Tylko młodych chłopaków żal, że zginęli w takim syfie.
Chcieli zarobić.Tylko młodych chłopaków żal, że zginęli w takim syfie.
Ostatecznie też byli idiotami.
Czyli tu racjonalna analiza jest możliwa. Awans ogłupia?
Zupełnie inna sprawa, że na odbudowie Iraku więcej zarobiły firmy niemieckie i francuskie, zupełnie w konflikt niezaangażowane. Tutaj będzie tak samo, a polska klasa polityczna znów pokaże, jak być lojalnym sojusznikiem niczego nie oczekując w zamian.
Czyli tu racjonalna analiza jest możliwa. Awans ogłupia?Nie rozumiem?
Czym niby miałoby się skończyć to zwycięstwo? Zabiciem wszystkich przeciwników?
Czyli podsumowując i skracając maksymalnie- czym się kierowali nasi politycy wysyłając ich tam?Jacek Piekara w Przenajświętszej Rzeczpospospolitej (http://trzynasty-schron.net/ie_postkultura_ksiazki.html#PiekPRP) dość opisowo opisał, jak to nasza klasa polityczna potrafi się kurwić, więc można to podpiąć też pod misje w Iraku i w Afganistanie.
Nie wróżę powodzenia, ich działania, bez względu na opcję, nie poddają się racjonalnej analizie.
Nie miałbym nic przeciwko naszej obecności tamże, gdyby intratne kontrakty na ich wydobycie dostały nasze firmy.A ja gdyby wszem i wobec powiedziano, że nasi chłopcy są na wojnie, władza przeklepuje co tam ma do przyklepania by ją wprowadzić, a nasze asy z GROMu- skoro tak kopią dupy talibstwu - to niech chociaż Virtuti Militari otrzymają :snd
Tutaj będzie tak samo, a polska klasa polityczna znów pokaże, jak być lojalnym sojusznikiem niczego nie oczekując w zamian.W Afganistanie nie będzie tak samo, bo ekipa Busha zrobiła istny majstersztyk wciągając w to NATO i robiąc misję pod jego fasadą. Zarazem całe frukty idą do Amerykanów, a pozostałe kraje biorące udział w tej wojnie mogą co najwyżej odnowić szkołę albo postawić studnię.
I tu pojawia się problem bo społeczeństwo nie wie o co w wojnie w Afganistanie chodzi.Chodzi o polityczny cel jakim jest utrzymanie fasadowej roli NATO jako miejsca współpracy polityczno-wojskowej krajów Zachodu. A że z naszej tzw. "sceny" wiemy jak wszelkie fikcyjne formy współpracy między różnymi ekipami się kończą to i nie dziwota, że cała ta operacja wygląda jak jakiś niemrawy moloch, topiący się we własnych odchodach i nie potrafiący odgonić się od gzów.
Moim zdaniem celem tej wojny jest związanie sił przeciwnika czyli Talibanu :ajat oraz ekstremistów islamskich na ich własnym terenie. Jakby nie patrzeć jest to wygodniejsze i bezpieczniejsze niż angażowanie kontrwywiadu do uganiania się za Talibanem w europie i USA.No to właśnie teraz sam pojechałeś Klichem :hyh
Kto wie, może po amerykanach to właśnie Chiny się połakomią na bogaty w surowce AfganSzczerze? Amerykańskie firmy jako podwykonawców zatrudnią Chińczyków i na jedno wyjdzie. I jak tu nie kochać korporacyjnego stylu działania i myślenia :hyh :hyh :hyh
A może powinno się zmienić taktykę i w kółko najeżdżać i opuszczać kraj niczym Tatarzy. Skoro nie potrafimy okupować a walka taktyką wyniszczającą jest nieakceptowalna i już raz zawiodła wykorzystajmy zdobycze techniki i cywilizacji białego człowieka czyli zabawki do zabijania. Przeprowadzajmy manewry kręcąc się choćby w kółko, niszcząc zgrupowania sił przeciwnika naszą zaawansowaną technologiąKoncepcja słuszna :ncz
Te wszystkie tchórzliwe ataki talibów na cywili i w ogóle.Kiedyś polscy "banditen" sprawę z kolaborantami załatwiali kulką w łeb i dzisiejsze podręczniki nie określają ich mianem tchórzy (chyba, że piszą je osoby związane z Ericą Steinbach).
I tu pojawia się problem bo społeczeństwo nie wie o co w wojnie w Afganistanie chodzi.A nie chodziło przypadkiem o to żeby złapać niejakiego Osamę, dzięki któremu powstało "grałnd ziro" ? Wygląda jednak na to, że to był tylko pretekst, tak jak broń chemiczna w Iraku, bo gdyby chcieli zrobić kuku Osamie to już by był on na łonie Abrahama.
Można oczywiście za nimi ganiać i ryzykować, że nie złapie się ich na czas ale po co, skoro można ich związać walką a następnie wezwać lotnictwo lub wsparcie artylerii, zabijając kilkudziesięciu za jednym zamachem.Może po to, żeby ograniczyć ilość cywilnych ofiar, bo czasem zamiast imprezy u talibów pociski/bomby zabiją niewinnych na weselach, w lepiankach. Część społeczeństwa stwierdzi, że przecież to turbaniarze, muzułmanie i zacofańce, więc nie ma problemu. Dla mnie osobiście to jakoś nie pasuje i mam mało szacunku do takich ludzi chociażby nosili polskie mundury.
Przecież talibowie, Al-Kaida i czort wie jeszcze co już tu u nas są. I co więcej zdobywają przyczółki - na razie ideologiczno-myślowe - wśród etnicznych obywateli Zachodu. Czyli białych, wyznania chrześcijańskiego.Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że to jakiś cytat z gazetki lub stronki wspieranej przez łysych panów mających za złe wszystko wszystkim, którzy mają czelność myśleć inaczej niż oni. Możliwe jednak się mylę i to wina późnej pory pisania posta.
I tu pojawia się problem bo społeczeństwo nie wie o co w wojnie w Afganistanie chodzi.A nie chodziło przypadkiem o to żeby złapać niejakiego Osamę, dzięki któremu powstało "grałnd ziro" ? Wygląda jednak na to, że to był tylko pretekst, tak jak broń chemiczna w Iraku, bo gdyby chcieli zrobić kuku Osamie to już by był on na łonie Abrahama.
Może więc jest tak, że ludzie nie lubią być oszukiwani i dlatego nie godzą się, aby marnować kasę na opłacanie polskich najemników. Nie żołnierzy, bo polskie siły zbrojne powinny bronić integralności terytorium Rzeczpospolitej, a nie okupować terytoria innych państw.
Mylisz fakty... misja w Afganistanie rozpoczęła się jeszcze przed 11.9 a głównym pretekstem do niej była likwidacja pól makowych (baza do produkcji opium) należących do TalibówPowodem na wspieranie tej wojny przez Polskę Twoim zdaniem były pola makowe ?
[...]w istocie NATO jest tam na prośbę Afgańczyków[...]Jaaaasne. PRL też powstał na prośbę ludzi mających dość sanacji, a PKWN był popierany przez 99,99 % polskiego społeczeństwa ;)
Powodem na wspieranie tej wojny przez Polskę Twoim zdaniem były pola makowe ?
Chodziło mi raczej o wskazanie powodu, którym uzasadniano społeczeństwu konieczność okupacji (bez cudzysłwów), a nie konkretną datę wkroczenia wojsk NATO do Afganistanu.
Jaaaasne. PRL też powstał na prośbę ludzi mających dość sanacji, a PKWN był popierany przez 99,99 % polskiego społeczeństwa ;)
Argumentem używanym przez Polski rząd do uzasadnienia tej misji są nasze zobowiązania międzynarodowe (NATO wkroczyło tam z powodu maku, a my z powodu naszego lizodupstwa)Myślałem, że przed atakiem na WTC, to ONZ nałożyło sankcje, a jankesi tylko sporadycznie atakowali obozy treningowe terrorystów. Mylenie się jest rzeczą ludzką ...
Analogia z dupy wzięta... nam nie groził powrót Nazistów (a Afgańczykom grozi powrót okupacji Talibskiej).Wiem, że ta sprawa śmierdzi, ale to porównanie to przesada.
nie mamy tam do czynienia z żadną okupacją (jawną, bądź ukrytą), lecz międzynarodową misją stabilizacyjną działającą na prośbę autonomicznego rządu Afgańskiego[...]. Argument o okupacji został kompletnie wyssany z palca i nie ma oparcia w faktach.Pozwolę sobie być odmiennego zdania, ponieważ przez okupację rozumiem zajęcie przez siły zbrojne całości lub części terytorium państwa i wprowadzenie tam swojej władzy.
Realny punkt sporu nie dotyczy całokształtu moralnej słuszności naszej tam obecności, lecz tego czy ma sens dalsze utrzymywanie przez nas kontyngentu stabilizacyjnego ...Kolejny raz uważam, że się mylisz, ponieważ powinno się właśnie skupić na słuszności interwencji w Afganistanie.
A nie chodziło przypadkiem o to żeby złapać niejakiego Osamę, dzięki któremu powstało "grałnd ziro" ? Wygląda jednak na to, że to był tylko pretekst, tak jak broń chemiczna w Iraku, bo gdyby chcieli zrobić kuku Osamie to już by był on na łonie Abrahama.Właśnie nie. Osama ze swoimi ziomkami został przeszkolony przez najlepszych amerykańskich specjalistów, aby pognębić ZSRR. W którejś książce z XX wieku widziałem nawet zdjęcie szkolonego Osamy w towarzystwie amerykańskich przyjaciół. Obecnie media o tym nie mówią, a na Wikipedii znajdziesz o tym tylko drobną wzmiankę.
Właśnie nie, że właśnie nie. Bo na tym polega problem, że USA za przyczynę ataku na Afganistan podawali atak wroga, którego sami stworzyli. Jak bił ruskich to był cacy, jak psioczy NOTO to jest be. Mógłby o tym powiedzieć niejaki Sikorski, który jak talibowie atakowali wojska ZSRR to ich podziwiał i nazywał bohaterami, robił o nich reportaże, a jak dają w kość wojskom NATO to są terrorystami.A nie chodziło przypadkiem o to żeby złapać niejakiego Osamę, dzięki któremu powstało "grałnd ziro" ? Wygląda jednak na to, że to był tylko pretekst, tak jak broń chemiczna w Iraku, bo gdyby chcieli zrobić kuku Osamie to już by był on na łonie Abrahama.Właśnie nie. Osama ze swoimi ziomkami został przeszkolony przez najlepszych amerykańskich specjalistów, aby pognębić ZSRR.
