Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Nowiny, komentarze, dyskusje => Komentarze do nowin => Wątek zaczęty przez: Squonk w 30 Sierpnia 2010, 12:51:27

Tytuł: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 30 Sierpnia 2010, 12:51:27
Odnośnik do nowiny (http://trzynasty-schron.net/nowina,4c7b8b6889755.html)

(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)

(http://trzynasty-schron.net/obrazki/nowiny/siedziejesie.jpg)

Dzisiaj wyjaśnimy zagadkę kto wskoczył na stół oraz  trafimy w miejsce, w którym istnieje świat znany z mangi  Eden - It's an Endless World (http://trzynasty-schron.net/ie_postkultura_komiksy.htm#HiroEde).

Półwysep koreański

Od czasu zatopienia przez północnokoreańską marynarkę okrętu pochodzącego z południa, temperatura w tamtym regionie wzrosła o kilka stopni, choć scenariusz wydarzeń był jak zawsze taki sam. Komuniści prowokują, potem drą na cały świat japę, że to ich brutalnie zaatakowano, zaś południe do społu ze Stanami Zjednoczonymi leniwie posapują jak mops. Newsa (http://trzynasty-schron.net/news/index.php?s=4a517df0d126a07b8cd4258d47433f80&action=nius⊂=vievkom&uniq=news_4bf705aa16b83) o zatopieniu okrętu "Cheonan" podsumowałem barwną dykteryjką o tym, że nawet gdyby ktoś z Korei Płn. wskoczył na stół i zrobił na nim dorodną kupę, to pozostali gracze w tamtym regionie nadal będą uważać, że nic się stało.

Może to i dobrze, bo wówczas jedyną opcją pozostawałby wybuch wojny. Jednak spokój Koreańczyków z południa i USA (podkreślony co prawda niedawnymi ćwiczeniami morskimi) może wynikać z tego, że rozszyfrowano grę komunistów i wiadomo, kto to wskakuje na ów stół i robi na nim brzydkie rzeczy. To najmłodszy syn Kim Dzong Ila - Kim Dzong Un - namaszczany przez ojca na swojego następcę. A jak następca to musi mieć zasługi militarne. Koreańczycy z północy to nie powojenni polscy komuniści, którzy stopień Marszałka Polski mogli nadać sztabowej ciurze. Tu się trzeba wykazać!!! Chłopak musi pokazać, że umie dowodzić armią i potrafi pogonić kota przebrzydłym kapitalistom z południa, chodzącym na pasku Amerykanów. Stąd takie irracjonalne, w chorej racjonalności trwania konfliktu koreańskiego strony północnej działania.

Tylko, że sprawy nie są takie jakby się wydawało, gdyż w hermetycznym i zakrytym przed zewnętrznym światem łonem północnokoreańskiej wierchuszki, trwa walka po schedę słabnącego na zdrowiu Kim Dzong Ila. Choć jego najmłodszy syn to najlepszy materiał na następcę, kontynuującego dynastię "wielkich" Kimów, to w tym kotle miesza ktoś jeszcze. Jang Song-thaek, szwagier Kim Dzong Ila, wyznaczony na opiekuna "delfina", faktyczna druga osoba w państwie. Czy to on wskoczy buty przywódcy KRLD?

Uff... Historia rodem z jak podrzędnego serialu historycznego, których pełno się teraz kręci. Tylko ta broń atomowa, czająca się gdzieś tam w tle rozwiewa pobłażliwy uśmieszek z twarzy, gdy myślimy o obu Koreach.

Meksyk

Eden - It's an Endless World (http://trzynasty-schron.net/ie_postkultura_komiksy.htm#HiroEde) - kilkunastotomowa manga, autorstwa Hiroki Endo. Na świecie rozprzestrzenia się dziwny wirus, następują zmiany polityczne i społeczne, istnieje duże prawdopodobieństwo obecności sił z kosmosu. Tylko, że realnie nie ma to większego znaczenia w działaniach ludzi - tak samo okrutnych w dążeniach do realizacji swoich celów, nawet jeżeli zwycięstwo miałoby świętowane na kupie gruzów. Jedną z nowych sił politycznych są potężne gangi narkotykowe (ojciec głównego bohatera kieruje takim), które kontrolują spore obszary "wyjałowionej" przez wirus Ziemi.

Fantastyczna wizja bliskiej przyszłości? Jeśli przyjrzymy się temu co od dłuższego już czasu dzieje się w Meksyku to nie. Tak jak w Somalii ziszcza się koncepcja państwa piratów XXI wieku, tak północny Meksyk powoli staje się samodzielnym obszarem, zarządzanym przez potężne kartele narkotykowe, dysponujące ogromnymi funduszami, nowoczesna bronią, bezwzględnie eliminujące osoby stojące im naprzeciw.

Porwania lokalnych polityków, masowe egzekucje, zbiorowe groby, samochody pułapki oraz seksowne zabójczynie na usługach narkotykowych mafii. Abstrakcja, która od czasu rozpoczęcia przez prezydenta Meksyku Felipe Calderona w 2006 roku wojny antynarkotykowej już dawno przerosła filmowy folklor znany z filmów Tarantino i Rodrigueza.

W tym całym, hmm... burdelu mało kto zadaje sobie pytanie co sprawia, że gangi narkotykowe tak urosły w siłę, że do ich zwalczania musi zostać użyta regularna armia? Ciekawe pytanie, zwłaszcza gdy pomyślimy o polskiej scenie politycznej i na szczęście mniejszych smrodkach, które nasza władza ze świętojebliwą hipokryzją zwalcza. W końcu na takie podziemie aborcyjne chłopców z GROM'u jeszcze nie puszczono.

Źródła:
Pjongjang szykuje się do zmiany władcy (http://wyborcza.pl/1,75248,8294877,Pjongjang_szykuje_sie_do_zmiany_wladcy.html)
Meksyk uwalnia się od narkotyków (http://konflikty.wp.pl/gid,12131074,title,Meksyk-uwalnia-sie-od-narkotykow,galeria.html)

Obrazek pochodzi z serwisu Chomiks.com (http://www.chomiks.com/)
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 30 Sierpnia 2010, 13:35:40
W tym całym, hmm... burdelu mało kto zadaje sobie pytanie co sprawia, że gangi narkotykowe tak urosły w siłę, że do ich zwalczania musi zostać użyta regularna armia?
Analogia z okresem prohibicji w USA się nasuwa. Będę bardzo politycznie niepoprawny, ale skoro prezydent Meksyku- jak sam mówi- przeciwnik legalizacji narkotyków, rozpoczyna o tym dyskusję, to chyba nie da się jej (dyskusji) uniknąć. Ale ważniejsze jest to co postanowią Amerykanie w tej sprawie.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rextor w 30 Sierpnia 2010, 15:39:21
News newsem, ale czy chomik wam nie zjadł jakiejś litery na obrazku przypadkiem  :zwr?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 30 Sierpnia 2010, 15:56:01
Zjadł. Inteligent- łakomczuch.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 30 Sierpnia 2010, 16:31:58
Chciałem o tych narkotykach w "Społeczeństwie" napisać, ale uznałem swojego prawie już gotowego posta za zbyt ofensywny i postanowiłem poczekać.

Porównanie z prohibicją narzuca się od razu i nie ma powodu się dziwić dlaczego. Gangi narkotykowe nie działają na wolnym rynku i konkurencja u nich polega na zabiciu przeciwnika. Zalegalizowanie narkotyków i państwowa kontrola (i, przede wszystkim, ochrona!) nad legalnymi ich dystrybutorami sprawi, że cena narkotyków spadnie diametralnie, co najmocniej ugodzi w mafie, czerpiącej zyski głównie z handlu narkotykami. Mało tego, większość dochodów z tychże trafi do państwa. Jestem patriotą, i mimo iż uważam obecny system w Polsce za oszukańczy i złodziejski, to jednak wolę by to właśnie nasz kochany reżim czerpał profity z handlu narkotykami miast dawać zarobić mafiom. Bo ktoś na tym zarabia, niezależnie od legalności całego przedsięwzięcia!

Jest tylko jeden minus, który nomen omen może też być uważany za plus. Wzrośnie liczba narkomanów, bo ceny spadną, a same narkotyki przestaną być nielegalne. Jednakże moim zdaniem to dobrze, bo ze społeczeństwa zaczną się eliminować jednostki głupie i podatne na wpływy. Dlatego uważam, że choć narkotyki, papierosy, alkohol, hazard i aborcja są bez wątpienia złem, to jednak służą one polepszaniu rodzaju ludzkiego i eliminują debilów.

Swoją drogą, za Wielki Kryzys wybuchł z powodu baniek spekulacyjnych nakręconych podczas okresu prohibicji, a skończył się wraz z nią. Coś chyba jest na rzeczy! :D
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 30 Sierpnia 2010, 16:58:36
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią Glassius (tj. się z nią zgadzam).
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 30 Sierpnia 2010, 18:21:07
Jednak czegoś mi w Waszych odpowiedziach brakuje. Czy rozpowszechnienie narkotyków nie pogorszy znacząco sytuacji tych którzy nie biorą i nie mają zamiaru?Dlaczego narkotyki rujnują europejskie społeczeństwa, a np. używanie opium nie miało takiego wpływu na tradycyjne chińskie społeczeństwo?

edit
Czesi zalegalizowali marihuanę i nie słychać by mieli przez to jakieś nadzwyczajne problemy (nie licząc kłopotów czeskich kierowców z niemiecką policją).
Z kolei Holendrzy, najbardziej dotąd liberalni, utrudniają dostęp do narkotyków.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 30 Sierpnia 2010, 18:46:21
To znaczy na jakiej zasadzie narkotyki miałyby wyeliminować ze społeczeństwa jednostki głupie? Poprzez przedawkowanie?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 30 Sierpnia 2010, 19:38:34
To znaczy na jakiej zasadzie narkotyki miałyby wyeliminować ze społeczeństwa jednostki głupie? Poprzez przedawkowanie?
Chodzi pewnie o to, że osoby głupie nie będą w stanie się powstrzymać przed zażywaniem, więc szybko popadną w nałóg i umrą młodo jak Dżimi Hendrix, Dżenis Dżoplin, Dżim Morrison. Przy założeniu, że większość to osoby "mądre" to mogłoby to się nie skończyć tragicznie...

Chciałbym się dowiedzieć, jak zdaniem zwolenników legalizacji narkotyków wpłynie ona na edukację, gospodarkę, przestępczość, ogólnie pojęte stosunki interpersonalne ?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 30 Sierpnia 2010, 20:11:18
Czy rozpowszechnienie narkotyków nie pogorszy znacząco sytuacji tych którzy nie biorą i nie mają zamiaru?
Mafia będzie miała mniej pieniędzy na swoją działalność, w tym na łapówki dla władz. Cena narkotyków spadnie tak, że narkomani będą w stanie normalnie zarobić na swoje "hobby", bez konieczności kradzieży czy prostytuowania się. Liczba uczciwych ludzi ćpających wzrośnie, ale czy uczciwi ludzie pijący kulturalnie alkohol czy palący papierosy szkodzą nam w jakiś sposób? Poprawi się budżet państwa. Takie USA wydaje fortunę na walkę z narkotykami, połowa osadzonych w więzieniach jest właśnie za narkotyki, a wpływu z tego nie mają żadnego. Widzę pełno plusów, jaki może być minus takiej decyzji?
Dlaczego narkotyki rujnują europejskie społeczeństwa, a np. używanie opium nie miało takiego wpływu na tradycyjne chińskie społeczeństwo?
LOL, jest (i było) zupełnie odwrotnie. Opium doprowadziło Chiny do wielkiej zależności gospodarczej od Zachodu i do dominacji Imperium Brytyjskiego w tym rejonie. Wszystko dlatego, że Chiny zakazały handlu tym u siebie. Nielegalny handel narkotykami doprowadził do zubożenia Chińczyków i utuczył chińskie triady.
To znaczy na jakiej zasadzie narkotyki miałyby wyeliminować ze społeczeństwa jednostki głupie? Poprzez przedawkowanie?
Nie tylko, narkotyki obniżają popęd płciowy.

Wyborcza o narkotykowych mafiach w Meksyku (http://wyborcza.pl/1,75477,8232665,Odebrac_mafii_pieniadze.html), artykuł sprzed 3 tygodni.

Chciałbym się dowiedzieć, jak zdaniem zwolenników legalizacji narkotyków wpłynie ona na edukację, gospodarkę, przestępczość, ogólnie pojęte stosunki interpersonalne ?
Na edukację? Może nauczy, że wiele "prawd objawionych" jest bzdurą na kiju? Że nadal zdarza nam się wierzyć w płaską ziemie, tylko tym razem pod inną postacią. Gospodarka zyska (tańsze leki przeciwbólowe, zyski dla rolników), przestępczość straci (o czym już pisałem), stosunki interpersonalne? Miast chodzić do barów, niektórzy zaczną chodzić do coffy shopów ;)
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 30 Sierpnia 2010, 22:33:21
News newsem, ale czy chomik wam nie zjadł jakiejś litery na obrazku przypadkiem  :zwr?
Jakiej? Z oryginału brałem, nic nie zmieniałem  :P

=====

Trudna sprawa z rozkminą legalizacji prochów. Kary za posiadanie narkotyków, traktowanie osób okazyjnie jarających zioło tak samo jak narkomanów (czyli chorych) oraz dilerów sprawiają, że ceny używek stoją na wysokim poziomie, a kabzy narkobossów pęcznieją od gromadzonej latami kasy. A jak jest kasa to prędzej czy później pojawi się chęć wejścia do polityki.

Z drugiej strony kokaina do nabycia w aptece obok? Nie widzę tego :-\  :hyh
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 30 Sierpnia 2010, 23:39:40
News newsem, ale czy chomik wam nie zjadł jakiejś litery na obrazku przypadkiem  :zwr?
Jakiej? Z oryginału brałem, nic nie zmieniałem  :P
W słówku "Islandi" brakuje "i". Powinno być "Islandii".

