Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout
Fallout i Wasteland => Ogólnie o Falloutach => Wątek zaczęty przez: atomowyLukasz w 02 Lipca 2010, 22:55:00
-
Cześć.
W 13S tak bardzo promowany jest Fallout... W sumie tematyka jak dla mnie nawet interesująca :) Chciałbym co nieco poznać tę grę, stąd moje pytanie: która wersja gry wg Was jest najlepsza 1,2,3? Ja zupełnie się nie znam, dlatego też pytam specjalistów :)
Pozdrawiam
-
Wybacz prostactwo.
Najlepszy Fallout to ten od którego zacząłeś. Jeśli dyskusja się rozwinie zobaczysz że mam rację.
Radzę zagrać.
-
Sęk w tym, że nie zacząłem, dlatego chciałem zapytać, który najlepszy :)
W takim razie pewnie kupię tego "najtańszego" :)
-
Konkretnie. Zacząłem od F2, zraziłem się. System turowy już wtedy wydał mi się archaiczny. Zacząłem jeszcze raz i wsiąkłem. To najlepszy Fallout i jedna z najlepszych gier.
Nie mogę przecież sobie przeczyć. :)
Jedynka jest bardzie surowa technicznie, co po F2 trochę mi przeszkadzało. Ale też świetna.
Ostrzeżenie- :rad to gry w których możesz przegrać.(Na początku.)
Jeśli grafika i turowość walk ci nie przeszkadzają- kupuj.
F3 to zupełnie inna bajka.
-
Rextor wkurzy się, że nikt nie pyta o Tacticsa ;D Dla mnie sprawa jest prosta: jeśli patrzeć na Fallout 1 i Fallout 2 jako jedną książkę napisaną w dwóch tomach, to właśnie ona jest najlepsza. Innymi słowy dla mnie jest to część A i część B tej samej gry. A zaczyna się zawsze od części pierwszej, by uniknąć nieporozumień i wyciągnąć najwięcej przyjemności. Tak zwanego Fallouta 3 można sobie śmiało odpuścić moim zdaniem.
-
Wybacz prostactwo.
Najlepszy Fallout to ten od którego zacząłeś. Jeśli dyskusja się rozwinie zobaczysz że mam rację.
Radzę zagrać.
A właśnie ja się już tym nie mogę zgodzić, choć może nawet rok temu, z pewnym wahaniem powiedziałbym, że tak to zazwyczaj wygląda. Był taki czas, kiedy uważałem, że F2 jest lepszy od F-1, ale F-16 okazał się najlepszy. Co?
Nie, nie, po tym jak minęło trochę czasu (być może odrobinkę dojrzałem), uznałem wyższość jedynki nad dwójką i poleciłbym F1, bo wszystkie te jajcarskie kuksańce w ramię i puszczanie oka w F2, że to tylko gra i nawet jej bohaterowie o tym wiedzą, które jest dosyć częste, trochę psuje mi estetykę i wrażenia. No i fabularnie bardziej mi się podoba jedynka - zresztą pod tym względem zawsze mi się bardziej podobała - a i postaci wyrazistych było więcej, wydawały się być prawdziwsze. To ulotne odczucie, że jest się w realnym świecie, a nie w wytworze programistów jest mocniejsze i przyjemniejsze.
Chociaż F1 jest o wiele łatwiejsze i naprawdę trudno tam zginąć, chyba że całkowicie nie rozumie się systemu gry i nie chce się go nauczyć.
W trójkę nie grałem w ogóle.
Margines: To można kupić te części osobno? Ja myślałem, że dostępna jest już tylko ta trylogia w eXtra Klasyce?
-
Ja mam dwa pierwsze Fallouty z magazynku Click! i jestem zadowolony. Sagi czy innych paczek tego typu bym nie kupił, bo zawiera Tacticsa po polsku, a tej wersji nie jestem w stanie zdzierżyć (za to F1 i F2 zdecydowanie wolę po polsku).
Postacie z F1 mogą się rzeczywiście wydać bardziej wyraziste, ze względu na to że z reguły są albo dobre albo złe. Nie wiem czy jest to plus. Uwielbiam "jedynkę" ale grając w "dwójkę" dużo bardziej można poczuć, że osąd charakteru poszczególnych postaci został pozostawiony graczowi - dobrym przykładem jest Nowe Reno, a dokładnie tamtejsze rodziny gangsterskie.