@ toga5Wcale nie miałem zamiaru dokopać jakiemuś ugrupowaniu. Przyznaję, że jako osobie o nieprawicowych poglądach trudno mi jest pogodzić się z faktem, że dał ciała imć Kwaśniewski, ale to właśnie on powinien ponieść odpowiedzialność za wciągnięcie RP w tą wojnę. Polityka Pisuarów jak i POpaprańców była tylko kontynuacją błędnych decyzji Ezelde.
Tak to prawda że można mieć co do przebiegu całej tej operacji zastrzeżenia (i to słuszne) jednak nie powinno się wyrywać całej sprawy z kontekstu by tylko dokopać USA i PO.
Heh, ja przeczyłem możliwości, że jakby chcieli sprzątnąć Osamę, to by go już dawno załatwili. Osobiście uważam, że utuczyli na własnym łonie wroga, którego tak łatwo nie złapią.Właśnie nie, że właśnie nie. Bo na tym polega problem, że USA za przyczynę ataku na Afganistan podawali atak wroga, którego sami stworzyli.A nie chodziło przypadkiem o to żeby złapać niejakiego Osamę, dzięki któremu powstało "grałnd ziro" ? Wygląda jednak na to, że to był tylko pretekst, tak jak broń chemiczna w Iraku, bo gdyby chcieli zrobić kuku Osamie to już by był on na łonie Abrahama.Właśnie nie. Osama ze swoimi ziomkami został przeszkolony przez najlepszych amerykańskich specjalistów, aby pognębić ZSRR.
[...]Amerykanie specjalnie "nie potrafią" go złapać, byle tylko mieć jak najdłużej usprawiedliwienie swojej tam obecności ;)[...]Dokładnie "Nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go."
Łysi panowie :ords :ords :ordsPrzecież talibowie, Al-Kaida i czort wie jeszcze co już tu u nas są. I co więcej zdobywają przyczółki - na razie ideologiczno-myślowe - wśród etnicznych obywateli Zachodu. Czyli białych, wyznania chrześcijańskiego.Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że to jakiś cytat z gazetki lub stronki wspieranej przez łysych panów mających za złe wszystko wszystkim, którzy mają czelność myśleć inaczej niż oni. Możliwe jednak się mylę i to wina późnej pory pisania posta.
Wczoraj w Afganistanie zginął kolejny Polak. Czy wierzył w słuszność wojny w Afganistanie, czy pojechał tam dla kasy, czy dla mocnych wrażeń to już nie ma znaczenia. Rodzinie będzie smutno, ale był dorosłym człowiekiem, miał swój rozum i nie musiał tak skończyć. Mogli mu zabronić wyjazdu na misję, bo z tego co twierdzi nijaki W. Skrzypczak na misje zagraniczne wyjeżdżają tylko ochotnicy.Ale co to ma do rzeczy także to czy miał on rozum czy nie? Wojsko ma tą specyfikę, że w nim się nie mówi ludziom no wiecie, od tego albo od tego możecie zginąć. Przecież nie robiono tego np. z ludźmi obsługującymi broń atomową ;D Po prostu taka praca.
Twierdzę tylko, że była część społeczeństwa polskiego, która dała się omamić sowietom, którzy przestrzegali przed powrotem sanacji. A mieli ku temu powody, bo takie rzeczy jak miejsce odosobnienia w Berezie Kartuzkiej, proces brzeski mogły się nie podobać.Sanacja to akurat została skompromitowana kampania wrześniową 1939 i komuniści nie musieli tu wiele robić, skoro emigracyjny rząd w Londynie gen. Sikorskiego ją rozliczył. Jednak spory i przepychanki w tym gronie sprawiły, że cała polska przedwojenna klasa polityczna wystawiła tyłek na skompromitowanie się, że komuniści to tylko sprawnie wykorzystali.
Heh, ja przeczyłem możliwości, że jakby chcieli sprzątnąć Osamę, to by go już dawno załatwili. Osobiście uważam, że utuczyli na własnym łonie wroga, którego tak łatwo nie złapią.Osama tak naprawdę jest dziś do niczego, nikomu niepotrzebny - Amerykanom, talibom, Al Kaidzie ;D
Zapewne była to nadinterpretacja z mojej strony, ale miałem wrażenie, że wypowiedź miała pejoratywno-rasistowsko-obronny wydźwięk, co z kolei skojarzyło mi się ze wspomnianymi panami. W szczególności użycie zwrotów:Przecież talibowie, Al-Kaida i czort wie jeszcze co już tu u nas są. I co więcej zdobywają przyczółki - na razie ideologiczno-myślowe - wśród etnicznych obywateli Zachodu. Czyli białych, wyznania chrześcijańskiego.co w moim zdaniu pachnie nacjonalistyczno-naziolskim smrodkiem?
[...]czort wie jeszcze co[...]zdobywają przyczółki[...]wśród etnicznych obywateli Zachodu. Czyli białych, wyznania chrześcijańskiego.Przyznasz, że z powyższych słów nie tryska miłość do emigrantów, których jedyną przewiną jest ich wyznanie ?
Czy jakąś nieścisłością jest fakt, że większość mieszkańców tzw. Zachodu to osoby białe, wyznania chrześcijańskiego? Czy nieścisłością jest, że te osoby widzące zgniliznę moralną kultury zachodniej coraz śmielej przechodzą na islam i wiążą się z radykałami?Nie da się wyjść zwycięsko z polemiki z tak oczywistymi oczywistościami, więc nie zamierzam ich kwestionować.
Ale co to ma do rzeczy także to czy miał on rozum czy nie?[...]Po prostu taka praca.Do wojska powinni iść ludzie w pełni poczytalni, zdający sobie sprawę czego się podejmują i z jakich pobudek. Moim zdaniem więc ma wiele do rzeczy czym Polacy jadący do Afganistanu uzasadniają swoją decyzję.
[...] czym jest zawód żołnierza (zabicie przeciwnika jak najskuteczniej nie dając się zabić samemu).
ty toga5, bo podchodzisz do sprawy idealistycznieNie zaprzeczę.
Ten chłopak wybrał taki a nie inny zawód.Nikt nie ma do niego pretensji z racji jego zawodu, ale o wybór miejsca jego wykonywania.
Może z pełną nieświadomością, że w "pakiecie nabył" opcję utraty życia.Nie byłbym aż tak krytyczny w stosunku do jego stanu postrzegania otoczenia. Jak wcześniej pisałem do wojska idą chyba ludzie w pełni poczytalni, a Ty sugerujesz mu pełną nieświadomość konsekwencji podejmowanych decyzji ?
Błąd zaś w tej analizie tkwi w tym w imię czego on umierał. Cel określili i wybrali politycy - jaki on jest to wszyscy wiemy. I to powinniśmy rozpatrywać, a nie czy był lub nie ochotnikiem.Najłatwiej zwalić winę na polityków i to najlepiej tych z przeciwnej opcji, bo przecież wszyscy popierali wysyłanie wojsk na misje. Chyba jedynie Endrju miał coś przeciwko, ale wolę nie myśleć co by było gdyby wrócił w łaski tej części społeczeństwa, która nie popiera wojny w Afganistanie.
Oj, nie doceniasz sytuacji. Emigracja arabska, zwłaszcza we Francji, to prawdziwa zmora, która swoim sportem uczyniła palenie samochodów (http://www.viggen.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=561:ponce-samochody-we-francji&catid=45:aktulanosciinne&Itemid=72). Francuscy arabscy emigranci to nie są uczciwi, ciężko pracujący lekarze, ale złodzieje wygryzający tubylców z praw socjalnych. Ichnia młodzież robi takie rzeczy, że włosy stają dęba na głowie naszym dresom... Stąd częściowa reakcja tamtejszego społeczeństwa, dotycząca między innymi noszenia burek.[...]czort wie jeszcze co[...]zdobywają przyczółki[...]wśród etnicznych obywateli Zachodu. Czyli białych, wyznania chrześcijańskiego.Przyznasz, że z powyższych słów nie tryska miłość do emigrantów, których jedyną przewiną jest ich wyznanie ?
Do wojska powinni iść ludzie w pełni poczytalni, zdający sobie sprawę czego się podejmują i z jakich pobudek.Tu się nie zgodzę. Do wojska powinni iść w pierwszym szeregu socjopaci. Śmiejemy się z pokolenia JP, które w większości to gnojki silne tylko w grupie. Ale wśród nich są także perełki, wierne swoim ideałom, nigdy nie współpracujące z policją. Taki potencjał może być wykorzystany w wojsku, a marnuje się w zakładach karnych...
Jeżeli powołują się na nasze członkostwo w NATO to po pierwsze nie znają chyba historii i naiwnie wierzą, że w/w pakt by coś zrobił, gdyby zaatakowano PolskęTu też się nie zgodzę. W '39 praktycznie nikt nie był gotowy do wojny. Hitler zaatakował nas wcześniej niż planował, gdyż my zaczęliśmy na szeroką skalę reformę armii. Francuzi nie byli zdolni do podjęcia ofensywy. Alianci mieli ponad pół roku dziwnej wojny (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziwna_wojna) na przygotowania, ale w maju 1940 i tak zostali rozgromieni doszczętnie.
Wojna w Afganistanie i w Iraku pokazuje, że dosyć łatwo jest przekonać społeczeństwo do swoich racji, czy to kłamstwem, czy naginaniem faktów, czy wręcz ich preparowaniem.Społeczeństwo nie daje się tak łatwo oszukać, tylko że rzadko jest pytane o zdanie. Demokracja, zwłaszcza z wydaniu europejskim, nijak się ma do demokratycznej zasady "woli większości". Wyborcy brytyjscy przecierali oczy ze zdumienia, gdy Blair wysyłał swoich do Iraku. Gdy dano obywatelom europejskim prawo zdecydowania czy konstytucja europejska ma wejść w życie, we wszystkich referendach powiedzieli nie. Więc elity wzięły tą konstytucję, przepisały na nowo, nazwały traktatem lizbońskim i na siłę przepchnęły w parlamentach narodowych, bez pytania obywateli o zgodę. Tylko w Irlandii zrobiono referendum (wymóg tamtejszej konstytucji). Za pierwszym razem powiedzieli nie tak jak powinni, więc je powtórzono (http://pl.wikipedia.org/wiki/Referendum_w_Irlandii_w_2009_roku), tym razem za cenę kilku ustępstw.
