Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 8 9 [10]
91
Muzyka / Odp: Odiseas Papatanasiu - Vangelis +
« Ostatnia wiadomość wysłana przez dziadekz dnia 22 Czerwca 2023, 12:29:38 »
Niestety era wielkich kompozytorów powoli się kończy :C
92
Komentarze do nowin / Odp: Pyrkon 2023 - relacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Wrathu dnia 21 Czerwca 2023, 23:12:51 »

Postapokalipsa na Pyrkonie 2023

Grupa Napromieniowani.pl, zajmująca się tematyką miejsc opuszczonych i skażonych, powróciła na Pyrkon tym razem z filmem „Czarnobyl: Ludzie ze stali”. Z opisu filmu: „opowiada historię katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej z punktu widzenia samosiołów - rdzennych mieszkańców miejscowości wysiedlonych w wyniku skażenia radioaktywnego. Niepogodzeni z decyzją radzieckich władz wrócili do opuszczonych wiosek, gdzie dożywają swych dni.” Napromieniowanych reprezentowali Rafał Ambroziak, Krystian Machnik i Amadeusz Kocan.


Duże wrażenie zrobiło stoisko Alkochemików. Zaproponowali nie tylko użyczenie rekwizytów (kurtki, pancerz, broń, a nawet instrumenty) do zdjęć w swojej siedzibie na 21-pyrotonowej bombie, ale także zaproponowali escape room z ghulami. Ciekawe doświadczenie - dostajesz pistolet do obezwładniania ghuli (granych przez żywych ludzi) i musisz uzbierać 5 kapsli w tunelu pod namiotem. W nagrodę festiwalowe wlepki Łyżkonu. Poza Alkochemikami OldTown i Antykonwent. I tradycyjnie - arena pośrodku Pawilonu 3A m.in. do rozgrywek w juggera i... zapasów?! Dostępne były też pojedynki na broń bezpieczną (spróbowałem po raz pierwszy i wygrałem 5:3) czy strzelnice (dzięki Centrum Gier Furia, którym kiedyś użyczałem, swoją drogą, muzyki do materiałów wideo).


Na zdjęciu Paszko, jeden z Alkochemików, który oprowadził mnie po obozie.


Stowarzyszenie Topory miało swoją prelekcję „Różnica między Wschodem a Zachodem w postapo”, której celem była analiza różnic, jak świat po wielkiej apokalipsie może być odbierany w kulturach Wschodu i Zachodu.


W kwestii walki z apokalipsą i oddalaniem tej klimatycznej - jako pierwszy festiwal w Polsce, Pyrkon otrzymał od Centrum Jakości i Stowarzyszenia Branży Eventowej certyfikat Green Eventu, co oznacza szereg proekologicznych działań, od segregacji śmieci, nie marnowania banerów (trafią do schronisk do ocieplania bud schronków!) po darmowe przejazdy ZTM (komunikacją miejską)! Rok temu również tak było i mam nadzieję, że pozostanie to w cenie identyfikatora.

Cytuj
Dmitrij Głuchowski:
Instytucja dziennikarstwa ma ogromną moc. Wiem, jak wygląda prawdziwe życie, ponieważ pochodzę z kraju kłamstw. Kiedy dorastasz w kraju, gdzie wszystko jest kłamstwem, a nasza główna gazeta nazywa się „Prawda”... To dokładnie to, co robi propaganda. Bierze wszystkie świętości i wywraca je do góry nogami. A kiedy w tym dorastasz, nie masz nawet szansy czegokolwiek podejrzewać.
(tłumaczenie własne)

