Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Po godzinach => Historia i militaria => Wątek zaczęty przez: Veron w 21 Listopada 2012, 10:52:39

Tytuł: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 21 Listopada 2012, 10:52:39
Odnośnik do newsa (http://trzynasty-schron.net/nowina,50ac9c6c3abb4.html)

(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)

(http://trzynasty-schron.net/obrazki/nauka_i_technika/literatura/zafganistanu.pl.jpg)

Marcin Ogdowski to człowiek, który ma przemożny wpływ na kreowanie faktycznego obrazu misji stabilizacyjnej Polskich Wojsk w Afganistanie. Na prowadzonym od 2009 roku blogu zAfganistanu.pl (http://zafganistanu.pl) oraz w książce opracowanej na jego podstawie - "Z Afganistanu.pl - Alfabet polskiej misji" - szczegółowo udokumentował realia, z którymi mierzyć się muszą nasi żołnierze. A także ich rodziny, bo poafgańska rzeczywistość nierzadko bywa nie mniej bolesna.

W wywiadzie przeprowadzonym dla Trzynastego Schronu pan Marcin opowiada oczywiście o Afganistanie, ale także m.in. o tym, kiedy zaczął interesować się wojskowością, czy co sądzi na temat stanu Wojska Polskiego. A także nam - jako pierwszym w Polsce - zdradza tytuł książki, nad którą obecnie pracuje. Także jest co czytać... A my - wybiegając naprzeciw postępującej cyfryzacji i e-bookowego trendu - przygotowaliśmy dla Was dwie wersje wywiadu. Miłej lektury!

Wywiad z Marcinem Ogdowskim (http://trzynasty-schron.net/ie_wywiad_ogdowski.html)

Wywiad z Marcinem Ogdowskim w wersji PDF (http://trzynasty-schron.net/zasoby/wywiad_ogdowski.pdf)
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Cichutki Spec w 21 Listopada 2012, 20:47:25
Ciekawy wywiad, ciekawy i sympatyczny pan Ogdowski. Przeczytałam z przyjemnością, szkoda, że tak krótko. :)
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 21 Listopada 2012, 23:38:11
To w końcu misja stabilizacyjna, czy regularna wojna ? Skoro Pan Marcin się nie boi o tym mówić, to akurat tu się z Nim trzeba zgodzić. Ciekawe podejście do sprawy Afganistanu zwłaszcza w kontekście kolejnego skazania osoby, która ośmieliła się napisać o kilka słów za dużo. Kara dla internauty za wpis po śmierci polskiego żołnierza. (http://www.tvn24.pl/kara-dla-internauty-za-wpis-po-smierci-polskiego-zolnierza,290040,s.html)

Ja osobiście zadałbym Panu Marcinowi prowokacyjnie rymowane pytanko: Czy kobiety oddającej swe ciało dla pieniędzy nie wolno nazwać prostytutką tylko dlatego, że na ulicę wysłali ją rodzice ?

Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 22 Listopada 2012, 00:20:25
Tak, teraz jak wracają z traumą do domu, to nazywaj ich od kurew i dziwek. Piękne zachowanie, zaiste.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 22 Listopada 2012, 02:31:13
Zaiste osoba, która nie kupczy swym ciałem nie powinna być wyzywana. Skoro jednak znajdują się wywłoki, które szukają dodatkowych źródeł utrzymania i/lub silnych wrażeń, to narażają się na niewybredne epitety.
Chłopcy i dziewczęta po osiągnięciu pewnego wieku winni się również liczyć z tym, że pewne zawody wiążą się nie tylko z lepszym zarobkiem, ale i traumatycznymi przeżyciami. Ryzyko zawodowe...

Wracając jednak do problemu z Afganistanu, to właśnie skończył się dwuczęściowy dokument na tvp2 "Rozmawiając z talibami", który pokazuje argumenty talibów/mudżahedinów/bandytów/terrorystów, czy jak ich tam chłopcy kontraktowi zwą od bardziej ludzkiej, choć zamaskowanej strony. Szkoda, że emisja o tak późnej porze.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 22 Listopada 2012, 09:12:45
W polskim systemie prawnym nie jest karane kupczenie, za to stręczycielstwo. Brunon K. co prawda nie za to, ale karę wymierzyć owym onym chciał  :afr
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 22 Listopada 2012, 13:56:15
Miejmy nadzieję, że podobnych Brunonowi K. z wybuchowym charakterem na polskich uczelniach nie ma zbyt wielu ...