Z drugiej strony kokaina do nabycia w aptece obok? Nie widzę tego :-\  :hyh
Czemu nie? Na przełomie XIX i XX wieku tak właśnie było (zdjęcia (http://www.fotohostar.pl/images/1d9duq13lvr07o3uql.jpg) z zabawnym komentarzem). Mało tego, Coca-Cola zaczynała mając kokainę w środku! Teraz już tego nie mają, ale nazwa pozostała, na pamiątkę dobrych czasów.

Narkotyki i tak masz w aptekach dostępne. Na receptę można w kilku krajach (Belgia, Holandia) dostać marihuanę (http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091126/ZDROWIE/674363214), a u nas Ibuprom, z którego Czesi robią amfetaminę (http://www.sfora.pl/Czesi-wykupuja-polskie-leki-Robia-z-nich-narkotyki-a17381).
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 30 Sierpnia 2010, 23:49:33
Tylko, że dzisiejsze prochy w tym i trawa to modyfikowany stuff o mocy większej niż 100 lat temu. Do tego dochodzi jeszcze nawis kulturowy, który dopuszcza łojenie wudy czy palenie tytoniu, ale z pobłażaniem odnosi się do środków działających na... no na układ nerwowy, postrzegania - no wiecie o co mi chodzi. I to działający w sposób bezpośredni, a nie pośredni jak wuda.

Pomyślcie nad tym, kminiąc w sumie słuszną koncpepcję legalizacji czy łatwiejszej dostępności do pewnych środków odurzających.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 31 Sierpnia 2010, 00:02:46
To znaczy na jakiej zasadzie narkotyki miałyby wyeliminować ze społeczeństwa jednostki głupie? Poprzez przedawkowanie?
Nie tylko, narkotyki obniżają popęd płciowy.
No i w związku z tym co? Skąd wiesz, że "jednostki głupie" będą więcej ćpać od "jednostek z problemami" albo "jednostek inteligenckich". Trochę nie adekwatnie teraz myślę (bo jest późno, ekhm...), ale dla mnie to kolejny taki pogląd typu "precz z głupolami, bo ja jestem super uber pro mega fajny i mądry, joł!". A skoro ty użyłeś lamerskiego słówka "LOL", to ja użyję jeszcze głupszego: "żal"  :zwr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 31 Sierpnia 2010, 00:50:19
Czy ten stuff jest dużo mocniejszy? Kokainę, morfinę, heroinę, amfetaminę i metamfetaminę w swych obecnych postaciach opracowano w XIX wieku. Jak stężenie psychotropów nie może przekroczyć swoich fizycznych ograniczeń, tak najmocniejszym trunkiem jest spirytus retryfikowany (polska specjalność!). Znaczy, można znaleźć coś mocniejszego, ale mija się to z celem.

A debilów chcących eksperymentować z mocnymi narkotykami nic nie powstrzyma. Przecież nie zabronimy proszków do prania, pasty do zębów, rozpuszczalników benzynowych, nafty i eteru. A to wszystko służy do odurzania się!
Skąd wiesz, że "jednostki głupie" będą więcej ćpać od "jednostek z problemami" albo "jednostek inteligenckich".
Ćpać będą wszyscy (albo prawie wszyscy). Tylko niektórzy, jak Benjamin Franklin, Thomas Edison, królowa Wiktoria czy papież Leon XIII potrafili kulturalnie sobie łyknąć czy zapalić, najczęściej w formie rozcieńczonej, tak inni muszą się szprycować do granic (i ponad je!) wytrzymałości.

Poza tym, narkotyki nie są takie straszne.
miara mocy uzależniającej w/g instytutu Cato
Nikotyna 100
Palona amfetamina 99
Crack 98
Wstrzykiwana amfetamina 93
Diazepam 85
Alkohol 81
Heroina 80
Wciągana amfetamina 78
Kokaina 72
Kofeina 68
Marihuana 21
MDMA 20
Grzyby psychotropowe 18
LSD 18
Meskalina 18

Nie jest to miara szkodliwości, tylko mocy uzależniającej. Nawet gdyby marihuana była najmocniej uzależniającym środkiem, to nie możliwe jest zaaplikowanie sobie dawki śmiertelnej paląc jointa. Inaczej heroina, mimo iż nie uzależnia nawet tak mocno jak alkohol, to dużo łatwiej ją przedawkować.

Narkotyki nie są takie groźne, zwłaszcza jak się słyszy o 9 tys. ludzi zabijanych rocznie w UE w wyniku narkotyków. Wystarczy to porównać do 79 tys. zabijanych przez... bierne palenie. Śmiech na sali.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 31 Sierpnia 2010, 15:17:42
Przypomnę tylko że nie ma tak naprawdę różnicy między używkami a narkotykami (poza tym że te pierwsze są zdyskrymianlizowane), zaś duża część leków w aptekach to najzwyklejsze narkotyki: W przeciwbólowych jest m.in. Amfetamina (o niesłanym ketaniolu nawet ie wspominając), zaś w syropach na kaszel jest bodajże Heroina (opracowana pierwotnie właśnie w tym celu... albo coś podobnego). Tak naprawdę to całe to biadolenie o narkotykach to czysta hipokryzja, bo narkotyki są w okuł nas! Według mnie właściwa edukacja zdziała więcej nisz czynienie pokus "owocu zakazanego".

PS: Jeśli już o Czechach to legalne jest tam posiadanie niewielkich ilości wszystkich narkotyków z najcięższymi włącznie, a nie tylko trawka... i jak na razie nie słychać o Czeskim Armagedonie :zwr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 04 Września 2010, 13:21:49
http://wyborcza.pl/1,75477,8334161,Meksykanska_wojna_bez_konca.html

28 tyś. ofiar w przeciągu 4 lat, ciekawe  ???
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 04 Września 2010, 14:36:52
Pierwszym krokiem powinna być dekryminalizacja posiadania narkotyków na własny użytek Tak zrobiła Portugalia (http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=portugal-drug-decriminalization) 5 lat temu a skutki są tylko pozytywne! Spada liczba uzależnionych, zgonów z przedawkowania a nawet liczba nowych nosicieli HIV!

Jak złapią narkomana, to stawiają go przed specjalnym gremium ekspertów, które może puścić wolno, nałożyć małą grzywnę lub zarekomendować leczenie. W tłumaczeniu na polski jest błąd, "recommend" przetłumaczono na "zalecić", co może sugerować przymusowe leczenie, jednakże angielski oryginał (na dole artykułu link) nie pozostawia złudzeń.

Pomyślcie tylko. Skoro dekryminalizacja przyniosła takie skutki, co przyniesie legalizacja! ;) :D >:(
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 04 Września 2010, 16:30:16
Pomyślcie tylko. Skoro dekryminalizacja przyniosła takie skutki, co przyniesie legalizacja! ;) :D >:(

Raczej do tego nie dojdzie z prostej przyczyny... troska o odpowiednią jakość potencjalnie szkodliwego towaru dopuszczonego do sprzedaży i podatki z banderoli... poza tym skoro alkohol i papierosy nie są legalne (a tylko dekryminalizowane) do dlaczego z narkotykami miało być inaczej? Jak dla mnie dekryminalizacja to właściwa droga postępowania zapewniająca równocześnie dostęp dla chętnych i kontrole rządu nad zjawiskiem.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 04 Września 2010, 17:01:23
Pierwszym krokiem powinna być dekryminalizacja posiadania narkotyków na własny użytek. Tak zrobiła Portugalia (http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=portugal-drug-decriminalization) 5 lat temu a skutki są tylko pozytywne! Spada liczba uzależnionych, zgonów z przedawkowania a nawet liczba nowych nosicieli HIV!
W Polsce takie podejście się niestety nie sprawdziło. Od 1997 r. do 2000 r. dozwolone było przecież posiadanie nieznacznej ilości na własny użytek. Obecnie każde posiadanie narkotyków jest karalne. Słusznie przyjęto, że określenie pojęcia posiadania na własny użytek jest niemożliwe, ze względu na to że każdemu do osiągnięciu efektu odurzenia potrzebna jest inna ilość narkotyku, bo należy wziąć pod uwagę takie zmienne jak wiek, waga, stan zdrowia, stopień uzależnienia ... Dlatego zakazano w ogóle posiadania, by uniknąć sytuacji, gdy diler czuje się bezkarny, gdyż nie można mu udowodnić, że posiadany towar miał na sprzedaż, a nie dla siebie.

W przypadku narkotyków jestem w pełni za restrykcyjnymi przepisami przede wszystkim dlatego że propagatorzy legalizacji zdają się nie uwzględniać ich wpływu na współobywateli. Nie chodzi o to, że znajdą się ludzie potrafiący "kulturalnie" wypalić skręta, ale o to że po zaaplikowaniu narkotyków zazwyczaj stają się oni częścią społeczeństwa. Uważam że państwo ma nie tyle prawo, ale obowiązek ograniczyć ilość osób pod wpływem narkotyków. Posługując się prawem państwo oddziałuje prewencyjnie i nawet jeżeli zniechęci to tylko kilku potencjalnych narkomanów, to spełni swoją rolę.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 04 Września 2010, 19:05:06
Nie jarałem nigdy (a szkoda), ale coś mi się wydaje, że po alkoholu człowiek może być groźniejszy niż po maryśce. Zresztą nie wiem czy dobrze myślę, ale w analogicznej skali kopa maryśka to chyba takie piwo (albo kilka piw), a coś o mocy wódki to jakiś cięższy narkotyk. Czy nie?

W każdym razie żeby być po piwie agresywnym, to trzeba jednak więcej, bo w międzyczasie picia piwa oddaje się mocz i nie każdemu się to uśmiecha. Natomiast picie wódki nie jest takie moczopędne, a jak już się pomiesza oba te trunki, to wtedy dopiero można odlecieć, a przed odlotem jeszcze stać się agresywnym i o - wtedy taki pijus jest groźny.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 04 Września 2010, 21:31:59
W Polsce takie podejście się niestety nie sprawdziło. Od 1997 r. do 2000 r. dozwolone było przecież posiadanie nieznacznej ilości na własny użytek. Obecnie każde posiadanie narkotyków jest karalne.[...]

Trzeba po prostu ustalić odgórne raczej niewielkie limity i tyle... zaś jeśli chodzi o dilerów to są sposoby by takich namierzać.

W przypadku narkotyków jestem w pełni za restrykcyjnymi przepisami przede wszystkim dlatego że propagatorzy legalizacji zdają się nie uwzględniać ich wpływu na współobywateli.[...]

Tak w przypadku narkotyków jak i legalizacji broni proponuję odnosić się do danych empirycznych zamiast do mitów. Pamiętajmy że są kraje w których możemy się spotkać się z danym zjawiskiem i na tej podstawie stwierdzić czy mit ma uzasadnienie... a jak do tej pory można łatwo stwierdzić że w obu przypadkach mamy do czynienia po prostu z mitem.

Nie jarałem nigdy (a szkoda), ale coś mi się wydaje, że po alkoholu człowiek może być groźniejszy niż po maryśce. Zresztą nie wiem czy dobrze myślę, ale w analogicznej skali kopa maryśka to chyba takie piwo (albo kilka piw), a coś o mocy wódki to jakiś cięższy narkotyk. Czy nie?

Zacznijmy od tego że należy oddzielić tzw. narkotyki "lekkie" (czyli używki takie jak: herbata, tytoń, kawa, marihuana, czy alkohol) od "ciężkich" (wszystkie mocniejsze od alkoholu który bynajmniej taki lekki nie jest). Wciskanie do rozmowy o "ciężkich" narkotykach maryśki która jest praktycznie nieszkodliwa, jest praktycznie wszędzie i której nielegalność jest wynikiem czystej hipokryzji, powoduje tylko zaciemnienie sytuacji i prosił bym by tego unikać. Jeśli chodzi o szkodliwość maryśki to jej wpływ jest odczuwalny (w przeciwieństwie do wielu słabych używek) ale zdecydowanie to aniołek w przeciwieństwie do szkodliwości społecznej alkoholu (jedyny wyjątek to fakt że trudniej odróżnić kierowców na haju od pijanych, choć stanowią podobne zagrożenie drogowe... ale odpowiednie przygotowanie policji rozwiązuje ten problem).

PS: Raczej w ogóle unikam używek poza piwkiem na imprezkach, tak więc moim celem jest cel publiczny, a nie własny... by była jasność.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 04 Września 2010, 21:41:30
Nie jarałem nigdy (a szkoda), ale coś mi się wydaje, że po alkoholu człowiek może być groźniejszy niż po maryśce. Zresztą nie wiem czy dobrze myślę, ale w analogicznej skali kopa maryśka to chyba takie piwo (albo kilka piw), a coś o mocy wódki to jakiś cięższy narkotyk. Czy nie?

Zacznijmy od tego że należy oddzielić tzw. narkotyki "lekkie" (czyli używki takie jak: herbata, tytoń, kawa, marihuana, czy alkohol) od "ciężkich" (wszystkie mocniejsze od alkoholu który bynajmniej taki lekki nie jest). Wciskanie do rozmowy o "ciężkich" narkotykach maryśki która jest praktycznie nieszkodliwa, jest praktycznie wszędzie i której nielegalność jest wynikiem czystej hipokryzji, powoduje tylko zaciemnienie sytuacji i prosił bym by tego unikać.

Nie wciskam maryśki do ciężkich narkotyków, jeśli o to Ci chodzi ;]
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 04 Września 2010, 21:47:22
Pomyślcie tylko. Skoro dekryminalizacja przyniosła takie skutki, co przyniesie legalizacja! ;) :D >:(
Raczej do tego nie dojdzie z prostej przyczyny...
Ee tam, może nasze władze wezmą przykład z Czechów, którzy wzięli przykład z Portugalczyków. ;)
poza tym skoro alkohol i papierosy nie są legalne (a tylko dekryminalizowane)
Możesz mi krótko wyjaśnić, dlaczego wg Ciebie alkohol i papierosy nie są legalne? Jak dla mnie, skoro można je produkować, sprzedawać i zażywać w Polsce, to są u nas legalne. Chciałbym zrozumieć Twoje podejście, aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień.