Moim zdaniem trzeba pokazać talibom że nie mogą już tyle co dawniej. Ukrywają się w górach i tam mają swój bezpieczny bastion. Więc pytam się dlaczego "zajebista armia USA" nie zaatakuje islamistów na ich własnym podwórku. Owszem, ofiary w ludziach będą względnie wysokie, ale to jest wojna, i tyle samo ludzi zginie przez najbliższe lata.Jesteś za czystką etniczną?
Oj, nie doceniasz sytuacji. Emigracja arabska, zwłaszcza we Francji, to prawdziwa zmora[...] Francuscy arabscy emigranci to nie są uczciwi, ciężko pracujący lekarze, ale złodzieje wygryzający tubylców z praw socjalnych. Ichnia młodzież robi takie rzeczy, że włosy stają dęba na głowie naszym dresom...Znowu mam wrażenie, że i ten komentarz nie tchnie miłością do bliźniego.
Do wojska powinni iść w pierwszym szeregu socjopaci. [...] Taki potencjał może być wykorzystany w wojsku, a marnuje się w zakładach karnych...Genialny pomysł. Już widzę tych wszystkich nieprzystosowanych wyrzutków społeczeństwa, jak karnie i z oddaniem wykonują rozkazy, idą ginąć za najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Hmmm. Chociaż może bardziej prawdopodobne jest, że przy najbliższej nadarzającej się okazji podrzynają gardło dowódcy i dezerterują z hasłem: J***ć Dowódcę.
Tu też się nie zgodzę. W '39 praktycznie nikt nie był gotowy do wojny. Hitler zaatakował nas wcześniej niż planował, gdyż my zaczęliśmy na szeroką skalę reformę armii. Francuzi nie byli zdolni do podjęcia ofensywy.Znowu muszę się nie zgodzić z Twoim niezgodzeniem. Z tego co pamiętam to chyba wtedy nagłówki w gazetach głosiły, że nikt nie chce ginąć za Gdańsk, czy coś w tym stylu. Mam wrażenie, że gdyby np. zaatakowali nas teraz ruskie to politycy u naszych aktualnych sojuszników znaleźliby odpowiednią argumentację na wstrzymanie przyjścia z pomocą. Może też nasi współeuropejscy sojusznicy zza Odry zechcieliby znowu móc pojeździć nach Mazuren bez problemów i skończyło by się jak zwykle.
Nijak ma się to do obecnej sytuacji, gdzie armia samej Ameryki jest zdolna to praktycznie natychmiastowej interwencji w każdym zakątku świata.Myślę, że troszkę przeceniasz hamburgerożerców, którzy już mają problemy ze znalezieniem mundurów w odpowiednim rozmiarze.
Ja też jestem za. Zrobić porządek z wszystkimi inaczejmyślącymi niż ten, który stoi najbliżej guzika z napisem NUKE.Moim zdaniem trzeba pokazać talibom że nie mogą już tyle co dawniej. Ukrywają się w górach i tam mają swój bezpieczny bastion. Więc pytam się dlaczego "zajebista armia USA" nie zaatakuje islamistów na ich własnym podwórku. Owszem, ofiary w ludziach będą względnie wysokie, ale to jest wojna, i tyle samo ludzi zginie przez najbliższe lata.Jesteś za czystką etniczną?
Tu też się nie zgodzę. W '39 praktycznie nikt nie był gotowy do wojny. Hitler zaatakował nas wcześniej niż planował, gdyż my zaczęliśmy na szeroką skalę reformę armii. Francuzi nie byli zdolni do podjęcia ofensywy.(...)Może też nasi współeuropejscy sojusznicy zza Odry zechcieliby znowu móc pojeździć nach Mazuren bez problemów i skończyło by się jak zwykle.
Pewnie woleliby poprawić stan nawierzchni drogowych, ale na terenach rdzennie niemieckich tj. Prussen, a nie na Mazurach.Tu też się nie zgodzę. W '39 praktycznie nikt nie był gotowy do wojny. Hitler zaatakował nas wcześniej niż planował, gdyż my zaczęliśmy na szeroką skalę reformę armii. Francuzi nie byli zdolni do podjęcia ofensywy.(...)Może też nasi współeuropejscy sojusznicy zza Odry zechcieliby znowu móc pojeździć nach Mazuren bez problemów i skończyło by się jak zwykle.
No tak - bo teraz mają problemy :/ (chyba że chodzi o stan polskich dróg :zwr)
Do wojska powinni iść ludzie w pełni poczytalni, zdający sobie sprawę czego się podejmują i z jakich pobudek.Na studia ludzie powinni iść ze świadomością w co się pchają, ślub (zwłaszcza kościelny) powinny brać osoby wiedzące w co wchodzą, ja powinienem się domyślić czym będzie groziła współpraca z Trzynastym Schronem gdy ten wchodził do plebixa. Bynajmniej niektórych goryczy by nie było z tym związanych, o które się nie prosiłem - bo chciałem tylko pisać śmieszne teksty i resztę mieć w dupie :zwr
Jeżeli jadą dla hajsu to są zwykłymi najemnikami zabijającymi kogokolwiek za cokolwiek.A jak jechali do np. Czadu nadstawiać tam dupy za uchodźców z Darfuru to też byli najemnikami? Bo obiektywnie rzecz biorąc co nasz mogą obchodzić biedne murzyniątka gnębione przez bojówki prezydenta Sudanu Baszira?
gdy tacy najemnicy skończą służbę, bo wtedy polskie społeczeństwo wzbogaci się o wielu sfrustrowanych "weteranów" o wątpliwym kręgosłupie moralnym.Wtedy niech społeczeństwo nie udaje durnia i niech pamięta jaka opcja polityczna ich tam posłała, a jaka nadal uważa, że w wojsku "jest wszystko w porządku, nic złego się nie dzieje".
Są też zapewne tacy, którzy usłyszeli, że jak nie pojadą to nie dostaną awansu. Moim zdaniem mogli odmówić wyjazdu, zrezygnować ze służby i pozostać w kraju przy życiu. Nie wierzę, że nie byliby w stanie przekwalifikować się i zarabiać na utrzymanie rodziny w sposób mniej ryzykowny.Ta wypowiedź trąci fundamentalizmem... liberalnym :fj
Joop!Wojna w Afganistanie i w Iraku pokazuje, że dosyć łatwo jest przekonać społeczeństwo do swoich racji, czy to kłamstwem, czy naginaniem faktów, czy wręcz ich preparowaniem.Społeczeństwo nie daje się tak łatwo oszukać, tylko że rzadko jest pytane o zdanie. Demokracja, zwłaszcza z wydaniu europejskim, nijak się ma do demokratycznej zasady "woli większości". Wyborcy brytyjscy przecierali oczy ze zdumienia, gdy Blair wysyłał swoich do Iraku.
Przyznasz, że z powyższych słów nie tryska miłość do emigrantów, których jedyną przewiną jest ich wyznanie ?Zaraz, kurde!
Pojęcie tolerancji to nadbudowa, masełko albo smalczyk taki ;) Chlebkiem jest prawo każdego człowieka do godnego życia, a kiełbaską prawo do realizacji swoich pragnień i potrzeb. Tylko, że to nie musi i nie powinno uwzględniać faktu, aby ta realizacja odbywała się kosztem praw innych.Ładnie, ale jeśli ten inny uważa że zna Jedyną Prawdę i wszyscy, dla własnego dobra rzecz jasna, też koniecznie muszą ją przyjąć?
Na studia ludzie powinni iść ze świadomością w co się pchają, ślub (zwłaszcza kościelny) powinny brać osoby wiedzące w co wchodzą [...]Studia V opcja podyplomowe V
Wielu rzeczy nie będziesz wiedział i się nie dowiesz dopóki nie poznasz ich od środka :ssi
A jak jechali do np. Czadu nadstawiać tam dupy za uchodźców z Darfuru to też byli najemnikami?Nigdy bym ich tak nie określił tak samo jak polskich żołnierzy biorących udział w misjach w Kosowie, wzgórzach Golan. Dostrzegalną już na pierwszy rzut oka różnicą pomiędzy tymi z w/w misji, najemnikami z Afganistanu jest twarzowy kolorek noszonych nakryć głowy. Możliwe, że są też inne różnice, ale nie jestem tak obeznany w zawiłościach polskiej wojskowości.
Wtedy niech społeczeństwo nie udaje durnia i niech pamięta jaka opcja polityczna ich tam posłała, a jaka nadal uważa, że w wojsku "jest wszystko w porządku, nic złego się nie dzieje".Z tego co pamiętam to wysłał Kwaśniewski za Millera, zwiększył kontyngent Kaczyński, a obecnie miłosiernie panuje nam Komorowski. Jednak ja nadal uważam, że nie jest ważne jaka opcja polityczna aktualnie chce się przypodobać USA, tylko kto i z jakich pobudek tam się pcha. Wyjaśnię to na przykładzie. Gdyby mój syn chciał w dalekiej przyszłości zostać zawodowym żołnierzem to nie miałbym nic przeciwko, jednak gdyby stwierdził, że jedzie do Afganistanu to starałbym mu się wybić to z głowy na wszelkie możliwe sposoby, a jak nie to szerokiej drogi, tylko pod zmienionym nazwiskiem.
