie chcą stworzyć niczego własnego, że są wręcz sztuczni, tkwiąc w kanonie). Wtedy to ujawniło się wielu idiotów: recenzentów-kretynów, którzy zwyczajnie nie rozumieli Ferdydurke. Ale wtedy też dało o sobie znać wielu recenzentów - ekspertów, ludzi mądrych: Gustaw Herling-Grudziński, Artur Sandauer. I właśnie o ludziach tego typu mówię jako o recenzentach subiektywnych. Należy rozgraniczyć tych, którzy decydując się na zdanie niepospolite, mają rację i wiedzą, że prawdopodobnie ją mieć będą, bo bazują na wiedzy i dogłębnej analizie dzieła od tych, którzy popełniając ewidentne gafy, nie powinni w ogóle nosić miana recenzentów, tylko idiotów (w kontekście sztuki, nie polityki).

Może moim zdaniem obiektywizm recenzji powinien przemawiać przez subiektywizm recenzenta (niepodciąganie wszystkiego pod kanon, własną ocenę) połączony z jego rzetelnością (zwrócenie uwagi na każdy aspekt dzieła, nie tylko na jego wady lub zalety). Jeśli taka symbiozę nazwiemy obiektywizmem, to wtedy wszystko powinno być obiektywne. Ale z drugiej strony obiektywizmem można nazwać oglądanie się za siebie "czy aby jak napiszę to zdanie tak, to nie uznają mnie za wariata, wszach recenzowane przeze mnie dzieło nie jest standardowe, umyka schematom, szablonom i kanonom - ale jest nowatorskie i trudne w odbiorze. Czy nazywając je dobrym nie narażę się na krytykę mojej krytyki?". Obiektywizm nie powinien być zatem zdaniem rzesz fanów, albo nawet i grup ekspertów. Każdy ekspert swój subiektywizm powinien przedkładać nad obiektywizm otoczenia, a pamiętając o rzetelności w ocenie, uzyskiwać obiektywizm od siebie na koniec - jakby płynącego z samego recenzenta.

Pokręciłem, nie?  :P
« Ostatnia zmiana: 02 Lipca 2010, 13:32:47 wysłana przez nie wiem »
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Czerwcowe rozeznanie postapokaliptyki pisanej
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Lipca 2010, 18:28:25 »


Pokręciłem, nie?  :P

No.
Czyli tak.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.