W kwestii skazania internauty, to dziwi mnie podejście "rzetelnych" mediów, które wciskają, że wyrok zapadł za obrażanie chłopców kontraktowych.
Przede wszystkim wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Poza tym dotyczył nie przestępstwa (art. 255 k.k.), a wykroczenia (art. art. 52a k.w.).
A najlepsze jest to, że zdobywca buzdygana sam musi się opanować, bo skoro prokuratura umarzała dochodzenia, to już winien mieć świadomość, że wpisy o misjonarzach (nawet takie, z którymi nie sposób się zgodzić) nie są przestępstwami, a ewentualnie wykroczeniami. Stąd składając kolejne zawiadomienia naraża się na odpowiedzialność z art. 238 k.k. 
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 22 Listopada 2012, 23:49:55
Tu już wchodzimy w obszary jakich ja nie przeskoczę  :P Bo znając dobrze jak funkcjonuję armia, znając jej dobre i złe strony, wiedząc też o tym, jak to wielu się wzbogaciło na tej misji, nie jestem jednak w stanie zrozumieć wyrażania złego zdania o naszych tam żołnierzach. Może i robię więc taki szpagat myślowy, że cały gnój za to bym wlał na "miśtoli z Wiejskiej", ale tak właśnie bym zrobił.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: elementka w 23 Listopada 2012, 00:04:10
Odnośnie do inwektyw: chciałam zwrócić uwagę na to, że kobiety trudniące się prostytucją nikomu krzywdy nie czynią. Czy to samo można powiedzieć o żołnierzach biorących udział w „regularnej wojnie”?
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 23 Listopada 2012, 20:39:32
@Squonk
A może to nie szpagat myślowy, tylko rozkrok hipokrytyczny. Nie za bardzo wiem, jak można nie popierać interwencji w Afganistanie, a jednocześnie rozumieć działalność tamże naszych rodaków w mundurach. Ale raczyłeś poruszyć bardzo istotny, o ile nie najistotniejszy aspekt. Skoro "wielu się wzbogaciło na tej misji", to jakie były rzeczywiste powody, dla których się tam udali ? A skoro dla mamony ... Może właśnie o to należało zapytać Pana Marcina.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 23 Listopada 2012, 21:29:41
Czy warto było?
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 23 Listopada 2012, 21:37:49
O to czy warto było, będzie można zapytać dopiero po zakończeniu konfliktu, chociaż już dziś, można chyba powiedzieć, że nie było warto.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 23 Listopada 2012, 22:00:39
Co było warte? Udział wojska w misji, czy wyjazd pana Marcina?...
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 23 Listopada 2012, 22:37:10
Czy warto było posyłać naszych żołnierzy do Afganistanu. Ciekawe czy pan Marcin ma wyrobioną opinię.

Ropy tam wprawdzie nie ma ale ... Nowina (http://trzynasty-schron.net/forum/index.php?topic=5593.0) sprzed roku.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 24 Listopada 2012, 12:11:49
A może raczej czy zgromadzone przez misjonarzy fundusze nie uzasadniają epitetów kierowanych pod ich adresem ?

Kwestię wartości naszej tam bytności będzie można ocenić, jak wspomniałem, raczej dopiero po wojnie. Śmiem jednak twierdzić, że korzyści będą zbliżone do tych jakie uzyskaliśmy po interwencji w Iraku.

Poza tym autor obcując z polskimi chłopcami w Afganistanie raczej powinien mieć informacje nie o złożach minerałów, a o rzeczywistych powodach wyjazdu na wojnę. Czy impulsem była to chęć obrony Przenajświętszej Rzeczypospolitej przed inwazją niewiernych, a może chęć zdobycia expa i kolejnych lvli w armii ? A może po prostu chodziło o hajs ?

