Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Nowiny, komentarze, dyskusje => Komentarze do nowin => Wątek zaczęty przez: Squonk w 16 Października 2010, 05:07:18

Tytuł: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 05:07:18
Odnośnik do nowiny (http://trzynasty-schron.net/nowina,4cb9159de358d.html)

(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)

(http://trzynasty-schron.net/obrazki/nowiny/polityka_42_2010.jpg)

Ostatnio sporo było na łamach Trzynastego Schronu tematyki związanej z Wojskiem Polskim. Ale co tu udawać idiotę i zaprzeczać, że "nic się nie dzieje, wszystko jest w jak najlepszym porządku". Nasze wojsko jest na wojnie, żołnierze i ich rodziny mierzą się z problemami, które do tej pory znano z amerykańskich filmów, zaś nadbudowa nadal tkwi w "najlepszych czasach" PRL'u. Z drugiej strony płynięcie na fali krytykanctwa i smucenia, że jest tak źle też jest bez sensu, bo skoro tak jest to czemu tyle ludzi chce zostać dobrym synem Matki Armii? I tak koło się zamyka - po jednej stronie optymiści z min. Klichem na czele, po drugiej gen. Skrzypczak widzący sprawy wojska czarno jak czarna może być świeżo zaparzona kawa zbożowa na poligonie, zaś w środku żołnierze, którzy nie odchodzą masowo do cywila, a i jak jest możliwość to kolejny raz pojadą do Afganistanu.

W związku z tym warto zapoznać się z innym, ciekawym aspektem związanym z armią. To wieloletnia współpraca z naszym nowym Wielkim Bratem, którym po 1989 roku zostały Stany Zjednoczone. Metod sprzedaży - wróć - "przekazywania za darmo" Polsce amerykańskiego sprzętu powinni się uczyć wszyscy adepci marketingu! To w artykule Broń po Wuju.

Dzieje na chaju - stosując nowomowę kręgów polityczno-wojskowych, można rzecz, że od ponad tygodnia nasze państwo jest na misji stabilizacyjnej z dopalaczami. Tym razem jednak nasi politycy byli bardziej szczerzy gdyż ogłosili WOJNĘ! Ofiarami są na razie sklepy z tym - co to ukrywać - gównem, które zostały zamknięte przez sanepid w asyście policji. Ofiarą natomiast nie jest tzw. "król dopalaczy", który po pokazowym aresztowaniu został wypuszczony przez sąd na wolność, by moc doglądać swojego porszaka. Cieszą się też narkotykowi dilerzy, do których znów popłynie większy strumień pieniążków, do tej pory kanalizowany w legalnie działających i płacących sklepach z dopalaczami właśnie. Jednym słowem w najlepsze trwa festiwal obłudy i hipokryzji, mający wieloletnie tradycje. O czym właśnie traktuje tenże artykuł w najnowszym numerze Polityki.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 16 Października 2010, 11:19:42
gdzie tu postapokaliptyka to ja nie wiem...

No ale jak już mowa o dopalaczach to dorzucę swoje 5 groszy. Sam nie popieram tego szitu, i ciesze się, że to zamykają. Z drugiej jednak strony sposób w jaki to zrobili jest masakryczny. Tak naprawdę nie ma jednolitego prawa (jeszcze), które zabraniałoby sprzedawania takich rzeczy, a pozamykanie tych sklepów w taki sposób było tak jakby rozpaczliwym machaniem rączkami, bo inaczej politycy nie mogli tego zrobić. Król Dopalaczy śmiał im się w twarz i to im się nie spodobało. Wg mnie powinni mu wypłacić naprawdę MEGA odszkodowanie za całą tą akcję i sposób w jaki go potraktowali.

I co mnie dodatkowo dziwi. A co z alkoholem i normalnymi narkotykami? Przez sam alkohol może nie tyle co dzieciaki giną, ale często stają się kalekami, mają problemy w szkołach i temu podobne pierdoły. Dlaczego nie zaczną kłaść kar na sklepy, które sprzedają młodym dzieciakom alkohol, albo chociażby zamykać dorosłych, którzy ten alkohol im kupują. O narkotykach nie chcę wspominać, bo wszyscy wiedza o co chodzi (no, po za ziołem :D). Ktoś by powiedział, że to oni sami wybierają sobie drogę, chcą się truć - niech się trują. Ale o dopalaczach można by powiedzieć to samo.

I narkotykowi dilerzy wcale nie będą się tak mogli cieszyć. Dopalacze pozamykali, ale czarny rynek z nimi na pewno powstanie. W końcu są tańsze a dają kopa takiego samego (a nawet wg niektórych osób lepszego), od zwykłych narkotyków.

Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 16 Października 2010, 12:19:21
Sam nie popieram tego szitu, i ciesze się, że to zamykają.

Nikt rozsądny tego nie popiera, ale jak ktoś jest na tyle głupi by się w to pakować to jego sprawa...

