Jednakże wciąż, katecheza w szkołach jest nie tylko wynikiem woli kleru, ale także woli narodu, a przynajmniej reprezentujących go polityków.
Nie zaprzeczę, ale to jest coś co powinno być korygowane przez zainteresowane środowiska w ich własnym interesie.. nie jest tak że wola narodu jest zawsze lepsza i że nie należy go edukować gdy tego trzeba. Myślę że ludzie zrozumieli by gdyby księża woleli mieć katechezę w salkach, ale to właśnie biskupi tego nie chcą (choć chce tego wielu katechetów).
Nie jest, bowiem kler Polski aż nader wyraźnie udzielał się budowaniu i zachowaniu polskiej kultury. Stąd wielu Polaków odczuwa wobec nich wdzięczność. Bez niego spotkałby nas los Serbów Łużyckich.
Wdzięczność to nie znaczy poddaństwo i nie znaczy że obca wszak kultura Watykańska jest naszą kulturą czy jej wyznacznikiem, a jest tylko jest jej częścią.
Ależ cię to ubodło.. mówiłem jedynie że to skrajny przykład i że konserwatyzm nie jest od takich kwiatków wolny.
Od jakichś grzechów na pewno nie jest. Ale nigdy nie słyszałem, by jakiś konserwatysta wspierał nieludzkie systemy gospodarcze.
Bo kapitalizm to niby jest ludzki
Oczywiście nie jestem wrogiem kapitalizmu, ale nie róbmy z konserwatystów od razu wielkich humanistów.
No to w końcu dowiedziałem się o co biega, bo to o Norwegach powiedziano dopiero na marginesie po dniach dopytywania się o co Biskupom chodzi?
Bo kwiatki tej ideologii dopiero zaczęły do Polski napływać.
Nie, bo biskupi po prostu nie wiedzieli o czym mówią, myśląc że rzucanie pustymi hasłami jest sensowną formą informacji. Wiesz ile musiałem się napytać o co im tak naprawdę chodzi?
no i jak zawsze ktoś wziął teorię za fakt i się teraz dziwi?
Ten ktoś to na przykład Polski Sejm, który postanowił że ze środków unijnych finansować przeciwdziałanie stereotypom związanym z płcią społeczno-kulturową .
Też mnie to martwi.. tylko dlaczego nie mówmy o tym, a zamiast tego o jakiejś urojonej "ideologii gender"? Lewacki feminizm to wszak wciąż lewacki feminizm i nie wiem po co lansuje się mu błędną nazwę?
Tyle że się okazało że to jest obecne, jest nauką i się sami skompromitowali opowiadając brednie na ten temat.
Nie jest nauką, przynajmniej ten gender o którym mówię. Podobnie jak wymysły Freuda. Gender studies opierają się na dogmacie braku wrodzonych różnic psychicznych między płciami. Wszelkie różnice tłumaczą wpływem tylko i wyłącznie wpływem kultury.
No właśnie.. nie ma "gender" o którym mówisz, jest feminizm i agenderyzm. Współczesne "gender studious" zauważają takie różnice, choć były lansowane przez lewacki feminizm teorie temu przeciwne (agenderyzm), które jednak są przestarzałe co najmniej o dekadę. Nie przeczę że w Norwegii nauka ta mogła zostać zdominowana przez ideologię feministyczną, ale to nie wina samej nauki.
Sztandarowy nie, ale dający świadectwo tak.. klerem się jest przed biznesmenem, a nie na odwrót.. nasi biskupi jednak wyraźnie Rydzykowi zazdroszczą sukcesu i nie wytykają przekrętów.
O tempora, o mores! Jest zupełnie na odwrót, Rydzyk jest przez polski kler krytykowany na całej linii. W tym linku jest moje zapytanie do Google'a w tej sprawie, wyniki mówią same za siebie.
Mamy w końcu kościół Toruński i Łagiewnicki.. problem jednak w tym że obecnie szefem kurii jest piesek Rydzyka Michalik i to on buduje obraz Polskiego KRK. Poza tym krytyka ta jakoś nie przekształca się w realne próby naprawy problemu.. jedynie Watykan może realnie tu coś zdziałać ze względu na autonomie Redemptorystów, ale jakoś nie widzę listów do Franciszka?
Popełniasz ten sam błąd co ci rozważający legalizację dopingu: widzisz głównie krzykliwą mniejszość, a nie dostrzegasz ogromnej, milczącej mniejszości.
