Podobno w TVP jest taka whoojnia, że chcą wyciąć parę seriali, zwłaszcza tych w których bohaterami są proboszcze, księża, katecheci, ministranci, organiści i kto tam jeszcze w kruchcie siedzi. To wszystko przez kryzys, który obniża wpływy z reklam i ludzi, którzy mają gdzieś płacenie abonamentu.
Telewizja rzekomo publiczna ze stacji, która jeszcze parę lat temu kreowała kulturowe prądy a i publicystykę miała niezłą, stała się dziś tubą najprostszych form klerykalizmu oraz najniższej rozrywki w postaci np. lodów robionych w tańcu.
Czyli jesteśmy świadkami prawdziwej apokalipsy, dziejącej się gdzieś w Warszawie w budynku przypominającym kibel
I tym sposobem znów wróciliśmy do tematu