-
Rextor wkurzy się, że nikt nie pyta o Tacticsa ;D Dla mnie sprawa jest prosta: jeśli patrzeć na Fallout 1 i Fallout 2 jako jedną książkę napisaną w dwóch tomach, to właśnie ona jest najlepsza. Innymi słowy dla mnie jest to część A i część B tej samej gry. A zaczyna się zawsze od części pierwszej, by uniknąć nieporozumień i wyciągnąć najwięcej przyjemności. Tak zwanego Fallouta 3 można sobie śmiało odpuścić moim zdaniem.
Logiczne, ale co zrobić, nie jestem do końca logiczny. W F1 po F2 czegoś mi brakowało.
Tacticsa lubię, nie wiem dlaczego, ale nie polecam.
F3? Czekam z pewną nadzieją na Vegas.
Ale gdyby do głosu doszli najmłodsi gracze? Ranking mógłby być inny.
-
Uwielbiam "jedynkę" ale grając w "dwójkę" dużo bardziej można poczuć, że osąd charakteru poszczególnych postaci został pozostawiony graczowi - dobrym przykładem jest Nowe Reno, a dokładnie tamtejsze rodziny gangsterskie.
Napiszę to w spojlerze, żeby nie rujnować gry:
No nie wiem. Do Mistrza można dołączyć, bo można jego w jego wizję świata uwierzyć, bo jest dosyć sensowna. Lou (nie pamiętam, jak Harry mówił na niego polskimi napisami) oprócz tego, że jest superzłym skurczybykiem jest też niesamowicie elokwentny i inteligentny i ma lekki angielski(?) akcent, ale to czyni go bardzo atrakcyjnym. Loxley jest złodziejem i ma angielski akcent pełny i jest jakimś takim ironicznym Robin Hoodem, bo sam mówi, że biednym oddaje prawie nic. Darkwater w oryginalnym zamyśle miał po pozbyciu się Gizma stać się tyranem, tylko producenci nie wyrazili na to zgody, ale sam widzisz, że miało być ciekawiej. W Adytum wcale nie musisz odkryć, że Regulatorzy są źli i pomóc im pozbyć się sąsiadującego gangu. Prawdopodobnie są jeszcze jakieś ciekawsze przykłady, ale nie jestem w stanie ich przytoczyć. A poza tym Prezydent w dwójce jest okropnie jednowymiarowy.
Koniec.
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o to, żadna nie część nie przewyższa innej.
A ja angielskie oryginały mam z CD-Action, Tacticsów po angielsku niestety nigdy nie dane mi było usłyszeć, oprócz jakichś fragmentów na jutubie, które były oczywiście o niebo lepsze od polskiej wersji. Zazdroszczę Ci, szczęściarzu!
-
A lubię tacticsa, nie powiem, że to najlepszy fallout, ale póki co jedyny z multi co bardzo urozmaica grę. Gra sama w sobie jest uboga, ale od czego pomysłowość graczy. Tryby cooperative, territory a nawet granie w zwykłe rpg na specjalnych mapach. Dajcie nam czas a i kampania nowa z worldmapem i dialogami będzie :-[. Dla mnie rządzi F2, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę multum starych nowości w RP (bo tak chyba trzeba określić zawartość, którą daje ten mod). Jeśli kiedyś zmienię kompa to może i w trójkę sobie zagram, póki co moje 256 ramu musi się z tacticsem suszyć :P.
-
W 13S tak bardzo promowany jest Fallout... W sumie tematyka jak dla mnie nawet interesująca :) Chciałbym co nieco poznać tę grę, stąd moje pytanie: która wersja gry wg Was jest najlepsza 1,2,3? Ja zupełnie się nie znam, dlatego też pytam specjalistów :)
Przeważnie ludzie wskazują tego od którego zaczęli, choć po głębszej dyspucie przeważnie dochodzi się do wniosku że najlepsze było by połączenie zalet Fo1 (klimat) i Fo2 (wielkość).
Ale wracając do pytania:
Jeśli tolerujesz stare gry to kup sobie Sage Fallout i zagraj najlepiej zaczajając od Fo1 (krótszy, prostszy, bardziej klimatyczny i zachowasz ciągłość fabuły) a potem uzupełnij Fo2... a skoro masz już masz Sagę to możesz też zerknąć na FT ale pamiętaj że to gra w pełni taktyczna i spin-off serii. Zaś jeśli nie tolerujesz staroci (choć i tak polecam spróbować... szczególnie że Saga to tylko 20zł) to pozostaje poczekać na nieźle zapowiadającego się Fo: New Vegas, choć możesz też zobaczyć tzw. Fb3 lecz pamiętaj że to jedynie spin-off serii (fan by powiedział tu jeszcze wiązankę obelg, choć gra technicznie jest znośna).
