Obsydian to reaktywacja BIS'a więc nie ma czego reaktywować...No właśnie z tego powodu moje wymagania/oczekiwania wobec ich gier są zawsze wysokie. A tu niestety od początki istnienia tego studia nie wydali nic, co choć w większym stopniu można by porównać do ich gier z czasów Black Isle.
Neverwinter Nights 2 nieporównywalnie lepsze od pierwszej części, której nie toleruję.NvN1 było świetne jako narzędzie dla MG do gry multiplayer (której, z powodu braku ludzi, nigdy tak na powaznie nie wypróbowałem), bo sama kampania faktycznie strasznie kiepska. Trochę to ratowały dodatki, które i tak do najlepszych nie należały...
No właśnie z tego powodu moje wymagania/oczekiwania wobec ich gier są zawsze wysokie. A tu niestety od początki istnienia tego studia nie wydali nic, co choć w większym stopniu można by porównać do ich gier z czasów Black Isle.[...]
Tak więc Obsidian Entertainment to jak dla mnie tylko cień Black Isle... No ale może dzięki Brianowi Fargo i jego Wasteland 2 cała ta sytuacja się zmieni? Życzę tego oczywiście sobie i wszystkim innym.
Jak dla mnie mitologizujesz nieco BIS'a... Fo1/2 oczywiście, Planescape Tournament przede wszystkim... a co potem? Marne Icewind Dale 1 i 2 będące raczej grami taktycznymi niż cRPG.. Lionheart porażka i długo długo nic. Nie zapominajmy że gry BIS'a to był incydent. Fallout'y to był jeden wielki eksperyment (finansowany przez niekompetentny Inter) który zakończył się spektakularnym sukcesem.. tyle że jeśli chodzi o ustanowienie nowej wizji gier RPG, ale nie finansowy. Już w trakcie produkcji Fo2 odeszło kilku ojców Fallout'a.. potem jeszcze był co prawda PS:T ale mimo że gra była genialna okazała się być zbyt ambitna i Inter szybko ukręcił złotą erę cRPG..No właśnie... Najgorsze, że masz rację. :D Faktycznie "mitologizuje" jak to określiłeś Black Isle ale dla tego, że uwielbiam Ich Fallouty i uważam je za najlepsze cRPG jakie kiedykolwiek powstały. Tymi dwoma grami oraz PS:T, BIS zasłużyło sobie na miano najznakomitszego studia odpowiedzialnego za cRPG.
[...]zwieńczoną zresztą przez Baldura 2 od Bioware, a nie przez grę BIS'a.Ale przecież w Baldurach BIS również maczał swoje paluszki... Przynajmniej w części pierwszej, nie wiem jak to było z dwójeczka. Tak czy inaczej logo BIS'u widnieje na obu częściach. Jakiś wkład w tą markę mieć musieli.
Na prawdę nie wiem jakich cudów oczekujesz, ale mam wrażenie że Obsydian się dopiero rozkręca i już teraz widać że to firma która pokaże sporo dobrego w przyszłości (na pewno więcej niż bardziej stabilny, ale i sztampowy Biowere).Właśnie mam wrażenie, że Oni się wcale nie rozkręcają... KotOR 2, NvN 2 były ok, ale każda następna ich gra to w moim odczuciu krok wstecz. Może po zapoznaniu się z F:NV jeśli w końcu się do niego przełamie zmienię troszeczkę moje zdanie, ale dla mnie to i tak nie będzie Fallout przez duże "F". Ten tytuł z góry jest u mnie przegrany ponieważ został stworzony na bazie F3. Silnik, interface i cały gameplay nie pasuję mi do Fallouta.
Lionheart nie jest produktem Black Isle, tylko Reflexive Entertainment Znaczek BI pewnie miał tylko podbić sprzedaż.Fakt BIS w czasie tworzenia tej gry był już w rozsypce. Interplay wykorzystał logo aby polepszyć sprzedaż tej gry, która jest naprawdę słaba.