Pierwszym krokiem powinna być dekryminalizacja posiadania narkotyków na własny użytek. Tak zrobiła Portugalia (http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=portugal-drug-decriminalization) 5 lat temu a skutki są tylko pozytywne! Spada liczba uzależnionych, zgonów z przedawkowania a nawet liczba nowych nosicieli HIV!
W Polsce takie podejście się niestety nie sprawdziło.
Możesz określić na czym opierasz swoje zdanie?

W przypadku narkotyków jestem w pełni za restrykcyjnymi przepisami przede wszystkim dlatego że propagatorzy legalizacji zdają się nie uwzględniać ich wpływu na współobywateli.
Większość problemów z narkotykami bierze się z ich nielegalnego charakteru. Po prostu niektóre osoby ciągnie w zakazane rejony od małego, bo wtedy mają + do lansu. Zaczynają od wciągania kwasku cytrynowego z Zozoli, potem namiętnie pijają piwo, upijają się wódką, aż w końcu sięgają za narkotyki. Jak bardzo głupie i infantylne to zjawisko, mogę zobrazować przykładem.

Prom w Niemczech, wycieczka szkolna. Nagle leci fama, że można kupić piwo 2 razy taniej niż w Polsce a sprzedawca nie patrzy na wiek. Niektórzy wyładowali sobie torby naprawdę potężnymi ilościami trunku, a leciało od nich chmielem na kilka metrów. Nagle nauczycielka prowadząca wycieczkę zauważa puszki, ich właściciel ze strachu zbladł jak ściana, ale ona mu na to z uśmiechem:
- Możecie sobie tego kupować ile chcecie, bo to jest piwo bezalkoholowe.
Połowa wycieczki dała głośno wyraz swemu oburzeniu, potem dźwigali dalej swoje pełne puszek torby :D Najlepsze było to, że nie pomimo wypijania naprawdę pokaźnych ilości tego specyfiku nie zauważyli różnicy! Istnieją 2 wytłumaczenia, a stan faktyczny jest chyba pochodną obu: placebo i odurzenie chmielem. Zabawnie było potem wypominać im ich ulubioną kwestię: 'Ale się najebałem!'.

Uważam jednocześnie, że gdy w świadomości młodzieży obraz nielegalnego, zażywającego outsidera (uniwersalny obiekt adoracji) zostanie zastąpiony przez osobę kwalifikującą się do terapii, to spożycie używek wśród młodzieży spadnie.
Uważam że państwo ma nie tyle prawo, ale obowiązek ograniczyć ilość osób pod wpływem narkotyków.
A najlepiej zrobi to lecząc chorych, a nie wsadzając ich do więzienia. Bo do więzienia trafia narkoman, a wychodzi przestępca. Dlatego należy z powrotem zdekryminalizować ich posiadanie na własny użytek, mniej ważne jest już określenie, jaka ilość to jeszcze jest własny użytek.

Nie jarałem nigdy (a szkoda), ale coś mi się wydaje
PS: Raczej w ogóle unikam używek poza piwkiem na imprezkach, tak więc moim celem jest cel publiczny, a nie własny... by była jasność.
Opisze w skrócie swoje doświadczenia z używkami. Miałem nikły kontakt z marihuaną, haszyszem (nie podobał mi się ani proces zażywania, ani efekty), tabaką (jestem entuzjastą tej ostatniej, jako najlepszego środka na katar!), znieczuleniem miejscowym (tyle radości a tylko jedno wkłucie!). Byłem biernym palaczem jeszcze przed narodzeniem, ale nigdy nie wypaliłem papierosa (tylko jedno profilaktyczne sztachnięcie gdzieś koło 5 lat, jedna z najlepszych lekcji udzielonych mi przez ojca :)). Miałem 3 razy zgona alkoholowego (co również oduczyło mnie skutecznie od upijania się), obecnie pijam tylko kulturalnie i dla towarzystwa, ale nigdy piwo (chmiel mnie odrzuca). Nie pijam kawy, a herbatę lubię słabą i mało słodką, moja rodzina nie pozwala mi jej parzyć, bo wg nich jest za słaba.

Efekt jest taki że środkiem który najsilniej na mnie działa, który trzeba przede mną kryć i któremu nie mogę się oprzeć jest... Mleko skondensowane. Po skonsumowaniu całej puszki następuje chyba jakiś szok cukrowy, bo oprócz wyrzutów sumienia i błogości ogarnia mnie częściowy paraliż (prawie dosłownie, ból mięśni przypominający mocne zakwasy). Moja rodzina kryje ten specjał przede mną (na szczęście wypijam go tylko wtedy, gdy przypadkiem się na niego natknę), a sam nie robię zakupów, więc rzadko się tym świństwem szprycuję (jakoś raz na 2 miesiące, może 1). Dlaczego to gówno jest legalne!?! :ncz
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 04 Września 2010, 23:15:59
Możesz mi krótko wyjaśnić, dlaczego wg Ciebie alkohol i papierosy nie są legalne? Jak dla mnie, skoro można je produkować, sprzedawać i zażywać w Polsce, to są u nas legalne. Chciałbym zrozumieć Twoje podejście, aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień.

Nie jest tak wg. mnie lecz Polskiego prawa... dekryminalizacja polega właśnie na umożliwieniu kulturalnego korzystania z czegoś, przy jednocześnie silnej kontroli państwa nad produkcją i sprzedażą tego (licencjonowane przez państwo) i ściga nadużycie. Zaś jedyna różnicą przy dekryminalizacji tzw. urzywek i "ciężkich" narkotyków jest taka, że jak dotychczas w przypadku tych drugich nie przewiduje się ich konsumpcyjnego wprowadzenia na rynek (w celach medycznych są tam już dziś!), a jedynie dopuszcza spożycie.

Podsumuje to tak: Postaw przydomową bimbrownie lub sprzedawaj fajki bez banderoli, to przekonasz się jak jest to legalne gdy zapuka policja do drzwi ;)

PS: Zapomniałem że cukier w dużych ilościach też ma właściwości psychoaktywne (czyt: jest Narkotykiem)... jak i wiele, wiele, wiele innych pospolitych rzeczy (słynny jest groteskowy przypadek stopniowego delegalizowania przez pewne państwo [USA] wszystkich ziół w lesie [i nie tylko]).
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 04 Września 2010, 23:31:40
Ludzie teraz to się takie mieszczuchy porobiły, a jak! Na nich to ino szyćko by działało, nawet wiater za silny, to od razu depresja u takich państwa! Ja tam z dawnymi czasy zbratan, to i piwo pić mogie i nic na mnie nie działa, panocku!
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 04 Września 2010, 23:53:46
Nie jest tak wg. mnie lecz Polskiego prawa... dekryminalizacja polega właśnie na umożliwieniu kulturalnego korzystania z czegoś, przy jednocześnie silnej kontroli państwa nad produkcją i sprzedażą tego (licencjonowane przez państwo) i ściga nadużycie.
Ale w takim razie różnicą między dekryminalizacją alkoholi, a na przykład oscypkami (Absurd (http://www.wprost.pl/ar/119678/Wybrano-najwiekszy-absurd-w-UE/)  i absurd nr 2 (http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,5414770.html)), są jedynie koncesja i akcyza! :D Czyżby dekryminalizacja polegała jedynie na tych 2 ograniczeniach? :o

Podsumuję to tak: nie sprzedawaj żarcia bez pozwolenia (choć mamy w Polsce pewien wyjątek, a może nawet wyjątki ;)), bo ci policja zapuka do drzwi.

Na nich to ino szyćko by działało, nawet wiater za silny, to od razu depresja u takich państwa!
Chyba zły przykład, gdyż fen (nasz halny) jest zjawiskiem w niepojęty sposób wywołującym silną depresję (http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/zakopane/news/zeby-halny-nikogo-nie-zabral,1293503)! Albo przynajmniej silnie psującym humor.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 04 Września 2010, 23:57:25
Chyba ino na wasze miastowe czerepy! My tam ze starom już dwudziesty pierwszy rok jak siedzimy i ten halny to nam ino pranie suszy.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 05 Września 2010, 10:08:45
@nie wiem
Jestem przekonany, że potrafisz sobie wyobrazić inny, poza agresywnością, wpływ na otoczenie zażywających nawet słabsze wersje narkotyków. Nawet zażywanie wspomnianej maryśki nie działa na wszystkich jednakowo. Zaburzenia związane z oceną upływu czasu i zdolnością do podejmowania decyzji nie są chyba bez znaczenia przy prowadzeniu pojazdów. Oczywiście jest to penalizowane już dziś, ale zakładam, że przy legalizacji narkotyków liczba nieprzytomnych uczestników ruchu drogowego znacząco wzrośnie, co w konsekwencji spowoduje negatywne skutki nie tylko dla ćpunów. Jestem też przekonany, że odpowiednie przygotowanie policji do wykrywania delikwentów nie rozwiąże tego problemu, a jeżeli nawet wzrośnie wykrywalność to i tak odbije się to negatywnie skoro takich delikwentów trzeba będzie skazywać i na koszt państwa utrzymywać w więzieniach. Słusznie zauważył Glassius, że
[...] do więzienia trafia narkoman, a wychodzi przestępca.[...]

Trzeba po prostu ustalić odgórne raczej niewielkie limity i tyle... zaś jeśli chodzi o dilerów to są sposoby by takich namierzać.
Jaki więc odnośnik należy przyjąć przy ustalaniu odgórnym limitów ? Wydaje się niemożliwym przyjęcie oznaczonej ilościowo granicy, bo jak już wspomniałem dla jednego jest to aż za dużo, a dla drugiego jedynie przystawka. Dlatego użyto pojęcia nieznaczna ilość na własny użytek, co jednak nie zdało egzaminu.
Co do dilerów to nie jest problemem ich namierzenie, ale ich późniejsze wykluczenie z rynku. Prawo z 1997 r. okazało się nieskuteczne w tej kwestii i dlatego wprowadzono kompletny zakaz posiadania.

Pierwszym krokiem powinna być dekryminalizacja posiadania narkotyków na własny użytek. Tak zrobiła Portugalia (http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=portugal-drug-decriminalization) 5 lat temu a skutki są tylko pozytywne! Spada liczba uzależnionych, zgonów z przedawkowania a nawet liczba nowych nosicieli HIV!
W Polsce takie podejście się niestety nie sprawdziło.
Możesz określić na czym opierasz swoje zdanie?
W dalszej części cytowanego posta wydaje mi się, że to wyjaśniłem. Chodzi o to, że praktycznie nieskuteczna stała się walka z dilerami skoro mogli oni łatwo wyłgać się od odpowiedzialności tłumacząc posiadanie narkotyków wyłącznie na własny użytek. Po konkretne argumenty odsyłam do uzasadnienia nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 2000 r.

Większość problemów z narkotykami bierze się z ich nielegalnego charakteru. Po prostu niektóre osoby ciągnie w zakazane rejony od małego, bo wtedy mają + do lansu.
Przykład "dopalaczy" wskazuje jednak chyba że pozorna legalność nie wpływa pozytywnie na problem używek. Po narkotyki nie sięgają jedynie osoby rajcujące się zakazanymi owocami, ale i osoby które przyjmują, że skoro to jest "legalne" to można spróbować bez żadnych negatywnych konsekwencji.

A najlepiej zrobi to lecząc chorych, a nie wsadzając ich do więzienia. Bo do więzienia trafia narkoman, a wychodzi przestępca. Dlatego należy z powrotem zdekryminalizować ich posiadanie na własny użytek, mniej ważne jest już określenie, jaka ilość to jeszcze jest własny użytek.
Zakładam, że ilość osób kwalifikujących się do leczenia wzrośnie, a dekryminalizacja narkotyków wpłynie negatywnie na budżet państwa, bo leczenie delikwentów ktoś będzie musiał zasponsorować. O ilości na własny użytek już pisałem.

Na koniec zauważę tylko, że swoją wiedzę o działaniu narkotyków czerpię z osobistych doświadczeń i chociaż nigdy nie zażywałem, to skutki odurzania się trudno było przeoczyć. Nie napawa mnie optymizmem myśl, że w przypadku legalizacji liczba efektów zażywania narkotyków wzrośnie, nawet przy założeniu, że nieznacznie.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 05 Września 2010, 11:39:08
No tak, ale takie same zaburzenia występują przy spożywaniu alkoholu. Jeśli istnieje pewna grupa, która wsiada za kółko po spożyciu i w stanie, w którym nie powinna prowadzić, to ta grupa dalej będzie wsiadała w takim stanie, ale nie sądzę, żeby się znacząco powiększyła, po prostu się podzieli na pijaków i jaraczy. Zresztą przepisy w kwestii traktowania nietrzeźwych kierowców ulegają coraz większemu zaostrzeniu i dobrze - albo to niektórych odstraszy, albo skutecznie im uniemożliwi prowadzenie pojazdów.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 05 Września 2010, 12:14:04
Oczywiście jest to penalizowane już dziś, ale zakładam, że przy legalizacji narkotyków liczba nieprzytomnych uczestników ruchu drogowego znacząco wzrośnie, co w konsekwencji spowoduje negatywne skutki nie tylko dla ćpunów.

Pomijając że nie ma mowy o legalizacji a tylko o dekryminalizacji, należy wskazać że już dziś połowa społeczeństwa jara zioło i bynajmniej nieproporcjonalna dotkliwość kar w stosunku do alkoholu nie powstrzymuje idiotów przed siadaniem za kółkiem będąc "pod wpływem"... poza tym cały czas błędnie zakładasz że dekryminalizacja zwiększy zasięg zjawiska (usuwając efekt "zakazanego owocu" może nawet spaść), gdy tym czasem chodzi jedynie o sprawiedliwość... narkomani to nie przestępcy tylko chorzy.

Jestem też przekonany, że odpowiednie przygotowanie policji do wykrywania delikwentów nie rozwiąże tego problemu, a jeżeli nawet wzrośnie wykrywalność to i tak odbije się to negatywnie skoro takich delikwentów trzeba będzie skazywać i na koszt państwa utrzymywać w więzieniach.

Dlaczego miała by wzrosnąć ilość dealerów? Po prostu posiadanie na własny użytek nie będzie wymówką dla takowych.

Jaki więc odnośnik należy przyjąć przy ustalaniu odgórnym limitów ?[...]