-
Rzekłeś.
-
Rezro jeśli o taktyke w ft chodzi to powiem krótko, żeś dojebał :D. Na pewno jest to jedna z tych gier w których akcja bywa szybsza i nie można zazwyczaj lecieć na pałę, ale ale taktykę to ja tam tylko widziałem w czasie międzynarodowych rozgrywek cooperative :P.
-
Taktyka? Jak zwał, tak zwał, ale drużynę musisz sobie skompletować (skomponować?).
Jak przegniesz, to polegniesz.
-
No dobra z tego co widzę warto kupić Sagę. W zasadzie nie wiedziałem, że jest taka tania. Także kupię ją i rozpocznę przygodę. Dzięki za odpowiedzi :)
-
Tylko nie czytaj solucji, ani innych porad, chyba że się całkiem zapętlisz, albo jakiś bug się trafi. To odbiera zbyt wiele.
-
Ok, postaram się :zwr
-
Tylko nie czytaj solucji, ani innych porad, chyba że się całkiem zapętlisz, albo jakiś bug się trafi. To odbiera zbyt wiele.
No, a jeśli chodzi o pierwszą część Fallouta, to już na pewno nie czytaj działu Porady na Trzynastym Schronie - jest tam srogi szpojler, dotyczący głównego zadania :P W razie jakiś kłopotów, już lepiej uderzaj na forum.
-
Co tu gadać wiadomo ,że Fallout 1,2 niszczą pod względem fabularnym Tacticsa czy trójeczkę. Tactics hmm mi się bardziej spodobał ( możliwość przyłączenia deathclawa = bezcenne ).
A Fallout 3 to doskonała produkcja nie wiem czemu tak wielu narzeka bo co jest? Main quest trwa parę godzin? Level scalling? Ja jeszcze nie dotknąłem wątku głównego a mam nabite już 17 godzin ( gram 2 raz : 0 ). Lokacje w Fallout 3 są dopracowane i ciekawe nie to jakie były w Oblivionie użyty na skalę generator terenu dodane parę miast i jaskiń.
Idąc przez pustkowia zawsze jest się ciekaw co jest za tym wzgórzem, albo w tym budynku, Bethesda przyłożyła się tego .
Heh każdy obóz raiderów ma coś w sobie , zauważył ktoś już to?
Zapomniałem dodać ze Fallout 3 dobija sobie punktów edytorem GECK i dzięki nim gra jest o wiele lepsza z dnia na dzień.
Zobaczymy jak z New Vegas , Kotor 2 im nie wyszedł.
-
Bo kotor 2 ma pewnie równie tyle braków co fallout 2. Różnica polega na tym, że do f2 na bieżąco trwają prace nad modem przywracającym zapomnianą zawartość, który doczekał się już wersji 2.1.1. Restoration Project dla kotora 2 nawet wg jego autorów nie przywróci wszystkiego. Ogólnie oba kotory mają pewną ilość materiału, który nie ujrzał światła dziennego. O ile w kotor 1 (http://starwars.wikia.com/wiki/Star_Wars:_Knights_of_the_Old_Republic#Cut_content) nie jest to jeszcze jakaś duża liczba, tak jeśli chodzi o kotor2 (http://starwars.wikia.com/wiki/Cut_ending_to_Star_Wars:_Knights_of_the_Old_Republic_II:_The_Sith_Lords) to ilość braków może zatrwożyć. Wiele gier kuleje z powodu wcześniejszego wydania lub cięć różnych. Dobrze, że są ludzie, którzy się tym zajmują tak jak np The Bear Dude.
-
Choć ani w trójkę, ani w żadne starwarsowe RPG nie grałem, to na przykładzie Stalkera mogę powiedzieć, że to bardzo dobrze, że gry wychodzą takie "zubożone".
Oczywiście nas to boli, ale prawda jest taka, że jakby twórcy wsadzali do gry wszystko co chcą, to gry by nie wychodziły. Taki los spotkał swego czasu STALKERa, któremu pomogła dopiero zmiana wydawcy. Nowy właściciel był chciwcem, wziął twórców za ryj i gra wyszła.
O ilości wyciętych rzeczy można się przekonać instalując do STALKERa mod Oblivion Lost. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że gra zmienia charakter o 180 stopni (również pod względem bugów, ale ja wrzucam je wszystkie na poczet panujących w Zonie anomalii).