Icewind Dale jest świetne, jeśli nie oczekujemy po nim prawdziwego cRPG. Ten genialny klimat Doliny Lodowego Wichru jest nie do podrobienia i za samo to uwielbiam ten tytuł. Sama rozgrywka też stoi na wysokim poziomie.Gra sama w sobie spoko, tylko właśnie nie jako cRPG. I to jest jej największy problem... Wszyscy oczekują kolejnego zajebistego erpega a tu zonk jak przy FT. :)
No właśnie... Najgorsze, że masz rację. :D Faktycznie "mitologizuje" jak to określiłeś Black Isle ale dla tego, że uwielbiam Ich Fallouty i uważam je za najlepsze cRPG jakie kiedykolwiek powstały. Tymi dwoma grami oraz PS:T, BIS zasłużyło sobie na miano najznakomitszego studia odpowiedzialnego za cRPG.
Ale przecież w Baldurach BIS również maczał swoje paluszki... Przynajmniej w części pierwszej, nie wiem jak to było z dwójeczka. Tak czy inaczej logo BIS'u widnieje na obu częściach. Jakiś wkład w tą markę mieć musieli.
Nie zapominajmy również, iż inne studio znane z bardzo dobrych cRPG mianowicie Troika Games również wywodzi się z Black Isle. Tak więc większość z tych naprawdę genialnych gier cRPG jakie znamy to dzieła ludzi właśnie z BIS.
Właśnie mam wrażenie, że Oni się wcale nie rozkręcają... KotOR 2, NvN 2 były ok, ale każda następna ich gra to w moim odczuciu krok wstecz.
Może po zapoznaniu się z F:NV jeśli w końcu się do niego przełamie zmienię troszeczkę moje zdanie, ale dla mnie to i tak nie będzie Fallout przez duże "F". Ten tytuł z góry jest u mnie przegrany ponieważ został stworzony na bazie F3. Silnik, interface i cały gameplay nie pasuję mi do Fallouta.
Mój błąd polega na tym, iż za dużo oczekuję od tych ludzi... Niestety Ich legenda w moim odczuciu jest tak duża, że spodziewam się po nich naprawdę genialnych gier. A tu tylko dobre tytuły, ale tylko dobre i masa błędów oraz niedoróbek.
CytujLionheart nie jest produktem Black Isle, tylko Reflexive Entertainment Znaczek BI pewnie miał tylko podbić sprzedaż.Fakt BIS w czasie tworzenia tej gry był już w rozsypce. Interplay wykorzystał logo aby polepszyć sprzedaż tej gry, która jest naprawdę słaba.
CytujIcewind Dale jest świetne, jeśli nie oczekujemy po nim prawdziwego cRPG. Ten genialny klimat Doliny Lodowego Wichru jest nie do podrobienia i za samo to uwielbiam ten tytuł. Sama rozgrywka też stoi na wysokim poziomie.Gra sama w sobie spoko, tylko właśnie nie jako cRPG. I to jest jej największy problem... Wszyscy oczekują kolejnego zajebistego erpega a tu zonk jak przy FT. :)
Choćby te dwa artworki wywołały już lament u niektórych. Że drużyna i będą bezpłciowi bohaterowie (wszak w Falloutach gra toczyła się w większości czasu wokół naszej postaci), a potem roboty (dopiero Tactics wprowadził większą różnorodność, ale wcześniej był to towar deficytowy, że się tak wyrażę).
Ja oczekuje solidnego cRPG [...]
Pewnie dla tego stare Fallouty, Wiedźminy, Gothicy, KotOry, Baldury, Arcanum, Planescape itp stawiam ponad inne tytuły. :)Zgadzam się, ja do tej listy dorzuciłbym jeszcze wspomniany NWN2 (z dodatkami), no jeszcze NWN1 (ale tylko dodatki, które moim zdaniem są świetne, zaś sama kampania podstawowa - nudna jak flaki z olejem - najdłuższy chyba 2 akt, z nieskończonymi podziemiami pełnymi goblinów i trolli chociaż np. Czarnydrzew i proces w zamku Jharega był genialny). Z wymienionej listy tak średnio podchodzi mi Wiedźmin, ja osobiście bym go wyrzucił, Gothic - owszem ale tylko do 3ciej części (już Zmierzch Bogów mi nie bardzo podchodził a Arcanię po prostu przemilczę, gdyż ta gra nie powinna w ogóle powstać). Reszta się zgadza. Do pełni szczęścia można dorzucić jeszcze IWD jedynkę i dwójkę.