Jaki? Widzimisię państwa! Państwo robi po prostu łaskę tym co używają, lecz nie musi się liczyć z ich komfortem i dobierać im optymalnych dawek.

Przykład "dopalaczy" wskazuje jednak chyba że pozorna legalność nie wpływa pozytywnie na problem używek. Po narkotyki nie sięgają jedynie osoby rajcujące się zakazanymi owocami, ale i osoby które przyjmują, że skoro to jest "legalne" to można spróbować bez żadnych negatywnych konsekwencji.

Czy ja wiem? Wszyscy postrzegają "dopalacze" jako naginanie prawa, a nie legalność (bo "narkotyki są złe"), więc nie można powiedzieć że efekt "zakazanego owocu" tu znika?

Zakładam, że ilość osób kwalifikujących się do leczenia wzrośnie, a dekryminalizacja narkotyków wpłynie negatywnie na budżet państwa, bo leczenie delikwentów ktoś będzie musiał zasponsorować. O ilości na własny użytek już pisałem.

Skoro i tak wszyscy mający ciągoty leją na przepisy (a ryzyko złapania jest minimalne) to dlaczego miało by tak być? Jak dla mnie mitologizujesz tą kwestię.

Na koniec zauważę tylko, że swoją wiedzę o działaniu narkotyków czerpię z osobistych doświadczeń i chociaż nigdy nie zażywałem, to skutki odurzania się trudno było przeoczyć. Nie napawa mnie optymizmem myśl, że w przypadku legalizacji liczba efektów zażywania narkotyków wzrośnie, nawet przy założeniu, że nieznacznie.

Przyznam że nie pojmuję o czym mówisz? Jaki związek mają efekty z legalnością?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 05 Września 2010, 12:26:47
Jaki więc odnośnik należy przyjąć przy ustalaniu odgórnym limitów ? Wydaje się niemożliwym przyjęcie oznaczonej ilościowo granicy, bo jak już wspomniałem dla jednego jest to aż za dużo, a dla drugiego jedynie przystawka. Dlatego użyto pojęcia nieznaczna ilość na własny użytek, co jednak nie zdało egzaminu.
Co do dilerów to nie jest problemem ich namierzenie, ale ich późniejsze wykluczenie z rynku. Prawo z 1997 r. okazało się nieskuteczne w tej kwestii i dlatego wprowadzono kompletny zakaz posiadania.
Nasi legislatorzy chyba sami tworzą ustawy pod wpływem, bo problemem nie jest zapis o małej ilości na własny użytek, a brak określenia tej ilości w miligramach, gramach, kilogramach, tonach czy tym co kto woli. Srać na to, że ta ilość jednemu starczy tylko na jednodniową sesję, a drugiemu na dziesięć wieczorków, a problemu nie będzie.

Jeśli uznać że prawo zostało zmienione dlatego bo stare się nie sprawdzało, to równie dobrze można powiedzieć że obecne skrajnie restrykcyjne również się nie sprawdziło, gdyż rząd zatwierdził projekt (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8292384,Rzad__Liberalizujmy_ustawe_o_narkotykach__Posel_PiS_.html) liberalizujący ustawę o narkotykach (co ciekawe, propozycja wypłynęła chyba od posła Czumy (http://jarzynski.blox.pl/2009/07/Nowelizacja-ustawy-o-przeciwdzialaniu-narkomanii.html); to już drugi jego wyskok oprócz hałasu wokół dostępu do broni, więc pamiętajmy to nazwisko i w czasie wyborów, wiecie co z nim robić).

Przyznam że nie pojmuję o czym mówisz? Jaki związek mają efekty z legalnością?
Olbrzymie! W zależności od "poziomu legalności" sposób zażywania i jakość zażywanego towaru musi uleć zmianie. Przy dekryminalizacji (ale nie depenalizacji, czyli zamiast więzienia grzywna) uzależnieni mogą bez problemu zdobyć sterylne strzykawki i nie zarażać się świństwem co podziałało w Portugalii. Przy legalizacji zajdą jeszcze inne skutki, moim zdaniem w większości pozytywne, co już niejednokrotnie wyłuszczyłem.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 05 Września 2010, 15:51:32
Olbrzymie! W zależności od "poziomu legalności" sposób zażywania i jakość zażywanego towaru musi uleć zmianie. Przy dekryminalizacji (ale nie depenalizacji, czyli zamiast więzienia grzywna) uzależnieni mogą bez problemu zdobyć sterylne strzykawki i nie zarażać się świństwem co podziałało w Portugalii. Przy legalizacji zajdą jeszcze inne skutki, moim zdaniem w większości pozytywne, co już niejednokrotnie wyłuszczyłem.

To tak... ale to skutki pozytywne, zaś toga5 jest anty i nie wiem co on konkretnie miał na myśli mówiąc o "efektach" wśród których tych negatywnych zbytnio nie dostrzegam (przypominam że powiększenie się skali zjawiska uważam za mit).

PS: Przypomniała mi się ciekawa anegdotka o wpływie pojawienia się marihuany na rynek kokainy w Stanach (w latach bodajże 60'tych)... marihuana doprowadziła do zapaści tego rynku (gdyż większość chętnych nie potrzebowała tak ciężkich narkotyków) co obaliło słynną niegdyś teorię o uzależnieniu "poprzez miękkie do ciężkich"... w istocie ludzie podatni na uzależnienia po prostu zażywają wszystko jak leci.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 05 Września 2010, 17:15:42
@nie wiem
Porównywanie działania alkoholu do narkotyków uważam za chybione. Żeby użyć określenia z dziedziny wojskowości - inny kaliber. Możliwe, że kalkuję utarte stereotypy dotyczące narkotyków, więc byłbym wdzięczny, gdyby mi ktoś wyjaśnił jakie są skutki ich zażywania najlepiej z podziałem na długo i krótkofalowe oraz czy są jakieś prognozy odnośnie wzrostu/spadku spożycia po legalizacji/dekryminalizacji narkotyków najlepiej z podziałem na "miękkie" i/lub/albo "twarde".

Opis działania marihuany z wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Marihuana) wskazuje np. polepszenie nastroju i euforię co trochę różni się od moich obserwacji. Możliwe iż nie miałem kontaktu z odpowiednio liczną grupą na wyciągnięcie prawidłowych wniosków, ale zauważyłem, że zachodziło działanie nie tyle wprowadzające euforię, co pogłębiające i wzmacniające stan psychiczny zażywającego. Przy pozytywnym nastawieniu efektem była nieposkromiona radość, a przy złym samopoczuciu depresja i skłonności destrukcyjne. Długodystansowe efekty w zdecydowanej większości przypadków były negatywne.
Na marginesie zaznaczam, że wypadałoby uaktualnić definicję marihuany, bo już od ładnych 5 lat obowiązuje inna ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, niż powołana tamże.

@Rezro
1.
[...]Zalegalizowanie narkotyków i państwowa kontrola (i, przede wszystkim, ochrona!) nad legalnymi ich dystrybutorami sprawi, że cena narkotyków spadnie diametralnie, co najmocniej ugodzi w mafie, czerpiącej zyski głównie z handlu narkotykami[...]
2.
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią Glassius (tj. się z nią zgadzam).

3.
Pomijając że nie ma mowy o legalizacji a tylko o dekryminalizacji[...]
Zmiana poglądów, czy błąd w przyjętych założeniach ?

Ja się już gubię w terminologii, więc byłbym wdzięczny jeżeli rozmówcy by zadeklarowali czy są za:
- legalizacją, dekryminalizacją, depenalizacją,
- całkowitą, częściową,
- podziałem na miękkie i twarde
oraz aby wskazali jakie ich zdaniem będą skutki przyjętych złożeń.  

Ja jestem za utrzymaniem status quo, ewentualnie z zaostrzeniem odpowiedzialności wobec dilerów i hurtowników. Uważam że chociaż prawo jest niezadowalające to dekryminalizacja i depenalizacja są pomyłką i lepiej prawo dopasowywać ewolucyjnie niż rewolucyjnie. (Czy to czyni ze mnie konserwatystę?)

Jeżeli chodzi o efekty to miałem na myśli założenie, przy którym wraz z dekryminalizacją (nie mówiąc już o legalizacji) wzrasta (nawet nieznacznie) ilość zdarzeń, których uczestnikami są osoby pod wpływem narkotyków, co powoduje wymierne koszty po stronie osób postronnych. Możliwe że mitologizuję ... Jak zobaczę dowody na brak wpływu dekryminalizacji na wzrost zażywających narkotyki na ulicach to może zmienię zdanie, bo inaczej właśnie takie tłumaczenie uważam za mitologizowanie nieszkodliwości narkotyków.

@Glassius
Od projektu do noweli ustawy daleka droga i mam nadzieję, że będzie można w trakcie czytań usłyszeć wiele argumentów za i przeciw liberalizacji.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 05 Września 2010, 19:05:30
@nie wiem
Porównywanie działania alkoholu do narkotyków uważam za chybione. Żeby użyć określenia z dziedziny wojskowości - inny kaliber.
Masz rację, jak można porównywać coś takiego jak alkohol z LSD, grzybkami i maryśką. To się pale nie mieści  :zwr :-* ;) ;D!

Możliwe, że kalkuję utarte stereotypy dotyczące narkotyków, więc byłbym wdzięczny, gdyby mi ktoś wyjaśnił jakie są skutki ich zażywania
Pytanie nie powinno brzmieć jakie są skutki zażywania, ale jakie są skutki (de)kryminalizacji, (de)penalizacji, (de)legalizacji.

@Rezro
1.
[...]Zalegalizowanie narkotyków i państwowa kontrola (i, przede wszystkim, ochrona!) nad legalnymi ich dystrybutorami sprawi, że cena narkotyków spadnie diametralnie, co najmocniej ugodzi w mafie, czerpiącej zyski głównie z handlu narkotykami[...]
2.
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią Glassius (tj. się z nią zgadzam).

3.
Pomijając że nie ma mowy o legalizacji a tylko o dekryminalizacji[...]
Zmiana poglądów, czy błąd w przyjętych założeniach ?
Naturalnie że zmiana założeń, legalizacja mimo najlepszych efektów jest niemożliwa do przeforsowania, depenalizacja też, więc jesteśmy przynajmniej za dekryminalizacją. Przynajmniej ja, Rezra pewny nie jestem.

oraz aby wskazali jakie ich zdaniem będą skutki przyjętych złożeń.
Nikt nie zna praktycznych skutków legalizacji, o skutkach depenalizacji w Czechach pogadamy dopiero za jakiś czas, a dekryminalizacja...  

Możliwe że mitologizuję ... Jak zobaczę dowody na brak wpływu dekryminalizacji na wzrost zażywających narkotyki na ulicach to może zmienię zdanie, bo inaczej właśnie takie tłumaczenie uważam za mitologizowanie nieszkodliwości narkotyków.
Nikt nie neguje szkodliwości narkotyków, my tylko negujemy pozytywy ich całkowitej kryminalizacji. A samo liberalizowanie przepisów przyniosło takie efekty:
1. Czechy stały się wyraźnie weselszym krajem (http://demotywatory.pl/1236752/Sa-pierwsz-skutki-legalizacji-w-Czechachcokolwiek). A poważnie, trzeba zaznaczyć, że zmiana prawna, głośno nazywana legalizacją, po prostu unormowała sytuację. Do tej pory policja i prokuratura ścigała wszystkich, a sąd większość postępowań umarzał. Teraz władze nie będą marnować środków na pierdoły, tylko przeznaczą wszystko na prawdziwych przestępców.
2. Jedyne dane empiryczne obecnie dostępne nt dekryminalizacji pochodzą z Portugalii: przed zmianą prawa rosła liczba zgonów i zakażeń HIV związanych z narkotykami; w 2001 zmienili prawo, za niewielką ilość narkotyków nie robią nic albo dają niewielką grzywnę, ale zachęcają do leczenia. Skutki na rok 2006:
- liczba śmiertelnych przypadków spowodowanych narkotykami: z około 400 do 299 rocznie
- liczba zarażających się AIDS przez niesterylne strzykawki: z 1400 do 400 rocznie
3. W Holandii można jarać od ponad 30 lat, mimo iż marihuana legalna nie jest (ten problem jest nieco złożony, ale jak wkurzycie policjanta z trawką w dłoni, to możecie ponieść z tego tytułu konsekwencje... z tytułu trawki, nie obrazy funkcjonariusza :P). Skutki:
- spożycie marihuany w Holandii jest niższe od średniej europejskiej
- i wiele innych, związanych z zaprzestaniem spychania na margines społeczny, czy z przestępczością zorganizowaną, ale to nie o to pytałeś
No i najważniejsze, źródła: 1 (http://www.wykop.pl/ramka/205615/portugalia-wygrywa-wojne-z-narkotykami/), 2 (http://www.wykop.pl/ramka/94049/holandia-panstwo-wolne-od-narkotykow/), 3 (http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/marihuana-bedzie-legalna,50073,4).

Co ciekawe, Holendrzy podzielili dla wygody narkotyki na miękkie, i na twarde, tylko z tych drugich wyłączyli alkohol i papierosy :D

I ostatnie 2 rzeczy. Jak wprowadzano prawo antynarkotykowe? Pierwszy zakaz w Ameryce dotyczył opium w chińskiej dzielnicy w San Francisco w 1876. Poza nią można było jarać swobodnie! Natomiast cały świat (no dobra, raptem 60 krajów) dopisałł się do amerykańskiej walki z konopią w 1961, podpisując „Uniform Drug Convention”. Oczywiście podpis był dobrowolny, ale USA zapowiedziało, że nikt kto nie podpisze nie może liczyć na pomoc gospodarczą w przyszłości.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 05 Września 2010, 19:48:47
Zmiana poglądów, czy błąd w przyjętych założeniach ?

Choć podpisałem się pod wypowiedzią Glassiusa, to jestem w pełni świadomy że legalizacja nie jest możliwa z przyczyn wielu, a więc gadamy o realiach.

