Bezpośredni link do newsa-----
Mimo zapowiedzi radiowych, zamiast programu o zacieszaniu symboliki komunistycznej w kulturze masowej był program o przewałach w polskiej adwokaturze :-/
Zapewne sam Bronisław Wildstein nie ma z tym nic wspólnego, ale na pewno ktoś pracujący w biurze reklamy publicznej telewizji. A skoro tak, to jedyny wniosek jaki tu się może nasunąć jest taki, że lepiej dać już sobie spokój z ogłoszeniami czy informacjami o programach jakie ta firma ma pokazać. Niech lepiej zajmują się swoim "flagowym" programem o paniach trzepiących różowe konie na lodzie, niż publicystyką na ważkie tematy społeczne.