Wiesz, mój ojciec był dwadzieścia parę lat w wojsku i to w okresie komuny i jakoś nie postrzegałem go, że będzie zabijał biednych amerykańskich żołdaków, gdyby doszło w końcu do wojny.Miałeś szczęście, że ruscy nie chcieli wysłać wojsk układu warszawskiego do obrony jedyniesłusznego ustroju w Afganistanie, czy jaki był tam powód. Wysłali LWP do Czechosłowacji i chyba teraz żaden Polak nie jest z tego dumny. Tak teraz jak i wtedy społeczeństwo większości winiło polityków, różnica polega na tym, że wtedy dezerter dostałby czapę, jak nie od polskiego to od ruskiego/sprzymierzonego oficera za niewykonanie rozkazu, a w najlepszym wypadku trafiłby do pierdla, a dzisiaj nikt już im nie grozi, chyba że właśnie brakiem awansu, co może boleć zwłaszcza gdy żona chce zrobić remont/kupić nowe firanki/plazmę :wpr13s:.
Zresztą - i nie jest to złośliwość - masz chyba małe pojęcie o wojsku, bo nie wszyscy tam latają z karabinami po polu wyżywając się w oparach adrenaliny.Moja wiedza jest o tyle ograniczona, że opiera się na rozmowach z rówieśnikami, którzy byli w wojsku, a nawet misjach ! :tkk Opowiadali różne rzeczy, czasem mniej, czasem bardziej prawdopodobne. W większości kontakty się urwały i to chyba z powodu moich poglądów, ale z perspektywy czasu powiem, że nie mam czego żałować. Przyznaję też, że w najbliższej rodzinie nie miałem zaszczytu mieć żołnierza, chyba że LWP (ojciec sztuk 1, wujek sztuk 4 w tym jeden trep). Wiedzę pobieżną staram się więc czerpać z innych źródeł, jednak nigdy nie zamierzałem ubiegać się o miano szpeca od spraw militariów, taktyki itp. Może tyci tyci mam pojęcie o historii, ale też nie tak dużą.
Demokracja w wydaniu zachodnioeuropejskim polega na tym, że wybrana w powszechnych wyborach władza robi to co chce (oczywiście w ramach prawa, choć czasem je nagina) i nie musi się pytać o wszystko obywateli.Kolejny raz pragnę zwrócić uwagę, że zwalanie na polityków w obecnych czasach to pomyłka. Gdyby nie było chętnych/przekupionych to by Polska musiała zrezygnować, a co najmniej zmniejszyć swój kontyngent. Możliwe, że to podejście utopijne/naiwne/debilne, ale na szczęście dzięki demokracji mogę je mieć :P
Ale czemu mam tryskać do kogoś, kto się zjawi pod moim domem (no przenośnia taka - jak całość poniższej wypowiedzi) z gołą dupą, będzie oczekiwał jedzenia [...] i uzna, że skoro jestem Europejczykiem to mam tolerować to, że postawi mi pod domem meczet, skąd będę musiał słuchać jego jęków i zawodzeń?Kosmopolityzm nie przymus, ale kiedyś i na polskich ziemiach dość popularny pogląd.
Ta ziemia ma swoją tożsamość, swoją historię tak jak swoją tożsamość i historię mają kraje gdzie wyznaje się islam. Ja - w przeciwieństwie do USA - nie mam zapędów by siać tam wolność, demokrację i prawa człowieka - ale na sianie arabstwa na mojej ziemi powiem WARA! Lubię i szanuję wyznawców islamu w swoich krajach, ale nie lubię i nie szanuję, gdy zaczynają mi narzucać co mam jeść, myśleć i wyznawać w moim kraju.<= niekosmopolityzm, albo niezrozumienie intencji autora tekstu.
Tymczasem opcja powinna być jedna - chcesz mieszkać w Europie, to nie tylko żeruj na tutejszej tolerancji i pielęgnuj oraz chroń swoją odmienność, ale też akceptuj nasze zasady.Powinieneś jeszcze dodać, że jak nie to my przyjedziemy do ciebie i w świetle naszego prawa nauczymy naszej kultury. A tylko spróbuj stawiać opór edukacji, to kara będzie sroga. Właśnie to teraz robią nasi chłopcy w Afganistanie i Iraku, albo w pełni świadomie, albo w pełni nieświadomie. :wpr13s:
Ciekawe np. to czemu - mimo darcie mordy, że los Palestyńczyków jest nam bliski - ościenne wobec Izraela kraje arabskie, nie chciały do siebie przyjąć tychże uchodźców.Może dlatego, że nadal mają nadzieję na wypełnianie rezolucji ONZ (242), której wdrożenie w życie utrudni znacznie, o ile uniemożliwi przyjęcie uchodźców palestyńskich, bo tereny zostaną natychmiast zajęte. Są zajmowane i teraz i to przy sprzeciwie opinii międzynarodowej, ale nikt nie śmie nic z tym zrobić, bo to przecież będzie antysemityzm.
Proszę:Dziękuję, ale wybieram opcję idź w pizdu.
idź pan w chuj :-*
Dawno nie byłem we Francji, więc może się dużo zmieniło, ale z wypadu w 1997 r. wróciłem cały i zdrowy, a odwiedziłem kilka miejsc, które zamieszkiwali nierdzenni Francuzi, niebiałoskórzy, niekatoliki i w większości niebogate. Możliwe, że mam więcej szczęścia niż rozumu, ale może też ktoś tu ocenia emigrantów przez pryzmat wiadomości w tivi. A może jak się podchodzi do człowieka nie jak do małpy to tenże potrafi być też ludziem ?Faktycznie nieco przesadziłem, bo i wśród arabskiej mniejszości zdarzają się ludzie uczciwi. Ale założę się, że nie odwiedziłeś blokowisk, gdzie imigranci arabscy dostają lokale socjalne, a żyją z zasiłków, tylko swoistą "elitę", czyli ludzi którzy wyrwali się z tych miejsc dla hołoty, ciężką pracą się dorobili i coś sobą reprezentują. Co do ostatniego twojego zdania, choć co innego miałeś na myśli, to podpisuję się wszystkimi kończynami! Ale to dobre traktowanie nie może polegać na braniu imigrantów na socjał, bo wtedy nie pracują, okradając tubylców. Powinno być jak w Ameryce, gdzie ludzie przyjeżdżali tylko z marzeniami i sprawnymi rękoma. Nikt ich na socjal nie brał, i patrz co uczynili z tego kraju!
Jak dobrze, że Francuzi o tym wiedzieli i nie założyli Legii Cudzoziemskiej (strona rekrutacyjna po polsku (http://www.legion-recrute.com/pl/) :D)! Choć obecnie sytuacja się nieco zmieniła i już niechętnie przyjmują kryminalistów...Do wojska powinni iść w pierwszym szeregu socjopaci. [...] Taki potencjał może być wykorzystany w wojsku, a marnuje się w zakładach karnych...Genialny pomysł. Już widzę tych wszystkich nieprzystosowanych wyrzutków społeczeństwa, jak karnie i z oddaniem wykonują rozkazy, idą ginąć za najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Hmmm. Chociaż może bardziej prawdopodobne jest, że przy najbliższej nadarzającej się okazji podrzynają gardło dowódcy i dezerterują z hasłem: J***ć Dowódcę.
Gdańsk był w pewnym stopniu Casus Belli, a ginąć za niego nie chciała brytyjska młodzież (http://pl.wikiquote.org/wiki/Gda%C5%84sk), do tego przed wojną. Ale po tym, jak Szwaby z Kacapami nas zajęli, stało się jasne, że Hitler prędzej czy później ich zaatakuje. Francja i Anglia wypowiedziały wojnę, ale naprawdę nie były w stanie przeprowadzić ofensywy. 7 września przeprowadzili nawet atak w Zagłębiu Saary, ale straty były tak wielkie, że w dłuższej perspektywie Francuzi by przegrali. Niemcy swoimi siłami granicznymi odnieśliby w tej wojnie obronnej zwycięstwo. Pyrrusowe, ale zawsze. Ta wojna na pewno trwałaby ponad miesiąc, więc Niemcy zdążyliby pokonać Polaków i zmiażdżyć Francuzów.Tu też się nie zgodzę. W '39 praktycznie nikt nie był gotowy do wojny. Hitler zaatakował nas wcześniej niż planował, gdyż my zaczęliśmy na szeroką skalę reformę armii. Francuzi nie byli zdolni do podjęcia ofensywy.Znowu muszę się nie zgodzić z Twoim niezgodzeniem. Z tego co pamiętam to chyba wtedy nagłówki w gazetach głosiły, że nikt nie chce ginąć za Gdańsk, czy coś w tym stylu.
Nieco przesadzasz z tą otyłością Amerykanów. "Oficjalne" statystyki to w dużej mierze efekt propagandy lewaków, pragnących subsydiowania zdrowej żywności i prawnej kontroli żarcia serwowanego w lokalach. Rosnąca liczba Amerykanów z nadwagą wynika głównie z rosnącej liczby kolorowych (murzyni i latynosi są zazwyczaj grubsi od białych) i przesuwania średniej wieku w górę. Poza tym, nawet dość spora nadwaga nie jest jeszcze otyłością, ani nie decyduje w znacznym stopniu o sprawności fizycznej i zdrowiu w ogólności.Nijak ma się to do obecnej sytuacji, gdzie armia samej Ameryki jest zdolna to praktycznie natychmiastowej interwencji w każdym zakątku świata.Myślę, że troszkę przeceniasz hamburgerożerców, którzy już mają problemy ze znalezieniem mundurów w odpowiednim rozmiarze.
Zresztą - i nie jest to złośliwość - masz chyba małe pojęcie o wojsku, bo nie wszyscy tam latają z karabinami po polu wyżywając się w oparach adrenaliny :-* Glassius zresztą chyba też.Masz rację, ale w związku z postępującym uzawodowieniem armii również twoja wiedza, czerpana z doświadczeń poborowych powoli się dewawuuluje :P Ale wiem jedno. Armia musi być używana w boju, żeby była sprawna. Wszyscy specjaliści wmawiają nam, że operacje bliskowschodnie wyszły nam na plus w ten sposób, że nabraliśmy doświadczenia bojowego. Natomiast co do tych stacjonujących w kraju to mam małe pojęcie co robią. Wprawdzie w pewnym MMO regularnie czatowałem z kolegami w gildii, którzy grali na wartach, ale to trochę za mało...
