Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Po godzinach => Brotherhood of Broodsuur => Wątek zaczęty przez: Hugo1979 w 06 Lipca 2010, 11:01:35

Tytuł: Czereśnie i piwo
Wiadomość wysłana przez: Hugo1979 w 06 Lipca 2010, 11:01:35
"Najpiękniejszy czas roku to dla mnie wtedy, kiedy pojawiają się czereśnie. Teść wtedy do mnie "przekręca" i przyjeżdzam na Łyk-end. Tak i w tym roku.
Siedzę więc u teścia na działce i wtranżalam czereśnie. Prosto z drzewa. A teściu donosi świeże. I donosi...i donosi. Przychodzi czas na rewanż. W drodze do domu kupuję 3 „sixpacki żywca“.
Wzrok teścia łagodnieje. Konsumujemy. W końcu pojawia się też szwagier. Namawia na wyjście w teren. Nie musi długo namawiać.
Jeszcze nigdy nie szło mi się tak długo do pobliskiej knajpy. A w żołądku jakoś tak dziwnie się zrobiło... Knajpa nabita, gra muzyka. Próbujemy coś skonsumować. Męczę ...dziesiątego browara. W brzuchu piekło. Boli...Zaczynam rozumieć smoka wawelskiego. Muszę... to z siebie jakoś wypuścić. Ale jak? Głośna muzyka nasuwa mi pewien pomysł. Przy mocnych basach zaczynam popierdywać. Rytmicznie. Jazgot zagłusza naturę. O walorach zapachowych staram się nie myśleć. Przepierduję tak jakieś trzy kawałki AC/DC. Co za ulga! Z błogostanu wyrywa mnie szwagier, który pożeglował wcześniej do innego stolika. Szarpie mnie za ramię. Spoglądam wokół, cała knajpa gapi się na mnie. Wtedy dopiero zdaję sobie sprawę, że przez cały ten czas mam na uszach słuchawki mojego odtwarzacza MP3.
Mówię Wam - nie jedzcie czereśni (z piwem)"
Tytuł: Odp: Czereśnie i piwo
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 06 Lipca 2010, 14:01:05
 :ords

H.G. Wells (Wojna światów) miał rację, że nasz żołas i dupa są ważniejsze niż umysł  :(