korporacjom (także fonograficznym) - które mogły paść kałdun przez takie konsumpcyjne i bezmyślne zacieszanie - zaczęły w wyniku ogólnoświatowego kryzysu, ale też dobrodziejstwa wolności internetu spadać zyski.Wątpię, czy faktycznie zaczęły, ale jako że nie chce mi się tego sprawdzać, powiem tylko, że jeśli zyski spadają, to warto zastanowić się, w jakim stopniu jest to spowodowane piractwem, a w jakim tym, że produkują kiepski towar.
I nikt z władz czy międzynarodowych korporacji nie zamierza im ograniczać działalności czy też wprowadzać urzędniczy nadzór, w przeciwieństwie do serwisów zajmujących się czy umożliwiających dystrybucję dóbr intelektualnych. Czyli - maksymalnie upraszczając - dystrybucja głupoty w internecie jest/będzie dozwolona bez ograniczeń, ale dystrybucja (nie wchodząc przy tym w semantykę używania słowa "piractwo") filmów czy muzyki już nie.Zamierza czy nie zamierza - w rzeczonych ustawach jest wzmianka o monitorowaniu naszych działań, czego - jako obywatel demokratycznego państwa - sobie nie życzę. Zresztą, ustawy są wprowadzane w życie w sposób niezbyt poprawny, co też mnie denerwuje. Wreszcie - żyjemy w świecie absurdów, w którym czasami zainstalowanie legalnie kupionego programu więcej niż trzy razy nazywane jest przestępstwem, więc i tak jesteśmy ograniczani w stopniu po prostu śmiesznym. Ciągnięcie tego jeszcze dalej jest zwyczajnym nadużyciem, a ja tęsknię za czasami, w których kiedy coś kupiłem, to było moje i nikt nie nazywał mnie złodziejem, jeśli chciałem to odsprzedać.
wrzuceniem paru graficzek na swój profil w Fejsie i tak się tego nie zmieni.Rozumiem, że wpis to głównie krytykowanie spamowania wszędzie obrazkami "STOP ACTA", ale wydaje się też chwalić samą ustawę. Oczywiście jeśli Squonk się z nią zgadza, to nic mi do tego, ale jeśli nie, to wymowa tekstu jest trochę nieadekwatna do intencji ;)
I na koniec: Co jest tak naprawdę złe w ACTA? Sęk w tym że dotychczas rynek internetowy opierał się na klasycznych powszechnie rozumianych klasycznych zasadach, a nowa ustawa wprowadza nowy rodzaj prawa.Stary rodzaj bezprawia :P Przerzucamy odpowiedzialność, a w domyśle łamiemy zasadę domniemania niewinności.
A i Trzynasty Schron też niejednokrotnie korzystał z materiałów, które mogą być chronione przez prawa autorskie. Przykładowo "konkurs Slayer", w którym trzeba było napisać w odpowiedzi z jakiego utworu pochodzi fragment przedstawiony w filmie na YouTube - Schronizmy (bodaj) 2. Czy pisaliście do Universal Music Polska i prosiliście o użycie kawałka utworu w celach konkursowych?1) Po pierwsze nie "wy" tylko "my", bo Ty też jesteś członkiem załogi Trzynastego Schronu więc po co ta skromność :zwr
I za parę dni będziecie musieli się liczyć z ryzykiem że was za to zamkną :aucNo i będziecie mieli z nami święty spokój :-* Może inne serwisy na tym skorzystają? :hyh
1) Po pierwsze nie "wy" tylko "my", bo Ty też jesteś członkiem załogi Trzynastego Schronu więc po co ta skromność :zwr
Zapominacie że tak jest teraz... po "Akcie" jakiekolwiek nawet domniemane naruszenie praw autorskich będzie podstawą do egzekucji na miejscu i bez zadawania zbędnych pytań, a niewykluczone że i bez waszej wiedzy...Ciekawe jak to rozegrają w przypadku np. Googla, który też czy to udostępnia czy pośredniczy w zapodawaniu wielu nielegalnych, albo też naruszających prawa trzecich osób rzeczy :hyh
Ciekawe jak to rozegrają w przypadku np. Googla, który też czy to udostępnia czy pośredniczy w zapodawaniu wielu nielegalnych, albo też naruszających prawa trzecich osób rzeczy :hyh
Artykuł 4: Prywatność i ujawnianie informacji
Żadne z postanowień niniejszej Umowy nie nakłada na Stronę wymogu ujawniania:
a) informacji, których ujawnienie byłoby sprzeczne z jej prawem, w tym z przepisami
chroniącymi prawo do prywatności, lub z umowami międzynarodowymi, których jest
stroną;
Artykuł 27: Dochodzenie i egzekwowanie w środowisku cyfrowym
[...]3. Każda Strona dąży do wspierania wspólnych wysiłków przedsiębiorców na rzecz skutecznego
zwalczania naruszeń praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub
pokrewnych, przy jednoczesnym zachowaniu zgodnej z prawem konkurencji oraz, zgodnie z
prawodawstwem Strony, podstawowych zasad, takich jak wolność słowa, sprawiedliwy proces
i prywatność.