Jednym z najważniejszych punktów Pyrkonu 2023, a na pewno najbardziej poruszającym, było spotkanie z Dmitrijem Głuchowskim, którego pamiętamy z powołania do życia całego uniwersum „Metro 2033”, a który w ostatnich latach wydał też „Outpost”, „Futu.re”, „Tekst” i „Witajcie w Rosji” (fani każdego z tytułów mogli usłyszeć wzmianki o nich), a aktualnie promuje powieść graficzną „Metro 2033”, którą nabyła nasza Maślana Mucha w promocyjnej pyrkonowej cenie. Wniosek z tego jest taki, że warto tu kupować książki. Tym bardziej, że można też zdobyć zdjęcie i autografy. Skierowaliśmy się więc na drugie piętro PCC razem z Muchą i Bartem. Jakkolwiek zdjęcia poszły szybko, w kolejce do autografów Mucha stała 2 godziny. Nie da się ukryć, że Dmitrij ma w Polsce ogromną bazę fanów. Mówił po angielsku i towarzyszyła mu tłumaczka konsekutywna, tzn. co jakiś czas Dima przerywał wypowiedź, by została ona możliwie wiernie odtworzona po polsku. To bardzo trudne zadanie i nie obyło się bez pominięcia kilku drobiazgów czy ugrzecznienia wypowiedzi - pan Głuchowski nie gryzł się w język. Otwarcie i dobitnie mówił o Rosji jako kraju kłamstw i propagandy, co fakt nieużywania rodzimej mowy tylko podkreślał. Odnoszę jednak wrażenie, że angielski nie sprawił konwentowiczom trudności i śmiali się we właściwych momentach. Bo mimo wszystko, był w stanie zdobyć się na humor, życzliwość i nadzieję. I miał odwagę życzyć pokoju Ukrainie. Tak powinno się wykorzystywać międzynarodową sławę.

Cytuj
Maślana Mucha:
Zaskoczeniem było dla mnie, jak wiele osób kojarzy mnie z Trzynastego Schronu (mimo, że ostatnio trochę się rozleniwiłam). Bardzo miło było też spotkać się ze schronowymi redaktorami, Wrathu i Bartem, którzy dzielnie wspierali mnie przed zdjęciem z Głuchowskim... Zdjęcie było ukojeniem po niezbyt udanej organizacyjnie prelekcji – nad wyraz długie pytania prowadzącego, niepotrzebne (moim zdaniem) tłumaczenie na polski angielskich wypowiedzi Głuchowskiego zabierały zbyt wiele czasu, w konsekwencji czego niewiele nowego się dowiedziałam. 😊

Co poza postapo?

Naturalnie Pyrkon nie jest stricte postapokaliptycznym konwentem i to ledwie ułamek jego atrakcji. Prelekcji była masa i nie sposób być wszędzie, gdzie chciało się być. Wspaniałe jest to, że organizować je mogą zwykli ludzie (tak naprawdę niezwykli, ale wiadomo, o co chodzi). Na pewno jako główne gwiazdy poza Dmitrijem Głuchowskim można zaliczyć aktorów Toma Wlaschihę („Gra o tron”„Stranger Things”) i Macieja Musiała („Rodzinka.pl”, „Wiedźmin” Netfliksa i nieodżałowane anulowane po pierwszym sezonie, acz dobrze zapowiadające się „1899”). Plus polscy pisarze fantasy Robert M. Wegner, Rafał Kosik i Andrzej Pilipiuk, a także artysta komiksowy Bob Layton (współpracujący od lat 70. zarówno z DC, jak i Marvelem).

Słówko o akcji promocyjnej Bethesdy. Tam, gdzie rok temu stanęła fontanna nawiązująca do „The Boys”, tym razem pojawił się Hermaeus Mora, bóstwo poszukiwaczy z uniwersum „The Elder Scrolls”. Nieprzypadkowo wspomniałem o fontannie, bo tak jak i w tamtym przypadku, nocą figura demona wiedzy nabiera zupełnie innych barw dzięki oświetleniu i trzeba przyznać, że robiło to wrażenie. A wszystko dla promocji „The Elder Scrolls Online: Necrom”, nowego dodatku wprowadzającego półwysep Telvanni z Morrowind. Uczestnicy festiwalu mogli zrobić sobie z nim zdjęcie i wrzucić na Twittera lub Instagrama z hasztagiem #ESOPyrkon, by otrzymać podstawową wersję gry. To się nazywa marketing!