Ja rozumiem Squonka, gdyż idąc na polibudę na kierunek automatyka i robotyka oczekiwałem zupełnie czego innego, niż dostałem :'( . Zapewne w wojsku również strzelałbym z karabinu w ostatnim tygodniu służby poborowego. Za to nie do końca rozumiem tych dużych V w Twoim poście.Na studia ludzie powinni iść ze świadomością w co się pchają, ślub (zwłaszcza kościelny) powinny brać osoby wiedzące w co wchodzą [...]Studia V opcja podyplomowe V
Wielu rzeczy nie będziesz wiedział i się nie dowiesz dopóki nie poznasz ich od środka :ssi
Ślub V opcja kościelny V => potomek - płeć M V
Przeceniasz rolę samodzielnego myślenia i podejmowania samodzielnych decyzji. Polacy nie chcą być w Afganistanie (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7030206,81_proc__Polakow_za_wyjsciem_z_Afganistanu.html), ale nie ma to żadnego znaczenia, gdyż rządy SLD, PiS, PO pokazały, że w operacjach zagranicznych przy boku Ameryki brać udział i tak będziemy. Nieważne na kogo zagłosujesz (bo partie które by chciały wycofania wojsk, do parlamentu nie wejdą). Możesz nawet urządzisz demonstrację w środku Warszawy, ale musiałbyś zgromadzić 50 tys. kolegów, a i wtedy wątpię, czy uda ci się wpłynąć na decyzję polityków. Nawet 750 tys. podpisów (http://www.polityczni.pl/skarz%C4%85_sejm_iv_kadencji_,_wersja_dla_nieslysz%C4%85cych,audio,51,4904.html) nic nie znaczy, jeżeli popierają coś, czego nie popiera obecna władza.Demokracja w wydaniu zachodnioeuropejskim polega na tym, że wybrana w powszechnych wyborach władza robi to co chce (oczywiście w ramach prawa, choć czasem je nagina) i nie musi się pytać o wszystko obywateli.Kolejny raz pragnę zwrócić uwagę, że zwalanie na polityków w obecnych czasach to pomyłka. Gdyby nie było chętnych/przekupionych to by Polska musiała zrezygnować, a co najmniej zmniejszyć swój kontyngent. Możliwe, że to podejście utopijne/naiwne/debilne, ale na szczęście dzięki demokracji mogę je mieć :P
Ptaszek-V- zrobione.Ja rozumiem Squonka, gdyż idąc na polibudę na kierunek automatyka i robotyka oczekiwałem zupełnie czego innego, niż dostałem :'( . Zapewne w wojsku również strzelałbym z karabinu w ostatnim tygodniu służby poborowego. Za to nie do końca rozumiem tych dużych V w Twoim poście.Na studia ludzie powinni iść ze świadomością w co się pchają, ślub (zwłaszcza kościelny) powinny brać osoby wiedzące w co wchodzą [...]Studia V opcja podyplomowe V
Wielu rzeczy nie będziesz wiedział i się nie dowiesz dopóki nie poznasz ich od środka :ssi
Ślub V opcja kościelny V => potomek - płeć M V
Dobre, ale taktycznie błędne. Nie wiem ma teraz wybór, a jego ulubione pozdrowienie nabierze nowego odcienia.Proszę:Dziękuję, ale wybieram opcję idź w pizdu.
idź pan w chuj :-*
Powinieneś jeszcze dodać, że jak nie to my przyjedziemy do ciebie i w świetle naszego prawa nauczymy naszej kultury. A tylko spróbuj stawiać opór edukacji, to kara będzie sroga. Właśnie to teraz robią nasi chłopcy w Afganistanie i Iraku, albo w pełni świadomie, albo w pełni nieświadomie.
Dostrzegalną już na pierwszy rzut oka różnicą pomiędzy tymi z w/w misji, najemnikami z Afganistanu jest twarzowy kolorek noszonych nakryć głowy.Eee, to znaczy?
Jednak ja nadal uważam, że nie jest ważne jaka opcja polityczna aktualnie chce się przypodobać USA, tylko kto i z jakich pobudek tam się pcha.Pchają się bo obywatelami swojej ojczyzny, której rządząca kasta polityczna za swój trzon uważa wchodzenie w dupę USA. Solidaruchy bo to jedyny gwarant naszej niepodległości (według nich), komuchy by nikt o nich nie myślał, że tęsknią za ZSRR. Tylko, że tak było w sumie w Iraku. Afganistan to jednak misja NATO, a tam byli mądrzejsi od nas i też w to weszli.
Miałeś szczęście, że ruscy nie chcieli wysłać wojsk układu warszawskiego do obrony jedyniesłusznego ustroju w Afganistanie, czy jaki był tam powód. Wysłali LWP do Czechosłowacji i chyba teraz żaden Polak nie jest z tego dumny.Bo nigdy nie było takiej opcji. Może kacapscy generałowie uważali "bratnie" armie za papier toaletowy, gdy dojdzie do amerykańsko-radzieckiej sraczki, ale nie byli na tyle głupi by posyłać ich na grząski teren jak Afganistan. A operacja w Czechosłowacji to no cóż - wstyd był i jest, ale do zabijania ludzi żadnego tam nie było. I może to lepiej, że tam byli też nasi chłopcy, a nie tylko sama dzicz z ZSRR. Kto wie co by krasnoarmijcom do łba strzeliło jakby zetknęli się z pięknymi Czeszkami :-[
A tylko spróbuj stawiać opór edukacji, to kara będzie sroga. Właśnie to teraz robią nasi chłopcy w Afganistanie i Iraku, albo w pełni świadomie, albo w pełni nieświadomie.Polacy, a dokładnie nasze elity są za głupie i za nieporadne by snuć wizje szerzenia naszego stylu życia. Może jakiemuś katabasowi strzeli do łba by krzyż w bazie stawiać wysoki na kilka metrów (bo był podobno taki pomysł), ale nasi chłopcy mu to szybko wybiją.
Masz rację, ale w związku z postępującym uzawodowieniem armii również twoja wiedza, czerpana z doświadczeń poborowych powoli się dewawuulujeOj nie bardzo :P Ponieważ bardzo dobrze znam realia wojska za i po komunie oraz poborowego i w pełni zawodowego. Zaś różnica między spoconymi kolesiami z karabinem w łapie jest taka, że jest to lotnictwo wojsk lądowych (49 PŚB (http://pl.wikipedia.org/wiki/49_Pu%C5%82k_%C5%9Amig%C5%82owc%C3%B3w_Bojowych)) :snd
Chyba ta wypowiedź spowodowała najwięcej nieporozumień. Szkoda, że cytowana była bez "przedmowy" Squonka, w której chyba tylko ja zauważyłem wewnętrzną sprzeczność. Polegała ona mianowicie na tym, że nie da się chyba pielęgnować i chronić swojej odmienności jednocześnie akceptując nasze, europejskie zasady. Nie będę tu rozwijał tematu np. noszenia burek. W związku z wypowiedzią Squonka pozwoliłem sobie na pewnego rodzaju kpinę/ironię, która chyba została niezrozumiana, a Rezro postanowił nawet strzelić swoistego focha i ze mną nie dyskutować:Tymczasem opcja powinna być jedna - chcesz mieszkać w Europie, to nie tylko żeruj na tutejszej tolerancji i pielęgnuj oraz chroń swoją odmienność, ale też akceptuj nasze zasady.Powinieneś jeszcze dodać, że jak nie to my przyjedziemy do ciebie i w świetle naszego prawa nauczymy naszej kultury. A tylko spróbuj stawiać opór edukacji, to kara będzie sroga. Właśnie to teraz robią nasi chłopcy w Afganistanie i Iraku, albo w pełni świadomie, albo w pełni nieświadomie.
I to właśnie jest powód dla którego nie zamierzam dalej z tobą dyskutować... z uporem maniaka ignorujesz fakt że nie wszyscy Afgańczycy żyli w szałasach przed przybyciem Amerykanów i że cywilizowani Afgańczycy nie są wcale pokłosiem tejże inwazji.Pragnę stwierdzić, że nie było to moją intencją i nie mam pojęcia jak można było posądzić mnie o brak szacunku do innych nacji/kultur mając na uwadze moje poprzednie wypowiedzi. Sądziłem, że nie muszę tego dodatkowo wyjaśniać, ale to właśnie czynię.
Ptaszek-V- zrobione.Brawo. Wygrał Pan paragon na buraków wagon <aplauz>. Nagroda zostanie wysłana pocztą na koszt odbiorcy.
To akurat należało odczytać dosłownie :ssiProszę:Dziękuję, ale wybieram opcję idź w pizdu.
idź pan w chuj :-*
Barwa hełmów/beretów żołnierzy z misji w Kosowie, wzgórzach Golan (błękitne) różniły się od maskowania chłopców z Afganistanu (sraczkoburaczkowate).Cytat: toga5Dostrzegalną już na pierwszy rzut oka różnicą pomiędzy tymi z w/w misji, najemnikami z Afganistanu jest twarzowy kolorek noszonych nakryć głowy.Eee, to znaczy?
Hmm... Ale skoro nasi chłopcy to najemnicy to kim są ludzie z firm w rodzaju BlackWater'a? Heee?? ;)Te Heee z podwójnymi pytajnikami było poniżej pasa, ale postaram się odpowiedzieć.
A operacja w Czechosłowacji to no cóż - wstyd był i jest, ale do zabijania ludzi żadnego tam nie było.Coś mi się obiło między uszami, że niezadowoleni Czechosłowacy zatruwali studnie, aby uprzykrzyć interwencję bratnich sił zbrojnych. Dzisiaj nazwali by takich jegomościów terrorystami, zbombardowaliby całe miasto za samo podejrzenie współpracy z rzeczonymi, ale to szczegół.
Chyba, ani ja nie przyjmę Waszego punktu widzenia, ani Wy nie uznacie, choć po części moich argumentów.Wy jest nieuzasadnione. Każdy mówi za siebie.
nie da się chyba pielęgnować i chronić swojej odmienności jednocześnie akceptując nasze, europejskie zasady.Nie da się, trzeba się przynajmniej częściowo dostosować. I o to chodzi.
Wybacz, nie mogłem sobie darować.Ptaszek-V- zrobione.Brawo. Wygrał Pan paragon na buraków wagon <aplauz>. Nagroda zostanie wysłana pocztą na koszt odbiorcy.
