Squonku, przyznasz sam, że unia personalna z Litwą mogła się odbyć tylko w bardzo specyficznych warunkach, które nie miały odzwierciedlenia w stosunkach ze Szwecją i Rosją.
Odzyskanie Śląska nic by nie dawało i otwierało by kolejny front sporów z Habsburgami czy Rzeszą. A przecież polityczne parcie Rzeczpospolitej kierowało się od lat na wschód i południe (Mołdawia).
Już wtedy bliskie było Polakom hasło semper fidelis, tak że koniecznie musieli trzymać ze słabymi Habsburgami. Francja i Szwecja wzięły udział w wojnie trzydziestoletniej i na tym zyskały (terytorialnie, ale też przez osłabienie Rzeszy). Ale Wazowie, tak jak mówisz, woleli przeć na wschód... Poza tym, spory z Habsburgami czy Rzeszą były dla Rzeczypospolitej nieuniknione, z racji położenia. A groźnych przeciwników należy osłabiać na wszelkie możliwe sposoby.
A źródeł dalej nie podałeś, przez co uważam, że trochę niepotrzebnego i niepopartego krzyku narobiłeś z tą zabójczością demokracji.
Źródeł do czego, że demokracja zawodzi? Demokracja jest jak młotek, można nim dom zbudować, można też sobie palce poobijać.
Demokracja może być taka jak w Tajlandii, w Argentynie, w Grecji, czy w szlacheckiej Polsce. W skrajnym przypadku może przynieść nam Hitlera. Może też być taka jak w USA, czy w państwach skandynawskich. Demokrację w I RP wprowadzono po prostu w zły sposób. Poza tym, to nie demokracja dała nam Batorego czy Sobieskiego.
Demokrację można traktować w dwojaki sposób. Jako zestaw niezbywalnych praw przynależnych jednostce, jak wolność osobista, nienaruszalność prywatnej własności, niezawisłe sadownictwo, autonomię jednostki wobec państwa. Co jest dobre. Można też traktować po prostu jako sposób wybierania sobie władz.
Aby ludziom żyło się dobrze, ten drugi rodzaj demokracji jest niepotrzebny, za to ten pierwszy-jak najbardziej.
Zresztą widzę małą sprzeczność, ale chciałbym się upewnić: Jesteś za Polską z silną władzą centralną, która obejmowałaby swoim terytorium miejsce zamieszkania wielu różnych narodowości i mniejszości etnicznych?
Polska obejmuje swoim terytorium tylko ziemie polskie (BTW, Odzyskane też już są polskie). Widzę, że Twoje pytanie dotyczy nie Polski, ale III Rzeczypospolitej, czyli reżimu okupującego obecnie ziemie polskie. A jestem za tym, aby III RP była państwem z silną armią, policją, niezawisłym sądownictwem i zapewnioną wolnością słowa. Jednocześnie pragnę, aby to państwo nie rabowało pieniędzy na nic innego, jak obronność, sądy, administracja, od biedy jeszcze ochrona środowiska. W takim sensie będzie to silny militarnie organizm, który w dupę będzie mógł mnie pocałować, jeśli postanowię pospółkować ze zwierzęciem, dać se w żyłę, w ogóle nie inwestować w żadną emeryturę czy lokatę, gdzie jak z własnej woli skoczę pod pociąg, to inni ludzie nie będą rabowani by mnie leczyć, gdzie nie będę musiał uzyskiwać pozwolenia lokalnej szkoły na domową edukację własnych dzieci, płacić OC jeśli postanowię kupić samochód, czy odsprzedawać i odkupywać później energię elektrycznej, którą wytworzę na własnym kosztem na własny rachunek. Można powiedzieć, że pragnę państwa o słabej władzy centralnej.
Jednocześnie wierzę, że organizm państwowy o takiej organizacji zapewni Polsce bogactwo i potęgę. Taką, że sąsiednie narody zapragną wejść w skład III Rzeczypospolitej, przyjąć jej ustrój, tak jak pragnęły wejść w skład Unii Europejskiej.