Jakby miał obyć tak jak mówicie, to wyginęłoby 95% ludzkości. Hmm ciekawy temat na nową powieść postapo: "Tajemniczy wirus wybija wszystkich ludzi z IQ poniżej 100, garstka ludzkości stara się poprowadzić świat ku świetności" xP
A tak bardziej serio. Mnie przeraża ilość idiotów otaczających mnie codziennie. Poznaje ich po zwykłych, z powodu niepozornych działaniach. Np na siłowni gość próbował sobie zrobić podpórkę na nogi z takiego ciężarka. Tępak nie pomyślał, że trzeba przesunąć takie gówno, żeby ten ciężarek nie wyleciał. Raz, że ciężar mu spadł na nogi, dwa przesunął mu się po palcu i kozacko potryskało krwią. A już w przedszkolu ludzie patrzą, czy dzieci myślą logicznie, dając klocki, które trzeba wpasować w odpowiednią dziurkę z odpowiednim kształtem. Niby taka durna czynność, co 'może zdarzyć się każdemu', ale chyba każdemu niemyślącemu. I przez takiego gościa później rodzi się stereotyp, że na siłownię chodzą idioci.
Inny przykład. Jak robiłem kurs na ratownika, musieliśmy na basenie przeciągnąć topielca nad linami i nie wytłumaczono nam jak to zrobić. Wiadomo - czasem ratownik musi improwizować. No i tak na 10 osób tylko 2 (ja i taki gostek) zrobiliśmy to dobrze i jako pierwsi. Jak skończyliśmy, to reszta była w połowie. Dlaczego? Bo ciągnąc topielca WIADOMYM jest, że jego trzeba przeciągać nad linami, ale samemu nie trzeba nad nimi przełazić, tylko można popłynąć pod nimi. No bo jest łatwiej po prostu. Tak się składa, że 2 osoby na 10 o tym tylko pomyślały. O czymś to musi świadczyć...
Podobnie jest jak widzę ludzi parkujących na wąskim miejscu. Zwykle to się tyczy kobiet, ale nie tylko. Jedzie przy samym rzędzie aut i później 10x manewruje, zamiast poczekać, aż auta z naprzeciwka przejadą i zrobić większy łuk, zaparkować za 1szym razem, tudzież wykonując tylko jeden manewr poprawczy. Już nie wspomnę o tym, jak ludzie parkują zajmując nieświadomie 2 miejsca parkingowe. Niby jest trochę miejsca, ale nie tyle, żeby ktoś się zmieścił.
Albo ta historia, co kiedyś była w wiadomościach. Jak wysiadł prąd kobiecie, to nie pomyślała, że można odpalić gaz w kuchence od zapałki...
To są drobne i z pozoru nieszkodliwe rzeczy. Ale tak się składa, że życie się składa z wielu drobiazgów, a nie z jednej wielkiej rzeczy i to właśnie po tych drobiazgach można poznać, czy ktoś jest głupi czy nie. A tu chodzi o zwykłe myślenie: jak sobie ułatwić życie?, czy przypadkiem nie zająłem zbyt dużo miejsca na parkingu?... Szkoda tylko, że takich ludzie jest morze, a ludzi myślących co najwyżej bajorko.