-
Mi tam się skutki działania F2 RP podobają :P. Sporo rzeczy zaczyna mieć ręce i nogi, no i wiadomo - gameplay się wydłuża.
EDIT:
żeby nie spamić, co do posta na dole, jak widać w napisanym kawałku wspomniałem o tym, że kotor 2 ma swój restoration project
Restoration Project dla kotora 2 nawet wg jego autorów nie przywróci wszystkiego.
To pewnie nawet z tego forum cytat.
-
Bo kotor 2 ma pewnie równie tyle braków co fallout 2. Różnica polega na tym, że do f2 na bieżąco trwają prace nad modem przywracającym zapomnianą zawartość, który doczekał się już wersji 2.1.1. Restoration Project dla kotora 2 nawet wg jego autorów nie przywróci wszystkiego. Ogólnie oba kotory mają pewną ilość materiału, który nie ujrzał światła dziennego. O ile w kotor 1 (http://starwars.wikia.com/wiki/Star_Wars:_Knights_of_the_Old_Republic#Cut_content) nie jest to jeszcze jakaś duża liczba, tak jeśli chodzi o kotor2 (http://starwars.wikia.com/wiki/Cut_ending_to_Star_Wars:_Knights_of_the_Old_Republic_II:_The_Sith_Lords) to ilość braków może zatrwożyć. Wiele gier kuleje z powodu wcześniejszego wydania lub cięć różnych. Dobrze, że są ludzie, którzy się tym zajmują tak jak np The Bear Dude.
Oftop:
Do Kotora 2 wyszedł mod który przywraca większą część tego co zostało wycięte: http://www.kotor2.pl/forum/viewtopic.php?t=50097
Koniec oftopu.
A najlepszą częścią serii jest Fallout 1 za niepowtarzalny klimat postnuklearnego świata. Fallout 2 może i ma więcej broni, miast i możliwości, ale klimat nie jest już taki jak w jedynce, zwłaszcza miasta go psują. Takie RNK, Kryptopolis, czy Reding nie mają za grosz postnuklearnego klimatu. Jedynie Nora i Nowe Reno trzymały poziom, no i jeszcze jako tako Klamath. A już zupełnie dobijało mnie to, że zaczynaliśmy jako dzikus z dzidą...Hmm, trochę poleciałem po dwójce, ale bez obaw to nadal jedna z moich ulubionych gier :).
Jeśli chodzi o F3, to jest to prosta strzelanka w poatomowych klimatach w sam raz żeby się trochę odstresować, nie jest to zła gra, po prostu jest to bardzo cienkie crpg...
Ps. Powinna być ankieta...
-
Dla mnie najlepszy był Fallout 2, może dlatego że od niego właśnie zaczynałem swoje "poważne" granie w serię Fallout. Jedynka jak ktoś wyżej wspomniał była dla mnie po dwójce zbyt surowa technicznie, a trójka... hmmm... świetna gra, ale póki co jak dla mnie za dużo nawalanki a za mało rozmów, lokacji z "barami, sklepami, świątyniami etc.".
-
niektórzy mnie wyśmieją, ale...
rozgraniczam między F2 a trójką... hm, ciężki wybór. jeśli nie brać pod uwagę "falołtowości" to wybrałbym trójkę! :D
klimat, dialogi, grafika to względne pojęcia i różnice. ciężki wybór. jedynka niestety nie przypadła do gustu :(
-
Definitywnie część druga.
-
Pierwszy.
-
Nie grałem w część 1, nie grałem w część 2, gram w część 3 i muszę powiedzieć, że gra jest DOBRA, na ile trudno ocenić, ponieważ nie powstał produkt który mógłby konkurować z Fallout 3
-
Kretyński temat, bo jak wiadomo gust jest jak dupa, każdy ma swój egzemplarz :P Zresztą przyjmijmy dwóch dziadów napisze że F1 jest najlepszy a ze stu trolli napisze tutaj że F3 jest najlepszym Falloutem. I co z tego skoro to nie prawda :spk
Ale na poważnie, dla mnie najlepszym i tym "Naj" Falloutem pozostanie część 2, to przy niej spędziłem najwięcej czasu, to ją skończyłem wielokrotnie na każdy możliwy sposób (albo tak mi się wydaje :P ). Fallout one cenie sobie tylko odrobinę mniej, ale tylko dlatego że mam wrodzony wstręt do gier z limitem czasowym :-[
Trójka cóż... Gra nie jest tragiczna, ale jako Fallout to dla mnie prawdziwa katastrofa. Patrząc przez pryzmat pierwszych części na ten tytuł, to niestety w ogóle się nie broni.