Jeżeli ktokolwiek będzie pokrzywdzony, to tylko my, zwykli, szarzy użytkownicy. I tak będzie na pewno, niezależnie od tego w jakim stopniu utrudni się nam życie.
PS: Swoją drogą jak w ogóle mogło do tego dojść? Czy naprawdę nasi politycy są na tyle tępi że nie wiedzą nawet co podpisują... i że coś w ogóle podpisują? Skandal!
Rada UE decyzję o podpisaniu go podjęła za polskiej prezydencji na posiedzeniu 15-16 grudnia 2011 z udziałem ministrów rolnictwa i rybołówstwa, pod przewodnictwem Marka Sawickiego.Polska prezydencja = chłop potęgą jest i ACTA !
To fakt, jednak nie należy zapominać że jest to mimo wszystko zobowiązanie... w takim przypadku nie można wykluczyć że po przyjęciu umowy niektórzy politycy mogą czuć się zobowiązani do wprowadzenia zapisów umowy w życie, także w jej wadliwych założeniach (z tego co wyczytałem mogę potwierdzić zastrzeżenia ekspertów że ustawa traktuje naruszenia w internecie w sposób identyczny z naruszeniami w przypadku towarów i nie uwzględnia w ogóle specyfiki internetu co jest bardzo groźne).Użycie (znowu) ustawy miast umowy należy traktować w ramach oczywistej omyłki, czy cytatu ?
Mimo wszystko jak na razie uważam blokowanie tej umowy za zasadne... niepotrzebnie wmieszano do niej zapisy dotyczące internetu i już.Mam wrażenie, że większość uważa blokowanie ACTA za zasadne dla samej zasady.
Mam wrażenie, że większość uważa blokowanie ACTA za zasadne dla samej zasady.
Zastanawiam się tylko która korporacja zarobi okrągłą sumkę na sprzedaży masek Fawkesa. I nie chodzi mi bynajmniej o tego z Fallouta 3.
Kiedyś dla pospolitego ruszenia charakterystyczna była jego masowość
Idę jednak o zakład, że na aferze z ACTA ktoś zbije kapitał. Jeżeli chodzi o polityczny to obstawiam RP.
Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu.
Chodzi o noże kuchenne i o to, że potem będą mogli bez nakazów. 2 lata między wprowadzeniem zakazów a wchodzeniem Policji to taki czas na zdobycie zezwoleń przez obywateli.Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu.