Było kilka miejsc, w których można było obejrzeć filmy i anime. Szczególnie anime, dzięki współpracy z Crunchyroll. Wyświetlono pierwszą część wielkiego finału „Ataku Tytanów” (w zasadzie na swój sposób postapo), „That Time I Got Reincarnated as a Slime The Movie Scarlet Bond”, „Trigun Stampede”, „Goblin Slayer”, „Mashle: Magic and Muscles”, „The Quintessential Quintuplets The Movie”, „Konosuba - An Explosion on This Wonderful World!”. Z filmów aktorskich polski slasher „W lesie dziś nie zaśnie nikt”, „Groza” - niezależna ekranizacja powieści „Jądro Ciemności” w oparciu o tekst Jacka Dukaja, a także, co ciekawe w kontekście goszczącego Macieja Musiała czy nadchodzącej premiery nowego sezonu „Wiedźmina”, polska ekranizacja prozy Andrzeja Sapkowskiego z 2001 roku.

Kolorytu konwentowemu krajobrazowi na pewno dodawały dobrze znane wioski i wystawy, czy to bardziej sci-fi („Gwiezdne Wojny”, budka z „Doctor Who”), czy fantasy (Tolkien, „Dragon Age”). Cosplayerzy byli z przeróżnych światów, choć mam wrażenie, że szczególnie popularne były postacie z anime „Jojo's Bizarre Adventure” i „Chainsaw Man”, a z racji premiery filmu o Super Mario Bros nastąpił przypływ włoskich hydraulików z Japonii. Z niecodziennych atrakcji - wytapianie miedzi i brązu w prawdziwym minipiecu hutnicznym czy tworzenie własnych elementów biżuterii.

Nie wszystkie media były elektroniczne. Dostępna była czytelnia mang z licznymi tytułami, a jeszcze szerszy ich wybór do kupienia dzięki stoiskom JPF i Waneko (gdzie można było nabyć recenzowany u nas niedawno „Reaktor 1F”). Nie brakowało również książek. Spotkałem mojego gitarzystę, Małą Fuzję, który cieszył się z zakupu całkiem świeżej odsłony „Diuny”, tj. „Księcia Kaladanu”. Planszówek było multum, uwagę zwracała po raz kolejny możliwość zagrania w demo planszowego „Heroes Of Might & Magic III”, z której skorzystał nawet sam Paul Romero, o którym zaraz.

Koncerty


Po pandemii można zauważyć, że większą uwagę przykłada się do koncertów na festiwalu. W tym roku było bardzo folkowo (Żywiołak i Żniwa, Percival, Dziewanna, Łysa Góra), ale też doszło do pewnego pokoleniowego wręcz doświadczenia, a mianowicie koncertu fortepianowego Paula Romero, autora muzyki do serii „Heroes Of Might & Magic”. Opowiadał, że te kompozycje powstawały najpierw w takiej formie, zanim zostały zaaranżowane w pełną ścieżkę dźwiękową. Mieliśmy więc do czynienia z surowymi wersjami motywów, które i tak z łatwością budowały w wyobraźniach słuchaczy obrazy poszczególnych miast czy terenów z legendarnego „Heroes 3” (choć było też kilka z części 1, 2 i 4, gdzie Paulowi towarzyszył też saksofonista). Do tego w programie było także przedstawienie „Kombinat” Teatru Muzycznego w Poznaniu. A jak ktoś wolał śpiewać niż słuchac, to zawsze był też kącik karaoke.

Podsumowanie


Cytuj
Maślana Mucha:
Jak co roku spotkałam się z moja „pyrkonową rodzinką”, twórcami innych wystaw, oferujących mnóstwo fantastycznej rękodzielniczej sztuki. Pozytywne świry, które dają energię i motywacje do dalszego działania.

