Licencja nie dotyczy instalatora. Licencja obejmuje wszystkie pliki niezależnie od formy, więc tak wypakowane, jak i nie wypakowane.
Zresztą, szansa że samo przegranie plików wystarczy by uruchomić dodatek bez instalacji jest marna.
Wspomniany artykuł jak najbardziej nie ma zastosowania w twoim rozumieniu.
Art. 287. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przesyłanie informacji lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis na komputerowym nośniku informacji, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Toć w majątek wchodzi wszystko co ma wartość na rynku, czyż nie?
Naprawdę uważasz, że zdobycie programu lub jego części, który to program ma na rynku swoją cenę nie jest bezprawnym uzyskaniem korzyści? Kto powiedział, że korzyść musi być stricte gotówkowa. Kradzież to kradzież, niezależnie od tego co jest jej przedmiotem i jako taka ścigana jest z urzedu. Przywłaszczenie kopii bazy danych czy programu będącego w sprzedaży jest tu uzyskaniem korzyści. Przecinek po "kto" i przy "bez upoważnienia” podkreśla że jest to tylko kolejne wymienienie, a nie sprecyzowanie charakteru innego wymienionego elementu. Skąd wiem? Składnia, no i szkody nie można wyrządzić nikomu, za upoważnieniem czy bez niego. Poza tym mówisz, że to cytat z kodeksu karnego. a to w jakich okolicznościach następuje egzekucja prawa w oparciu o KK nie wymaga chyba wyjaśniania, czyż nie?
Skoro tak uparcie trzymasz się „litery prawa” to odsyłam do Ustawy o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych z 1994r. wraz z późniejszymi noewlizacjami. Przypominam że przede wszystkim działania muszą być zgodne z prawem, następnie strony (użytkownik i właściciel praw do utworu) podchodzą do zawarcia umowy, której zawarcie ma miejsce albo w przypadku wyrażenia stosownego oświadczenia woli po zapoznaniu się z warunkami licencji, albo przez oświadczenie woli wyrażone poprzez samo użytkowanie programu – wtedy nieznajomość licencji nie zwalnia z obowiązków jej przestrzegania, tak jak nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności karnej.
Na wstępie Art. 7
Art. 17
Art. 18
Rozdział 3
Rozdział 7 - Przepisy szczególne dotyczące programów komputerowych
Powyższe odwołuje się do wcześniejszych niewymienionych przeze mnie artykułów więc i tak polecam zapoznanie się z całością ustawy. Jest naprawdę krótka.
Art. 79,
Art. 80
Art. 116: Ten wyjątkowo zacytuje 2 z 4 pkt tego art.:
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 .
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Art. 117
Art. 118
Nie wklejam tu cytatów bo naprawdę mi się nie chce
Skoro nie jesteś pewien czy wersje od Cenegi zadziałają, to niezasadne jest sprawdzanie wersji protsto od Beth, bo szansa że one zadziałają jest jeszcze mniejsza. Wiec to nie może być argumentem
straconego czasu i nerwów nikt mi nie odda.
Jeśli nie zadziałają masz prawo podać ich do sądu, ale nie wygrasz, bo tak naprawdę nie tracisz nerwów, nie ma trwałęgo ubytku na zdrowiu i powiedzmy sobie szczerze - niecierpliwość zwyczajnie nie wystarczy by domagać się czegokolwiek. Zresztą to żadna strata czasu, żadna strata nerwów.
A jeśli dystrybutor zdecyduje się na rozwiązanie z kluczem aktywacyjnym do GFWL jak było w przypadku niektórych gier wydanych w Polsce, to po wykorzystaniu tego klucza może się okazać, że zwrot jest niemożliwy
Ale wiadomo że tak nie będzie. bo GFWL nie jest usługą dostępną w Polsce.
tak jak wielu sprzedawców odmawia przyjęcia zwrotu gry czy płyty z muzyką, która została odfoliowana - trzeba by poszperać głębiej, czy takie zachowanie jest legalne)
Łamanie prawa przez tych sprzedawców nie upoważnia do łamania prawa w jakiejkolwiek innej dziedzinie życia
Robią ludzi w jajo, a ludzie sie dają. O warunki na jakich mozna zwrócić produkt można zapytać w sklepie i skonfrontować to np. z rzecznikiem praw obywatelskich.
Wydawcy gier często zasłaniają się, że ograniczenia ich produktów w stosunku do wersji wydawanych na zachodzie wynikają z polityki deweloperów gier, sieci dystrybucyjnych itp. Ale skandaliczne jest to, że z własnej woli w ogóle nie wspominają o tym. Gdyby na pudełku polskiego oryginału było napisane UWAGA - PRODUKT NIEPEŁNOWARTOŚCIOWY - NIE UMOŻLIWIA POBIERANIA DODATKÓW W GFWL, to dwa razy zastanowiłbym się nad zakupem i pomyślałbym, czy nie kupić jakieś innej wersji na ebayu.
Formalnie Cenega nie jest w żaden sposób związana z GFWL, więc jako polski wydawca nie ma obowiązku umieszczania czegoś takiego, choć rzeczywiście powinna to zrobić, albo powiadomić o fakcie odpowiedni organ w strukturach producenta gry.