No i jeszcze może bym zadał /złośliwie oczywiście/ pytania:
Czy /i jak często/ zdarzają się żołnierzom kontraktowym w Afganistanie sytuacje, w których odmawiają wykonania rozkazu ? Ile przypadków opisanych jest w książce ?
Czy /i dlaczego nie/ są wyciągane wobec takich misjonarzy konsekwencje ?
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 24 Listopada 2012, 14:55:19
Poczytaj najpierw blog Ogdowskiego i/lub jego książkę - znajdziesz tam odpowiedzi na Twoje wątpliwości. Zwłaszcza dotyczące uposażenia żołnierzy.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 29 Listopada 2012, 03:20:54
Nie rozumiem w ogóle tej dyskusji toga, znaczy Twojego zdania. No nie wiem nad czym tu się można w ogóle spuszczać?  ??? Taki zawód, taka praca, taka służba. Jedni mieszają mąkę na chleb, inni napierdalają w szuszwoli. Jeśli mają płacone to dobrze. Ideologię zaś to wymyślają oraz dorabiają zakrawatowani pajace, których czasem poniesie, że chcieliby aby głodne bajeczki, którymi oni karmią tępszą część społeczeństwa, głosili także żołnierze. I tu mi się tylko może włączyć strumień żenady, jeśli ktoś w mundurze bezwiednie powie do kamery, że jest a Afganie po to, aby Afgan nie pojawił się w Polsce.

Brunon K. raczej nie wyglądał na  :ajat

 :ncz

Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 29 Listopada 2012, 09:20:48
Z mojej strony chodzi najkrócej o semantykę. Konkretniej o pewne słowo, którego obiecałem nie używać na forum. Słowo, na które mają alergię chłopcy kontraktowi, a które oddaje sens ich obecności w Afganistanie.
Pełna zgoda, że zawód należy wykonywać, ale pewna kategoria ludzi, aby nosić zaszczytne miano polskiego żołnierza powinna siedzieć /niestety za niski żołd/ w kraju, a jeżeli się decyduje wyjeżdżać na misje /wojny/, to moim zdaniem naraża się na takie, a nie inne komentarze. I są to określenia moim zdaniem uzasadnione, pomimo niewypełniania ścisłej, wikipedycznej definicji pewnego pejoratywnego pojęcia ...
A politykami, to właśnie wycierają sobie facjaty owi misjonarze, którzy na nich zrzucają odpowiedzialność za wyjazd na wojnę.
Znaczenie mają również inne aspekty. Obowiązkowość wyjazdu, czy dobrowolność. Skoro pewien generał potrafił odmówić to właśnie On jest bohaterem, a nie koleś, który siedząc w Rosomaku psioczy na "lokalsów", że podkładają "ajdki".
Znaczenie ma, czy to jest misja słuszna, czy nie. O żołnierzach na misjach w Libanie, Kosowie, Syrii nie użyłbym słowa kontraktowi. Oczywiście były to misje ONZ, ale argument o konieczności wypełnienia obowiązków sojuszniczych wobec NATO jakoś do mnie nie przemawia. Nie jestem na tyle naiwny, żeby wierzyć w interwencję sojuszników np. w Czeczenii, gdyby jakaś grupa terrorystów rozbiła awionetkę o PKN.
Do etosu polskiego żołnierza nijak ma się pojęcie okupant, a chyba nie ma wątpliwości jaki charakter ma nasza obecność w Afganie.

A jeżeli chodzi o Brunona, to on po prostu do perfekcji opanował sztukę kamuflażu ... strach pomyśleć do czego ci Talibowie są zdolni dojść przy odrobinie szkolenia.

EDIT:
A tym czasem jakiś oszołom grozi sierż. J. Żebrykowi /temu od buławy i ścigania internautów/.
O ile rzeczywiście takie pogróżki miały miejsce, to ich autor zasługuje na odpowiedzialność karną /art.190 k.k./ Na forum zAfganistanu już widzę wpisy o lewackich/islamskich bandytach i kryminalistach. Może też będzie coś o Katyniu i czasach stalinowskich.
Moje pewne wątpliwości budzi jednak fakt, że listy z groźbami były podpisane i wysłane bezpośrednio do prokuratury ... Trzeba być albo ciężkim idiotą, albo prowokatorem. Albo jedno i drugie.

 
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 29 Listopada 2012, 11:15:09
W książce jest bodaj cały rozdział poświęcony ludziom o takim nastawieniu jak toga, więc, powiedzmy, że wcale mnie ono nie dziwi :)

