Odnośnik do wynikowej nowiny (http://trzynasty-schron.net/nowina,4d82a8965900f.html)
(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)
(http://trzynasty-schron.net/obrazki/jaz/janusz_a_zajdel-cylinder_van_troffa-audiobook.jpg)
Według schronowej propagandy antysquonkowej (dobre to c'nie - mieć opozycję we własnych szeregach ^_^) wszystko kojarzy mi się nie tylko z ..., ..., a także z ... i ..., ale również z Januszem A. Zajdlem. W związku z tym nie mogę zawodzić badaczy moich dokonań i muszę znów wytyczyć zakres moich najnowszych skojarzeń.
Tym razem z Zajdlem, a dokładniej z jego twórczością skojarzyła mi się dyskusja profesorów Turskiego oraz Mielczarskiego, która odbyła się na antenie TVN24 (http://trzynasty-schron.net/forum/index.php?topic=4613.0), a której nie przyćmiła ewidentna głupota pani redaktor prowadzącej. Panowie uczeni co prawda po przysłowiowych mordach sobie nie dali, w środowisku specjalistów zajmujących się problematyką bezpieczeństwa instalacji jądrowych ich dyskusja wywołała raczej konsternację, a nie rozbawienie. A w sumie szkoda, bo właśnie tutaj można przywołać naszego wielkiego pisarza.
Janusz A. Zajdel pracując bowiem w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej na wylot poznał środowisko badaczy oraz naukowców. Często byli oni bohaterami jego tekstów, a bliscy znajomi pisarza być może mieli wiedzę na temat tego, który to z wielkich panów uczonych trafił na kartki opowiadań i powieści. Być może i my się tego kiedyś dowiemy, gdy powstania prawdziwa biografia Zajdla.
Głupota i zadufanie utytułowanych, naukowych głów, a przy tym dygresyjka o tym jak wysocy uczeni mogą się między sobą kłócić, to akurat opowiadanie Dyżur jeśli kogoś interesuje tropienie literackich śladów mistrza. Ale wracajmy do tematu, czyli do naszego konkursu (http://trzynasty-schron.net/ie_konkurs_zajdel_audiobook_1.htm).
Lunacy i kosmacy - takimi określeniami posługiwali się zdegenerowani w rozwoju umysłowym (że tak to roboczo ujmijmy) mieszkańcy Ziemi w powieści Cylinder van Troffa (http://trzynasty-schron.net/ie_postkultura_ksiazki_cylinder_van_troffa.html) na ludzi, którzy przebywali na Księżycu lub wracali z wieloletnich podróży międzygwiezdnych. Była też trzecia grupa, której dzięki zastosowaniu metod hibernacji udało się "przenosić w przyszłość" i czekać nadejścia lepszych czasów na Ziemi. Ich - wymuskani troglodyci, co lubili wypić, pochędożyć i ogólnie trwać w z dnia na dzień - określali mianem docentów.
Co w tym takiego wyjątkowego spytacie? Od 2005 roku nic, gdyż zgodnie z prawem o uczelniach wyższych stanowisko te mogą piastować pracownicy naukowi wyjątkowo zasłużeni na odcinku dydaktycznym. Jednak w czasach tzw. komuny, przed 1989 rokiem było to stanowisko pośrednie pomiędzy stołkiem adiunkta a profesora nadzwyczajnego, czyli kogoś mającego już na koncie pewien dorobek naukowy. Pejoratywność tego określenia wiąże się z wydarzeniami marca 1968 roku (http://pl.wikipedia.org/wiki/Marzec_1968), kiedy to w wyniku rozgrywek w najwyższych kręgach partii, rozpętano nacjonalistyczną nagonkę na osoby pochodzenia żydowskiego. W jej wyniku wielu Polaków - w tym, a zwłaszcza ludzie nauki, kultury i sztuki - musiało opuścić swoją ojczyznę. Natomiast komuniści chcąc obsadzić uczelnie swoimi ludźmi postanowili ponadawać stanowiska docentów zwyczajnych doktorom, nie mającym habilitacji.
O oczywistej hańbie marca 1968 roku nie będę się rozpisywał, bo to temat szeroki jak woda mórz i oceanów, także w kontekście nowej książki cwanego polakożercy i manipulatora historycznymi faktami Jana Tomasza Grossa. Na pewne sprawy trzeba pogląd mieć, co nie znaczy, że nie można mieć w "głębokiej" tych, którzy przeginają w drugą stronę.
Natomiast jeśli nie rozumiecie kontekstu określenia marcowy docent no bo nie rozumiecie - bo urodziliście się kiedy komuna była już historią, a sami znacie ją z nudnych lekcji historii, bądź martyrologicznej tanatopolityki to zróbcie sobie pewne doświadczenie. Otóż sprawdźcie czy w Waszym środowisku nie ma cynicznych i wyrachowanych nieudaczników, którzy swoim lizodupstwem nadrabiają braki w wiedzy i umiejętnościach, zajmując nie raz wyższy stołek niż Wy. I to na każdej płaszczyźnie - nie tylko w pracy.
Czy to komuna, czy to niby rzekoma demokracja gnidy zawsze będą i zawsze pierwsze będą się pchać po frukta, z reguły je dostając obfitym strumieniem niż Wy. No tak to nasz widać polski los.
Co tam jeszcze zostało do omówienia? No tak - oczywiście osoba najważniejsza w tej całej konkursowej akcji, czyli zwycięzca konkursu. Rachu, ciachu i po strachu - a zostaje nim ounis!
Gratulujemy i przypominamy o nadesłaniu swoich danych adresowych, bo jak nie to z nagrody nici i pójdzie ona do następnej osoby.
No i rzecz najważniejsza!
To jeszcze nie koniec naszych potyczek z twórczością Janusza A. Zajdla i całym kontekstem z nią związanym. Bowiem dzięki sklepowi AudioBook.pl (http://www.audiobook.pl/) mamy w zanadrzu jeszcze trzy powieści. Oczywiście w wersji audio.
(http://trzynasty-schron.net/obrazki/bannery/audiobook.jpg) (http://www.audiobook.pl/)
No to do następnego.