Ale czy przypadkiem już tego nie mogą? Poza tym zapomniałeś zdelegalizować zęby i kończyny, bo nimi też można nieźle nabroić :zwr
Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu. Od 2018 r. wystarczą uzasadnione podejrzenia zamiast nakazu; w tym anonimowy donos sąsiadów.- art. 220 § 3 k.p.k. (http://www.polskieustawy.com/norms.php?actid=105&norm=220&lang=48&adate=20060510&head=0)
Tylko, że w przypadku opisanym przeze mnie nikt nie będzie musiał tego zatwierdzać. Na prawdę chcecie tłumaczyć dowcipy? Na prawdę? ;) Miałem tłumaczyć wszystko i analizować jak jest teraz? Nie sądzę ;)Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu. Od 2018 r. wystarczą uzasadnione podejrzenia zamiast nakazu; w tym anonimowy donos sąsiadów.- art. 220 § 3 k.p.k. (http://www.polskieustawy.com/norms.php?actid=105&norm=220&lang=48&adate=20060510&head=0)
Że nie wspomnę co wyprawiają po 6 rano ...
[...] w swojej istocie zakłada podważenie gwarantów wolności w internecie takich jak nietykalność dostawców jedynie pośredniczących w rozpowszechnianiu zarówno legalnych jak i nie treści, oraz że w ogóle dopuszcza możliwość ujawniania danych osobowych bez zgody sądu.Cytat z ACTA na potwierdzenie ?
Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić
swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu
niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do
zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli
ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące
naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw.
Dobra... przyznaję się że przesadziłem.Tym razem Ci wybaczam. Idź i nie przesadzaj więcej.
jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczącePozwoliłem sobie podkreślić najistotniejszy fragment.
naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw.
Myślę że sąd powinien najpierw uznać fakt popełnienia przestępstwa, zanim przejdzie się do ścigania winnych. Zgłoszenie roszczenia to tak na chłopski łeb za mało by jeszcze kogoś ścigać, czy ujawniać jego dane.Skoro już sobie tak korzystając ze swobody internetu pozwalam, to pozwolę sobie się nie zgodzić.
Cytujjeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczącePozwoliłem sobie podkreślić najistotniejszy fragment.
naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw.
Otóż nie Sąd powinien zajmować się poszukiwaniami, a tylko uznaniem, bądź nie, dokonania naruszenia praw autorskich etc.
I właśnie dlatego musi mieć dane, aby zidentyfikować domniemanego delikwenta.
Tak właśnie jest przykładowo w procedurze karnej. W skrócie - to najpierw organa ścigania stwierdzają naruszenie prawa (faza in rem -w sprawie), a dopiero potem, o ile nastąpi wykrycie domniemanego sprawcy, przechodzi w fazę in personam - przeciwko konkretnemu podejrzanemu. A to z kolei prowadzi do skierowania aktu oskarżenia i w konsekwencji osądzenia sprawy przez Sąd.
W przypadku ACTA rolę organów ścigania przejąłby posiadacz praw, który złoży roszczenie i w przypadku niesłusznego zarzutu poniesie konsekwencje ...
Artykuł 5: Definicje ogólneCzyli instytucje, 'korporacje' itp. Którym się płaci... Nie przeczytałem może aż tak dokładnie tej umowy, ale nie znalazłem nigdzie 'określenia inaczej' zwrotu 'posiadacz praw'.
Jeżeli nie określono inaczej, dla celów niniejszej Umowy:
[...]
l) posiadacz praw obejmuje federacje i stowarzyszenia posiadające zdolność prawną do
dochodzenia praw do własności intelektualnej;
Artykuł 25: Konfiskata, przepadek i zniszczenieOwszem, w polskim kodeksie karnym jest podobny przepis:
[...]
5. W odniesieniu do przestępstw określonych w art. 23 (Przestępstwa) ust. 1, 2, 3 i 4, dla których
Strona ustanawia procedury karne i kary, Strona ta może zapewnić swoim właściwym
organom sądowym prawo do wydania nakazu:
a) konfiskaty majątku, którego wartość odpowiada wartości majątku pochodzącego z
domniemanej działalności naruszającej prawo lub uzyskanego pośrednio lub
bezpośrednio w jej wyniku; oraz
b) przepadku majątku, którego wartość odpowiada wartości majątku pochodzącego z
działalności naruszającej prawo lub uzyskanego pośrednio lub bezpośrednio w jej
wyniku.