W ogóle Squonku pomyśl może nad zaproszeniem tutaj Ogdowskiego :hyh
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 29 Listopada 2012, 13:41:06
Co zauważyłem, to to, że się często odwołujesz do przepisów polskiego prawa, toga. I tutaj bym zaznaczył różnicę między nami, bo ja bym się wolał odwoływać trochę do takiego "kochajmy się". Ale takiego kochajmy się w obrębie polskiego społeczeństwa (nie mówię: narodu - zaznaczam to). A innych tylko lubmy. I to mnie skłania nawet do tego, że w sprawie, w której mamy winę oczywistą (no bo nie powinno nas być w Afganistanie; Polska jest od Odry i Nysy Łużyckiej do Buga i Puszczy Białowieskiej i tutaj powinno stacjonować, szkolić się i zabijać - w ramach obrony - nasze wojsko*), opowiadam się jednak za polskimi żołnierzami. I pewnie tak jest, że wielu z nich, którzy sobie pojechali tam dla kasy, wyciera sobie gęby też takimi jak ja, co gotowi są ich poprzeć nawet wbrew rozsądkowi i wbrew prawdzie. Ale no cóż, ja jestem solidarny z nimi, to może oni kiedyś będą solidarni ze mną.

* Bo w ramach kontrataku to może zabijać i za granicami kraju. Ale ważne jest tutaj kontr w tym kontrataku.

Dlatego właśnie się z Tobą nie zgodzę. Widzisz oczywistą niesprawiedliwość w moich poglądach: Polaków/ polskich żołnierzy traktuję lepiej niż talibów. Lepiej też od naszych sojuszników, bo o Amerykanach czy Brytyjczykach nie miałbym obiekcji, żeby powiedzieć, że są ... no, określić ich tym słowem, którego Ty obiecałeś nie używać.

Hipokryzja?

Z całą pewnością. To jest moja hipokryzja właśnie. Bazująca na tym, że bardziej chcę być solidarny niż sprawiedliwy.

Ty natomiast widocznie masz większe poczucie honoru, do którego może i ja kiedyś dorosnę. Natomiast teraz to się cieszę, że mogę powymieniać się poglądami z takimi jak Ty.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Cichutki Spec w 29 Listopada 2012, 15:09:45
Postanowiłam, że nieco rozwinę swój komentarz (jakkolwiek widzę, że po kruchym lodzie stąpam).

Ten dwugłos czy, jak tu powiedzieliście, hipokryzja, wynika z faktu, że o pewnych zawodach, profesjach, rolach, nie myślimy (my jako społeczeństwo, jako ludzie) tak jak o innych. Jest taka ich grupa, w kontekście której bardzo często pada słowo "służba", "powołanie", "misja" "reprezentacja" i tym podobne, gdzie bardzo dużą rolę gra lojalność i posłuszeństwo.

I teraz wymagamy od żołnierza (tu to inne postrzeganie jest jeszcze bardziej widoczne, bo wiąże się z całą galerią silnych archetypów), żeby jednocześnie "robił swoje" i "miał jaja", jak przystało na faceta z bronią, a z drugiej strony chcemy, według tego podwójnego widzenia, żeby nie tylko zarabiał jak w każdym innym zawodzie, lecz był lojalny wobec ojczyzny, miał słuszną moralność, etc.

Dlatego, kiedy o misjach zagranicznych mowa, pojawia się schizofrenia takiego rodzaju "Okej, idź do woja, ale nie jedź na misje". Nie znam armii od środka, nie wiem na ile prawdziwa jest opinia, że w gruncie rzeczy odmówić wyjazdu można tylko pozornie, gdyż wiąże się to z przykrymi konsekwencjami (wstrzymywanie awansu itd.), ale czy to nie jest właśnie schizoidalne życzenie? "Pójdę do woja, po czym wybiorę sobie rozkazy, które spełnię i rozkazy, na które kichnę"?

Druga sprawa, to właśnie reprezentacja ojczyzny. Pojawiają się określenia "najemnicy", "sprzedawczyki" i tego rodzaju przykre stwierdzenia, bo to Polacy na misjach są tymi, którzy wkraczają na obce terytorium. "Agresorzy", "okupanci"... I tak dalej.