Jeśli zaś chodzi o moje poglądy to jestem po prostu za urealnianiem prawnym kwestii urzywek (czyli jak ktoś woli "miękkich" narkotyków) i leczeniem narkomanów zamiast pakowaniem ich do paki. To tyle.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 05 Września 2010, 21:04:40
Nikt nie zna praktycznych skutków legalizacji, o skutkach depenalizacji w Czechach pogadamy dopiero za jakiś czas, a dekryminalizacja...
Lepiej się uczyć na cudzych błędach, a jak się okaże, że takie podejście ma pozytywy to po odpowiedniej modyfikacji z pewnością da się to jakoś dostosować do Polskich przepisów.

Czechy stały się wyraźnie weselszym krajem (http://demotywatory.pl/1236752/Sa-pierwsz-skutki-legalizacji-w-Czechachcokolwiek).
W przypadku Czech ich pozytywne podejście do życia widzę w dobroczynnym wpływie przetworów chmielowych, które spożywają na potęgę. A może to wpływ urody Czeszek ...
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 05 Września 2010, 21:28:42
Oj nie gadaj, uroda Polek nie jest znowu tak w tyle za urodą Czeszek  :-[
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Little Boy w 05 Września 2010, 23:34:47
Powiedziałbym nawet, że przed!  ;D

http://www.fakt.pl/Oto-Miss-Czech-Ladna-FOTO,galeria-artykulu,67338,1.html
http://plock.gazeta.pl/plock/51,35710,8309827.html?i=1
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 05 Września 2010, 23:56:46
W porządku, choć ma chyba silikonowe cyce. A skoro tak to zamiast w nie mogła zainweścić w japę  ;) Zaś miss Polski to bez komentarza...
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 06 Września 2010, 08:25:48
Oj nie gadaj, uroda Polek nie jest znowu tak w tyle za urodą Czeszek  :-[
Bynajmniej nie neguję urody naszych kochanych rodaczek. Sam od dokładnie 7 lat jestem posiadaczem jednego egzemplarza naszego krajowego towara i nie narzekam (za często). Przy okazji chciałem pozdrowić żonę: Wszystkiego najlepszego kochanie !
Chciałem tylko zaznaczyć, że przywołana wesołowatość Czechów ma prędzej podstawy nie w uwolnieniu przepisów dotyczących narkotyków, a w tym że po powrocie do domu mogą spokojnie swojej kobiecie spojrzeć w twarz. Nie to co przykładowo taki Niemiec, bez obrażania kogokolwiek oczywiście. Czechy to w porównaniu z Dojczlandem prawdziwe lachonowe zagłębie.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 06 Września 2010, 12:28:00
Zachęć żonę do rejestracji na forum, bo bardzo byśmy chcieli, żeby uległo ono chociaż trochę feminizacji, wszak kobiety łagodzą obyczaje  :-*
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 06 Września 2010, 14:22:13
A słyszałeś pojęcie "TEŚCIOWA" ?

Pewnie wiesz co to oznacza , ale jeszcze nie masz pojęcia co to znaczy.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 06 Września 2010, 14:27:59
No ale ja o żonie mówię, nie o teściowej :D (to aż taka kontrola umysłowa?!  :zwr)
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 06 Września 2010, 14:40:34
Chodziło mi o to, że mitologizujesz fakt, że kobiety łagodzą obyczaje  :P
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 06 Września 2010, 14:41:10
Czyli uważasz, że teściowe to jednak kobiety? Odważna teza  :zwr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nasa3000 w 06 Września 2010, 14:51:51
Wracając do legalu czegokolwiek   :nord:

No to może troszkę historii legalizacji w Holandii. Dlaczego wprowadzili legal ?  - z powodów ekonomicznych? - nie.
Powód był prosty. Młodzież nie będzie miała kontaktu z środowiskami przestępczymi - i to był argument, który przekonał królową.
W Holandii zalegalizowano posiadanie do 30g marihuany. Pozwolono też na sprzedaż marihuany jej w przeznaczonych do tego celu miejscach (coffeeshopach)
Sklepy i puby, w których jest prowadzona sprzedaż mają narzucone ogromniaste podatki i akcyzy. Rolnicy hodują w końcu coś innego niż tulipany, a ich uprawy są kontrolowane przez państwo.Rozpoczęto hodowlę konopi przemysłowych na użytek państwa (produkcja odzieży, tkanin, tapicerek samochodowych (które jakościowo i wytrzymałościowo przewyższają wyroby z bawełny), papier( trwalszy i lepszy gatunkowo niż drewniany), olej opałowy i inne rzeczy, które można wykonać z konopi, ). Sprzedaż poza wyznaczonymi obszarami jest tak samo nielegalna i karana jak była.
 Po pierwszym roku legalizacji wniesiono o jej unieważnienie, Królowa jednak cierpliwa, postanowiła jeszcze troszkę poczekać. Co się okazało po dwóch latach?  Efektem był wyraźny spadek liczby narkomanów (wśród osiemnastolatków — z 10% do 2%) Przejadło im się - i aktualnym trendem jest niejaranie. Podniosła się turystyka (ciekawe czemu) i co za tym idzie handel.

Jarałem w liceum, jarałem na studiach i nie widzę w tym nic złego, że i teraz ze znajomymi sobie czasem zapalimy gdzieś w lesie na wycieczce. Mama żonę, dziecko, dom, zajebiscie dobrze płatna pracę - znaczy chyba się nie stoczyłem, a wręcz przeciwnie prę do przodu, ponieważ chcę osiągnąć jak najwięcej.

Żyjemy w państwie - ba w czasach - paradoksu. Miejscu gdzie legalizuje się używki o wiele bardziej niebezpieczne dla organizmu, mocniej uzależniające i niszczące człowieka od wewnątrz i zewnątrz (fajki i alk), a uważa, że marihuana to zło.

Przyczyna tego jest jedna - ekonomia.
A było tak.

Kiedy pierwsi osadnicy wylądowali na amerykańskim lądzie ich statki miały żagle i olinowanie okrętów z konopi. Biblia, którą czytali pierwsi osadnicy
napisana była na papierze wykonanym z tej właśnie rośliny, tak jak i olej do lamp oraz 100% cieplejsze niż wełniane koce, bez których konfederacka armia, dowodzona przez Robert Lee w stanie Wirginia, nie przetrwała by mrozów...
Minęło trochę czasu, wojna II światowa się już na dobre rozkręciła były lata  40...
Jeden polityk mający brata, któremu nie szło z biznesem, zwrócił się z prośbą do innego polityka, który miał by w tym interes... Szybko jednak okazało się, że całe Stany Zjednoczone Ameryki, będą miały z tego gruby biznes.
Tak rozpoczęto wielką kampanię przeciwko marihuanie. Ogłoszono, że marychę palą Meksykańcy i Murzyny co ma zły wpływ na czystą amerykańską młodzież.
W tym samym prawie czasie magazyn Popular Mechanics publikuje projekt samochodu wykonanego i napędzanego produktami z konopi, autorstwa Henry’ego Forda. Mając nadzieję na uniezależnienie od przemysłu naftowego, Henry Ford hodował nielegalnie konopie przez kilka lat. Współczesna Fordowi medycyna uznawała że marihuana jest środkiem przeciwbólowym przy raku a także przy schorzeniach mięśni i zwyrodnieniu stawów. Walka z marihuaną na polu politycznym jednak trwała nadal – w latach pięćdziesiątych Dr Heath na zlecenie rządu USA przeprowadza badanie mające wykazać, że marihuana uszkadza mózg. Doświadczenie polegało na założeniu rezusowi maski gazowej i podaniu w ciągu 5 minut dawki dymu odpowiadającej ponad 60 jointom. Sekcja wykazała uszkodzenia mózgu, jednak były one spowodowane zatruciem tlenkiem węgla i brakiem tlenu, nie było słowa o marihuanie. Rząd się nie poddał. Wojsko publicznie paliło całe pola marihuany,TV puszczała propagandowe filmy z niszczenia zielonego zła...
Najgorsze jest to, że nic takiego by nie miało miejsca gdyby nie ropa naftowa i wynaleziony 28 lutego 1935 roku przez Wallace'a Carothersa w Wilmington w USA - NYLON.

NYLON - Gówno, w którym pocą się ludzkie ciała, a niektóre kobiece nogi wyglądają atrakcyjniej .  :zwr

Nylon świetnie jednak spełnia funkcję włosia do szczoteczek zębowych, ale o spisku stomatologów kiedy indziej


Amerykańskie badania w Akademii Medycznej w St. Louis wykazują, że w ludzkim mózgu znajdują się receptory reagujące na ganję, marihuanę – aktywny w niej THC. Tak więc dowiedziono, że działanie marihuany nie polega na niszczeniu komórek nerwowych. Co ciekawe, okazało się, że receptory te nie są pobudzane przez żadne inne znane substancje.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 06 Września 2010, 15:27:43
Współczesna Fordowi medycyna uznawała że marihuana jest środkiem przeciwbólowym przy raku a także przy schorzeniach mięśni i zwyrodnieniu stawów.

Nie tylko współczesna mu, ale i obecna... zapewne słyszeliście o marihuanie leczniczej dostępnej w USA przy leczeniu pewnych schorzeń. Pominę tu to że oprócz faktycznie uzasadnionych przypadków stanowi to także przykrywkę do typowo konsumpcyjnego jej wykorzystania, gdyż kryteria jej przypisania są bardzo elastyczne i można ją dostać praktycznie na wszystko (poza tym już ją opodatkowano, co stanowi niezłą ochronę przed kolejnymi nagonkami). Wszak prawda jest taka że jarają prawie wszyscy, ale politycy boją się przyznać do bezzasadności napiętnowania marihuany (i oskarżeń o lewactwo), więc hipokryzja trwa nadal!
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Little Boy w 06 Września 2010, 23:35:08
Czytam i czytam, widzę racje za i widzę racje przeciw przeciw, ale w toku postu nasy3000 polecę świetnym filmem dokumentalnym, który niegdyś dane było mi obejrzeć, a który dzisiejszej nocy dla Was w czeluściach sieci odnajduję: http://video.google.com/videoplay?docid=-8077200685820665259#
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 07 Września 2010, 10:20:06
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8343975,W_Kalifornii_wyemitowali_pierwsza_reklame_marihuany.html
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nasa3000 w 07 Września 2010, 11:08:38
Czytam i czytam, widzę racje za i widzę racje przeciw przeciw, ale w toku postu nasy3000 polecę świetnym filmem dokumentalnym, który niegdyś dane było mi obejrzeć, a który dzisiejszej nocy dla Was w czeluściach sieci odnajduję: http://video.google.com/videoplay?docid=-8077200685820665259#

Bardzo fajny film. Dobrze, że dałeś namiar bo tylko o nim niestety słyszałem. Teraz miałem okazję obejrzeć. Dzięki  :afr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 07 Września 2010, 16:40:07
Czytam i czytam, widzę racje za i widzę racje przeciw przeciw, ale w toku postu nasy3000 polecę świetnym filmem dokumentalnym, który niegdyś dane było mi obejrzeć, a który dzisiejszej nocy dla Was w czeluściach sieci odnajduję: http://video.google.com/videoplay?docid=-8077200685820665259#

Naprawdę świetny film... polecam
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 07 Września 2010, 21:23:48
Wracając do legalu czegokolwiek   :nord:

No to może troszkę historii legalizacji w Holandii. Dlaczego wprowadzili legal ?  - z powodów ekonomicznych? - nie.
Powód był prosty. Młodzież nie będzie miała kontaktu z środowiskami przestępczymi - i to był argument, który przekonał królową.
Jednak chyba nie wprowadzili legalu, tylko ma zastosowanie zasada oportunizmu, co zostało wyjaśnione w linku (http://www.wykop.pl/ramka/94049/holandia-panstwo-wolne-od-narkotykow/) podanym przez Glassius'a. Chyba, że przez legal rozumieć olewanie jaraczy przez organa ścigania, to wtedy tak. Holandia jest sygnatariuszem Konwencji Wiedeńskiej z 1988 i może królowa jest tak ujarana, że tego nie zauważa, ale jednak to jest fakt.

Jarałem w liceum, jarałem na studiach i nie widzę w tym nic złego, że i teraz ze znajomymi sobie czasem zapalimy gdzieś w lesie na wycieczce. Mama żonę, dziecko, dom, zajebiscie dobrze płatna pracę - znaczy chyba się nie stoczyłem, a wręcz przeciwnie prę do przodu, ponieważ chcę osiągnąć jak najwięcej.
No to gratuluję i witam w klubie, tylko że ja zasiadam w loży chmielowej. Nasa3000 musisz mieć silną psychę, ale są niestety w społeczeństwie mniej tfarde jednostki, które inaczej reagują na marihuanę.

Ciekaw jestem, czy naprawdę zdaniem zwolenników ganji ma ona jedynie dobroczynny wpływ na człowieka i jego otoczenie ?
Nikt nie spotkał się z trudnościami w koncentracji, występowaniu panicznych lęków, powracających halucynacji, psychoz, nieracjonalnych i niebezpiecznych zachowań. Zapomnieli o tym wspomnieć w filmie, to tego nie ma ?

Czytam i czytam, widzę racje za i widzę racje przeciw przeciw [...]
Jakiś Ty obiektywny, a nawet nie.
Natomiast ja, nawet po obejrzeniu filmu "dokumentalnego" nie widzę przeciwwskazań do sprzeciwów, a wręcz zgadzam się z negującymi popieranie legalizacji gandzi.

Jeżeli ktoś poświęcił czas na"Unię" to niech na drugą nóżkę zarzuci preparaty konopii (THC) (http://www.monar.net.pl/PagEd-index-topic_id-4-page_id-31.html) ze strony Monaru.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Little Boy w 08 Września 2010, 01:51:46
Cytuj
Jakiś Ty obiektywny, a nawet nie.
Natomiast ja, nawet po obejrzeniu filmu "dokumentalnego" nie widzę przeciwwskazań do sprzeciwów, a wręcz zgadzam się z negującymi popieranie legalizacji gandzi.

Jeżeli ktoś poświęcił czas na"Unię" to niech na drugą nóżkę zarzuci preparaty konopii (THC) ze strony Monaru.
Nie mam pojęcia, o co Ci chodzi w tym zdaniu z obiektywizmem. W cytowanym przez Ciebie poście, nie opowiedziałem się ani za, ani przeciw, a tylko podałem link do filmu, po którym każdy ma prawo wyrobić sobie własne zdanie.

