Organizacje religijne mają pełne prawo pouczać lub usuwać ludzi głoszących poglądy nie zgodne z ich doktrynami
Co nadal nie zmienia tego, że każdy ma prawo napisać sobie dowolną deklarację. Czy jego organizacja religijna uzna to za sprzeczne z nią i go wyrzuci - to jej sprawa.
No jasne.. bo co obchodzą ich sprawy wiary?
Może: co ich obchodzą sprawy iluś tam ludzi (3000 to mimo wszystko nie jest dużo), którzy podpisali deklarację, w której nie ma niczego niezgodnego z religią? A jeśli nawet ktoś uzna, że sposób w jaki się z tym obnoszą jest nie w porządku, to nadal jest sporo organizacji, które robią to w znacznie bardziej drastyczny sposób i którymi trzeba by się zająć wcześniej.
Skoro ktoś świadomie doprowadza do sytuacji w której ktoś ponosi stratę, to powinien sam być gotowy ten koszt ponieść by nie być uznanym za hipokrytę.
A w którym momencie powiedziałem, że koszty ma ponieść ktoś poza nieodpowiedzialną kobietą? Przez swoje zaniedbanie ma problem, czemu ja mam odpowiadać za nią?
Ponieważ "life is a bith"
Jako człowiek, który przez całe życie zajmuje się biologią i istotą życia muszę z całą podniosłością stwierdzić: gówno prawda.
Poprzez ślepotę w tym zakresie łatwo doprowadzić do jeszcze większych tragedii na co podam prosty przykład
Ludzie, czy nikt naprawdę nie pamięta, co znaczy słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ? To nie ślepota prowadzi do tragedii tylko ludzie - są tysiące ślepych osób, którzy żyją szczęśliwi i przez to, że są mądrzy, żadnych tragedii nie ma. A patrząc na twój poniższy przykład nie da się prowadzić dyskusji o jakiejkolwiek moralności, jeśli twierdzisz, że zabijanie dzieci żeby podnieść czyjś status materialny jest spoko tylko dlatego, że przez to urodzi się więcej dzieci.
Dodajmy że teoria o duszy od poczęcia to wymysł środowisk "obrońców życia"
Zasadniczo - teoria o duszy to w ogóle jest niepotwierdzone założenie religii, więc jeśli religia tworzy swoje pojęcie duszy, ma prawo zdefiniować, kiedy powstaje.
Nauka nie zna odpowiedzi na pytanie o moment nabycia człowieczeństwa (przyjmuje się moment rozpoczęcia pracy układu nerwowego)
Masz przeterminowaną naukę, kup nową. Moja potrafi dokładnie zdefiniować co to jest człowiek poprzez podanie jego profilu genetycznego. Jeśli chodzi ci o "człowieczeństwo" w ujęciu humanistycznym, to w tej kwestii na nic nie ma żadnych dowodów, bo to kwestie czysto akademickie i twoje słowo jest warte tyle, co moje, że człowieczeństwa nabiera się przez jedzenie ogórków kiszonych. Nie udowodnisz mi, że nie, tak jak i ja nie udowodnię tobie, że się mylisz, czy wobec tego mam wyjść na ulicę i zabijać ludzi, którzy w życiu nie skosztowali smaku ogórków?
Choroba pani Tysiąc uniemożliwiała jej korzystania z środków antykoncepcyjnych, a ludzie są tylko ludźmi. W małżeństwie czasem trudno wytłumaczyć/odmówić mężowi, a wymądrzać się o cnocie to se mogą niechciane zdewociałe suchary.
BRAWO! Ludzie są tylko ludźmi, więc niech się zabijają. Nota bene, portal o postapokalipsie, która na ogół ma piętnować takie myślenie. Teraz kolejna plotka do zdementowania. Seks nie jest ludziom niezbędny do życia! A napięcie seksualne można rozładowywać na wiele sposobów, które są właściwe dla budowania relacji małżeńskiej a nie można przez nie zajść w ciążę i jeśli ktoś tego nie wie, to chyba tylko niechciane zdewociałe suchary. Jeśli już się na niego decydują, wiedzą, że może być z tego dziecko. Odpowiedzialność - naprawdę, niektórzy jeszcze w to wierzą - nakazuje, żeby wziąć to pod uwagę i nie podejmować tej decyzji, jeśli boi się dziecka. I jeszcze jedna prawda, którą chyba powinien powiedzieć ktoś przede mną: tabletki hormonalne to nie jest magiczny proszek, który usuwa tę ewentualność! Są inne metody antykoncepcji o porównywalnej skuteczności - jeśli nie można brać tabletek, można kombinować inaczej. To jest różnica pomiędzy dojrzałą, odpowiedzialną osobą a okrutnym dzieckiem, które nie powinno mieć jeszcze wszystkich praw - odpowiedzialna osoba weźmie pod uwagę konsekwencję swoich czynów. Nieodpowiedzialna machnie ręką i powie - co tam, najwyżej zabiję, a jak nie będę mogła, frajerzy za mnie zapłacą. A potem będą mnie bronić.
W podanym przykładnie mamy decyzje, w życiu mamy wpadki.
To, że idzie z kimś do łóżka nie jest czynnikiem losowym! Powinna być świadoma wszystkich możliwych konsekwencji i wziąć je pod uwagę wcześniej. To tak jakby bronić pijanego kierowcy, bo niby wiedział, że wsiada pod wpływem, ale małym, statystycznie to miało małe znaczenie, więc czynnik losowy.
skoro masz 0/1'kową mentalność to po prostu nie nazrażaj się na sądzenie innych (pamiętaj o tym co biblia mówi o tych co sądzą).
Ależ nikogo nie sądzę. Nie zgadzam się tylko na zabijanie ludzi.
Czy muszę przypominać o kontekście tamtej wypowiedzi?
Jeśli na papierze jest napisane 1, a ktoś przeczyta 2, żaden magiczny kontekst tego nie zmieni. Chyba że chodzi ci o przysięgę, to nadal - wspominanie o niej jako o czymś co ma chronić pacjenta jest podwójnie bez sensu - po pierwsze nikt jej już nie stosuje, po drugie zawsze miała chronić tylko i wyłącznie cechy lekarskie.
Problemem jest tu raczej brak odpowiednich ludzi, niż niedostateczna wysokość ich wynagrodzenia. Może i istnieje korelacja między wysoką pensją a skłonnością do łapówkarstwa, ale raczej nie pomiędzy pensją a empatią.
I to pokazuje, że ludzie zwyczajnie nie mają pojęcia o tym, jak wygląda praca choćby lekarza. Pensja ZAWSZE wpływa na jakość pracy, choćby przez zwiększenie motywacji i zmniejszenie stresu zawodowego (według jednej z teorii prosta zależność pomiędzy ciężkością pracy a nagroda.) Poza tym jeśli najlepszy specjalista na świecie pracuje 24h, będzie beznadziejny z powodu przemęczenia i stresu. Jeśli ten najlepszy specjalista nie zarabia z etatu wystarczająco dużo, żeby mógł się utrzymać, także zawodowo (specjalistyczne książki kosztują fortunę), musi brać nadgodziny. To samo tyczy się innych zawodów - który policjant będzie bardziej chętny do pogoni za przestępcą, ten, który dostanie za to psie grosze, czy ten, który dostanie wysoką premię?