Wojna, wojskowość byłyby pewnie idealnie kojące dla sumienia, "czyste" i czarno-białe, gdyby chodziło tylko o ten rodzaj służby krajowi, który polega na tym, że na nas napadają, a my się bronimy w ofiarnej i dramatycznej walce. Tylko, psikus, polityka i historia są o wiele bardziej zakręcone. Kiedy reprezentująca nasz kraj władza podejmuje korzystną, ze swojego punktu widzenia, decyzję, że tu i tam wojska pośle, bo to służy jej interesom międzynarodowym (piszę, podkreślam, o mechanizmie, nie oceniam teraz słuszności poszczególnych kroków), to w tym momencie, nawet jeśli bezpośrednio nie jesteśmy jedną ze stron, pośrednio stoimy w obszarze zainteresowania, gdzie założeniem decydentów jest, że lepiej, jak będziemy brali w czymś udział, niż kiedy tego nie zrobimy. Ergo: nie ma mowy o żadnym najmie tylko dlatego, że armia płaci żołnierzom, jak w normalnym zawodzie. Unikanie tego rodzaju rozterek sprowadzałoby się do tego, że:

a) W ogóle trzeba by było zanegować zawód żołnierza (co byłoby nieuzasadnioną histerią, bo zapłata za służbę zbrojną nie jest nowością);
b) Przyjąć za normę, że "naród sobie, organy państwa sobie", znaczy, mamy władzę, ale ona nas nie reprezentuje, zatem normalne jest, że żołnierz polski nie czuje się żołnierzem Polski, mającej tych a tych u władzy (nawiasem mówiąc, taki dwugłos niekoniecznie musi dziwić i często się u nas w historii pojawiał, z dziejowym usprawiedliwieniem; chodzi raczej o sytuację, w której zanegujemy jakiekolwiek ramy państwowości, bo rządzący muszą być głupi z definicji i żołnierz nie musi przed nimi odpowiadać);
c) Uznawać skrajny obiektywizm, oparty na iluzji sprawiedliwości dziejowej, gdzie wiara w to, że wszyscy mogą się kochać, a polityka nie jest brudna, jest na porządku dziennym. To oznaczałoby, że kochamy Polaków, Amerykanów, Afgańczyków, Rosjan po równo i jakikolwiek przechył szali sprawiedliwy obiektywizm zaburza (nie będę mówić, jak to jest możliwe, ale można się zastanowić, czy brak wyboru żadnej ze stron nie jest często po prostu biernością i ucieczką przed własnym sumieniem). Nie chcę żeby zapachniało prowokacją, ale to trochę tak jak z niemieckim żołnierzem okupującym Warszawę: lud polski widział w nim zbója, matka bohatera Rzeszy. Wchodzimy tu w obszar, w którym ta Jasiowa solidarność ma bardzo duże znaczenie i najczęściej do tego nie odzywa się przez chłodny rozum, w dyskusjach na forach, tylko poprzez życiorys, doświadczenie i emocjonalność.

To wszystko nie jest czarno-białe i o ile rozumiem ludzi, którzy sprzeciwiają się misji w Afganistanie czy misjom jako takim w ogóle, mając ku temu i argumenty, i pewną dozę kultury, o tyle nie akceptuję inwektyw i plucia zza monitora, gdzie odwaga sprowadza się do zacisznej "anonimowości" przed kompem.

Polska ma o tyle przechlapane, że jej sytuacja geopolityczna wielokrotnie zmusza do tańcowania raz na tę stronę, raz na inną, w stylu tu się może ugra, tu może nas zapamiętają i pomogą, etc. Różnie się to nam opłacało i różnie wyglądało, trochę jak jazda na stopa – chciałoby się dojechać do celu, więc się łapie, co można, żeby tam trafić. Zawsze w takim wypadku wraca dyskusja o samej polskości i o zasadności trzymania się pewnej wspólnoty i granic bardziej niż, hm, rozsądku czy kosmopolitycznego przetrwania. Nie mnie tutaj gmerać za bardzo w temacie, niemniej jednak, jeśli przyjmiemy, że jakaś grupa zawodowa nas "zdradza", to równie dobrze możemy potem powiedzieć, że zdradza nas policja, potem komornicy, no bo też "niemiły" fach, lekarze (bo łapówki, bo konowały) i tak do rozpadu jakiejkolwiek więzi z krajem. Podkreślam, że nie mówię w tej chwili o tym, kto i kiedy, tylko o tym, jak się kształtuje taka postawa w ogóle.

Nie napiszę nic więcej i bardziej szczegółowo, bo się nie znam, ale uznałam, że mojej pierwszej wypowiedzi przyda się małe dookreślenie.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 29 Listopada 2012, 15:27:34
Trochę mi to rozjaśniło sprawę nazywania żołnierzy w określony sposób, bo do tej pory się poruszałem raczej intuicyjnie i emocjonalnie, niż rozumnie.