Zajrzałem na podaną przez Ciebie stronkę i... wynika z niej, że konopie to praktycznie to samo, co alkohol.

Cytuj
Są to najbardziej rozpowszechnione, a tym samym najczęściej używane narkotyki w Polsce i na świecie.
Czego jak czego, ale popularności alkoholowi odmówić nie można. Zwłaszcza w Polsce.

Cytuj
Powodem łagodnego podejścia do tych środków jest przekonanie o relatywnie niskich szkodach zdrowotnych i społecznych związanych z ich używaniem.
Przecież zimne piwo tylko gasi pragnienie, a po wódce wytrzeźwiejesz w jedną noc.

Cytuj
ZASTOSOWANIE MEDYCZNE
Współcześnie potwierdzono przede wszystkim działanie THC powodujące obniżenie ciśnienie śródgałkowe, działanie przeciwwymiotne i przeciw-drgawkowe.
Alkohol odkaża rany i uśmierza ból, wino wzmaga układ krwionośny, grzane piwo pomaga na przeziębienie.

Cytuj
DZIAŁANIE
W zależności od warunków konopie mogą działać jako środek pobudzający, uspokajający, znieczulający lub lekko halucynogenny. Lecz, mimo nadawania preparatom konopi właściwości halucynogennych, symptomy używania bardziej zbliżone są do obserwowanych po alkoholu niż po halucynogenach.
W zależności od warunków i spożytej ilości alkohol pobudza, uspokaja, znieczula... A symptomy zażycia przypominają te po zażyciu konopii.

Cytuj
Długość działania: 1–3 godzin
Zależy od ilości, ale generalnie, przy umiarkowanym spożyciu, podobnie.

Cytuj
FORMY WYSTĘPOWANIA
* Marihuana – susz z liści konopii (0,5–5% THC)
* Haszysz – żywica krzewu konopii (2–19% THC)
* Olej haszyszowy – żywica konopii rozpuszczana np. eterem (10–30% THC)
W wyniku prowadzenia genetycznych modyfikacji opracowano nowe odmiany konopi. Preparowana z nich marihuana (tzw. skun) może zawierać nawet do 15% THC
Tutaj alkohol jednak wygrywa: piwa, wina, szampany, winiaki, nalewki, whiskey, koniaki, armaniaki, brandy, rumy, grogi, tequille, bourbony, wódki, bimbry, likiery, miody...

Cytuj
SPOSOBY PRZYJMOWANIA
* Najczęściej stosowaną formą przyjmowania preparatów konopi jest ich palenie (“skręty”, fifki, fajki, itp.).
Najczęściej stosowaną formą przyjmowania jest ich picie.

Cytuj
WŁAŚCIWOŚCI UZALEŻNIAJĄCE
Uzależnienie psychiczne
* Może występować po pewnym czasie używania
Uzależnienie fizyczne
* Nie występuje
Tolerancja odwrotna
* Oznacza to, że przy systematycznym przyjmowaniu THC dochodzi do nadwrażliwości na ten związek.
Uzależnienie psychiczne
* Może występować po pewnym czasie używania
Uzależnienie fizyczne
* Występuje, po długim czasie używania bardzo silne. Tak silne, że nawet Ci którzy z niego wyszli, przyznają, iż alkoholikiem jest się całe życie i wystarczy jeden kieliszek, aby wrócić do picia.
Tolerancja odwrotna
* Spożywanie alkoholu prowadzi raczej do wzrostu tolerancji organizmu nań.

Cytuj
ZEWNĘTRZNE OZNAKI UŻYCIA
* gadatliwość i wesołkowatość
* zaburzenie orientacji przestrzennej
* ogólne podniecenie i nadczynność psychoruchowa
* zaczerwienienie białek oczu
Powiedziałbym, że dla alkoholu są identyczne. Dopisałbym jeszcze zaburzenia mowy, koordynacji ruchowej, osłabienie zdolności zapamiętywania oraz kojarzenia. U niektórych osób występuje agresja.

Cytuj
NIEBEZPIECZEŃSTWA
* Zespół amotywacyjny – stan związany z regularnym i długotrwałym przyjmowaniem konopi charakteryzujący się zmniejszoną energią, zmniejszoną dążnością do osiągnięć, apatią, skróconym czasem skupienia uwagi, nieadekwatną oceną sytuacji, a przede wszystkim z upośledzoną zdolnością do komunikowania się z innymi.
Regularnie i długotrwale przyjmujący alkohol też raczej nie są zmotywowani do czegokolwiek oprócz kolejnej dawki ulubionego trunku.

Cytuj
* Eskalacja używania innych (nielegalnych) środków odurzających, co może mieć także związek z otwarciem dostępu do innych, bardziej wyniszczających narkotyków (np. w ramach “oferty” dealera sprzedającego marihuanę).
Ci którzy spróbowali słabego piwa sięgną zapewne po wino. A ci od wina spróbują też wódki. W końcu może i będą sięgać po spiryt.

Cytuj
* U niektórych osób może dojść po dłuższym czasie systematycznego używania THC do indukcji schorzeń psychiatrycznych.
Aż tak się nie znam.

Cytuj
* Podczas palenia preparatów konopi jego aktywne składniki docierają łatwo i szybko przez drogi ddechowe do krwiobiegu, a następnie z krwią do mózgu. Dym działa szkodliwie na cały układ oddechowy.
Co prawda dymu nie ma, ale alkohol nieźle wypłukuje wodę z organizmu, niszczy wątrobę, a także prowadzi do zatrucia pokarmowego.

Cytuj
* W wyniku nadużywania konopi moe dojść do osłabienia zolności przyswajania nowych informacji. Osłabienie pamięci związane z przyjmowaniem narkotyku, z całą pewnością odbije się negatywnie na wynikach w nauce .
Alkohol uszkadza szare komórki.

Cytuj
Przedawkowanie śmiertelne THC jest praktycznie niemożliwe
W przypadku alkoholu jest możliwe.

Cytuj
ODCZUCIA SUBIEKTYWNE
O ich rodzaju decyduje w dużym stopniu osobowość przyjmującego środek, jak również atmosfera, w której dochodzi do odurzenia.
Z alkoholem podobnie. Inne odczucia podczas oblewania czegoś, inne przy zatapianiu smutków.

Cytuj
“POZYTYWNE”
* obniżenie się progu percepcji (szczególnie słuchowej) – wzrost wrażliwości zmysłów
* odprężenie i poczucie spokoju
* zmiana poczucia mijającego czasu: jest on określany jako rozciągnięty i mijający wolniej
* zwiększenie odczucia przyjemności seksualnych
* optymizm i podniesoina samoocena
* poczucie absurdu
Oprócz pierwszej gwiazdki, bo alkohol raczej przytępia zmysły, wszystko pasuje.

Cytuj
“NEGATYWNE”
* skłonność do ulegania sugestiom
* zagubienie
* nieracjonalne myśli
* zwiększone napięcie
* pogrszenie pamięci
* przyspieszone tętno
* zawroty głowy
* niepokój i napięcie
* apatia
* lęki i urojenia
* niemożność skupienia uwagi na wielu rzeczach jednocześnie
Lęki i urojenia do alkoholu mi chyba nie pasują. Chociaż urojenia... no nie wiem.

Cytuj
NAZWY SLANGOWE
trawa, grass, ganja, hasz, skun, zioło
Też są: browar, czysta, jabol, itd.

Dalej nie mówię, iż jestem stanowczo za lub szaleńczo przeciw. A to powyżej wyszło może troszkę ironicznie, ale nie jest to żaden atak.

PS Literówki z cytatów ze strony monaru nie moje.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 08 Września 2010, 08:14:14
Alkohol wypłukuje też magnez, dziad jeden  >:(
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nasa3000 w 08 Września 2010, 08:49:26
Cytuj
Ciekaw jestem, czy naprawdę zdaniem zwolenników ganji ma ona jedynie dobroczynny wpływ na człowieka i jego otoczenie ?
Nikt nie spotkał się z trudnościami w koncentracji, występowaniu panicznych lęków, powracających halucynacji, psychoz, nieracjonalnych i niebezpiecznych zachowań. Zapomnieli o tym wspomnieć w filmie, to tego nie ma ?

No jakoś nie występują u mnie trudności w koncentracji, lęków też jakoś nie mam. Halucynacje? Po trawie? Podaj namiar gdzie taką dostanę :)
Psychozy - no jestem pierdzielnięty w głowę (pozytywnie chociaż). Niebezpieczne zachowania? Słodki Jezu jakie niebezpieczne, no chyba, że nic nie robienie i ogólne lenistwo do stopnia nic mi się nie chcę i nie kiwnę palcem jest niebezpieczne  :hyh

Po alku natomiast w robocie, nie mogę się skupić za cholerę. Występują stany zawrotowe i rzyganiowe. Niebezpieczne zachowania - występują u mnie jak kwiatki na łące - i nie chodzi tu o jakąś agresję. Po prostu lubię robić niebezpieczne rzeczy np. wyskoczyć z pontonu na środku Bałtyku przy prędkości 60km/h (nie wiem ile to węzłów) - wszyscy są wściekli, a ja się "świetnie" bawię :/.  W moim przypadku alkohol odpada. Piwko owszem, ale coś mocniejszego ni ch :cnsd ja.
I chyba tak samo jest z każdą inną używką, albo robisz to od czasu do czasu i sprawia to przyjemność. Lub staczasz się, przestajesz swoją przyjemnostkę traktować jak rozrywkę i zaczyna być to twój "Krzyż Pański". Wszystko jest dla ludzi trzeba znać tylko granicę. Jeśli po wódzie rzygam na drugi dzień to znaczy, że to nie jest fajne dla mnie i nie ruszam mimo, że wcześniej się świetnie bawiłem (choć było to niebezpieczne).


Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 08 Września 2010, 10:19:11
No jakoś nie występują u mnie trudności w koncentracji, lęków też jakoś nie mam. Halucynacje? Po trawie? Podaj namiar gdzie taką dostanę :)
Psychozy - no jestem pierdzielnięty w głowę (pozytywnie chociaż). Niebezpieczne zachowania? Słodki Jezu jakie niebezpieczne, no chyba, że nic nie robienie i ogólne lenistwo do stopnia nic mi się nie chcę i nie kiwnę palcem jest niebezpieczne  :hyh
Fakt, że Ty takich objawów nie miałeś nie oznacza wcale, że u innych (zwłaszcza u nastolatków) nie mogą one występować.

Jeżeli naprawdę nie spotkałeś się z takimi przypadkami to polecam kontakt z poradnią Monaru, aby upewnić się, że wymienione przeze mnie efekty są dosyć powszechne. Osobiście tam zadzwoniłem i podając się za ojca, którego syn pali blanty dowiedziałem się, że moje wcześniejsze doświadczenia nie odbiegają od tych, z którymi na co dzień mają styczność pracownicy ośrodka.

Nie chce mi się więcej pisać, bo nawet od samego myślenia o skutkach zażywania grasu dopada mnie abulia.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 08 Września 2010, 11:53:57
Cytat: toga5
Nasa3000 musisz mieć silną psychę, ale są niestety w społeczeństwie mniej tfarde jednostki, które inaczej reagują na marihuanę.
Może jarali jakieś prawdziwe zioło hodowane na zdrowym gnoiku, a nie podrasowane syntetykami. Gdzieś tam chyba w Społeczeństwie jest dyskusja w której Ordynus podaje jakie są inne, szeroko dostępne środki, którymi też się można bardziej lub mniej odurzyć. Ludzie z totalnie zjebaną psychą będą wąchać klej, pić "dyktę" oraz brać psychotropy. Ale są też tacy, którzy chcieli by się rozluźnić po ciężkim dniu i nie wystarczy im do tego nerwowo wypalony pet w ciągu dnia. Marihuana jest rozpowszechnionym na innym niż zachód świecie środkiem do wprowadzania się w taki nastrój, no i tak jest noo  ;D

Wódka uzależnia i niszczy organizmy, papierosy również, a tylko marihuana to jakiś demon, przy którym się zakłada, że jak zjarasz zioło to od razu będziesz chciał mieć większe doznania i sięgniesz po kompot. Zapomina się zaś, że działanie każdej używki jest połączone z uwarunkowaniami społecznymi. I są alkoholicy menele jak i alkoholicy w białych kołnierzykach. Tylko, że tymi pierwszymi zdrowe społeczeństwo gardzi a tym drugim współczuje  :/

Takie dwa przykłady - jak tam wygląda stan społeczeństwa? Czesi, którzy dopuścili posiadanie określonej ilości używek oraz Rosja czy Białoruś topiące się w morzu legalnej i "pożywnej" (za Lindą śpiewającym ze Świetliakmi) wódki  ;D
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 08 Września 2010, 12:37:20
Źródło - gazetaprwna.pl - http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/448481,dozwolone_bedzie_posiadanie_nieznacznej_ilosci_narkotykow.html

Paczcie i płaczcie - tvn24 - http://www.tvn24.pl/-1,1672665,0,1,konopie-pojda-z-dymem,wiadomosc.html
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 08 Września 2010, 17:30:15
Wkurza mnie to wasze ciągłe porównywanie alkoholu do narkotyków, zwłaszcza do marihuany. Ale co tam, też się dołączę. Piszecie o urojeniach na haju, a na alkoholu to nie ma urojeń? Dopiero ma się zwidy (http://www.edukacja.edux.pl/p-1658-choroby-psychiczne.php)!

Źródło - gazetaprwna.pl - http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/448481,dozwolone_bedzie_posiadanie_nieznacznej_ilosci_narkotykow.html
I znowu ten sam błąd. Powinni jasno określić ilość dozwolonej substancji, bo tak to policjanci będą zwalniać kolegów z 2 kg suszu, ale zatrzymają  Mikołaja D. z 3 skrętami.