Z drugiej jednak strony sposób w jaki to zrobili jest masakryczny. Tak naprawdę nie ma jednolitego prawa (jeszcze), które zabraniałoby sprzedawania takich rzeczy, a pozamykanie tych sklepów w taki sposób było tak jakby rozpaczliwym machaniem rączkami, bo inaczej politycy nie mogli tego zrobić. Król Dopalaczy śmiał im się w twarz i to im się nie spodobało. Wg mnie powinni mu wypłacić naprawdę MEGA odszkodowanie za całą tą akcję i sposób w jaki go potraktowali.

No cóż? Polska jest państwem bezprawia tak więc nie dostanie ani złamanego grosza, a jak będzie miał pecha to go w końcu załatwią na amen... bo skoro można trzymać przez wieki ludzi w pace bez żadnego wyroku i uwłaszczać grunty, nie mówiąc już o innych znacznie gorszych praktykach robionych za przyzwoleniem prokuratury to...

Dlaczego nie zaczną kłaść kar na sklepy, które sprzedają młodym dzieciakom alkohol, albo chociażby zamykać dorosłych, którzy ten alkohol im kupują.

Jest to karane (odebraniem licencji), ale jak to cząstko bywa jest to nieścigalne... a z zamykaniem to przesadziłeś bo to kara nieadekwatna do czynu.

Dopalacze pozamykali, ale czarny rynek z nimi na pewno powstanie. W końcu są tańsze a dają kopa takiego samego (a nawet wg niektórych osób lepszego), od zwykłych narkotyków.

Zacznijmy od tego że dopalacze to są zwykłe narkotyki tylko przygotowane tak by obejść ustawę (dlatego to jeszcze gorsze g.... od czarnorynkowego)... a ich niższa cena wynikała tylko i wyłącznie z ich legalności (brak ryzyka i duża podaż).

Jeśli już o tym mowa to po zamknięciu sklepów z dopalaczami ich sprzedaż przeniosła się na bazary, zaś najciekawsze jest to że podobno (przynajmniej tak twierdzi mój znajomy sniffer) dobrano się tylko i wyłącznie do sklepów jednej marki prowadzącej tego typu działalność, zaś konkurencja ma się śmietanie... jak sugeruje: biorąc pod uwagę gwałtowność wydążenia, na dodatek w oparciu o słabe regulacje prawne uzasadnione wydaje się sądzić że nie mamy tu do czynienia de facto nie z likwidacją samego zjawiska, lecz z wykorzystaniem rządu do likwidacji konkurencji lobbystów... klask :/
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 12:44:59
gdzie tu postapokaliptyka to ja nie wiem...
A musi gdzieś być? Czy każdy news ma mieć jakiś certyfikat określający poziom zawartości postapo? :bab
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 16 Października 2010, 16:54:34
Taka strona, taka zawartość wg mnie :). Chcesz otwierać serwis z informacjami z kraju i ze świata o wszystkim, to nazwij serwis Wirtualna Polska :D

@Rezro

To wcale nie jest jakiś ZWYKŁY narkotyk. Popatrz sobie na skład tego gówna. SAMA CHEMIA. To nie jest mak, grzybki, zioło czy temu podobne gówno, tylko chemia. Popatrz, że wszystkie zioło i makopodobne sprawy są importowane, ciężko je dostać i to jest główna przyczyna ich ceny. Zioło się da jeszcze hodować w naszych klimatach i wcale nie jest trudno o stworzenie dobrego gatunku (widziałem tzw outdoor, co ludzie na nawozie gdzieś w krzakach hodowali naprawdę dobre zioło). Dlatego zioło jest chyba najtańsze. A cała reszta raz, że idzie z importu, jest ciężka do ukrycia, trzeba przerzucić przez granicę, do tego dochodzi właśnie ta możliwość 'wpadnięcia', jeśli znajdą u ciebie narkotyk - to jest ich cena. To prawda, dorzuca się do nich chemikalia, co jest normalne. Ale w dalszym ciągu baza narkotyku jest 'jakaśtam', ciężko dostępna itd i dlatego jest tak droga.

A dopalacze? Ile to zmieszać ze sobą odpowiednią mieszankę chemii, doprawić czymś ewentualnie i zdobyć gotowy narkotyk? Tu już znika ci import i inne sprawy związane z wpadnięciem, a pozostaje sam problem przechowywania. Wychodzi z całą pewnością O WIELE TANIEJ i nie ma co tutaj się sprzeczać. Pamiętaj, że dopalacze są chemiopodobne.

Tak samo jak w papierosach nie masz tylko tytoniu, a jakieś 200 innych gówien, które w jakiś sposób zmieniają doznania i mocniej cię uzależniają. Weź się nawąchaj przypraw do grilla, napij domestosu i dopraw wszystko klejem, to będzie równie dobry odlot.