To akurat należało odczytać dosłownie :ssi [/quote]Dobre, ale taktycznie błędne. Nie wiem ma teraz wybór, a jego ulubione pozdrowienie nabierze nowego odcienia.Proszę:Dziękuję, ale wybieram opcję idź w pizdu.
idź pan w chuj :-*
Dla rozładowania atmosfery podam lynk (http://www.youtube.com/watch?v=nLJ8ILIE780) do mojej bazy wiedzy o wojskowości ;D Poniekąd związane z Falloutami :spkKlimaty przednie. Od autorów wziąłbym trochę dystansu.
Tak to już bywa, że czasem porywam się z motyką na słońce. Właśnie tak się teraz czuję, ale nie mam zamiaru wycofywać się z niczego co do tej pory napisałem. Chyba, ani ja nie przyjmę Waszego punktu widzenia, ani Wy nie uznacie, choć po części moich argumentów.Ja bym PMek nie wysylał bo:
Pragnę jednak wyjaśnić kilka nieścisłości, nieporozumień, które starałem się wyjaśnić poszczególnym osobom na PW, ale tutaj też to pokrótce napiszę.
Barwa hełmów/beretów żołnierzy z misji w Kosowie, wzgórzach Golan (błękitne) różniły się od maskowania chłopców z Afganistanu (sraczkoburaczkowate).NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!
Te Heee z podwójnymi pytajnikami było poniżej pasa, ale postaram się odpowiedzieć.Oj tam, oj tam. Bez sumienia to jest nazywanie naszych chłopców per najemnicy. Zresztą jakby nimi byli to by nie było kilkuletniego bujania się sprawy Nangar Khel, bo ich zleceniodawca - czyli państwo - sprawę by ukręcił, albo rozwiązał szybko.
Ochroniarzami bez sumienia, którzy są gotowi sprzedać kulkę każdemu kogo wskaże pracodawca.
Dzisiaj nazwali by takich jegomościów terrorystami, zbombardowaliby całe miasto za samo podejrzenie współpracy z rzeczonymi, ale to szczegół.Ale wtedy była komuna i kacapy mogli więcej niż jankesi. Bo była choćby cenzura i opcja wzięcia ludzi za mordę. Nie doszło jednak na Czechosłowacji do tego co na Węgrzech w 1956 i o tym też trzeba pamiętać.
Dla rozładowania atmosferyOj tam, oj tam. To atmosfera się podniosła? :hyh
A chroń na Panie Boże przed ONZ i ich niebieskimi hełmami :fj Tym panom dziękujemy im za m.in. Srebrenicę, Somalię czy Rwandę. I wystarczy.Chyba nie sugerujesz, że oni strzelali ? Wiem, że nie, ale w w/w przypadkach właśnie taka jest różnica między tymi misjami. Nikt nie zarzuca wojskom w Afganistanie, że nie zapobiegli zabójstwom dokonywanym przez Talibów na osobach podejrzanych o wspieranie interwencji NATO, a takie przecież mają miejsce dosyć często. Jednak idąc Twoim tokiem rozumowania skoro "nasi chłopcy" pojechali tam rzeczywiście chronić cywilów, którym nie podobały się rządy islamskich fundamentalistów to powinni wziąć odpowiedzialność i za te przypadki co nie ? Inaczej ktoś im zacznie jeszcze wypominać niewywiązanie się z obowiązku ochrony ludności cywilnej na kontrolowanym obszarze.
Bez sumienia to jest nazywanie naszych chłopców per najemnicy. Zresztą jakby nimi byli to by nie było kilkuletniego bujania się sprawy Nangar Khel, bo ich zleceniodawca - czyli państwo - sprawę by ukręcił, albo rozwiązał szybko.Sprawa moim zdaniem już jest rozwiązana. Wątpliwości budzą okoliczności wydania rozkazu, sprawność sprzętu, możliwości przewidzenia trajektorii lotu pocisków, a zgodnie prawem wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Po to już tyle razy prokuratorzy jeździli na miejsce zdarzenia. Kurcze przecież ja jestem za poniesieniem przez nich odpowiedzialności.
Bo była choćby cenzura i opcja wzięcia ludzi za mordę.Obecnie nie ma jawnej cenzury w postaci jakiegoś urzędu. Są jednak starania, żeby niewygodne i kompromitujące materiały nie wyszły na jaw. Na szczęście dość nieskuteczne dzięki internetowi, ale i osobom, które mają odwagę wskazać na przypadki łamania prawa. Czy nie jest to jakaś forma cenzury, gdy wobec wikileaks przykładowo zapowiadane są "twarde działania", są żądania wydania nieujawnionych jeszcze dokumentów, oskarżenia o "krew na rękach" ...
Cytat: toga5Dla rozładowania atmosferyOj tam, oj tam. To atmosfera się podniosła? :hyh
Chyba nie sugerujesz, że oni strzelali ? Wiem, że nie, ale w w/w przypadkach właśnie taka jest różnica między tymi misjami. Nikt nie zarzuca wojskom w Afganistanie, że nie zapobiegli zabójstwom dokonywanym przez Talibów na osobach podejrzanych o wspieranie interwencji NATO, a takie przecież mają miejsce dosyć często. Jednak idąc Twoim tokiem rozumowania skoro "nasi chłopcy" pojechali tam rzeczywiście chronić cywilów, którym nie podobały się rządy islamskich fundamentalistów to powinni wziąć odpowiedzialność i za te przypadki co nie ? Inaczej ktoś im zacznie jeszcze wypominać niewywiązanie się z obowiązku ochrony ludności cywilnej na kontrolowanym obszarze.ONZetowcy nic nie robili tam gdzie było gorąco, za to grzali dupy. NATOlostwo coś robi tylko, że działa przeciw nim błąd pierwotny tej misji wynikający z bucostwa, przekonania o własnej zajebistości, wreszcie o powołaniu danym przez Boga by szerzyć wolność i demokrację jakie wyznawała ekipa Busha. Albo inaczej - Bush naprawdę w to wierzył, za to pogrywali nim cwane kurewki w rodzaju Chenneya, chodzące na pasku korporacji dostarczających zaopatrzenie dla wojska (pojechałem może trochę za bardzo filmem Stone'a ale co tam ;D).
No jednak ktoś śmiał się przyczepić do NATOlstwa, w tym te sponsorowane z naszych kieszeni herołsy, które starają się jak mogą. A że mogą tylko tyle na ile im się chce nadstawiać cztery litery za tak malutki żołdzik to coraz więcej ludzi ginie w Afganistanie (http://www.tvn24.pl/12691,1668648,0,1,coraz-wiecej-cywili-ginie-w-afganistanie,wiadomosc.html). W tym półroczu było już 1.271 ofiar śmiertelnych, czyli wzrost o 31%. W tej liczbie zawiera się 386 ofiar za które odpowiadają siły NATO. Dla zachowania pozorów obiektywności zaznaczę, że to znaczny spadek w porównaniu z ubiegłym rokiem.Cytat: toga5Chyba nie sugerujesz, że oni strzelali ? Wiem, że nie, ale w w/w przypadkach właśnie taka jest różnica między tymi misjami. Nikt nie zarzuca wojskom w Afganistanie, że nie zapobiegli zabójstwom dokonywanym przez Talibów na osobach podejrzanych o wspieranie interwencji NATO, a takie przecież mają miejsce dosyć często. Jednak idąc Twoim tokiem rozumowania skoro "nasi chłopcy" pojechali tam rzeczywiście chronić cywilów, którym nie podobały się rządy islamskich fundamentalistów to powinni wziąć odpowiedzialność i za te przypadki co nie ? Inaczej ktoś im zacznie jeszcze wypominać niewywiązanie się z obowiązku ochrony ludności cywilnej na kontrolowanym obszarze.ONZetowcy nic nie robili tam gdzie było gorąco, za to grzali dupy. NATOlostwo coś robi [...]
Primo: My tu wcale nie chwaliliśmy NATOlstwa które dopuściło się wielu błędów, ale w przeciwieństwie do ciebie nie wyzywamy ich od najgorszych ignorując działania uzasadnione i poczynione w dobrej wierze... twoja postawa to skrajność, a skrajności przeważnie są błędne.NATO i ich żołnierze są mi obojętni, ale do momentu, gdy nie dowiaduję się o nich rzeczy, które nie są zgodne z moim systemem wartości. Jak zabijają niewinnych ludzi w ich własnym kraju, do którego wkroczyli pod głupim pretekstem to mam chyba prawo o tym wspomnieć ?
Secundo: Media mają za zadanie o takich rzeczach pisać, co zwalnia je od odpowiedzialności... tak więc jeśli już ktoś ma "krew na rękach" to ten kto dopuścił się przecieku tych dokumentów. Radzę wam nie popierać ataków na media, bo te są tylko na rękę tych co nasmrodzili w Afganistanie i ludzi im podobnych.Jeżeli kierowałeś to do mnie to się to nie mam pojęcia na jakiej podstawie. W moim poście napisałem:
[...]NIewątpliwie z tych ujawnionych dokumentów średniorozgarnięty posiadacz pary sandałów i kałacha zamieszkujący Afganistan będzie potrafił rozpracować kto kolaborował z okupantami, a kto powiadomił fałszywie, że jego sąsiad jest lokalnym dowódcą Al Kaidy. Ktoś mu jednak musi o tym powiedzieć. Siatka islamskich fundamentalistów jest jednak przecież tak rozwinięta, że od budki z kebabem do budki z kebabem, od meczetu do meczetu i już wiadomość o zdrajcy dociera do wściekłego na zgniły zachód Taliba. Ergo w prosty sposób dało się uzasadnić, że wikileaks ma krew na rękach, a niedługo odpowiadać będzie za klęskę państw NATO w tej wojnie.Pozwoliłem sobie podkreślić fragment, w którym właśnie kpiłem/szydziłem z poglądu, który właśnie media, w tym konkretnym wypadku wikileaks oskarża o to, że ma krew na rękach.