Bo KRK powinien być jak żona cezara, a nie jak sejmik wiejski.
Ja bym nie tylko nie zalegalizował związków partnerskich, ale jeszcze zdelegalizował małżeństwa.
W zasadzie czemu nie.. niech dzieci chowają się na ulicy
Z powodu tego jednego przywileju kolejka do jakiejś formy akceptacji i przywilejów wygląda tak
1. związki homoseksualne
2. konkubinaty
3. trójkąciki, na przykład muzułmańskie
4. śluby ze zwierzętami
5. śluby z pościelą
6. kto da więcej?
I w czym problem skoro to już istnieje? Puki nie szkodzi to innym to mnie nic do tego.. co innego w tym że kilka z tych spraw taka nieszkodliwa to nie jest (zoofilia/fetyszyzm.. problem uzyskania zgody od jednej ze stron, trójkąciki powodują problem, itd.).
PS: Ten cennik to tylko dowód na złodziejstwo kleru, bo konkretnej kasy brać za sakramenty to oni prawa nie mają (zakaz papiestwa).
Znowu mijasz się z prawdą. To nie zakaz papiestwa, ale jego prośba. Płacenie księżom za sakramenty jest podobne płaceniu kelnerom za napiwek. Księżom nie wolno brać pieniędzy z tacy, wszystko teoretycznie jest na rzecz parafii i Kościoła. Jesli wikariusz nie jest katechetą ani kapelanem, to choć plebania jakieś utrzymanie mu zapewnia, to na swoje własne konto może odkładać tylko z dobrowolnych datków za posługę.
I jak mają się do tego cenniki? Nie wiedziałem że są cenniki napiwkowe?
Ale na szczęście chłopi pańszczyźniani wymierają, a nowych nie przybywa.. to więc kwestia czasu.
No ja się nie cieszę, że Polska wymiera
Skoro uważasz że Polska to zaścianek? Mnie tam szkoda że z powodu takiej postawy nie buduje się nowej kultury.. no ale tak już jest.. gdy starzy zawłaszczają kulturę to młodzi szukają jej gdzie indziej (albo na zachodzie, alko tworzą własny nacjonalistyczny bełkot).
Ale kto niby tu do czegoś nawołuje?
Ktoś nawołuje (dam link do dyskusji propagatora ideologii gender i jej przeciwnika), skoro rząd potrafi takie programy wspierać.
Mnie też lewacki feminizm wpienia.. a że przy tym powołuje się na gender nie znaczy że jest to jakaś ideologia poza feminizmem.
Ale czy gender temu zaprzecza? Gender zajmuje się jedynie opisem tych ról
Gender to pojęcie dualne, tak jak "kultura picia". Dla jednych kultura picia to zwyczaj picia, dla innych umiejętność nieupijania się do zgonu.
Aha. To tak jak dla nie ksiądz to oszust i złodziej, a dla kogoś innego autorytet? Widzisz.. ja nie twierdzę że moja definicja księdza to poprawna definicja słownikowa.
Tak jak z ewolucjonizmu wyrosły postulaty eugeników, tak z pewnych podstaw gender studies wyrasta ideologia wypaczania ról płciowych.
Od kiedy niby ewolucjonizmem kieruje hodowla? A ja cały czas myślałem że to dobór naturalny, a ten jak powinieneś wiedzieć preferuje kundle. To że jakieś oszołomy swobodnie żonglują sobie pojęciami których nie rozumieją, nie czyni ich wiarygodnymi w obu omawianych przypadkach. A ty gadając ich językiem robisz dokładnie to czego oni oczekują!
Ale czy ja mówię coś o zgodzie? Podważam jednak zasadność powoływania się na "Boży zakaz", bo to wielce arbitralna sprawa jest. Skoro Bóg nie powstrzymuje nas przed grzechem to i my nie powinniśmy powstrzymywać innych siłą z pobudek religijnych.
Bóg również nie powstrzymuje siłą władzy od karania niektórych zachowań. Skoro Bóg nie powstrzymuje, to i my nie powinniśmy powstrzymywać władzy do powstrzymywania siłą poddanych przez niektórymi zachowaniami
Co nie znaczy że jej nie osądzi z czasem i co nie oznacza że nie powinniśmy powstrzymać takiej władzy z pobudek pragmatycznych, bo suma summarum w obu przypadkach kierowanie się religią jest głupotą. My po prostu nie znamy autentycznej woli Boga i możemy tu jedynie starać się postępować właściwie.