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12728914,wiadomosc.html?ticaid=1b128

Masz ciekawy wywiadzik. Dopalacze bazują na jakiś lakiero i farbopodonych rzeczach, z domieszką suszu i tego podobnych pierdół. W jeszcze innym wywiadzie jakiś ekspert wypowiadał się, że dopalacze to zamienniki nie mające niczego wspólnego z narkotykami. W jeszcze innym facet mówił o większej szkodliwości dla organizmu. Jak już wspomniałem - nie ma co się sprzeczać, bo nawet na czarnym rynku dopalacze będą o wiele tańsze. Oczywiście, trochę podrożeją, bo zabrali możliwość sprzedawania ich w sklepach. Ale w dalszym ciągu będą tańsze.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 17:22:07
Taka strona, taka zawartość wg mnie :). Chcesz otwierać serwis z informacjami z kraju i ze świata o wszystkim, to nazwij serwis Wirtualna Polska :D
Eeee! Jaśko!!! Nie chlej tyle tylko choć tutaj!!! Profesora postapo chyba mamy!!!  :ords :ords :ords

Link 1 (http://trzynasty-schron.net/ie_tematyczny_zakres_13s.html)
Link 2 #2 (http://trzynasty-schron.net/forum/index.php?topic=3229.msg28013#msg28013)

 :-*
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 16 Października 2010, 18:18:18
Wymierzyć mu 39 kilo wpierdolu  :zwr

Oczywiście zgodnie z polityką miłości z uśmiechem na twarzy wręczyć  :-*
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 16 Października 2010, 19:04:27
To wcale nie jest jakiś ZWYKŁY narkotyk. Popatrz sobie na skład tego gówna. SAMA CHEMIA. To nie jest mak, grzybki, zioło czy temu podobne gówno, tylko chemia.

Większość zwykłych narkotyków to czysta chemia, zaś tych pochodzenia naturalnego jest tylko kilka (fakt że mają długą tradycję i są popularne)... niestety ślepe zakazywanie poszczególnych (dobrze zbadanych) substancji prowadzi tylko i wyłącznie, do wynajdywania coraz gorszych i bardziej niebezpiecznych gówien (co bynajmniej nie jest trudne).

Popatrz, że wszystkie zioło i makopodobne sprawy są importowane, ciężko je dostać i to jest główna przyczyna ich ceny.

Tak, ale to dotyczy tylko kilku popularnych narkotyków pochodzenia naturalnego (opium, kokaina, itp.)... całą resztę (np. amfetamina, heroina, LSD, Ecstasy) produkuje się perzy pomocy "małego chemika", np. amfetaminę najczęściej ekstrahuje się z leków na kaszel, o nią opartych.

Zioło się da jeszcze hodować w naszych klimatach i wcale nie jest trudno o stworzenie dobrego gatunku (widziałem tzw outdoor, co ludzie na nawozie gdzieś w krzakach hodowali naprawdę dobre zioło). Dlatego zioło jest chyba najtańsze.

Zioło wedle powszechnie przyjętych społecznych standardów to używka (czyli miękki narkotyk jak kto woli)... no ale rząd USA uważa że to zło w czystej postaci... bo przez nie ludzie je zażywający zamieniają się w hipisów i przestają być sheepzenami :/

A cała reszta raz, że idzie z importu, jest ciężka do ukrycia, trzeba przerzucić przez granicę, do tego dochodzi właśnie ta możliwość 'wpadnięcia', jeśli znajdą u ciebie narkotyk - to jest ich cena. To prawda, dorzuca się do nich chemikalia, co jest normalne. Ale w dalszym ciągu baza narkotyku jest 'jakaśtam', ciężko dostępna itd i dlatego jest tak droga.

Większość narkotyków produkuje się w nielegalnych laboratoriach ze składników powszechnie dostępnych... importuje się tylko i wyłącznie te pochodzenia naturalnego i choć prowadzenie laboratoriów to faktycznie duże ryzyko, jednak to monopol mafii na jej terytorium jest przyczyną wysokiej ceny, a nie trudność w pozyskaniu towaru (trudności w pozyskaniu tylko pomaga zorganizowanej przestępczości utrzymać monopol wyłączając konkurencję).

A dopalacze? Ile to zmieszać ze sobą odpowiednią mieszankę chemii, doprawić czymś ewentualnie i zdobyć gotowy narkotyk? Tu już znika ci import i inne sprawy związane z wpadnięciem, a pozostaje sam problem przechowywania. Wychodzi z całą pewnością O WIELE TANIEJ i nie ma co tutaj się sprzeczać. Pamiętaj, że dopalacze są chemiopodobne.

Źle pojmujesz czym są dopalacze... dopalacze to jeszcze nie zdelegalizowane narkotyki (pozyskane w dziwny niezdelegalizowany jeszcze sposób gówno) sprzedawane najczęściej jako przedmiot kolekcjonerski lub w jakiś inny omijający prawo sposób... narkotyki syntetyczne to nie dopalacze tylko narkotyki syntetyczne i tyle, zresztą część dopalaczy powstaje ze składników naturalnych (np. liści dębu) co tylko potwierdza moją wersję.

Tak samo jak w papierosach nie masz tylko tytoniu, a jakieś 200 innych gówien, które w jakiś sposób zmieniają doznania i mocniej cię uzależniają. Weź się nawąchaj przypraw do grilla, napij domestosu i dopraw wszystko klejem, to będzie równie dobry odlot.