Tercjo: Już o tym pisałem i powtórzę: w Afganistanie nie ma żadnej zorganizowanej siatki terrorystycznej, a tylko partyzantka bitnej ludności góralskiej walczącej o swoją wolność... puki NATO nie zmieni swoje postawy, póty będzie taki burdel jaki jest i jeszcze więcej ofiar.Jak ktoś wskaże fragment, w którym miałem odmienne zdanie to dostanie kolejną nagrodę - zezwolenie na pielenie w dowolnym pegieerze. No chyba, że Ty Rezro kpisz z tych poglądów, wtedy się z Tobą nie zgadzam, ale szanuję Twoje zdanie. Na marginesie, miało być chyba terzo, ale to szczegół. Jak już pozwoliłem sobie zacytować: mylenie jest rzeczą ludzką, więc jeżeli. Możliwe, iż ja coś źle zapamiętałem. Bywa. Nie miej żalu.
Wcale nie chwalę lewactwa, ani nie oskarżam w czambuł dziennikarzy. Myślę tylko o koniecznym dystansie do społeczej roli za której pełnienie nam płacą. Dotyczy to tak żołnierzy i dziennikarzy, jak innych- sędziów, policjantów, nauczycieli...Mam nadzieję, że już powyżej wyjaśniłem o co mi chodziło. Poza tym zgadzam się w zupełności z Twoim poglądem. Dystans w moich wypowiedziach chciałem uwypuklić absurdalnymi wstawkami, ale chyba mi nie wyszło.
Napiszę jasno - mam wrażenie, że szanowny pan toga5 wycina sobie z kontekstu słowa-klucze i zamiast rozpatrzeć je na tle całej wypowiedzi interlokutorów, to kontrargumentuje jedynie te właśnie słowa-klucze. Stąd jak jeszcze raz to zobaczę, to poczynię odpowiednie kroki, żeby takiemu procederowi zapobiec.Rozumiem i trzęsąc się ze strachu śpieszę wyjaśnić, że w tym konkretnym poście cytuję prawie dosłownie, a jak nie to używam takiego znaczka [...]. A to wszystko, żeby nie ponieść zasłużonej kary. Nadmienić tylko chciałbym, że popełniając wskazany powyżej cytat użyłem tylko frazeologii Squonka. No może chciałem też wskazać, że wojska sojuszu północnoatlantyckiego nie powinny zastępować sił ONZ, które Pan Squonk w moim mniemaniu nie darzy wielkim szacunkiem ze względu na np. masakrę w Srebrenicy. O swojej omylności już pisałem, więc nie będę się powtarzał. Moim zdaniem jednak istotna różnica między holendrami ongiś, a Polakami w Afganistanie aktualnie polega na tym, że ci pierwsi pojechali tam chronić, ale im nie wyszło (ze strachu lub z innych powodów) - nie uchronili ludności cywilnej, ale i nie strzelali do niej jak do kaczek, a ci drudzy pojechali tam żeby zabijać i w małym poważaniu mają to czy ubiją taliba, czy kogokolwiek - ważne żeby doczekać do końca kontyngentu i po powrocie mieć więcej na koncie bankowym. I właśnie w swoim ostatnim poście chciałem to pokazać powołując się na liczbę ofiar w Afganistanie ze szczególnym uwzględnieniem ludzi, którzy odeszli na łono Abrahama dzięki wojskom stabilizacyjnym.
A przykład jest tutaj:
Squonk pisze o tym, że "NATOlstwo" coś robi, ale jest to głupie coś ze względu na błędne przekonania ekipy Busha. Tymczasem toga5 wyciął fragment "NATolstwo coś robi" i dalej go według swojego pomysłu rozwijał, szturchał, przewracał i turlał. Ostrzegam, że taki sposób dyskusji jest przeze mnie nietolerowany.
Dziękuję za uwagę.
Bo toga5 na siłę się trzyma lewackiego poglądu, że nasi chłopcy to najemnicy, a wojsko to ZUO :hyhJeżeli poglądy lewackie charakteryzuje szacunek do człowieka i brak zgody na niewinne ofiary po stronie ludności cywilnej (nietalib/kobieta/dziecko) to jestem cholernym zaplutym lewakiem. Jeżeli chodzi o wojsko - ZUO to normalnie szlag mnie trafia jak widzę przy nicku quasipagon i jakiś pasek. A na poważnie to śpieszę z wyjaśnieniami, kierowanymi szczególnie do Squonka, że jakby na (powaga maksymalna-bez nadinterpretacji proszę)Rzeczpospolitą napadło jakieś państwo/sojusz/fanatycy to chyba bym szybciej dobiegł do swojego WKU z proźbą o orzydział niż rzeczony Squonk. Dlaczego ? Pomimo, że jestem lewakiem ? Otóż dlatego, że mam wrażenie, iż miałbym dużo więcej do stracenia niż on. Moją rodzinę tj. syna i żonę. Jeżeli jednak kazali by mi pojechać i okupować inny kraj i tępić tamtejszą ludność to bym odmówił, nawet za cenę braku źródła utrzymania, więzienia, a w ostateczności czapy. Rozumiem, że nie mam prawa mieć takich poglądów ? Dodam tylko, że mam uregulowaną służbę wojskową, chociaż nie byłem ani dnia w wojsku, a to dlatego że kontynuowałem naukę na studiach. Nie jestem też ułomkiem i mam kategorię A, uniosę Ak-47 i plecak z prowiantem.
Zapewne 90% z naszych, którzy tam pojechali nie zacieszają wojny i kopania tyłków talibusom, a są tam po to by zarobić na mieszkanie, samochód, ślub - bo taką mają pracę, bo zostali żołnierzami bo chcieli i nie myślą, że będą musieli zabijać albo że mogą zginąć. Od tego powinni być politycy i ich przełożeni, którzy ich tam posłali. Amerykanie - owszem - oprawę mają zajebistą, opiekę dla rannych żołnierzy zajebistą (w porównaniu do nas). Tylko problem tkwi w skali jak i w bezsensie afgańskiej operacji (czego nikt z nas nie zaprzecza). Polacy nie mają zaś niczego - a ni zaplecza w Polsce dla weteranów, a ni ideologii po co tam jesteśmy i dlaczego. Są tam więc de facto tylko dla pieniędzy.Nie zarzucałem Wam, że popieracie interwencję w Afganistanie, zrozumiałem podkreślenia Squonka chociaż nie były potrzebne. Miałem, mam i będę miał inne zdanie co do zwalania przez żołnierzy decyzji o wyjeździe na polityków. Słusznie Squonk wskazał, że jadą oni tam w większości dla mamony. No ale fragment: [...] zostali żołnierzami bo chcieli i nie myślą, że będą musieli zabijać albo że mogą zginąć [...] jest (używając terminologii Squonka) whooj. Nic dodać nic ująć. Niech ktoś mnie wyprowadzi z błędu, ale czy z powyższego fragmentu nie tryska wiara w inteligencję naszych rodaków wstępujących do wojska ? (znowu pojechałem sarkazmem jakby ktoś nie zakminił). Gdybym nie bał się kary to nie wiem czy bym nie podkreślił w tym cytacie zwrot "nie myślą". Chyba w sumie właśnie ten fragment można by zacytować i oddałby on sens całej wypowiedzi, bo czy można powiedzieć o kimś, że myśli i jednocześnie nie zdaje sobie sprawy, że żołnierz musi zabijać, albo może zginąć ?
Czy jednak są najemnikami? No może takimi samymi, jak NFZ jest katem gdy odmawia leczenia z powodu braku pieniędzy. To taka hipokryzja tzw. racji stanu, którą nasi obywatele właśnie się poznają, a politycy udają, że ona nie istnieje.W tym miejscu przydała by mi się elokwencja Rezro z jego megakulturalnym zwrotem
Analogia z dupy wzięta[...]. Chociaż coś w tej analogii jest, gdyby ją odpowiednio zmodyfikować. Należałoby to sformułować tak (zmiany podkreślę): [...]No może takimi samymi, jak lekarz jest katem gdy odmawia leczenia w publicznej służbie zdrowia z powodu braku pieniędzy, a przyjmuje pacjenta w prywatnym gabinecie, w którym korzysta z publicznych środków farmakologicznych.
NATO i ich żołnierze są mi obojętni, ale do momentu, gdy nie dowiaduję się o nich rzeczy, które nie są zgodne z moim systemem wartości. Jak zabijają niewinnych ludzi w ich własnym kraju, do którego wkroczyli pod głupim pretekstem to mam chyba prawo o tym wspomnieć ?Talibowie robią to samo. Tylko, że widzisz - siły NATO starają trzymać standardy, mimo nawisu krętactwa, która za nimi stoi. Jak ZSRR tam było to w świat szły głodne kawałki o pokoju i porządku. A talibowie? Być może ich tak naprawdę nie ma w sensie poważnej organizacji (jak Al-Kaidy). Jest za to mała grupka, która swoimi ideami potrafi ogarnąć lokalnych watażków jak i bandziorów, którzy w imię religii dokonują ucinań nosów czy powieszeń dzieci.
ale i nie strzelali do niej jak do kaczek, a ci drudzy pojechali tam żeby zabijać i w małym poważaniu mają to czy ubiją taliba, czy kogokolwiekI tu się właśnie objawia bezsens tej wojny, którą NATO (ale też i ty toga5) chce rozumieć po swojemu. Czyli po europejskiemu :-[ A tymczasem talibem może być nawet policjant afgański, który za dnia grzecznie potakuje żołnierzom NATO, a w nocy kmini jak tu podłożyć ładunek wybuchowy na drodze. Lokalne bandziory są tak długo talibami jak im to na rękę, lokalni watażkowie też.
A na poważnie to śpieszę z wyjaśnieniami, kierowanymi szczególnie do Squonka, że jakby na (powaga maksymalna-bez nadinterpretacji proszę)Rzeczpospolitą napadło jakieś państwo/sojusz/fanatycy to chyba bym szybciej dobiegł do swojego WKU z proźbą o orzydział niż rzeczony Squonk. Dlaczego ? Pomimo, że jestem lewakiem ? Otóż dlatego, że mam wrażenie, iż miałbym dużo więcej do stracenia niż on. Moją rodzinę tj. syna i żonę
Jeżeli jednak kazali by mi pojechać i okupować inny kraj i tępić tamtejszą ludność to bym odmówił, nawet za cenę braku źródła utrzymania, więzienia, a w ostateczności czapyNie ma czapy za brak zgody na wyjazd na misję do Afganistanu, ponieważ nie jesteśmy w stanie wojny 8) A jakbyś był żołnierzem i zaczął się bawić w politykę z opcją wylotu z armii, to żona również by ci to ze łba wybiła. Ideały są ładne na papierze, ale brzuch musi być pełny. Zwłaszcza dzieciaka.