To tylko małe sprostowanie. Eugenicy nigdy nie powoływali się na argumenty genetyków, z dwóch powodów:
Faktycznie, należy się tu sprostowaniem.. mówiąc że genetyka wywodzi się z eugeniki miałem na myśli genetykę molekularną.
1. Ich prekursorem był klecha, do tego katolicki, a eugenicy to z zamiłowania antyklerykałowie
Wybacz ale to żaden argument, bo może niby heliocentryzm też z tych samych powodów odrzucali? To nie dysputa teologiczna, więc status odkrywcy nie ma znaczenia dla odkrycia. Ja mówię o hodowli, a to czy do niej użyje się genetyki czy tradycji to osobna sprawa. Ja nie twierdze wszak że to genetyka inspirowała eugeników.
2. Już prekursor genetyki, wspomniany Grzegorz Mendel, nakreślił podstawy modeli matematycznych dla genetycznego dziedziczenia cech i każdy kto choćby pobieżnie się z nimi zapozna wie, że eugenika w przypadku ludzi nie ma absolutnie żadnego prawa zadziałać.
Dlatego eugenika to pseudonauka, no ale niestety w swoim czasie dali się jej zwieść liczni naukowcy.. jakże inaczej Amerykańscy (i kilku Germańskich). Dopiero zrozumienie działania DNA doprowadziło do wyplenienia tej niezgodnej z naturą teorii.
Łatwo znaleźc wyliczenia w Internecie jak z matematycznego punktu widzenia, przy uwzględnieniu genetyki, wyglądałoby usuwanie szkodliwych cech z genomu samym doborem. Kazirodztwo by Pilaster oraz Wikipedia.
Hodowlą.. dobór naturalny nie usuwa z zasady szkodliwych cech, tylko robi co mu się żywnie podoba. Z punktu widzenia doboru nie ma czegoś takiego jak "szkodliwe".. jest tylko przetrwanie, a tu "szkodliwe" bywa pożyteczne lub nie.
Eugenicy powoływali się przede wszystkim na ewolucjonizm, bo ten nie mając pierwotnie określonych modeli rozprzestrzeniania się cech poprzez dziedziczenie (zwłaszcza bez uwzględniania recesywności) pozwalał im snuć fantazje na przykład: całkowitej likwidacji daltonizmu ze społeczeństwa. Każdy genetyk wiedział, że jest to nierealne.
To że się powoływali na ewolucjonizm nie znaczy że to co głosili było z nim zgodne. Tak samo feministki powołują się na "ideologię gender" głosząc poglądy z gender sprzeczne (agenderyzm). Bark modeli jest tylko brakiem modeli.. jedynym modelem zgodnym z ewolucjonizmem jest genetyka, bo ewolucja nie działa w oparciu o poglądy rasistów.
Sytuacja w Norwegii jest dla gender studies jedynie dowodem na to że zaprzeczanie gender (w ramach lewackiej polityki "równościowej") nie ma sensu.
Z gender nie byłoby problemu gdyby całość pozostała w ramach dyskusji akademików.
Czy to wina akademików że tą dyskusję się od nich wyciąga, czy takich osób jak ty które nie mogą uznać że to co bredzą feministki o gender jest bredniami? Ja podzielam krytykę tych bredni, ale nie krytykujmy z tego powodu dyskusji akademickiej.
Ale gender i likwidowanie "stereotypów płciowych" już raźno wkroczyło do przedszkoli na Zachodzie. Mówił o tym ksiądz Oko we wcześniejszym linku, tutuaj przypomnienie [...]
Do szwajcarskich przedszkoli trafiły sex boxy, umożliwiające symulację technicznej strony stosunku seksualnego. Wszystko w trosce o edukację seksualną maluchów już od 4-go roku życia i promocję wśród nich zdrowych zachowań seksualnych, w tym masturbacji, jak zaleca WHO.
Wybacz, ale edukacja seksualna to nie gender tylko edukacja seksualna. Nawet nie wiesz jak śmieszy mnie gdy księża w dyskusji nie na temat wyciągają takie panele.. głodnemu chleb na myśli? Mimo że jestem zwolennikiem edukacji seksualnej, to zdecydowanie nie w takiej postaci.. no ale wyjątek próbuje przedstawiać się tu jako zasadę.