Moje ego zostało wyjątkowo połechtane. Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzili, przystanęli na chwilę, by pogadać i popodziwiać 😊
Reszta jest u pani! :bns:

Pyrkon to wspaniałe miejsce, do którego zawsze z chce się wracać i o ile wszechświat na to pozwoli, zobaczymy się tam za rok. Nie trzeba być wprawnym obserwatorem, by zauważyć, że Pyrkon się rozrasta. Atrakcji jest coraz więcej i robią coraz większe wrażenie. Oficjalne źródła już zapowiadają przyszłorocznych gości, jakimi są aktorzy Claudia Christian, Bruce Boxleitner, Clive Standen i Lucy Martin, a z koncertów czekają nas Nocny Kochanek i Burnout Syndromes. Po szczegóły odsyłam na pyrkonowego Facebooka. Warto śledzić, by być na bieżąco.

93
Komentarze do nowin / Pyrkon 2023 - relacja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Wrathu dnia 21 Czerwca 2023, 22:45:10 »
NOWINA OPUBLIKOWANA NA FORUM




W weekend 16-18 czerwca 2023 po raz 21 w ogóle (a po raz 7 dla mnie) odbył się Festiwal Fantastyki Pyrkon. I znów Poznań wypełnił się tysiącami fanów fantastyki. Relacje z poprzednich lat można wygodnie przeczytać na forum (2015, 2016, 2017, 2018, 2021)


Fallout na Pyrkonie 2023

Cosplayerzy będący fanami Fallouta po raz kolejny nie zawiedli, a szczególnie New Vegas. Poza mieszkańcami Krypt pojawił się też strażnik RNK czy Popielec Joshua Graham. W tym roku premierę ma gra fabularna Fallout RPG i można było zakupić w promocyjnej cenie podręcznik do niej (a także falloutowe kości i kapsle) oraz pograć na miejscu. Stanęła też figura Vault Boya.


W piwnicy Poznań Congress Center rozstawieni byli wystawcy. Wszelacy maniacy figurek, strojów, ale dziś pochylę się nad dwoma szczególnymi. Pierwszym z nich jest wystawa „Fallout 3023”, gdzie można było znaleźć pistolety, karabiny, wieżyczkę, miniatomówkę, Nuka Colę, figurki umiejętności, hełmy wspomagane, a nawet cały pancerz! By dowiedzieć się, jak to zostało zrobione, porozmawiałem z Sebastianem Gołasiem.

Cytuj
Wywiad: Sebastian Gołaś (Fallout 3023)