Dlatego też jestem przeciwnikiem obecnym przepisom antynarkotykowym które tylko likwidują czyste i dobrze poznane substancje, na rzecz mutantów stworzonych tylko po to by ominąć przepisy (to tak jak ze sprzedawaniem żarówek 100 Wat. jako miniaturowe urządzenia grzewcze... tak! Klasyczne żarówki niedługo powrócą na rynek!).

Masz ciekawy wywiadzik. Dopalacze bazują na jakiś lakiero i farbopodonych rzeczach, z domieszką suszu i tego podobnych pierdół.

Nie ważne z czego jest zrobiony narkotyk, ale że jest to substancja odurzająca... czyli właśnie narkotyk.

W jeszcze innym wywiadzie jakiś ekspert wypowiadał się, że dopalacze to zamienniki nie mające niczego wspólnego z narkotykami.

Nie będące "narkotykami" w świetle prawa... bo to że mają działanie narkotyczne (odurzające) jest chyba oczywiste.

W jeszcze innym facet mówił o większej szkodliwości dla organizmu.

I co w tym dziwnego? Tu wszak nie chodzi o zdrowie konsumentów, ale o ominięcie prawa.

Jak już wspomniałem - nie ma co się sprzeczać, bo nawet na czarnym rynku dopalacze będą o wiele tańsze. Oczywiście, trochę podrożeją, bo zabrali możliwość sprzedawania ich w sklepach. Ale w dalszym ciągu będą tańsze.

Wg. mojej opinii nawet tam nie trafią! Bo po co sprzedawać zamiennik, gdy ma się towar lepszej jakości i w poważaniu prawo! Dopalacze to tylko sposób na ominięcie prawa, a nie coś różnego od klasycznych narkotyków.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: dziadek w 16 Października 2010, 20:25:24
Bardzo podoba mi się tematyka i forma niusów poruszanych na trzynastym schronie, szczególnie przez squonka ;] Fajnie się je czyta, są napisane luźnym językiem nie negującym jednak ich głębi i przesłania.  :piwo:
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 20:57:10
Cytat: Rezro
No cóż? Polska jest państwem bezprawia tak więc nie dostanie ani złamanego grosza, a jak będzie miał pecha to go w końcu załatwią na amen... bo skoro można trzymać przez wieki ludzi w pace bez żadnego wyroku i uwłaszczać grunty, nie mówiąc już o innych znacznie gorszych praktykach robionych za przyzwoleniem prokuratury to...
Ale tu nagłośnienie sprawy może być nawet na rękę temu Bratce, bo nic pod stołem łatwo się zrobić nie da, a i koleś nie jest jakimś tumanem co z poparciem lokalnego ksiundza robi biznesy - jak ludzie w wieku jego ojca. Tusk i spółka liczyli, że tą pokazówką nakarmią ów niemyślący, emocjonalny motłoch, któremu pokażą - patrzcie co to kurwa nie my i jak chronimy wasze dzieci!. Tylko, że ów motłoch w większości ma naprawdę wywalone w kwestie dopalaczy - o których ma blade pojęcie - a jak już go coś rusza, to łatwy dostęp do alkoholu dla nieletnich. Ale tego tuski nie ruszą bo wiadomo - akcyza.

Sprawa przyschnie i skończy się tak jak z kastracją pedofilii czy tzw. aferą hazardową - obie służyły do rozgrywek w PO i do robienia medialnej pokazówki. Podobnie i dopalacze - by przykryć inicjatywę Palikota, a nie rozwiązać faktyczny problem.


Cytat: Vegeir
To wcale nie jest jakiś ZWYKŁY narkotyk. Popatrz sobie na skład tego gówna. SAMA CHEMIA. To nie jest mak, grzybki, zioło czy temu podobne gówno, tylko chemia. Popatrz, że wszystkie zioło i makopodobne sprawy są importowane, ciężko je dostać i to jest główna przyczyna ich ceny.
Owa CHEMIA polega właśnie na tym, że dzisiejsza chemia potrafi wszystko zsyntetyzować. Pan Bóg wykminił konopie czy liście koki, człowiek od razu ogarnął jak tworzyć to co siedzi w tych konopiach czy koce.

Dopalacze więc to takie narkotyki in vitro ;D Owsze - te z "ambicjami", bo w przypadku tanizny jest tak jak pisze Rezro - być może nawet i dosłownie dodają tam sproszkowane gówno rzekotki białej (czy innego zwierza) by miało to większego kopa  :hyh


Bardzo podoba mi się tematyka i forma niusów poruszanych na trzynastym schronie, szczególnie przez squonka ;] Fajnie się je czyta, są napisane luźnym językiem nie negującym jednak ich głębi i przesłania.  :piwo:
10 złotych! Na budowę koś... znaczy Schronu. Trzynastego ma się rozumieć  :zwr


