A skoro tutaj nikt nawet nie jest w stanie określić czym jest postapokalipsa, to jak określać tak nieskończone i żywe pojęcie, jakim jest sztuka?
O to chodzi?
Wiesz - jakbym miał doktorat z antropologii, socjologii albo czegoś kulturobadawczego to bym na pewno obligatoryjnie uznał co to jest postapo, bo miałbym papiery na to by być uważanym za autorytet. Ale, że jest inaczej to moja definicja postapo jest tylko moja i ja ją bez żadnych zahamowań wdrażam, ale nie chcę by ktoś ją przyjmował. Bo by mi ją poniekąd zabrał