Wrathu: Jak się w ogóle zaczęło? Bo to już nie jest pierwszy raz, kiedy tu się pojawiacie z tymi eksponatami.
Sebastian Gołaś: Nie. Z Falloutem jest to drugi rok. Ogólnie zaczęło się przez postapo. Później przez grę. A jak przez grę, to już jest chęć posiadania rzeczy, tak jak u większości kolekcjonerów i ludzi pozytywnie zakręconych. Tworzyło się jakieś rekwizyty, nie rekwizyty. Tutaj mam cały szkielet pancerza wspomaganego. Z ekipy postapo przyszło takie coś, że może zrobimy sobie pancerz i pojedziemy się pokazać w nim. No to jak się powiększyło figurkę, się wydrukowało w skali 1:1, gdzie w 2020 roku wszedł w to kolega. Niestety niektóre rzeczy nie pasowały, ale trytytka pomogła. No i jechał na wozie opancerzonym w bojowym szkielecie.
W: Z jakich materiałów korzystacie? I czy to jest bardzo czasochłonne?
SG: Powiem tak. Dużo rzeczy jest z druku. To niestety jest bardzo czasochłonne. Sam szkielet 4 drukarki i 6 miesięcy druku po 24 godziny. Jest to bardzo dużo. Wykorzystywane jest też PCV spienione, jak mamy działko 5,56mm. A wiadomo, jak w tych klimatach urzędujemy, to mamy też i aluminium, drewno. Mamy tutaj akurat dwa samopowtarzalne blasterki. Są z aluminium i z drewna, gdzie jak to spadnie w cosplayu czy coś, nic się temu niestety nie stanie. Bo druki są wiadomo, bardziej do pokazu jak do ubrania.
W: To mnie prowadzi do kolejnego pytania, a mianowicie, czy głównie się wystawiacie, czy osoby z waszej ekipy pokazują się również w cosplayu?
SG: W cosplayu jest parę osób. W większości jeździmy po jakichś imprezach tak jak Oldtown, czy Zakonki, czy jakieś inne. Tam się pojawiamy jako grupa właśnie. Tworzę to i jak jest okazja, gdzieś nawet fajnie pojechać i się pobawić, to indywidualnie. Nie że tylko wystawka - pokazać, spakować, schować i na tym koniec... Nie, nie, nie. Jeździ się i pokazuje się wszędzie.
W: Czy coś poza Falloutami? Generalnie jakieś inne produkcje postapo, które szczególnie są istotne?
SG: Akurat z postapo inne produkcje, to bardziej prywatnie. Jeszcze bardzo lubię uniwersum Halo. To akurat taki mały konik, jak kiedyś człowiek zagrał raz na PC w jedynkę, później musiało się po iluś latach kupić konsolę, żeby dalej sobie zagrać. Ale tak to jest też wykorzystywane w Falloucie akurat z rekonstrukcji kilka rzeczy drugowojennych. Na przykład mamy radio fajne i idzie wykorzystać dużo. Akurat to jest radio pod rekonstrukcję, ale są już przygotowane skrzynki do odbudowy radia, gdzie są fajnie zniszczone przez ząb czasu.
W: A jest funkcjonalne?
SG: Akurat to radio jeszcze nie jest funkcjonalne, bo w środku będzie zamontowana, nie ukrywajmy, chińska krótkofalówka. Bo funkcjonalne takie radio to jest w granicach 6-12 tysięcy euro. To są bardzo duże ceny. No, niestety sprawne rzeczy z epoki kosztują. Ale przy takich inscenizacjach to bardzo fajnie wygląda.
W: Na przyszłym Pyrkonie również planujesz się pojawić?
SG: Tak, tylko inna wystawa będzie troszeczkę. Też falloutowa, może będzie więcej broni dołożonych, inaczej punkt zrobiony, na takich zasadach.
W: A skąd 3023?
SG: Ogólnie mówiąc, było to wymyślone, że rok się przesuwamy do przodu, ale o całe tysiąc lat, tak jak wiadomo po całym katakliźmie eksplozyjnym, że przeleciało sobie tysiąc lat i dalej mamy bałagan.
W: To jednak wykracza poza linię czasu Fallouta, więc mnie trochę zaskoczyło, że jest akurat 3000 już.
SG: No tak, mamy rok 3023, populacja dalej się nie odbudowała.
W: Okej, jest optymistycznie.


Horror Mannequins i Maślana Mucha

Swojego rodzaju schronową przystanią było dla mnie inne stoisko, za które odpowiadała Maślana Mucha wraz z mężem Robertem. Łatwo poznać ze względu na pewien dualizm - z jednej strony poważne i niekiedy makabryczne rzeźby ze starych manekinów inspirowane Gigerem, Royo, Beksińskim, a z drugiej urocze rysunki o uwielbieniu betonu i atomu.




Cytuj
Maślana Mucha:
I tym razem stanowiłam na Pyrkonie część programu – moją wystawę pod wdzięczną nazwą „Odyseja Atomowa i nie tylko” można było oglądać (i  CZYTAĆ!) w najbardziej odległej względem wejścia hali PCC (15, Ekspozycja Kolekcji i Sztuki). Jako, że Mucha wielozadaniowa jak radziecka fabryka maszyn do szycia w tym roku było naprawdę na wypasie.

Wystawa cieszyła się powodzeniem i uznaniem. Dyskusjom na temat betonu, rdzy i radioaktywności nie było końca. Znalazło się też kilku fanów, którzy dzielnie śledzą mój artystyczny rozwój, czym radują musze serce.

Poza rysunkami, doceniono moje tłumaczeniowe wyzwania dla ekipy z Napromieniowani.pl i XBestCinema - podczas festiwalu odbył się pokaz wzruszającego filmu „Czarnobyl: Ludzie ze stali”, który miałam przyjemność tłumaczyć.

