Bezpośredni link do newsa-----
Pamiętacie nasze newsy sprzed paru miesięcy? Pamiętacie gorące debaty polityczne w Polsce na temat obniżenia przez rząd akcyzy na paliwa? Pamiętacie protesty transportowców w całej Unii Europejskiej? Pamiętacie nerwowe ruchy przedstawicieli Orlenu, kiedy na terenie Szczecina cena benzyny przekroczyła magiczną barierę 5 złotych?
I co? I nic!!!
Jak walczące pod dywanem buldogi - czyli mało widoczny ale mogący przynieść spore konsekwencje - w tym okresie narastał prawdziwy kryzys, związany z rynkiem nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Jednak przyszły wakacje, olimpiada w Pekinie, potem wojna w Gruzji i nikt jakoś nie miał głowy by się zajmować ropą naftową. Zresztą jej cena sztucznie zmanipulowana regułami "wolnego rynku" nijak miała się do realnych możliwości jej wydobycia i zasobów.
3 sierpnia br. cena baryłki doszła do poziomu 146 dolarów. Po chwilowym utrzymaniu wysokiego poziomu, od 14 sierpnia zaczął się gwałtowny spadek jej ceny, która na dzień dzisiejszy wynosi 91 "waszyngotnów".
Jeśli będziecie chcieli zrozumieć ten stan rzeczy za pomocą prostej jak cep "falloutowej logiki" o dostępności/braku ropy naftowej to traficie tam gdzie ja - czyli do jaskini pełnej głodnych szponów śmierci. Czyli nigdzie
Ropa naftowa jest wydobywana tak jak jest, żadne ufoludki jej nie wywiozły, a teraz z powrotem przywiozły i rzuciły na rynki, żeby jej ceny tak skakały.
Nie znam się na tyle na ekonomi by wyłożyć tu jakieś wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Zresztą jak bym się znał, to bym się nie zajmował Trzynastym Schronem tylko trzepał kasiorę jako doradca ekonomiczny w wielkich instytucjach finansowych
Jednak biorąc to na chłopski rozum, jak brahmin stojący na polu widać, że pełzający kryzys paliwowy ostatnich miesięcy jak i obecne załamanie indeksów giełdowych w związku z upadkiem czwartego pod względem wielkości banku inwestycyjnego w Stanach Zjednoczonych, to skutek nadmiernej wirtualizacji współczesnych obrotów finansowych. One zamiast oddawać realną wartość dóbr czy zasobów, wyrażają zamiary, przeczucia, odczucia, nadzieje, wiarę - wszystko co można by przypisać do bloga "dorastającej panienki". Tylko, że skutki takich nagłych zmian nastrojów są już jak najbardziej realne i objawiają się poprzez radykalne zwyżki (teraz obniżki) cen surowców energetycznych czy wzrostem cen kredytów.
Na koniec od siebie - z pewną taką perwersją - dodam, że jednak szkoda, że benzyna jak na razie nie będzie po 10 złotych za litr. Jeszcze parę miesięcy naiwnie myślałem, że z ulic miast (tak, tak miast - nie lokalnych bezdroży) znikną paliwożerne, duże, śmierdzące zabawki nowobogackich bubków - czyli SUV'y, lub też nocnej ciszy nie będą rozrywać ryki katowanych silników tuningowanych 20letnich golfów sprowadzanych z Niemiec. A tu nici. Ech
Przydatne materiały:
Panika i krach - świat drży po upadku banku w USAZmiany cen ropy naftowejNewsy na Trzynastym Schronie:
W przeddzień kryzysu energetycznegoKreatywny kryzys paliwowyKiedy pęknie spekulacyjna bańkaLektura na łykent - część ósmaBoom budowlany w iście amerykańskim styluWegetarianizm nie taki superŻycie nie znosi pustki...Sondowanie - część ósma - czyli toniemy w morzu optymizmu