Po pierwsze: jak ktoś chce się czepiać słowa "gender"
To powinien je zdefiniować. Biskupi jasno określili w swoim liście "jaki gender" atakują, a Rezro wciąż idzie w zaparte broniąc w ogóle nie zamieszanych w spór naukowców i literatów.
A ja wyjaśniam ci cały czas jakiego gender bronię, bo to że biskupi sobie zbyt luźno skroili wroga nie usprawiedliwia ich języka.. by być dosadnym: Nie mogę mówić o "żydowskim ścierwie" i tłumaczyć się miałem na myśli ludzi PRL'u i się dziwić że zasadnie nazwano by mnie antysemitą. Tak, samo ty nie powinieneś się dziwić że jak krytykuję obraźliwą w stosunku do gender studious (czyli naukowców i literatów własnie) definicję biskupów, która jest ewidentnym niezrozumieniem podstawowych terminów których się używa. Proste! I nie mówię to z tyłka bo ci naukowcy i literaci autentycznie poczuli się zaatakowani przez biskupów.
Po trzecie: Freud. Drugi wykład z psychiatrii - rozwój dziecka ze znacznym naciskiem na teorie Freuda. Jeśli więc psychiatrzy patrzą na kogoś, kto powołuje się na Freuda jak na idiotę, to mają spory problem, bo sama psychiatria się na niego powołuje. Może i fałszował wyniki badań, ale na przykład nieprzypadkowo w fazie oralnej rozwoju najintensywniej mielinizacji ulegają włókna nerwowe odpowiedzialne za przyjmowanie pokarmu. Słowem - szarlatan, ale swoje odkrył. Po unowocześnieniu i skorygowaniu w jakimś procencie to zdaje się mieć zastosowanie. Nie ma co przeceniać, ale też i odbierać mu zasług.
Też racja. Jego pseudonauka na pewno nie odniosłaby takiego sukcesu, gdyby choć trochę nie pokrywała się z rzeczywistością.
No własnie.. po "unowocześnieniu". Nikt nie przeczy że Freud wniósł swoje trzy grosze do psychologii, ale trzeba podchodzić do jego twierdzeń z dystansem przy jej krytyce, jako że spora część jest po prostu nieaktualna. Tak samo jest zresztą z Darwinem, którego teorie też nie do końca odzwierciedlają obraz współczesnego ewolucjonizmu.
Po pierwsze: jak ktoś chce się czepiać słowa "gender" i pochodnych, niech najpierw poda jego definicję, bo jako taka w Polsce nie funkcjonuje. "Gender" o którym pisze Rezro, to obcy termin używany głównie przez seksuologów - tak, seksuologów, bo tym jak najbardziej zajmuje się seksuologia - do określenia jednego z pięciu wymiarów ludzkiej seksualności.
Ja stosuję definicję ze słownika, czyli dziedzinę antropologii/socjologii zwaną "gender studious". Skoro znaleźli się naukowcy urażeni pomówieniami biskupów to widać ta dziedzina obok seksuologii istnieje na Polskich uniwersytetach (pewnie marginalnie). Tu choć seksuologia wyróżnia gender (bo istnienie tegoż to po postu fakt) to się badaniem tego zagadnienia bezpośrednio się nie zajmuje.
Kościół siłą rzeczy nie może się na niego powoływać, gdyż ocenie moralnej podlega tylko ostatni z tych wymiarów - zachowania.
W tym sęk.
Nie jest to jednak zgodne z rozumieniem tego słowa przez naszych polityków, o czym mówiło jakieś oficjalne ogłoszenie jakiegoś tam ministerstwa, którego nie chce mi się szukać, a w którym wyjaśniano, że oni używają tego w kontekście równości. Czepianie się więc słowa, które funkcjonuje jak mu się podoba i nikt tego nie przestrzega jest walką z wiatrakami.
Ja cały czas właśnie o tym mówię.. to Glassius się upiera że biskupi i politycy nie bredzą. W końcu przedstawiłem już Aq dowód na to że poglądy gender są sprzeczne z poglądami feministek, jak i sam fakt że seksuologia wyraźnie oddziela gender do innych dziedzin seksualności przeczy jakoby w gender chciano ten podział zacierać (np. wątki homoseksualizmu które dotyczą wszak innej seksualności niż gender).