94
Postapokalipsa - dyskusje ogólne / Odp: POMOCY !:)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez troskliwaO dnia 20 Czerwca 2023, 10:56:55 »
Bardzo ciekawy temat. Co myślicie o takiej pracy zbiorczej na temat teorii o końcu świata?
95
Literatura / Odp: Falloup z Glassiusem
« Ostatnia wiadomość wysłana przez troskliwaO dnia 20 Czerwca 2023, 10:54:25 »
Zupełnie nie kojarzę komiksu, ale chętnie zapoznam się z nim :)
96
Komentarze do nowin / Odp: "Metro 2033. Powieść graficzna" - recenzja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez troskliwaO dnia 20 Czerwca 2023, 10:50:31 »
Bardzo ciekawa recenzja. Zgadzam się z tym, że obraz postapokaliptycznego świata jest wyjątkowo brutalny. Wydaję mi się, że w tym przypadku ubogi dobór kolorów jest słuszny.
97
Bieżąca działalność czasopisma / Odp: "Czarnobyl: Strefa wykluczenia" - recenzja serialu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez troskliwaO dnia 16 Czerwca 2023, 13:58:16 »
Bardzo ciekawa recenzja. Przyznam, że oglądałem już wersję na HBO. Mimo to, chętnie obejrzę również ten serial :)
98
Schronowy Znak Jakości / Odp: [SZJ] George Orwell - "Rok 1984"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez troskliwaO dnia 16 Czerwca 2023, 13:53:07 »
Zgadzam się to pozycja obowiązkowa dla każdego, a zwłaszcza dzisiaj. Odporność na manipulację i propagandę to podstawowe narzędzie do funkcjonowania we współczesnej rzeczywistości. Nie ulega wątpliwości, że Orwell znacząco wybiegł w przyszłość, a być może zdefiniował uniwersalne prawdy.
99
Komentarze do nowin / "Metro 2033. Powieść graficzna" - recenzja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Squonk dnia 04 Czerwca 2023, 15:58:17 »
NOWINA OPUBLIKOWANA NA FORUM




Napisał: Maklak.

Autor: Dmitrij Głuchowski (tekst), Peter Nuyten (rysunki)
Tytuł: Metro 2033. Powieść graficzna
Tytuł oryginału: Metro 2033 (Comic) Gesamtausgabe
Tłumaczenie: Maciej Nowak-Kreyer
Wydawca: Wydawnictwo Insignis (Polska 2023.05.31)
Liczba stron: 240
ISBN: 978-83-67710-08-4

Po prawie 13 latach od ukazania się w Polsce powieści Metro 2033, autorstwa Dmitrija Głuchowskiego, doczekaliśmy się komiksowej adaptacji bestsellera. W obu przypadkach za nakład odpowiada wydawnictwo Insignis, a ilustracje w komiksie są dziełem holenderskiego grafika Petera Nuytena.

Na publikację składa się ponad 200 stron w formacie A4 oraz krótkie posłowie od autorów. Rdzeń historii, jako że komiks jest adaptacją powieści, nie różni się zbytnio od pierwowzoru. Wszelkie różnice w stosunku do powieści są niewielkie i wynikają raczej z potrzeby dostosowania bogatej i przesiąkniętej mieszanką akcji, filozofii i przemyśleń autora fabuły do formy, która jest mocno oszczędna w słowach. Osoby, które nie czytały powieści, siadając do komiksu mogą czuć się - ze względu na te z pozoru niewielkie różnice - zagubione. Niemniej jednak Ci, którzy są już obeznani z powieścią, docenią fakt, że większość istotnych dialogów, cytatów z innych dzieł a także wniosków płynących z rozważań głównego bohatera znalazła swoje miejsce w komiksie. Rzecz jasna, nie pominięto kluczowych i bardziej zapadających w pamięć scen, jak chociażby konfrontacja Artema z faszystami, wspomnienia kobiety z kiosku czy lektura książki od Daniły.