Paczcie i płaczcie - tvn24 - http://www.tvn24.pl/-1,1672665,0,1,konopie-pojda-z-dymem,wiadomosc.html
Buu! :( Ale ja cię przebiję, mam jeszcze smutniejszy filmik (http://www.youtube.com/watch?v=OiYqFXmVAFg) (pierwsza minuta). Można się też z niego dowiedzieć, jak prohibicja wpłynęła na przestępczość, pijaństwo i liczbę zgonów z przepicia. Tak tak, wszystko poszło w górę! Na szczęście, ponieważ to amerykańska produkcja, kończy się happy endem :D. Oczywiście niektórzy będą polemizować, że alkohol to nie to samo co narkotyki, a zakaz dotyczący narkotyków wpłynie na sytuację inaczej niż zakaz dotyczący alkoholu... Ale bądźmy poważni.

Bo nie o to chodzi, czy narkotyki są groźne, czy nie. Chodzi o to, co jest lepsze: całkowita prohibicja narkotykowa, częściowa, czy żadna.

Ze swojej strony dodam źródła z Wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Prohibicja) o prohibicji alkoholowej. Można się przekonać, że prohibicję alkoholową próbowano forsować w tym samym czasie co zakazy dotyczące narkotyków, a nawet przed nimi (bo wtedy każdy wiedział, że alkohol jest szkodliwszy ;)). Jest jednak drobna różnica między alkoholem a narkotykami: skala. O ile prohibicja alkoholowa musi tak wpłynąć na społeczeństwo, że każdy od razu zauważy jej bezzasadność, o tyle kryminalizacja narkotyków wywrze dużo mniejszy wpływ. Mało tego, przy alkoholu każdy wie kogo winić: prohibicję. Ale jeżeli przy mniej znanych narkotykach zakazy ich dotyczące spowodują problemy, to winę zwala się nie na zakazy, ale na narkotyki jako takie!
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 08 Września 2010, 21:26:31
Dzięki prohibicji alkoholowej mafie natrzepały tyle kasy, że po legalizacji wudy było czym inwestować w narkobiznes. Ciekawe więc w co by bandziory inwestowały gdyby narkotyki zostały zdekryminalizowane  :hyh
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Little Boy w 09 Września 2010, 00:18:13
Porno, discopolo, pirackie gry...

Co do informacji o pozwoleniu na posiadanie nieznacznej ilości narkotyków.
Po pierwsze, zgadzam się, że "nieznaczna ilość" powinna być dokładnie określona.
Po drugie, czy oni nie przesadzają zarówno z doborem legalnych prochów, jak i ilościami?
http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/252000/i02_2010_175_183_010a_001_252192.jpg
100 sztuk grzybów? Przecież tym się 3 chłopa naćpa. Tak samo 20 g MJ. Heroina i amfetamina? Powinny być same naprawdę miękkie.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 09 Września 2010, 12:29:54
Abulia minęła, więc znów trochę popi :cnsd olę.  
Cytat: Glassius
Źródło - gazetaprwna.pl - http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/448481,dozwolone_bedzie_posiadanie_nieznacznej_ilosci_narkotykow.html
I znowu ten sam błąd. Powinni jasno określić ilość dozwolonej substancji, bo tak to policjanci będą zwalniać kolegów z 2 kg suszu, ale zatrzymają  Mikołaja D. z 3 skrętami.
I z uporem godnym lepszej sprawy, będę twierdził, że takie jak proponowane instytucje już były i nie zdały egzaminu. Właśnie o tym mówi w artykule Jolanta Koczurowska, przewodnicząca zarządu głównego Stowarzyszenia MONAR:
"Szansa na ustalenie bezpiecznych dawek jest bardzo mała. Ustalając takie ilości, nie da się oddzielić osób uzależnionych od dilerów. Sama ilość posiadanego przy sobie narkotyku niczego nie mówi o osobie, która ją ma. Czasami człowiek jest bardzo uzależniony, a posiada niewiele przy sobie, a czasami jest tak, że osoba, która nigdy nie miała do czynienia z narkotykami, dostała od kogoś specyfik w ilości przekraczającej dozwoloną dawkę i będzie miała z tego tytułu poważne kłopoty z policją. "
Proponowane zmiany nie doprowadzą rozwiązania problemu, a jedynie do tego, że dilerzy przypomną sobie bezkarność sprzed 10 lat. Obawiam się ustalenie tabel dopuszczalnych ilości narkotyków spowoduje zintensyfikowanie pronarkotykowych działań marketingowych wśród młodzieży. A to z kolei pociągnie za sobą nabijanie kabzy mafijnym bossom. Wprowadzenie tabel dozwolonych ilości spowoduje, że dilerzy nawet nie będą musieli się tłumaczyć i będą się śmiali policjantom w twarz.
Jakoś dekryminalizacja prostytucji nie wpłynęła negatywnie na dochody świata przestępczego. Pomimo tego, że można dawać doopy na lewo i prawo to i tak są osoby, które na tym się bogacą pomimo art. 204 kk.

Zaznaczę jeszcze, że w chwili obecnej osoby, które lubują się w odurzaniu, nie są w takiej złej sytuacji. Jeżeli tylko mają trochę rozumu i narkotyzują się w odosobnieniu, nie dają policji podstaw do kontroli to pozostają bezkarni, o ile nie mają przy sobie towaru. Bycie pod wpływem narkotyków jest niekaralne, chyba że osoba odurzona prowadzi pojazd mechaniczny. Jeżeli jednak takie ludzie odpier...niczają głupoty to niech potem mają pretensje do siebie, że nie pozbyli się narkotyków na czas i dali się zgarnąć, albo że postanowili publicznie zażywać.

@Little boy
Nie mam pojęcia, o co Ci chodzi w tym zdaniu z obiektywizmem.
Możliwe, że źle odczytałem intencje i czepiłem  się niepotrzebnego powtórzenia, ale we fragmencie zdania: "Czytam i czytam, widzę racje za i widzę racje przeciw przeciw" wskazujesz na racje za i racje za.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 09 Września 2010, 12:48:44
Cytat: toga5
Proponowane zmiany nie doprowadzą rozwiązania problemu, a jedynie do tego, że dilerzy przypomną sobie bezkarność sprzed 10 lat.
A czy 10 lat temu nie było tak, że istniała uznaniowość w interpretacji czy posiadana ilość dragów jest na użytek własny?


Cytat: toga5
Jakoś dekryminalizacja prostytucji nie wpłynęła negatywnie na dochody świata przestępczego. Pomimo tego, że można dawać doopy na lewo i prawo to i tak są osoby, które na tym się bogacą pomimo art. 204 kk.
Prostytucja w Polsce jest prawnie "zawieszona". To znaczy osoby ją uprawiające nie są ścigane (tylko pimpowie są), ale też nie mogą legalnie tego robić co robią. Są jakby w takiej przestrzeni "poza", a to wykorzystują wszelkie mafie i gangi.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 09 Września 2010, 13:29:18
Cytat: toga5
Proponowane zmiany nie doprowadzą rozwiązania problemu, a jedynie do tego, że dilerzy przypomną sobie bezkarność sprzed 10 lat.
A czy 10 lat temu nie było tak, że istniała uznaniowość w interpretacji czy posiadana ilość dragów jest na użytek własny?
Właśnie tak było i chcą wpisać obecnie takie rozwiązanie. Propagatorzy takiego podejścia zapominają, że powodowało to problemy, ponieważ dilerzy tłumaczyli się posiadaniem narkotyków na własny użytek. Wprowadzenie tabel natomiast spowoduje, że nie będą musieli się w ogóle tłumaczyć.

Cytat: Squonk
Cytat: toga5
Jakoś dekryminalizacja prostytucji nie wpłynęła negatywnie na dochody świata przestępczego. Pomimo tego, że można dawać doopy na lewo i prawo to i tak są osoby, które na tym się bogacą pomimo art. 204 kk.
Prostytucja w Polsce jest prawnie "zawieszona". To znaczy osoby ją uprawiające nie są ścigane (tylko pimpowie są), ale też nie mogą legalnie tego robić co robią. Są jakby w takiej przestrzeni "poza", a to wykorzystują wszelkie mafie i gangi.
Przepraszam, bo powinienem użyć sformułowania depenalizacja. Nadal jednak twierdzę, że art. 142 kw umożliwia prostytuowanie się w dowolnym czasie i miejscu, o ile nie można takim zachowaniom przypisać natarczywości, narzucania się lub czynienia tego w sposób naruszający porządek publiczny. Nie ma żadnego prawnego "zawieszenia" prostytucji tylko zakaz zachęcania przez kurtyzany płci wszelakiej do korzystania z ich usług.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 09 Września 2010, 17:38:07
Cytuj
* Eskalacja używania innych (nielegalnych) środków odurzających, co może mieć także związek z otwarciem dostępu do innych, bardziej wyniszczających narkotyków (np. w ramach “oferty” dealera sprzedającego marihuanę).

Stanowczo muszę to skomentować! Zjawisko to jest wynikiem pakowania Marihuany do tego samego "worka" co inne twarde narkotyki przez rząd i organy ścigania, miast do reszty używek gdzie jest jej miejsce. Sprawia to że chcąc nabyć Marihuanę musimy skontaktować się z dilerem i właśnie poprzez to stajemy się narażeni na dodatkową ofertę dilera. Gdyby Marihuana była dostępna normalnie w Monopolowym bądź Coffee-shopie toby tego punktu nie było... podsumowując: To prohibicja Marihuany powoduje "eskalacje używania innych (nielegalnych) środków odurzających", a nie same zioło!

Cytuj
(zwłaszcza u nastolatków)

Dlatego dystrybucja niektórych używek musi i powinna być kontrolowana (alkohol, tytoń, marihuana), jednak nie stanowi to uzasadnienia prohibicji.

Wkurza mnie to wasze ciągłe porównywanie alkoholu do narkotyków, zwłaszcza do marihuany.

Porównanie demonizowanej Marihuany do akceptowalnego Alkoholu, w którym to porwaniu ten drugi wypada gorzej unaocznia hipokryzję i bezzasadność oszczerstw wobec Marihuana... co do porównywania innych narkotyków z alkoholem, to się zgodzą że porównanie takie jest bezzasadne.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 09 Września 2010, 18:25:32
No ale porównanie nie zawsze ma na celu powiedzenie, że porównywane rzeczy są takie same. Rezro dobrze zauważył, że może to unaocznić hipokryzję władz.

A ja porównywałem do alkoholu, bo tylko tę mocniejszą używkę znam i chciałem się właściwie dowiedzieć czegoś więcej o analogiach pomiędzy tymi dwoma elementami kształtującymi wirtualną rzeczywistość bez użycia prądu, chociaż z użyciem napięcia  :zwr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 09 Września 2010, 20:07:48
Nie chodziło mi o to, czy alkohol jest szkodliwszy od narkotyków, czy nie, ale o bezcelowość takiego porównania. Pytanie powinno brzmieć, czy lepiej aby używki były dozwolone czy nie, i czy kontrolę miało nad nimi państwo, czy mafia.

Uważam, że gdy narkotyki są domeną wyłącznie czarnego rynku, przynosi to więcej szkody, niż gdyby były w legalnym obrocie. Dyskusja o ich wpływie fizjologicznym, porównywalnym do alkoholu czy nie, jest moim zdaniem bezzasadna.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 09 Września 2010, 20:24:05
Chcę, żebyś mnie dobrze zrozumiał. Jako użytkownik alkoholu (ostatecznie wolę to od wpierdolu) pozwoliłem sobie na pytające porównanie alkoholu do narkotyków. Więc stosuję takie pytanie: Jakie podobne skutki powodują narkotyki do tych, które powoduje alkohol. Taka była moja intencja.

Nie jest to klasyczne porównanie z użyciem słów jak/jakoby/jakby, więc jak się dalej będziemy upierali, to jeszcze Ci udowodnię, że to nie było żadne porównanie. (a jak będę wredny, to Cię oskarżę o insynuacje  :zwr)
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Little Boy w 10 Września 2010, 01:11:38
Z jednym idziemy za Czechami, a Czesi krok do przodu w kolejnym? http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8357430,Praga_chce_legalizacji_prostytucji___W_zamian_podatki_.html
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 10 Września 2010, 15:38:56
@ nie wiem i Glassius

Panowie! Spokojnie! Po raz kolejny przypomnę że należy odróżnić Marihuanę od reszty narkotyków... w przypadku Marihuany porównanie jej z Alkoholem jest celowe gdyż, w tym porwaniu okazuje się że Maryśka wcale nie jest jakimś strasznym narkotykiem tylko właśnie używką (a więc jej prohibicja jest absolutnie bezzasadna). Z drugiej zaś strony Glassius ma absolutną rację że w dyskusji dotyczącej prawdziwych narkotyków należy iść do sedna, czyli czy nie lepiej kontrolować dystrybucji niebezpiecznych środków, miast spychać sprawę w objęcia mafii i sadzać do paki chorych?

@ Little Boy

Legalizacja prostytucji swoją drogą także ma sens... lepiej wszak by prostytutki siedziały w legalnych i chronionych prawnie burdelach niż chowały się po melinach z bijącymi je stręczycielami.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 10 Września 2010, 15:54:09
Z drugiej zaś strony Glassius ma absolutną rację że w dyskusji dotyczącej prawdziwych narkotyków należy iść do sedna, czyli czy nie lepiej kontrolować dystrybucji niebezpiecznych środków, miast spychać sprawę w objęcia mafii i sadzać do paki chorych?

Czego nie ośmielam się negować  :-*
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 27 Września 2010, 17:13:42
Te wszystko mówiące tytuły (się dzieje 33 i 1/3 jak dobrze pójdzie). Tematu nie mogłem znaleźć.

Wolne Konopie w stołecznej GWhttp://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,90134,8423753,Poszedl_na_wojne__zeby_moc_w_spokoju_palic_jointy.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,90134,8423753,Poszedl_na_wojne__zeby_moc_w_spokoju_palic_jointy.html)
dalsze linki na tej stronie- w zobacz także
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 27 Września 2010, 18:19:14
Cytuj
"Przyklej plakat u sąsiada", czyli na klatce, w szkole, miejscu pracy
- zobacz także art. 63a k.w. Tak na wszelki wypadek, żeby potem nie mieć problemików z organami ścigania, bo czasem jak się jest za bardzo wyloozowanym (http://www.youtube.com/watch?v=boLFxUDnne4) to można się nie zorientować co się dzieje się i co jeee meen.