- zdaję sobie sprawę, że moje przemyślenia (nie warte funta kłaków) formułuję w sposób pokrętny i niezrozumiały, zdaniami wielokrotniezłożonymi,Skoro się już "odsłoniłeś", że masz swoją rodzinę, to dałeś nam argument pełnego brzucha rodziny :zwr :zwr :zwr
[...]Korzystając z okazji chciałbym polecić kilka blogów:[...][...] żołnierze nie zaczynają wojen – te zaczynane są przez brudnych polityków. Żołnierze tylko płacą za nie swoją krwią... [...] Jakbym już gdzieś to czytał. Nie zgadzam się z tym i uważam, że jest to tylko wymówka dla chłopców, którzy chcą się bawić w wojenkę nie wiedząc, lub nie chcąc wiedzieć czym to grozi.
- http://sladamikonkwistadorow.blog.onet.pl/[...]
Ogólnie to mamy tu wszyscy taki sam pogląd na wojnę w Afganistanie, gbyśmy mogli to byśmy machnięciem czarodziejskiej różdżki ich do domu zgarnęli, pozostawiając im marne, wojskowe pensje [...]Jeżeli w tym fragmencie postulujesz wycofanie polskich wojsk z Afganistanu to TAK. Jeżeli chodzi o pensje to NIE. Rozwiązaniem powinno być (jak zwykle utopijnie) moim zdaniem dobrze opłacane wojsko zawodowe, jednak z zastrzeżeniem, że: będą bronić tylko terytorium Polski, a w misjach NATO będą brali udział tylko, gdy ktoś zaatakuje i będzie okupował terytorium państwa członkowskiego. (utopia maxymalna)
Być może ich tak naprawdę nie ma w sensie poważnej organizacji (jak Al-Kaidy). Jest za to mała grupka, która swoimi ideami potrafi ogarnąć lokalnych watażków jak i bandziorów, którzy w imię religii dokonują ucinań nosów czy powieszeń dzieci. NATO jak zrobi coś źle i to wyjdzie na jaw to nadstawia dupę do bicia i się kaja. Co zrobią talibowie? Krzykną "Allah akbar" i obetną ci łeb. Różnice znaczące :hyhPropaganda działa w obie strony. <chlip mode on>Na w/w wskazanych blogach wzruszyły mnie szczególnie zdjęcia marines z dziećmi przy klacie. <chlip mode off> Ojejku zapomniałem o niewyrywaniu tekstu z kontekstu. NIe wiem czy mi ujdzie to na sucho.
[...]A tymczasem talibem może być nawet policjant afgański, który za dnia grzecznie potakuje żołnierzom NATO, a w nocy kmini jak tu podłożyć ładunek wybuchowy na drodze.[...]W walce o wyzwolenie spod okupacji wszelkie chwyty dozwolone. Sam bym tak robił.
[...]A mi się właśnie wydaje, że byś nic nie zrobił, bo mając żonę i dziecko wolałbyś zostać przy nich, niż się bujać w starym umundurowaniu w polu z kałachem w łapie przeciw wypasionym czołgom. A jeśli byś chciał biec z bagnetem na czołgi żelazne, to połowica powinna ci to wybić ze łba patelnią, czajnikiem czy garnkiem :hyh [...]Zatrzymać mnie to nawet Ona nie jest w stanie, a mojemu zacietrzewieniu i fanatyzmowi chyba już dałem dowód :P Uprzejmie proszę o niewątpienie w moje poszanowanie art. 84 Konstytucji.
[...]a warunki nie sprzyjają partyzantce w terenie. Każda mobilizacja przyniosła by tylko armatnie mięcho wojskowych lamerów, a nie obrońców ojczyzny. Co innego partyzantka miejska :ssi[...]Gdzie by Ojczyzna nie wezwała. Zaczynam pleść jak nacjonalista, ale nie uciekałbym od obowiązku.
Teoretyzowałem z tą czapą. Spod pantofla bym wyszedł z podniesioną głową, gdyby Ojczyzna wezwała :hyhCytat: toga5Jeżeli jednak kazali by mi pojechać i okupować inny kraj i tępić tamtejszą ludność to bym odmówił, nawet za cenę braku źródła utrzymania, więzienia, a w ostateczności czapyNie ma czapy za brak zgody na wyjazd na misję do Afganistanu, ponieważ nie jesteśmy w stanie wojny 8) A jakbyś był żołnierzem i zaczął się bawić w politykę z opcją wylotu z armii, to żona również by ci to ze łba wybiła. Ideały są ładne na papierze, ale brzuch musi być pełny. Zwłaszcza dzieciaka.
[...]Skoro się już "odsłoniłeś", że masz swoją rodzinę, to dałeś nam argument pełnego brzucha rodziny :zwr :zwr :zwrMnie na szczęście problem pustego brzuszka nie dotyczy, ale wiem że w trudnych sytuacjach dałbym sobie radę. Poprzednie, jak to stwierdziłeś liberalne poglądy oparłem na własnych doświadczeniach, a nie doktrynie politycznej. Mam ogromną wiarę w ludzi i ich możliwości/zaradność i jestem pewien, że skoro mi się powiodło to i innym może, o ile wykażą się odrobiną determinacji. Nikt nie każe być takim upartym osłem jak ja, ale w dążeniu do celu to się przydaje.
Po prostu jej posiadanie i znalezienie się w jakiejś sytuacji (jak opcja wyjechania na misję) zmusza człowieka do wielu naginań własnych przekonań i poglądów. W wojsku zawsze można położyć papier na stół, zwłaszcza jak ma się 15 lat służby za sobą. Ale ci co nie mają jadą z nadzieja, że wrócą cali i zdrowi. I nikt tam nie jest nierozgarnięty, bo nie wiedział jaki wykonuje zawód, jak i nikt nie myśli wzniosłymi poglądami, że to za ojczyznę, mamusię czy dziadka. Po prostu tam jadą, robią swoje i już :-*[...]
W walce o wyzwolenie spod okupacji wszelkie chwyty dozwolone. Sam bym tak robił.Talibowie też są w pewnym sensie obcymi w Afganistanie. I do tego obalonymi uzurpatorami, którzy obalili legalne władze mudżahedińskich watażków z wojny ZSRR, którzy obalili prosowiecką sitwę Nadżibullaha.
Problemy z europejską demokracją nie wynikają tyle z hegemonii polityków, co ze słabości organizacji związkowych przez które to właśnie powinno się uprawiać oddolną politykę... wszak jeden głos nic nie znaczy, ale wspólny głos związku może wiele... niestety europejczycy tego nie pojmują.Lobby górnicze, węglowe, kolejowe, rolnicy (zwłaszcza zachodni), mafie narkotykowe... Niczego tak się nie boję, jak oddolnych nacisków na rządy.
Mianowicie byli żołnierze, którzy odmówili wykonania rozkazu ostrzelania celów, a oskarżeni w tej sprawie byli kolejnym oddziałem, który został wezwany do akcji. I tych żołnierzy darzę ogromnym szacunkiem, bo potrafili wykorzystać nie tylko dostępny arsenał, ale i sprzęt znajdujący się pomiędzy uszami.Głębokim poważaniem darzę dowódców tych żołnierzy, szczególnie odpowiedzialnych za szkolenie.
Moim zdaniem jednak istotna różnica między holendrami ongiś, a Polakami w Afganistanie aktualnie polega na tym, że ci pierwsi pojechali tam chronić, ale im nie wyszło (ze strachu lub z innych powodów) - nie uchronili ludności cywilnej, ale i nie strzelali do niej jak do kaczek, a ci drudzy pojechali tam żeby zabijać i w małym poważaniu mają to czy ubiją taliba, czy kogokolwiek - ważne żeby doczekać do końca kontyngentu i po powrocie mieć więcej na koncie bankowym.Istnieje nieźle argumentowany pogląd (http://www.konservat.pl/index.php?sp=art&art=0607&path=arty2010), że oddział holenderski był po prostu bandą pedałów, i dlatego do tragedii doszło. Z kolei Polacy, rządni krwi, na pewno żałują, że większość z nich wychodzi z bazy głównie na patrole i nie może sobie poużywać na tych dzikich tubylcach! Na pewno spodziewali się jechać na wojnę (albo, uwzględniając przewagę technologiczną, na rzeź), zwłaszcza że propaganda wmawia wszystkim wszem i wobec, że to jest misja stabilizacyjna, a nie żadna wojna.
No ale fragment: [...] zostali żołnierzami bo chcieli i nie myślą, że będą musieli zabijać albo że mogą zginąć [...] jest (używając terminologii Squonka) whooj. Nic dodać nic ująć.Afganistan to nie wojna w tradycyjnym znaczeniu, tylko misja zagraniczna, na którą jadą ochotnicy. Ktokolwiek wstępuje do armii w Polsce, ma gdzieś w świadomości konieczność zabijania i umierania... Ale nie mamy masowej mobilizacji roku 1919 i do woja wchodzi się obecnie dla przygody, kasy i zabaweczek. Pretensje mógłbyś mieć do jakiegoś tumana będącego żołnierzem w roku 1938, gdzie jego słowa, "nie myślalem o zabijaniu", faktycznie mogłyby wzbudzić politowanie, ale nie obecnie!
- ponosiło mnie często jak widziałem zwrotu typu hołota itp.To pewnie do mojego posta, ale banda huliganów, bez względu na przynależność etniczną, jest dla mnie hołotą i nawet ty się ze mną zgodzisz, jeżeli chcesz by brano cie na poważnie.
Problemy z europejską demokracją nie wynikają tyle z hegemonii polityków, co ze słabości organizacji związkowych przez które to właśnie powinno się uprawiać oddolną politykę... wszak jeden głos nic nie znaczy, ale wspólny głos związku może wiele... niestety europejczycy tego nie pojmują.Lobby górnicze, węglowe, kolejowe, rolnicy (zwłaszcza zachodni), mafie narkotykowe... Niczego tak się nie boję, jak oddolnych nacisków na rządy.