W sumie więc to powinniśmy nawet trzymać kciuki za tego Bratkę, że postanowił zmierzyć się ze hipokryzją i obłudą rządzących, którzy nie potrafią ogarniać problemu od podstaw, tylko pokazówkami działają od góry. Ale to by tylko umocniło go w przekonaniu o swojej życiowej misji, a tego chyba nikt nie chce  ???
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 16 Października 2010, 21:41:48
Dopalacze więc to takie narkotyki in vitro ;D Owsze - te z "ambicjami"

Mogło to umknąć w tłoku więc powtórzę: Syntetyczne Narkotyki (czyli ta Chemia) i Dopalacze to dwie różne rzeczy! W przypadku Dopalaczy nie chodzi o sztuczne pozyskanie narkotyków, tylko o użycie jeszcze nie zdelegalizowanych ich pochodnych, oraz zamienników tak by było można zaopatrzyć sniffersów legalnie. Ujmując inaczej: Dopalacze to są po prostu jeszcze legalne narkotyki, które to jeszcze nie są "narkotykami" w świetle prawa.

A to że coś uznane przez prawo za "narkotyk" nie musi nim być w rzeczywistości, tak jak to że coś co jest narkotykiem ale w świetle prawa nazywa się dopalaczem, lekiem lub używką i w związku z tym zwolnione jest ze ścigania to inna sprawa. Zresztą sam fakt że że z samej zasady ściga się narkotyki jest oderwany od rzeczywistości, bo gdyby faktycznie wszystkie narkotyki uznać "narkotyki" toby należało zdelegalizować praktycznie wszystko (łącznie z nami samymi).
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 22:01:17
Oj tam, oj tam :P

Ja się trzymam definicji - w oparciu o wiedzę jaką posiadam - że dopalacze to zbiorcza nazwa dla środków jakie można było kupić w przyszkolnych sklepikach (u mnie takowy sklep znajduje się 200 - 300 m od szkoły) - zarówno naturalnych (muchomory, szałwie, itp) oraz syntetycznych jak pochodne kannabidolu czy związków jakie są w amfetaminie. I to i to są de facto narkotyki, ale nie w świetle naszego prawa bo u nas jest coś takiego jak lista zakazanych środków - czyli de iure narkotyków.

Dopalacz syntetyczny (http://www.sklep-euforia.pl/159,jokers-2szt..html) >>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Fenyloalanina >>> na mój chemiczny rozum to jakaś 5 woda po kisielu amfetaminy, skoro jednak jest sprzedawana to musi dawać jakiegoś "kopa". A jeśli nawet nie, to skąd można mieć pewność co to w ogóle posiada?

Dopalacz ziołowy (http://www.sklep-euforia.pl/206,buszek-0-25g.html)
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 16 Października 2010, 22:12:28
No to właśnie o to mi chodzi Rezro, mają właściwości odurzające itd. ale nie są narkotykami (tzn nie są produkowane z maków, marihuany i temu podobnych rzeczy). Ponieważ bazują na środkach bardzo łatwo dostępnych, tzn nawet takich, jakie posiadamy w domu, łatwiej je wytworzyć. Łatwiej = taniej. O to mi chodzi i to chcę udowodnić. Dlatego też wspomniałem o odurzaniu się klejami i innymi rozpuszczalnikami, bo co jak co jest to taki sam odlot, nawet czasem lepszy, z tą różnicą, że bardziej szkodliwy dla zdrowia.

Squonk, dałeś mi dwa linki, tak jak ostatnio sąd zielonogórski dał mi dwa paragrafy, wg których nie mogę się odwołać od nałożonej na mnie kary, a które nie mają nic wspólnego z całą sprawą :D. OCZYWIŚCIE WIEM, że militaria zalicza się do tematyki i się z tym nie sprzeczam. WIEM również, że tematyka naukowa też się zalicza (mniej lub bardziej pasująca do postkultury) i co do tego też się nie sprzeczam. A że tematyka piwna raczej mi tu nie pasuje, tak jak żaden inny punkt jaki tam znalazłem, a którego tu nie wymieniłem, to nie wiem do jakiej kategorii zalicza się problem DOPALACZY.  

OK, można uznać, że dopalacze nijako przyczyniają się do upadku świata, bo nagle zacznie ginąć od nich każdy człowiek, który tego spróbuje :D Ale to samo można powiedzieć o ofiarach:
a) alkoholowych (duża ilość śmiertelnych wypadków samochodowych spowodowana przez nawalonych kierowców, nieporównywalnie większa od tej dopalaczowców),
b) narkotykowych (chyba nie ma o czym mówić),
c) głupoty ludzkiej (nie mogłem się powstrzymać),
d) zwykłych wypadków samochodowych
e) maślanka

No cóż, o tych rzeczach tutaj nie piszemy, no ale o dopalaczach wspomniałeś. Weźmy takie mydełko. Fajne, pachnące, po natarciu czujesz się świeżo i ogólnie lepiej. Ale uwaga! Można się na nim poślizgnąć i zabić, albo stracić odbytnicze dziewictwo w więzieniu za jego pomocą. Mydełko kiedyś może przynieść zagładę! A tak na marginesie. Założę się (biorąc pod uwagę statystyki CKM'a o najgłupszych śmierciach ludzkości) na pewno więcej ludzi zabiło się ślizgając się na mydełku do tej pory, niż od dopalaczy :D.