Dziękuję.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 29 Listopada 2012, 16:18:20
Okej, może z całym rozdziałem wypaliłem trochę z głupia frant, bo książkę czytałem (a w zasadzie słuchałem) jakiś czas temu. Pamiętam tylko, że Ogdowski sporo się na ten temat rozpisywał. Myślę jednak, że nie ma to aż tak wielkiego znaczenia.

Poza tym ciężko, żeby książka oparta na blogu nie zawierała jakichś z niego fragmentów, jeśli ma być ona pewną kondensacją treści na nim zawartych. Abstrahując już całkowicie od aspektów czysto komercyjnych.

Na marginesie toga5, to on, nie ona o czym świadczą końcówki wyrazów używanych w postach sygnowanych moim nickiem.

Błędna odmiana zaimka, który domyślnie odnosił się do słowa 'nastawienie', a nie Twojej osoby.

Żeby zaś nie zgłębiać się w temat, na który zeszła ta dyskusja - posiadam inne zdanie. Kwestia 'najemnictwa' żołnierzy ma w sobie dokładnie tyle sensu co udział polskiego wojska w Afganistanie. I chyba na tej niwie nie dojdziemy do porozumienia.

I jeszcze jedna rzecz - nie bój się, proszę, wywoływać mojej osoby z nicka, gdyż to trąci niezdrową i zupełnie pozbawioną uzasadnienia zachowawczością.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 29 Listopada 2012, 17:57:42
@Cichutki Spec
Są pewne zawody, z którymi wiąże się posłuszeństwo i gotowość do wykonywania poleceń. Na przykładzie zawodu żołnierza jest to szczególnie widoczne. Nawet jednak żołnierz winien oprócz gotowości do zabijania/ginięcia mieć jakiś kręgosłup moralny. Wykonania rozkazu czasami można, a czasami trzeba odmówić inaczej naraża się na odpowiedzialność karną /Nangar Khel/, a nawet obywatelską /epitety/.

Cytat: zAfganistanu.pl 26.09.2009
Nasze wojsko brało udział w jednym z największych oszustw XXI wieku
Przynajmniej od 2009 r. nasi rodacy w mundurach powinni mieć pełną świadomość na co się decydują. No i najważniejsze za co.
 
Chyba jednak najistotniejszą w poczuciu części społeczeństwa kwestią odróżniającą żołnierza WP od żołnierza kontraktowego nie jest uposażenie, a realna możliwość odmowy wyjazdu na misje w Afganistanie. Z przekazów medialnych wynika, że jadą tam ochotnicy. Stwierdził tak również nie byle kto, a sam generał Skrzypczak. I w tej akurat kwestii temu panu wierzę, a nie autorowi bloga, który przebywając wśród żołnierzy kontraktowych nasłuchał się ich tłumaczeń. Oczywiście w przypadku odmowy spotkałyby ich zapewne przykre konsekwencje. W pewnych sytuacjach trzeba podjąć słuszne decyzje, a nie korzystać z okazji na zarobek z jednoczesnym osłonięciem flank w postaci tłumaczeń o przymusowości i zrzucaniem odpowiedzialności na polityków. Gdyby więcej znalazło się takich żołnierzy jak gen. T. Bąk, to politycy sami stanęliby pod ścianą, a żołnierze siedzieliby w kraju. No ale wtedy nie byłoby okazji do zarobku.
Cytat: zAfganistanu.pl 27.06.2011
Bo – nikt nigdy nie mydlił mi oczu, bagatelizując ów argument czy nie wspominając o nim – „niezła kasa”.

Reasumując nie odmawiałbym rodakom żołnierzy kontraktowych możliwości kierowania pod ich adresem dosadnych epitetów, a nawet inwektyw. Nawet anonimowo zza ekranu monitora. A tym, którzy zarzucają tchórzostwo innym zalecam osobiste udanie się do pierwszej lepszej afgańskiej wioski celem wyrażenia opinii o naszych tam żołnierzach.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Veron w 29 Listopada 2012, 18:17:30
Tak się składa, że najwidoczniej Ty zapoznałeś się jedynie ze spisem treści, do czego zresztą sam się przyznałeś. Mojej sumienności zaś nie Tobie oceniać. I dodam tylko, że Twoje wpisy są nie mniej irytujące i protekcjonalne, i prawdę powiedziawszy czekam tylko aż zaczniesz o sobie mówić w trzeciej osobie.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 30 Listopada 2012, 15:21:56
W ogóle Squonku pomyśl może nad zaproszeniem tutaj Ogdowskiego :hyh
A bo ja wiem? :P Na FB to co innego - tam za avkiem stoi konkretny człowiek, tu jest raczej anonimowo. Jakoś dziwnie by było jakby osoba publiczna musiała polemizować z kimś anonimowym. I nie mam tu na myśli togi - bo jego działalność jak i osoba jest nam znana  :ssnacz:
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 30 Listopada 2012, 16:34:55
Nie chcę się zagłębiać zbytnio w tą nonsensowną dyskusję ale co autor miał na myśli w tym cytacie? Jakie to oszustwo ma na myśli?
Cytat: zAfganistanu.pl 26.09.2009
Nasze wojsko brało udział w jednym z największych oszustw XXI wieku

