A mnie za to martwi takie podejście do sprawy, że wymaga się niewiadomo czego od księży normalnych, woła się o pomstę do nieba za to co wypowiadają ci nienormalni (a wypowiadają brednie i ja też często o taką pomstę wołam), ale ani nikt z was nie wie na jakich zasadach funkcjonuje kościół katolicki (mniej więcej sprowadzających się do tego że nawet wikary może "skoczyć" proboszczowi, a uwzględniając fakt że ci pierwsi są często młodsi od tych drugich i mają mniejsze ciągoty do radykalizmu, taki przybliżony obraz jakoś się ujawnia), ani nikt z was, na Boga, nie dysponuje danymi liczbowymi na temat tego ilu ludzi rzeczywiście podlega indoktrynacji Rydzyka czy innych tego typu "duchownych", ale za to jesteście bardzo chętni do wyciągania wniosków, że może i tysiące parafii popierają i organizują seanse nienawiści w kościołach! Nie, tak się nie dzieje, a koloryzowanie faktów na swoją korzyść jest zwyczajnie niedopuszczalne!
Tak, jest coś takiego jak namawianie do głosowania - chociaż się z tym nie spotkałem osobiście, ale za to w pewną słoneczną niedzielę, która przy okazji była niedzielą wyborczą organista w kościele zagrał psalm, w którym było coś mniej więcej "Błogosławieni niech będą prawi i sprawiedliwi". Więc zdarzyło się złamanie ciszy wyborczej, prawnie karalne, ale kto tam będzie ścigał kurię, natomiast co jest ważniejsze z punktu widzenia obserwatora: ilu ludzi tak naprawdę daje się na coś takiego nabrać? Ludzie, którzy głosują na Kaczyńskiego i PiS zagłosują na niego, zwolennicy PO zagłosują na PO, wzmaganie nienawiści jednych do drugich w polskich zwyczajnych kościołach naprawdę nie jest zjawiskiem nagminnym. Za to twierdzenie "co robią normalni księża" jest zwyczajnie nieodpowiednie, jak przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego. "A co robisz ty?" - no właśnie. Niby jako taki zwyczajny szeregowy wyznawca to sobie mogę, ale zauważ, Holden, że w środowisku, w którym się obracam - choćby na tym forum - staram się piętnować wynaturzenia Kościoła Katolickiego, a nie zarzucać "księżom normalnym", że czegoś nie robią i nawet jak jestem zły na episkopat, że nie zabronił publicznych wystąpień temu prałatowi z Przemyśla, to mam świadomość, że episkopat nie jest jednorodną masą sprawiedliwą, tylko grupą biskupów, z których jedni chętnie by się pozbyli Rydzyka, a drudzy by go popierali, a fakt że wszyscy oni mają równe godności kościelne nie wpływa dodatnio na rozwiązywanie problemów. I z tym - jak na razie - nie zrobią niczego ani szeregowi wyznawcy ani normalni księża.
Poza tym jestem oburzony dalej katabasami Squonka, a raczej jest mi zwyczajnie przykro z tego powodu. No i wątpię, żeby tutaj powstawały antyklerykalne bojówki, bo krytyka jest zróżnicowana i zrównoważona, ale nie prowadzi czytelników do zajmowania fanatycznych antykościelnych stanowisk. No chyba że prowadzi - prowadzi?
Edit.
Równie obraźliwe dla mnie jest to:
Gdy budzi się wiara, rozum zasypia
Gdy rozum śpi, budzą się koszmary - tak powinno być przed parafrazą. I jeśli wobec tego oskarżasz mnie o brak rozumu, to czuję się pozdrowiony