Bomba atomowa a zmiany w klimacie?

[Ulyssaeir]

Dziwne, odpisywałem tu dzisiaj, a posta nie ma

Myśle, że jakbyś w różnych częściach świata zakopał  na niewielkiej głębokości (do kilkunastu metrów) kilkaset bomb Tzara to można by mówić o zmianach klimatycznych...  i zimie nuklearnej. Ale przecież w sumie istniejących ładunków na całej planecie [oficjalnie] jest ledwie na kilka, może parenaście bomb o tym rozmiarze.;..

[Squonk]

Chociaż ja nie geolog to chyba dobrze koncypowałem, bo w notce o Yellowstone jest taki fragment:

Szacuje się, że kolejna erupcja o skali tej sprzed 640 tys. lat zniszczyłaby znaczną część Stanów Zjednoczonych i doprowadziła do ochłodzenia klimatu z powodu olbrzymich ilości uwalnianych do atmosfery tlenków siarki, które tworzą cienki welon kwasu siarkowego naokoło planety odbijający słoneczne światło przez wiele lat.

Cokolwiek by nie mówić o atomówkach, to jednak w grzybie kwasu siarkowego raczej nie ma, bo niby skąd 

[Glassius]

To rąbnijmy bombą Cara pod kopalnią siarki

[Rezro]

Przede wszystkim należy pamiętać że znane z lat pięćdziesiątych "200 lat totalnego skażenia" wymyślone przez podrzędnych Amerykańskich pisarzy Science-Fiction (na którym to opiera się Fallout ... choć nie do końca), czy słynne dziecko Radzieckiej propagandy, czyli "nuklearna zima" to bzdury wyssane z palca nijak mające się do faktów. A fakty są takie że broń jądrowa choć niszczycielska i powodująca lokalne skażenie nie jest jednak w stanie spowodować większych globalnych zmian klimatycznych, bo dla naszej planety to tylko pierdnięcia komara. I tyle w temacie.