Art. 44. § 1. Sąd orzeka przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa.Być może przesadzam (gdybyśmy nie mieszkali w Polsce, to z pewnością bym przesadzał), ale czy przy braku określenia w umowie ACTA, że zacytowane działania można stosować tylko w przypadku niemożności przepadku przedmiotów pochodzących z przestępstwa i narzędzi służących jego popełnienia (takie możliwość ACTA stwarza wyżej), spowoduje, że w przypadku przestępstw przeciwko własności intelektualnej, prawom autorskim, nie będzie żadnego 'jeżeli' i od razu będzie można orzec przepadek majątku 'odpowiadającego wartością'? A potem nasi powiedzą 'bo unia kazała'.
§ 2. Sąd może orzec, a w wypadkach wskazanych w ustawie orzeka, przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa.
§ 3. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 2 byłoby niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, sąd zamiast przepadku może orzec nawiązkę na rzecz Skarbu Państwa.
§ 4. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 1 lub 2 nie jest możliwe, sąd może orzec przepadek równowartości przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa lub przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa.
Artykuł 27: Dochodzenie i egzekwowanie w środowisku cyfrowymA co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem? Owszem, są przepisy krajowe, ale czemu ACTA tym się nie zajmuje. Znowu - żeby nie było, że nasze władze powiedzą takim osobom, że nie mają żadnych roszczeń, bo ACTA pozwala na ujawnianie i koniec. No bo w jaki sposób jest chroniona moja prywatność, która jest wymieniona na końcu cytatu, skoro ujawni się moje dane, zostanie wytoczony przeciwko mnie proces (nagłośniony zapewne przez media, bo nie ma 100% tajności), a potem okaże się, że nic nie zrobiłem? Nie będzie żadnego dochodzenia w sprawie i uprawdopodobnienia naruszenia przez niezawisłe organy, od razu przeciwko osobie.
4. Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw. Procedury są stosowane w sposób, który pozwala uniknąć tworzenia barier dla zgodnej z
prawem działalności, w tym handlu elektronicznego, oraz, zgodnie z prawodawstwem Strony, zachowuje podstawowe zasady, takie jak wolność słowa, sprawiedliwy proces i prywatność.
[...]zresztą artykuł wcześniej wspomina o "domniemaniu naruszenia" co sugeruje brak konieczności podania takiego dowodu (domniemania wszak nie trzeba udowodnić).Wspomina o "domniemanym" naruszeniu, a nie o "domniemaniu" naruszenia. Jeżeli nie widać różnicy, to proszę przyjrzeć się jeszcze raz i ... aż do skutku.
Sąd ma osądzić, a organa ścigania ścigać.Otóż nie Sąd powinien zajmować się poszukiwaniami, a tylko uznaniem, bądź nie, dokonania naruszenia praw autorskich etc.Ależ w pełni się zgadzam... tyle tylko że powinien właśnie wpierw uznać bądź nie fakt zaistnienia takiego wykroczenia, nim właśnie wyda nakaz zablokowania treści lub wydania danych osobowych... powyższy artykuł stwierdza jedynie (przy pewnej interpretacji) że sąd ma jedynie wydać nakaz na wniosek o zaistnieniu jakiegoś roszczenia, nie wspomina jednak nic o weryfikacji jego słuszności.
Tyle że my tu nie mówimy o ściganiu, ale o ujawnieniu danych osobowych ściganego... to sprawa analogiczna do przeszukania posesji... policja nie ma prawa od tak przeszukać sobie czyjejś posesji chyba że dostanie na to zgodę sądu po przedstawieniu mu wymaganych dowodów. Tak samo sąd dopiero po stwierdzeniu faktu wystąpienia naruszenia powinien wydawać takie zezwolenia, a nie jedynie w przypadku samego domniemania.A tym czasem kilka postów nazad:
Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu. Od 2018 r. wystarczą uzasadnione podejrzenia zamiast nakazu; w tym anonimowy donos sąsiadów.- art. 220 § 3 k.p.k. (http://www.polskieustawy.com/norms.php?actid=105&norm=220&lang=48&adate=20060510&head=0)
Że nie wspomnę co wyprawiają po 6 rano ...
