W kwestii ustroju sygnalizuję, że różnimy się /nieznacznie chyba, ale jednak/ podejściem do świeckości państwa. Stwierdzasz, że świeckość sprowadza się do samego rozdziału z religią. Przyjęte przez Ciebie założenie jest po części słuszne, jednak nie uwzględnia polskiej specyfiki. Twierdzę, że do świeckości Polsce jeszcze trochę brakuje, a system współzależności określiłbym mianem skoordynowanej separacji. Z pewnością nie państwo wyznaniowe, ale świeckie również nie.
Odnośnie podziału władz i pojęć, to nie sięgając do słownika PWN nadal twierdzę, że zalecenie nie jest synonimem zasygnalizowania, a różnica polega na pewnym pierwiastku władztwa. Zasygnalizowanie jest neutralne, podczas gdy zalecenie zakłada jednak pewien stopień zależności.
Skoro dyskusja dotyczyła obecności krzyża i braku regulacji prawnej, to proponuję Tobie rozważenie mniej stanowczego podejścia i ponowne przeanalizowanie argumentów Sądu.
Osobiście nie mam nic przeciwko, a wręcz przeciwnie. Niech krzyż wisi /nawet bez regulacji prawnej/ i niech mobilizuje posłów wierzących do zwiększonego wysiłku, natomiast niewierzący powinni jednak uszanować symbol, bo niesie on ze sobą całkiem sporą dawkę dobrych intencji. W ostateczności proponowałbym potraktowanie krzyża jako elementu czysto dekoracyjnego.
Mierzi mnie, że musiałem odpowiedzieć tak na poważnie, ale zmusiłeś mnie do tego. A to z kolei zmobilizuje mnie do jeszcze większego czepialstwa, co z pewnością obiektywnie dostrzegą i ocenią czytelnicy.