Ale na twoje szczęście, pod koniec pisania tego upierdliwego (jak zwykle) posta o braku postapokaliptyki w newsach co poniektórych, doszedłem do wniosku, że mógłby to być taki współczesny, silnie uzależniający Jet, na którego lekarstwa nie wynaleziono :D

Hihihihihihi

EDIT:

Pamiętaj Squonk, że są dopalacze tańsze i droższe. Tańsze - robione z większych gówien i droższe, na bazie rzeczywiście jakiś pochodnych prawdziwych narkotyków.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 16 Października 2010, 22:22:20
Nie zawsze chodzi o meritum sprawy, ale o sposób jej załatwiania, nagłaśniania i mówienia o niej. Rzeczy z pozoru nie mające niczego wspólnego z degrengoladą moralną, obyczajową, prawną czy informacyjną, w istocie wytwarzają wokół siebie otoczkę, która wpisuje się właśnie w jakieś szerzej pojęte schematy destrukcyjne, a na pewno takim schematem destrukcyjnym jest niedoprecyzowanie prawa oraz - w ujęciu szerszym - ogólna głupota prawa w Polsce. Dla mnie każdy kto prawo, idee, religię, orientację polityczną i inne tego typu rzeczy (które albo są gównami kompletnymi, albo sprawami indywidualnymi i intymnymi) przedkłada nad CZŁOWIEKA, ten powinien się szczególnie zastanowić nad poziomem swojej głupoty i zacietrzewienia i skutecznymi sposobami eliminacji przerostu własnej formy nad jakąkolwiek pasującą do tego kogoś treścią.

Ale niestety każdy młody człowiek, a przynajmniej większość z nich próbuje na hura i "o rety" posiłkować się jakąś formą, której ja jako głupol kompletny, ale za to prosty człowiek, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, nie rozumiem. Bo cóż do zrozumienia jest w tym, że ktoś się kreuje na pewien określony byt, popada - bo już nie wybiera świadomie - pewną formę uznaną za odpowiadającą trendom i zamiast tworzyć silna formę swoją, popada w lepką, narzuconą formalinę, w której się stopniowo rozpuszcza albo - jeszcze gorzej - konserwuje i zaczyna uważać, że tak jest okej.

Posłużę się parafrazą cytatu:

Cytuj
No, man. It's pretty fuckin' far from okay.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 16 Października 2010, 22:31:18
Z czego to cytat? Wiesz co nie wiem? Gadasz trochę jak Elwood Blues :P (zwłaszcza w drugiej części)
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 22:31:41
Oj Vegeir - jeszcze się wiele musisz nauczyć by samemu piec dobry fallapokaliptyczny chleb  :zwr

Dopalacze to narkotyki, narkotyki to Fallouty, zaś narkotyki to ciemna strona życia taka jak m.in. alkoholizm, kanibal, stringi, gwiazdy porno - czyli hasła z jakich mamy po kilkaset wejść na Schron. Jest zapotrzebowanie, to trzeba ludziom dawać to czego chcą. W końcu skoro Fallout 3 może być strzelanką FPP - bo ludzie tak chcieli - to czemu na Trzynastym Schronie nie może być nic o dopalaczach?  :hyh

EDIT:
Fallouty też są o ciemnych stronach życia - więc wszystko sie ze sobą zazębia  :-*
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 16 Października 2010, 23:01:26
A ty, drogi Squonku, jeśli chcesz ze mną w ogóle wytrzymać i zupę w tym samym garze ze mną gotować, to musisz nauczyć się, że moją naturą jest czepialstwo i szukanie spisku często tam, gdzie go nie ma ;P. Mam taki fetysz i już. Jak mi coś nie pasi, to muszę albo sam sobie to jakoś wytłumaczyć (co po części mi się udało i tutaj), albo zrobić dużo hałasu i zmobilizować wszystkich, by mi pomogli :D
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 16 Października 2010, 23:41:41
Czepiać się zawsze można, byle była robota robiona  :-*
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 17 Października 2010, 00:03:35
To cytat z klasyka...

kina z 1994 roku, którego powinni nie lubić Polacy z racji zaszłości Oscarowych  :-*
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 17 Października 2010, 00:16:05
Dlaczego nie zaczną kłaść kar na sklepy, które sprzedają młodym dzieciakom alkohol, albo chociażby zamykać dorosłych, którzy ten alkohol im kupują.
Rozumiem że krytykujesz władze za opieszałość, ale mimo wszystko jednak karzą tych co sprzedają nieletnim (http://www.dlahandlu.pl/handel-tradycyjny/wiadomosci/w-warszawie-odebrano-21-koncesji-na-sprzedaz-alkoholu,9388.html).

No to właśnie o to mi chodzi Rezro, mają właściwości odurzające itd. ale nie są narkotykami (tzn nie są produkowane z maków, marihuany i temu podobnych rzeczy).
No cóż, Wikipedia (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk) broni twoich racji. Dopalacze powinniśmy nazywać środkami zastępczymi. A dla niektórych, takim dopalaczem (dosłownie!) jest sport (http://pl.wikipedia.org/wiki/Euforia_biegacza) (ja sam tego doświadczyłem nie raz).