PS: Nie nazwałbym ograniczenia możliwości awansu po odmowie wyjazdu do Afganistanu brakiem dobrowolności. Brak możliwości odmowy a konsekwencje służbowe (nie mulić z karnymi) to dwie różne sprawy i wojsko to nie jedyne miejsce gdzie niemile się widzi jak ktoś grymasi. Z oczywistych powodów przełożeni wolą awansować ludzi posłusznych i takich mających doświadczenie bojowe zamiast biurkowego.

PSS: O ile można dyskutować o zasadności misji to nazywanie żołnierzy kontraktowych "najemnikami" jest ostrym nadużyciem (fakt definicja jest nie jasna). Głowna różnica tkwi w fakcie że żołnierze ci pełnią służbę nie zależnie od misji, zaś kontrakt dotyczy tylko rodzaju tej służby, zaś najemnicy de facto mają pełną dowolność w tym zakresie i mogą sobie pójść w diabły gdy tylko nie spodoba im się rozkaz, czy coś (żołnierz kontraktowy w żadnym razie).

PSSS: A co do kwestii okupacji, to warto zaznaczyć że wbrew powszechnym opiniom lewaków Afganistan był już wcześniej okupowany przez Talibów (wolnych górali), którzy po wojnie z Rosją obalili ówczesny rząd Afganistanu i zajęli jego miejsce. Choć można podważać prawomocność obecnej władzy Afganistanu (co biorąc pod uwagę fakt że dość swobodnie negocjuje ona z Talibami jest raczej bezpodstawne) to już faktu że autoryzuje ona operacje na swoim terytorium już nie (myślicie że im się podobałby ew. powrót Talibów? Puki nie odbudują oni swojego potencjału militarnego jest im na rękę to że Jankesi dostają za nich baty).

PSSSS: I wiem jaka jest prawda o powodach tej misji.. tj. geopolityczna konkurencja o rurociągi (lub możliwość ich zbudowania) między Chinami a Zachodem, z pominięciem Rosji i Pakistanu.
Tytuł: Odp: Wywiad z Marcinem Ogdowskim
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 30 Listopada 2012, 18:16:14
Spieszę z wyjaśnieniami, bo rzeczywiście cytat mógł sprawić problemy. Chodziło o wybory prezydenckie w Afganistanie w 2009 r.
Sądziłem, że jak cytując podam nazwę bloga zAfganistanu, to zainteresowany przejdzie do odpowiedniego wpisu. Żeby uniknąć jednak kolejnych niedomówień, to cyfry po nazwie bloga oznaczają w kolejności dzień/miesiąc/rok wpisu. Na wszelki wypadek podaję bezpośredni link (http://zafganistanu.pl/?p=771).

A powody misji osobiście raczej bym łączył nie z rurociągami, bo ropę można ciągnąć z Iraku, nie z talibanem, bo Al Kaida leży i kwiczy, a reszta fanatyków poleciałaby chętnie do Czeczenii, nie z demokracją o czym było we wpisie Pana Marcina, a ze strategicznym położeniem takiego jebitnie dużego lotniskowca jakim jest Afganistan. Taki hetman szachujący Iran, Pakistan, a w przyszłości może Chiny ... Polska natomiast to pionek, który zostanie poświęcony przy pierwszej okazji.

Skoro więc nasi żołnierze /zakładam że nie są zindoktrynowanymi idiotami/ mając świadomość status quo decydują się na wyjazdy do Afganistanu /wcześniej Iraku/, to narażają się nie tylko na utratę życia i zdrowia, ale również na szalę kładą swoją cześć. A skoro robią to ryzykując hipotetyczną utratą możliwości awansu, ale za spore pieniądze, to ...