A od kiedy "posiadacz praw" jest organem państwa? Na jakiej niby podstawie państwo ma dawać takim instytucją prawo do ścigania kogokolwiek?Polecam zapoznanie się (pobieżne) z instytucją subsydiarnego oskarżyciela posiłkowego (http://pl.wikipedia.org/wiki/Oskar%C5%BCyciel_posi%C5%82kowy).
[...]zresztą artykuł wcześniej wspomina o "domniemaniu naruszenia" co sugeruje brak konieczności podania takiego dowodu (domniemania wszak nie trzeba udowodnić).Wspomina o "domniemanym" naruszeniu, a nie o "domniemaniu" naruszenia. Jeżeli nie widać różnicy, to proszę przyjrzeć się jeszcze raz i ... aż do skutku.
Sąd ma osądzić, a organa ścigania ścigać.
art. 220 § 3 k.p.k. (http://www.polskieustawy.com/norms.php?actid=105&norm=220&lang=48&adate=20060510&head=0)
Że nie wspomnę co wyprawiają po 6 rano ...
Polecam zapoznanie się (pobieżne) z instytucją subsydiarnego oskarżyciela posiłkowego (http://pl.wikipedia.org/wiki/Oskar%C5%BCyciel_posi%C5%82kowy).
Być może przesadzam (gdybyśmy nie mieszkali w Polsce, to z pewnością bym przesadzał),O ! Kolejny ogrodnik.
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !
No dobra... mój błąd... tyle tyko że niczego to nie zmienia.A właśnie że tak.
By ujawnić czyjeś dane osobowe powinien być stwierdzony fakt wystąpienia naruszenia stwierdzony przez sąd na postawie przedstawionych dowodów i dopiero na podstawie tego faktu powinno się rozpocząć poszukiwanie osoby za zaistnienie tego faktu odpowiedzialnej.No i właśnie tak ma być, tylko mnie się zdaje, że chciałbyś aby Sąd stwierdzał fakt orzeczeniem, a z założeń ACTA wynikałoby że wystarczy uprawdopodobnienie.
I o tym cały czas mowa! To nie w gestii organów ścigania jest decydowanie co jest naruszeniem praw autorskich, a co nie. To sąd na bazie przedstawionych dowodów musi decydować o tym czy takie naruszenie faktycznie zaistniało czy nie (i na tej podstawie nakazywać ujawnienie danych osobowych), a nie organ ścigania któremu dano prawo do decydowania którego podejrzanego dane chcą posiąść (w praktyce zapewnie będzie chciał dane wszystkich).W poprzednim poście - tym z in rem i in personam chyba to wyjaśniłem.
Sytuacja ta nie ma jednak żadnego zastosowania do omawianej wyżej kwestii w której nie ma konieczności udowodnienia sądowi czegokolwiek... wystarczy po prostu stwierdzić że się kogoś podejrzewa i na tej podstawie (wedle ACTA) otrzymuje się nakaz sądu.Wbrew pozorom nie trzeba udowodnić komuś przed Sądem, że się ukradł lizaka i ukrył się w budynku, aby ten budynek przeczesać. Wystarczy, że ten fakt uprawdopodobni pani Krysia - ekspedientka. I tu, o dziwo, ACTA wydaje się być bardziej restrykcyjne, bo pozwala na ujawnienie danych dopiero PO uprawdopodobnieniu dokonania naruszeń tj. gdy "posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw", gdy w procedurze karnej nie trzeba czekać z przeszukaniem do wniesienia aktu oskarżenia.
Zapoznałem się i...? Osoba taka jedynie zastępuje/wspomaga prokuratora przed sądem, nie ma zaś mowy o posiadaniu przez niego pełnych uprawnień prokuratorskich...No gustownego wdzianka rzeczywiście nosić nie może.