Dopalacze to narkotyki, narkotyki to Fallouty, zaś narkotyki to ciemna strona życia taka jak m.in. alkoholizm, kanibal, stringi, gwiazdy porno - czyli hasła z jakich mamy po kilkaset wejść na Schron. Jest zapotrzebowanie, to trzeba ludziom dawać to czego chcą. W końcu skoro Fallout 3 może być strzelanką FPP - bo ludzie tak chcieli - to czemu na Trzynastym Schronie nie może być nic o dopalaczach?  :hyh
Persy to koty, koty to pisma o kotach, pisma o kotach to pisma ze słowem "kot" w tytule, pismo ze słowem "kot" tytule to "Cat's Paw", Cat's Paw to Fallout. Ergo, Persy to Fallout :P Ja potrzebuję, żeby na Schronie było więcej o Persach (nie mylić z Irańczykami ;)).
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 17 Października 2010, 01:03:57
Persy to koty, koty to pisma o kotach, pisma o kotach to pisma ze słowem "kot" w tytule, pismo ze słowem "kot" tytule to "Cat's Paw", Cat's Paw to Fallout. Ergo, Persy to Fallout :P Ja potrzebuję, żeby na Schronie było więcej o Persach (nie mylić z Irańczykami ;)).
O ile się nie mylę, to najsilniejszą frakcją polityczną na Trzynastym Schronie jest frakcja zwolenników i sympatyków wszelkiej maści futrzastych miauczków. Więc sprawa jest rozwiązana  :snd :hyh
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 17 Października 2010, 10:14:37
No to właśnie o to mi chodzi Rezro, mają właściwości odurzające itd. ale nie są narkotykami (tzn nie są produkowane z maków, marihuany i temu podobnych rzeczy).

Wszystkie substancje psychoaktywne z definicji SĄ narkotykiem! To że przez lata rządy mieszały z definicjami tworząc bałagan prawny i mnóstwo nieporozumienia, np. uznając marihuanę za narkotyk (gdy jest nim THC), czy traktując leki narkotyczne jako coś innego od narkotyków - nic tu nie zmienia!

No to właśnie o to mi chodzi Rezro, mają właściwości odurzające itd. ale nie są narkotykami (tzn nie są produkowane z maków, marihuany i temu podobnych rzeczy).
No cóż, Wikipedia (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk) broni twoich racji. Dopalacze powinniśmy nazywać środkami zastępczymi. A dla niektórych, takim dopalaczem (dosłownie!) jest sport (ja sam tego doświadczyłem nie raz).

Zajrzyj lepiej jeszcze raz do podanej tam definicji! W wersji Polskiej jest ona nieprecyzyjna i w żadnym razie nie podważa moich argumentów... zaś Angielska wersja Wikipedii (http://en.wikipedia.org/wiki/Narcotic) potwierdza moją opinię.

Ponieważ bazują na środkach bardzo łatwo dostępnych, tzn nawet takich, jakie posiadamy w domu, łatwiej je wytworzyć. Łatwiej = taniej. O to mi chodzi i to chcę udowodnić. Dlatego też wspomniałem o odurzaniu się klejami i innymi rozpuszczalnikami, bo co jak co jest to taki sam odlot, nawet czasem lepszy, z tą różnicą, że bardziej szkodliwy dla zdrowia.

Ale co to ma do dopalaczy? Tradycja narkotyzowania się różnego rodzaju gównem jest stara jak świat, zaś dopiero pomysł by legalnie tym handlować jako (w domyśle, bo formalnie to "przedmioty kolekcjonerskie") zamiennikiem dla środków zdelegalizowanych, pod marką "dopalacz" jest nowatorski.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Vegeir w 17 Października 2010, 11:16:51
Ehhh, ja nie chcę udowodnić, że dopalacze to nie są narkotyki. Może i są, jest ten sam odlot, nawet lepszy itd. Chodzi mi o to, że dopalacze można łatwiej uzyskać ale kosztem zdrowia i tyle :D I jak tam wspomniałem wcześniej, są tańsze dopalacze, które bardziej bazują na jakiś tam rozpuszczalnikopodobnych gównach i te droższe, które rzeczywiście mają jakąś prawdziwą bazę narkotykową. joł
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 17 Października 2010, 11:28:37
na pewno takim schematem destrukcyjnym jest niedoprecyzowanie prawa oraz - w ujęciu szerszym - ogólna głupota prawa w Polsce


Zapisuję, bo to według mnie istota problemu. A zaraz się utopi w powodzi słów.

Dlaczego nasze prawo jest głupie, nieprecyzyjne?=> Silny może robić co uważa, a słabego zawsze można udupić.
Nawiasem mówiąc, ciekawe z tego punktu widzenia będą dalsze losy "króla dopalaczy". Żadnej sympatii do niego nie mam- to że można coś robić wcale nie znaczy że trzeba- ale jeśli przegra, to by znaczyło że z prawem jest gorzej niż mi się wydaje.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 17 Października 2010, 11:51:43
Żadnej sympatii do niego nie mam- to że można coś robić wcale nie znaczy że trzeba- ale jeśli przegra, to by znaczyło że z prawem jest gorzej niż mi się wydaje.