Z ilustracji od pierwszych stron wylewa się brutalna, twarda kreska, doskonale podkreślający ciężki i klaustrofobiczny klimat postapokaliptycznego świata. Paleta barw jest uboga, w zależności od sceny dominują niebieskoszare albo rdzawe odcienie. Na szczególną uwagę zasługują twarze bohaterów, które są zarośnięte i zaniedbane, a niekiedy wręcz brudne i odpychające. W kontekście warunków sanitarnych panujących w metrze, zabieg moim zdaniem bardzo udany.

Główną różnicą między komiksami jest, a jakże, styl graficzny. Nie każdemu przypadnie do gustu spora szczegółowość ilustracji czy już wyżej wspomniana kreska, znajdą się także i tacy, którzy będą woleli czarno-biały styl, jak chociażby w The Walking Dead. Jednak staranność opracowania, i podołanie przeniesieniu tekstu na obraz udowadnia, że Metro 2033. Powieść graficzna jest z pewnością warta uwagi i stanowi istną nowość na liście pozycji całego uniwersum.
100
Bieżąca działalność czasopisma / "Czarnobyl: Strefa wykluczenia" - recenzja serialu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Squonk dnia 04 Czerwca 2023, 13:37:56 »
RECENZJA OPUBLIKOWANA NA FORUM




Napisała: Maślana Mucha.

Czarnobyl: Strefa wykluczenia
Produkcja: Rosja 2014
Reżyseria: Anders Banke
Scenariusz: Ilya Kulikov, Evgeniy Nikishov
Obsada: Konstantin Davydov, Valeriya Dmitrieva, Kristina Kazinskaya i inni
Ilość odcinków i czas: 2 serie x 8 odcinków

To nie my w Zonie, to w nas Zona

Путь завершён человек. Иди ко мне*

* Twoja podróż dobiega końca. Chodź do mnie [S.T.A.L.K.E.R.]

W 2019 roku z wielką pompą na ekrany wkroczył Czarnobyl – 5-odcinkowy serial brytyjsko-amerykańskiej produkcji, opisujący w bardzo przekonujący sposób historię katastrofy czarnobylskiej. Wtedy też pojawiły się głosy, że Rosja pracuje nad swoim projektem. Nad odpowiedzią na HBO-wski megahit! Premierę zaplanowano na 8 października zeszłego roku (na chwilę obecną przeniesiono na 15 kwietnia 2021) [tekst został napisany w 2021 roku - dop. Squonk]. Mówiło się też, że to żadna odpowiedź, bo Wschód rozpoczął zdjęcia do serialu już w 2014, czyli na długo przed HBO. Niedawno przekonałam się, że oba twierdzenia są słuszne, bo Rosjanie, z charakterystycznym dla siebie rozmachem, postanowili zrobić (co najmniej) dwie produkcje powiązane z Czarnobylem.

W związku z tym, że premiera filmu Czarnobyl. Otchłań jeszcze przede mną, postanowiłam przybliżyć po macoszemu potraktowany serial – Czarnobyl. Strefa Wykluczenia. Idealna synteza niemieckiego Dark, Matrixa, Scoobiego-Doo i Silent Hill. W sieci możemy obejrzeć dwa sezony, każdy z nich to 8 odcinków, spójnej (mniej więcej) historii. Podobno jest jeszcze 3 sezon w dwóch wersjach – odcinkowej i pełnometrażowej, ale nie wiem, nie widziałam, nie znam się (póki co!) [tekst został napisany w 2021 roku co znów przypominam - dop. Squonk] 😊

W sezonie pierwszym poznajemy pięciu młodych przyjaciół z Moskwy, którzy w starej Wołdze dziadka ruszają do Czarnobyla w pogoni za złodziejem – dziwakiem od routerów i średniej jakości podcasterem... Tak... Warunkiem dobrej zabawy jest przebrnięcie przez dwa pierwsze odcinki, które u mnie, na przykład, zostawiły trudne do określenia odczucia. Ale gwarantuję, że dalej jest tylko lepiej.