A tak po prawdzie to już wspominałem, że raczej nikogo nie wsadza się do pierdla bez powodów za jednokrotne posiadanie narkotyków.  Są też sposoby, aby wyjść z takiej sytuacji z czystym kontem. Myślę, że wspomniany w artykule 27 letni student prawa poiinstruuje ziomy i ziomalki w wydanym poradniku prawnym co zrobić, żeby nie dać się wrobić i nie zostać wpisanym do KRK.

Edit:
Cytuj
Politycy nie zdają sobie sprawy z potęgi tego ruchu. Jeśli będą stawiać tamy, on za chwilę wybuchnie. I nie będzie to pokojowy ruch a la Gandhi, ale raczej leninowska iskra!
- Uhahana, bezkrwawa, niemrawa rebelia.
Dobrze że policjanci ulegli protestującym przed KGP bo by się działo ...
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Jerzy w 27 Września 2010, 21:50:02
Fragment o byłym marszałku, Mikołaju Kozakiewiczu mnie zastanowił. Wtedy nie było takiej presji na polityczną poprawność?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 27 Września 2010, 22:11:01
Edit:
Cytuj
Politycy nie zdają sobie sprawy z potęgi tego ruchu. Jeśli będą stawiać tamy, on za chwilę wybuchnie. I nie będzie to pokojowy ruch a la Gandhi, ale raczej leninowska iskra!
- Uhahana, bezkrwawa, niemrawa rebelia.
Dobrze że policjanci ulegli protestującym przed KGP bo by się działo ...
Państwu pomoże mafia oraz takie wyrachowane skurwysynki jak ten tzw. król dopalaczy (http://www.kciuk.pl/Krol-polskich-dopalaczy-2-porscheaki-i-mieszkanie-nad-Morzem-Srodziemnym-l32892), którzy za wiele straciliby na dekryminalizacji maryśki  :zwr
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 25 Stycznia 2011, 22:35:48
ŻAL, żal, żal!

Ministerstwo zdrowia chce ograniczyć sposób w jaki chcemy kupować leki na kaszel zawierające pseudoefedrynę (http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-mz-ograniczyc-mozliwosc-zakupu-niektorych-lekow-na-katar,nId,320320). Będziemy mogli kupić tylko jedno opakowanie za jednym razem.

Nie wiem jak wy, ale kiedy obejmą restrykcjami mleko skondensowane, idę na Sejm! Kto pójdzie ze mną?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 27 Stycznia 2011, 19:43:14
A tym czasem "Niewielka ilość" narkotyków też zabroniona - tvn24 (http://www.tvn24.pl/-1,1690846,0,1,niewielka-ilosc-narkotykow-teznbspzabroniona,wiadomosc.html).

Na marginesie "Trzeba by bogów, ażeby nadać prawa ludziom" - J.J. Rousseau
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 27 Stycznia 2011, 21:06:41
A tym czasem "Niewielka ilość" narkotyków też zabroniona - tvn24.

Nic dziwnego wszak tak stanowi prawo... to że Polskie sady interpretują je jak się im żywnie podoba to inna para kaloszy.

Na marginesie "Trzeba by bogów, ażeby nadać prawa ludziom" - J.J. Rousseau

Wystarczy kij (takież jest wszak prawo natury ;)), a Bogiem to się tylko przez lata wysługiwano by zniewolić człowieka :ajat (wszak któż śmie spreciwic się prawom "Boskim" :/). Prawda jest taka że prawa i kodeksy od zawsze były domeną człowieka, a zgodnie z tym co nauczał Jezus (o ile ten w ogóle istniał) jedyne co wymaga od nas Bóg to przestrzegania tzw. "prawa miłości".
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Nightmaster w 27 Stycznia 2011, 23:04:42
kocham bliźniego jak siebie samego, jestem masochistą. CIekawe jak sąd na to zareaguje;)
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: nie wiem w 27 Stycznia 2011, 23:09:28
na ten sam problem napotyka imperatyw kategoryczny.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: toga5 w 27 Stycznia 2011, 23:56:35
@ nie wiem
Nie kantuj mnie tu.

@ Rezro
Chodziło raczej o to, że wszelkie prawa tworzone przez człowieka nie będą pozbawione błędów, wszak błądzić jest rzeczą ludzką, więc aby stworzyć prawo, które nie mogłoby być podważone przez innego człowieka trzeba by mieć przymioty boskie np. nieomylność.
Prawda jest taka że prawa i kodeksy od zawsze były domeną człowieka [...]
Dekalog prawda ? Chociaż tutaj przyznam, że się przekomarzam dla samego przekomarzania.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 28 Stycznia 2011, 00:32:21
Chodziło raczej o to, że wszelkie prawa tworzone przez człowieka nie będą pozbawione błędów, wszak błądzić jest rzeczą ludzką, więc aby stworzyć prawo, które nie mogłoby być podważone przez innego człowieka trzeba by mieć przymioty boskie np. nieomylność.
Jaki jest najbardziej podstawowy boski przymiot? Moim zdaniem nieobecność. Bóg może i istnieje, ale postarał się o to, aby nie dało się tego udowodnić. Można z całą pewnością powiedzieć, że z punktu widzenia nauk empirycznych wszelka boskość jest nieobecna.

Zatem ten hipotetyczny Bóg w swojej przeogromnej mądrości postanowił zesłać ludziom prawo. Aż 12 przykazań (dekalog plus 2 miłości). Bo Bóg wiedział że prawo jest najlepsze, kiedy jest proste i krótkie! Dlatego prosty lud się denerwuje na tą bandę bezbożników w parlamentach, produkujących tony srajtaśmy zapisane przez ułomne wymysły ich skarlałych umysłów, od których to zależy w obecnej chwili prawie każdy aspekt naszego życia. Bardzo długo czekam na kadencję parlamentu, która miast produkować ustawy, puści z dymem to co stworzyła jej poprzedniczka.

Zatem, konkludując, najbliżej Boga byłby taki prawodawca, który albo zmniejszałby wycinanie lasów deszczowych poprzez kasowanie niepotrzebnych ustaw (ewentualnie skracanie i upraszczanie), albo przynajmniej nic nie robił. Dlatego lud kocha Tuska! Choć ostatnio wziął się do roboty, za rabunek naszych pieniędzy. Zobaczymy, czy mu to w najbliższych wyborach wyjdzie na zdrowie.
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 28 Stycznia 2011, 10:23:09
kocham bliźniego jak siebie samego, jestem masochistą. CIekawe jak sąd na to zareaguje;)

Jaki sąd? Bo jeśli o ten ostateczny chodzi to zgubiło im się "i" (częste w tłumaczeniach Biblii)... chodzi tu o nakaz miłości bliźniego swego jak i siebie samego. Altruizm przy jednoczesnej nienawiści do siebie też nie jest właściwą postawą... właściwa jest równowaga.

Chodziło raczej o to, że wszelkie prawa tworzone przez człowieka nie będą pozbawione błędów, wszak błądzić jest rzeczą ludzką, więc aby stworzyć prawo, które nie mogłoby być podważone przez innego człowieka trzeba by mieć przymioty boskie np. nieomylność.

Ale czyż (rzekomych) praw Boga też się nie podważa? Każdy człowiek ma wolną wolę i ma prawo podważać wszystko biorąc na siebie tego konsekwencje. To własnie czyni wszelkie prawa kwestią umowy społecznej lub przymusu, a więc z zasady nie ma praw idealnych szczególnie że te muszą odpowiadać dynamice społecznej (prawo miłości sugeruje jedynie z jakimi intencjami powinno się regulować życie społeczne).

Dekalog prawda ? Chociaż tutaj przyznam, że się przekomarzam dla samego przekomarzania.

Mojżesz we wściekłości na żydów czczących złotego cielca rozbił wszak tablice otrzymane od YHWH, co nie? A to co napisał na nowych to już była jego sprawa (swoją drogą ciekawy wybieg merytoryczny?).

Jaki jest najbardziej podstawowy boski przymiot? Moim zdaniem nieobecność. Bóg może i istnieje, ale postarał się o to, aby nie dało się tego udowodnić. Można z całą pewnością powiedzieć, że z punktu widzenia nauk empirycznych wszelka boskość jest nieobecna.

Słusznie :hyh Poza tym jeśli bóg miłości istnieje to jego celem nie jest wcale władza nad światem, a nauczenie swoich przygłupich upadłych dzieci wzajemnej miłości. Świat w którym wszyscy od siebie zależą, a równocześnie najwygodniejsza choć równocześnie zgubna jest przemoc idealnie do tego się nadaje.

Zatem ten hipotetyczny Bóg w swojej przeogromnej mądrości postanowił zesłać ludziom prawo. Aż 12 przykazań (dekalog plus 2 miłości).[...]

Wątpię by Bóg zostawiał komukolwiek cokolwiek (choć prostacy pewnie tak uważają) i pomijając już fakt że prawo miłości podyktowane przez Jezusa miało w teorii zastąpić stare prawa (a przynajmniej być podstawą pod nowe) co się jednak nie stało, należy wskazać na fakt że wspólne działanie dla dobra innych (nie tylko własnej grupy!) jest w dłuższej perspektywie najbardziej wydajnym sposobem działania (własnie poprzez takie zależności należy doszukiwać się Boga).

A co do liberalnych aluzji, to prosty lud wiary raczej domaga się właśnie takiego sposobu działania od polityków, by ci uregulowali świat na ich modłę i odesłali do konta "złych" liberałów, działających w sposób który ich małe móżdżki nie mogą zrozumieć.

Choć ostatnio wziął się do roboty, za rabunek naszych pieniędzy. Zobaczymy, czy mu to w najbliższych wyborach wyjdzie na zdrowie.

Zdecydowanie nie wyjdzie, choć w świetle absolutnego braku alternatywy i tak zapewne Platfusy wygrają. Poza tym nie zapominajmy że obecne działania Tuska są w dużej mierze wynikiem głupoty PiSarów którzy za czasów hossy bezzasadnie poobcinali podatki (Tusk bojąc się podnieść je z powrotem w górę bo ludzie są bezzasadnie przeczuleni na tym punkcie, wolał sięgnąć do OFE i VAT co było gorszym z punktu widzenia gospodarki wyjściem).
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Glassius w 28 Stycznia 2011, 13:36:07
Wątpię by Bóg zostawiał komukolwiek cokolwiek (choć prostacy pewnie tak uważają) i pomijając już fakt że prawo miłości podyktowane przez Jezusa miało w teorii zastąpić stare prawa (a przynajmniej być podstawą pod nowe) co się jednak nie stało, należy wskazać na fakt że wspólne działanie dla dobra innych (nie tylko własnej grupy!) jest w dłuższej perspektywie najbardziej wydajnym sposobem działania (własnie poprzez takie zależności należy doszukiwać się Boga).
Również mi się wydaje, że Bóg nie musiał nam nic zostawiać. Uniwersalna prawda jest jedna, nawet wielki Drac Shizumat (http://www.youtube.com/watch?v=Bq5_XzlXeaA) potrafił dojść do takich konstruktywnych wniosków :)

A co do liberalnych aluzji, to prosty lud wiary raczej domaga się właśnie takiego sposobu działania od polityków, by ci uregulowali świat na ich modłę i odesłali do konta "złych" liberałów, działających w sposób który ich małe móżdżki nie mogą zrozumieć.
Prosty lud pragnie tych liberałów, tylko ich nie rozumie. Wystarczy aby im to ktoś wytłumaczył (http://www.youtube.com/watch?v=m9pfSIjDnWE), zmieniają nastawienie. Wcale nie są głupi, są okłamywani.

Zdecydowanie nie wyjdzie, choć w świetle absolutnego braku alternatywy i tak zapewne Platfusy wygrają. Poza tym nie zapominajmy że obecne działania Tuska są w dużej mierze wynikiem głupoty PiSarów którzy za czasów hossy bezzasadnie poobcinali podatki
Jak można obcinać dochody bez obcinania wydatków?
Tytuł: Odp: Siędziejesię #3
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 28 Stycznia 2011, 14:09:58
Prosty lud pragnie tych liberałów, tylko ich nie rozumie. Wystarczy aby im to ktoś wytłumaczył (http://www.youtube.com/watch?v=m9pfSIjDnWE), zmieniają nastawienie. Wcale nie są głupi, są okłamywani.

Nie myl czyiś pragnień, z tym co jest dla kogoś najlepsze! Prości ludzie lubią iść na łatwiznę i tak robią, a że najlepsza dla nich droga nie jest wcale najprostsza? No cóż?

Zdecydowanie nie wyjdzie, choć w świetle absolutnego braku alternatywy i tak zapewne Platfusy wygrają. Poza tym nie zapominajmy że obecne działania Tuska są w dużej mierze wynikiem głupoty PiSarów którzy za czasów hossy bezzasadnie poobcinali podatki
Jak można obcinać dochody bez obcinania wydatków?

O to jest pytanie! ??? PiSiory miały szczęście rządzić w czasie hossy gospodarczej kiedy kasy było w brud, a że to analfabeci gospodarczy to zaczęli ciąć podatki z przyczyn populistycznych. Gdy hossa się skończyła okazało się że typowe dochody budżetu nie są wstanie pokryć wydatków i dupa blada! Czymś trzeba było pokryć narastanie dziury budżetowej po kryzysie, a tu nie dość że nie odłożono kasy kiedy była okazja to jeszcze przykręcono kurek... tak wiem że powinno się uciąć socjal, ale wiesz dobrze że nie ma na to szans (chyba że budżet się totalnie zapadnie) i Tusk orze jak może by związać koniec z końcem.

PS: Dzięki bogu Kaczogród nie rządził w czasie kryzysu, bo skończyli byśmy jak Grecja! Przypomnę że oni chcieli uruchomić szeroko zakrojony pakiet antykryzysowy (bo tak robią wszyscy) gdy budżet i tak był na granicy wydolności... na szczęście platfusy zaczęły ciąć budżet tym i samym spowolniły kolaps (ale niestety jeszcze go ostatecznie nie zatrzymały).