Nie trzeba, a nawet nie powinno się, jeśli ma się jakiekolwiek sumienie. Problem nie bierze się tylko z niedoskonałości prawa, która wprowadza opcję, że coś można, ale z dużo bardziej pierwotnego aspektu - z człowieka, który, jak to Pratchett zauważył, popełnia grzech wtedy, kiedy traktuje człowieka [innego albo siebie] jak przedmiot.

Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, że skoro są dopalacze, to niech je biorą głupi ludzie, którzy wtedy w głupi sposób mogą ze sobą skończyć. I być może będzie mniej głupich ludzi. Bo co to jest za filozofia? Niech inni wszelkimi możliwymi sposobami spadają na dno, żebym JA był największy?! To też traktowanie człowieka jako przedmiotu. A głupota nie zniknie z naszego życia, bo oprócz tej, którą mamy my, naszej wrodzonej głupoty, będziemy doświadczać do końca życia głupoty, nieprofesjonalizmu, zacietrzewienia i małości pielęgnowanych w mediach.

I nawet pisząc kiedyś to:
Wiem dobrze, że to zbrodnicza do niczego nie prowadząca teoria, że to nawet gorsze od faszyzmu, Hitlera, Stalina, Che razem wziętych, ale czasami mam takie ukryte marzenie, żeby wszystkich głupich ludzi zabić albo wykastrować. Albo i to i to, tylko w odwrotnej kolejności. I nie zabijać humanitarnie, tylko wieszać za jaja/cokolwiek drutem kolczastym na uschniętych drzewach.
Co jest oczywistą zbrodniczą głupotą, nie miałem na myśli ludzi głupich w rozumieniu tej grupy, która potencjalnie zażyje dopalacze i odejdzie z tego świata, ale ludzi głupich, którzy dla zysku albo własnego widzimisię wpływają na pokazywanie głupoty w mediach, albo i ją propagują. Którzy z racji swojego wykształcenia powinni być mniej głupi i być może nawet stawiani jako wzór, ale oni rezygnują z aktualizowania własnego potencjału na rzecz pławienia się w głupocie i zyskach z niej wynikających. Co oczywiście nie upoważnia do wieszania ich za jaja, za co biję się w pierś.
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 17 Października 2010, 12:52:51
Ehhh, ja nie chcę udowodnić, że dopalacze to nie są narkotyki. Może i są, jest ten sam odlot, nawet lepszy itd. Chodzi mi o to, że dopalacze można łatwiej uzyskać ale kosztem zdrowia i tyle :D I jak tam wspomniałem wcześniej, są tańsze dopalacze, które bardziej bazują na jakiś tam rozpuszczalnikopodobnych gównach i te droższe, które rzeczywiście mają jakąś prawdziwą bazę narkotykową. joł

Sęk w tym że "Dopalacze" i narkotyki to jest TO SAMO! Różnica dotyczy tylko i wyłącznie klasyfikacji prawnej.

Dlaczego nasze prawo jest głupie, nieprecyzyjne?=> Silny może robić co uważa, a słabego zawsze można udupić.

Ponieważ nasz wymiar "sprawiedliwości" tkwi mentalnie jeszcze w czasach PRL'u... u nas wciąż się uważa że to sędzia (i prokurator) służy do wymierzania kar, a nie egzekwowania prawa... prawo u nas służy tylko i wyłącznie jako podkładka pod samowole wymiaru "sprawiedliwości", a im mniej precyzyjne tym większe pole do popisu... niestety u nas nie obowiązują zasady państwa prawa... zgroza!

Nawiasem mówiąc, ciekawe z tego punktu widzenia będą dalsze losy "króla dopalaczy". Żadnej sympatii do niego nie mam- to że można coś robić wcale nie znaczy że trzeba- ale jeśli przegra, to by znaczyło że z prawem jest gorzej niż mi się wydaje.

Zaprawdę powiadam JEST :(
Tytuł: Odp: Lektura na łykent #11
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 17 Października 2010, 23:13:00

Ponieważ nasz wymiar "sprawiedliwości" tkwi mentalnie jeszcze w czasach PRL'u...  niestety u nas nie obowiązują zasady państwa prawa... zgroza!
Brak szacunku dla prawa jest u nas dużo wcześniejszy niż PRL, ale nawet to nie tłumaczy wszystkiego. Chodzi także o przyjęty u nas sposób oceniania. Intencje są cenione wyżej od skutków, także- choć to skrajnie głupie- w polityce. Władza udowadnia że się stara i to jej na razie wystarcza. Kolejne działanie pozorowane, a jak trzeba będzie za to zapłacić to zawsze spadnie na podatników.
Nasze państwo jest skonstruowane zgodnie z Zasadą Zaplanowanej Nieodpowiedzialności.