I znowuś mnie zirytował niemożebnie ;) Toga, jak już cytujesz wycinek wypowiedzi, to nie wyrywaj go z kontekstu i odnoś się do całości :P Pewnie, że istnieją... dalej w mojej wypatroszonej wypowiedzi znajdziesz :PA co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !
I znowuś mnie zirytował niemożebnie ;) Toga, jak już cytujesz wycinek wypowiedzi, to nie wyrywaj go z kontekstu i odnoś się do całości :P Pewnie, że istnieją... dalej w mojej wypatroszonej wypowiedzi znajdziesz :PA co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem? Owszem, są przepisy krajowe, ale czemu ACTA tym się nie zajmuje. Znowu - żeby nie było, że nasze władze powiedzą takim osobom, że nie mają żadnych roszczeń, bo ACTA pozwala na ujawnianie i koniec. No bo w jaki sposób jest chroniona moja prywatność, która jest wymieniona na końcu cytatu, skoro ujawni się moje dane, zostanie wytoczony przeciwko mnie proces (nagłośniony zapewne przez media, bo nie ma 100% tajności), a potem okaże się, że nic nie zrobiłem? Nie będzie żadnego dochodzenia w sprawie i uprawdopodobnienia naruszenia przez niezawisłe organy, od razu przeciwko osobie.Ano wspominasz o "przepisach krajowych", ale mi się zdało, że potem poddałeś w wątpliwość ich skuteczność "nasze władze powiedzą, że nie mają innych roszczeń" no i w ogóle reszta użytych słów, literek, a zwłaszcza wrednych znaków interpunkcyjnych wyprowadziła mnie w pole.
No i też mnie zastanawia to czym będzie 'wystarczające pod względem prawnym roszczenie' - naszym władzom mogą różne rzeczy strzelić do łba.
No dobra... mój błąd... tyle tyko że niczego to nie zmienia.A właśnie że tak.
No i właśnie tak ma być, tylko mnie się zdaje, że chciałbyś aby Sąd stwierdzał fakt orzeczeniem, a z założeń ACTA wynikałoby że wystarczy uprawdopodobnienie.
Uprzedzając odpowiedź - to uprawdopodobnienie i wysłanie roszczenia z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych ktoś podpisze, a potem ktoś rozpozna zasadność.
I o tym cały czas mowa! To nie w gestii organów ścigania jest decydowanie co jest naruszeniem praw autorskich, a co nie. To sąd na bazie przedstawionych dowodów musi decydować o tym czy takie naruszenie faktycznie zaistniało czy nie (i na tej podstawie nakazywać ujawnienie danych osobowych), a nie organ ścigania któremu dano prawo do decydowania którego podejrzanego dane chcą posiąść (w praktyce zapewnie będzie chciał dane wszystkich).W poprzednim poście - tym z in rem i in personam chyba to wyjaśniłem.
Wbrew pozorom nie trzeba udowodnić komuś przed Sądem, że się ukradł lizaka i ukrył się w budynku, aby ten budynek przeczesać. Wystarczy, że ten fakt uprawdopodobni pani Krysia - ekspedientka. I tu, o dziwo, ACTA wydaje się być bardziej restrykcyjne, bo pozwala na ujawnienie danych dopiero PO uprawdopodobnieniu dokonania naruszeń tj. gdy "posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw", gdy w procedurze karnej nie trzeba czekać z przeszukaniem do wniesienia aktu oskarżenia.
Naprawdę zgrywasz Tuska, czy nie rozumiesz?
ad personaNie dość że szag nie trafia, bo ktoś ukradł literkę m, to jeszcze śmiał to uczynić na szkodę Pułkownika-Redaktora !
Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw.Wydaje się że wszystko jasne. Piszę więc pismo do :emanacja13s: z wnioskiem o udostępnienie danych zbrodniarza, który się nie bał i "m" sobie przywłaszczył.
swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowychChodzi o :emanacja13s:, bo to w Jej posiadaniu są
dane wystarczające do zidentyfikowania abonentaFormułuję pismo
wystarczające pod względem prawnym roszczenie, w którym zawieram:
3. wszystkie wymagane formalnie treści.Naprawdę zgrywasz Tuska, czy nie rozumiesz?
Proszę bez wycieczek ad persona. Dziękuję.
Same wprowadzenie ACTA i całego tego systemu zostało w tym momencie tak rozdmuchane, że chyba nikt nie patrzy na sens wprowadzenia tych procedur. Gdzie nie wejdę i co nie zacznę czytać na ten temat to same negatywy. Zastanawiam się tylko, czy są jakieś pozytywy tych procedur, bo chyba są.
Może należy się zastanowić czym jest sam Internet i czy jego wprowadzenie nie było chaotycznym nieprzemyślanym przedsięwzięciem.
Każdy przeciwnik ACTA trąbi dookoła o tym, że użytkownicy zostaną pozbawieni wolności itd., itp. To może należy się przyjrzeć temu czym ta wolność tak naprawdę jest.
Ja tu widzę w 99% ściąganie nielegalnego oprogramowania i multimediów, obracanie nimi, korzystanie z nich itd.
Oczywiście w dzisiejszych czasach wszyscy krzyczą, że nam się należy, to takie dziwne podejście, jakby ludzie zaczęli chorować na mózg. No bo spróbujmy wejść do sklepu i z półek zbierajmy towar, po czym nie płacąc za niego wyjdźmy ze sklepu.
Na przykład, bez uszczerbku dla prawodawstwa Strony, przyjęcie lub utrzymanie systemu przewidującego ograniczenie odpowiedzialności dostawców usług internetowych lub środków zaradczych skierowanych przeciwko nim przy jednoczesnym zachowaniu uzasadnionych interesów podmiotu prawa autorskiego.
Braku równowagi praw: Zapisy ochronne z art. 27, zasadniczo bez znaczenia, są dodatkowo osłabione informacją zawartą w przypisach. Wyjaśniają one, że ochrona operatorów sieci przed odpowiedzialnością karną (będąca najistotniejszym elementem wolnego internetu i kluczem do jego sukcesu), jest dopuszczalna, ale jako drugorzędna wobec interesów właścicieli praw autorskich. Sytuacja, w której interes wąskiej grupy właścicieli praw autorskich ma tę samą rangę, co interes dostawców internetu i całego społeczeństwa, stoi w bezpośredniej sprzeczności z treścią orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Telefonica przeciwko Promusicae (C275/06), a zwłaszcza w sprawie Scarlet przeciwko Sabam (C70/10). Uzasadnienie tego ostatniego wyroku mówi, że jedna grupa praw nie może mieć większej rangi niż inna, lecz „należy dbać o zachowanie równowagi pomiędzy prawem własności intelektualnej a swobodą prowadzenia działalności gospodarczej, prawem do ochrony danych osobowych oraz swobodą wymianyinformacji”. Tymczasem przypis 16 porozumienia ACTA stawia interesy właścicieli praw autorskich w pozycji nadrzędnej, przez co stoi w niezgodzie z prawodawstwem europejskim
I czy i ew. jak ACTA ustosunkowuje sie do powszechnego zjawiska pobierania np. filmow, programow czy gier (generalnie duzych plikow)?
Jak 'posiadacz praw' jest w stanie okreslic, ze konkretna osoba pobrala film, ktory prawnie 'nalezy' do konkretnego 'posiadacza'?
Kto to monitoruje?
Co grozi publicznym serwerom takim jak chomikuj.pl w konsekwencji ratyfikacji ACTA?
Jak 'posiadacz praw' jest w stanie okreslic, ze konkretna osoba pobrala film, ktory prawnie 'nalezy' do konkretnego 'posiadacza'? Kto to monitoruje?Kolejność zapewne będzie następująca (założenia "chomikowe"):