Raz grając w oczko z kierowcami ciężarówek, a raz bawiąc się na weselu przypadkowych ludzi, ekipa z radzieckiego Wehikułu Tajemnic dociera do Strefy. Im bliżej Czarnobyla się znajdują, tym więcej pojawia się nieoczekiwanych zwrotów akcji. Choć niektóre z nich są co najmniej sztampowe, to i tak nieco zaskakują. Dostajemy też pierwsze sygnały od samej Zony, która zdaje się być nie tylko tłem dla wydarzeń... Garść paranormalnych zjawisk, mroczny klimat zamglonego miasta duchów i pies mutant (taaaaaaak), mogą wywołać gęsią skórkę. A gdyby tak jeszcze na deser wbić do Prypeci na kilka godzin przed awarią w elektrowni? Proszę bardzo! Usiąść w najwyższym koszyku słynnego diabelskiego młyna? Bez problemu. Napić się na ulicy kwasu chlebowego za 6 kopiejek, z – uwaga – szklanego kufla przetartego szmatką? Ach, ach Sovietsky Soyuz!

Podczas oglądania niejednokrotnie zastanawiałam się czy sceny w Prypeci faktycznie były kręcone w tym mieście. Jak się okazuje – i owszem, ale tylko te, w których nie brali udziału aktorzy. Część z nich to po prostu dobrej klasy CGI. Pozostałe kręcono w innych, niekoniecznie opuszczonych, miejscach (Kolczugino, Mоskowskij, obóz pionierski „Salut”).

To wszystko w pierwszym sezonie. Drugi sezon niestety nie spotkał z przychylnością rosyjskich widzów, którzy za bardzo skupili się na kulturowych niedociągnięciach i historycznych przekłamaniach. Daaah... to serial o podróży w i czasie gmatwaniu w przeszłości?! Ja sama ocierałam łzy wzruszenia.

Jest to swoiste studium „Co by było gdyby noga potknęła się nie radzieckim, a amerykańskim atomistom”. W wielu tekstach czyta się, że czarnobylska katastrofa przyczyniła się do rozpadu ZSRR. Toteż w myśl tego założenia, reżyser wyrzuca głównego bohatera (i nas również) na nieskazitelnie czysty chodnik radzieckiego miasta XXI wieku, gdzie z plakatów dumnie patrzy na nas Lenin, a I Sekretarzеm Generalnym KC KPZR jest nie kto inny jak towarzysz Putin...

Do największej katastrofy w historii energetyki jądrowej dochodzi za oceanem w elektrowni Calvert Cliffs w stanie Maryland. To właśnie tam przenosimy się z bohaterami, by móc dalej podróżować w czasie, unikać sabotaży (lub na odwrót – je wywoływać), i poznać jedną z ważniejszych person całej serii. Drugi sezon to trochę więcej czarów-marów, sci-fi i wątków wymagających koncentracji, ale także znacznie lepszych i droższych efektów. Gdybym miała go porównywać, to widzę tu ostrą mieszankę Resident Evil, Terminatora, Egzorcysty i Lśnienia. Ale to moja opinia, i może za dużo się doszukuję 😊

Na co jeszcze zwróciłam uwagę w obu sezonach, to muzyka. Czasem są to najnowsze hity z płyty (również te zza oceanu...), czasem typowo radzieckie przyśpiewki, a czasem mroczne ambientowe kompozycje. Przeważnie trafione w aktualną akcję, są jej świetnym dopełnieniem.

W obu seriach serwuje się nam cały wachlarz emocji, od śmiechu i melancholii po gniew i strach. Mamy też tradycyjnie wątek miłości i wewnętrznego rozdarcia. Mamy nieco denerwujący, syndrom nawoływania się nawzajem bohaterów, który niestety, udziela się oglądającemu.

Podsumowując – całość ogląda się dobrze, lekko i przyjemnie, pod warunkiem, że nie porównuje się tej produkcji z HBO-wskim tworem. To zupełnie inny gatunek i zasadniczo poza Zoną samą w sobie nic tych dwóch seriali nie łączy.

Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
I ogrodzona - nie bez celu - chcemy wierzyć;
[...]
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono

Jacek Kaczmarski - "Stalker"
Strony: 1 ... 8 9 [10]