Mi się bardzo podobało opowiadanie, ale czuć było ten fatalizm... Po prostu jeżeli wszystko idzie (w filmie, książce, komiksie, gdziekolwiek) tak zajebiście, to zaraza trafi to szlag! Przypomina mi to retrospekcje filmowych bohaterów kataklizmów, zamachów, wojen, apokalips. W nich wszystko zawsze gra i huczy!