-
Trójka cóż... Gra nie jest tragiczna, ale jako Fallout to dla mnie prawdziwa katastrofa. Patrząc przez pryzmat pierwszych części na ten tytuł w ogóle się nie broni.
Hmm, tak samo mam ale z Heroes of Might and Magic 2, dla mnie to najlepsza cześć gry. Kolejne to inna bajka... :gdpk
-
Dla mnie wszystkie części Fallout (http://alejka.pl/s/FALLOUT--gry-komputerowe-konsole.html) są dobre , ale jeśli miałbym wybrać jedną to obstawiłbym cz.2 .
-
Grałem w obydwa KOTORy. Dla mnie KOTOR dwójka to porażka, w czasie grania idzie zauważyć, że gra jest niespójna! Nie jestem fanem Star Wars, ale jedynka mi się bardzo podobała.
Co do Fallouta, to klimat jedynki powala, ale najwięcej czasu spędziłem nad dwójką :). Trójkę zmilczę... W New Vegas nie grałem jeszcze, ale słyszałem wiele pozytywów.
Dwójka jest dla mnie nierówna, najlepiej grało mi się na północy mapy :-).
-
Moim zdaniem to KII jest lepszy :afr. W drugim Kotorze jest sporo wyciętych rzeczy, więc może to stąd to wrażenie niespójności, zupełnie nieuzasadnione moim zdaniem.
A jeśli chodzi o najlepszy Fallout to wygląda to tak:
1. Fallout 1,
2. Fallout 2,
3. Fallout NV,
4. Nic,
5. Nic,
6. Nic,
7. Nic,
8. Nic,
9. Fallout 3,
10. Fallout Tactis (zacząłem w to to grać, przeszedłem kilka misji i przestałem grać :-*),
-
Z Falloutów najgorsi jak już to są fani - a zwłaszcza ci od Tictacsa multi, których miałem okazję "poznać" w 2007 roku :hyh
Nie demonizujcie tak tego falloutowego spinoffa, bo to on jest dobrym tłem pokazującym właśnie, że jedynie co należy w Falloutach omijać to ich fani. Zwłaszcza tych fanatycznych, zapiekłych, ograniczonych. Jeśli swego czasu za wychwalanie na NMA Tictacsa grozili tam banem, to świadczyło to o poziomie tych ludzi, a nie o samej grze. Zresztą NMA (mam na myśli polską sekcję) to też jest dowód na to jak kończą fanatyczne środowiska :zwr
Jeśli zaś byli tacy, którzy wychwalali pod niebiosa Tictacsa, a zrzucali gnój na F3 (aczkolwiek nie wiem czy byli bo przełom 2008/2009 to koniec mojego zainteresowania szerszym fandomem niż tym na Schronie), to też to daje jak najgorszy obraz fanów tychże gier. Bo obie mają swoje wady, obie sobie lekceważą falloutowy kanon, obie są korporacyjnym skokiem na kasę. Z tą różnicą, że Bethesdzie się udało więc jej to wybaczono, a Interplay po jakimś czasie zdechł.
-
Mi po prostu F: Tactis nie podszedł :). Nie twierdzę, że to zły spin-off, ale jakoś nie jestem do niego przekonany. Od czasu do czasu zastanawiam się, czy znów nie zagrać, ale jakoś nie mam chęci :/.
-
jedynie co należy w Falloutach omijać to ich fani. Zwłaszcza tych fanatycznych, zapiekłych, ograniczonych.
mam się poczuć urażony?:P
Tacticsa przeszedłem żeby mi nikt nie zarzucił że nie grałem, wszyscy tak jedziecie po nim, a ilu z Was grało w konsolowego Fallout: Brotherhood of Steal? zagrajcie i się wypowiedzcie;)
a moja lista to:
1. Fallout 2
2. Fallout
3. Fallout: New Vegas
4. Fallout Van Buren
5. Fallout Tactics
6. Fallout: Brotherhood of Steal
7. Fallout 3
gdzieś pomiędzy FNV a FVB znajdzie się Fallout Online ale że jest nieoficjalny to go nie wymieniam:)
-
Mi po prostu F: Tactis nie podszedł :). Nie twierdzę, że to zły spin-off, ale jakoś nie jestem do niego przekonany. Od czasu do czasu zastanawiam się, czy znów nie zagrać, ale jakoś nie mam chęci :/.
A grałeś w klasyczne UFA i tą taką dziwną trochę część trzecią? Jako wizja postapokaliptycznej gry taktycznej Tictacs daje radę, a system SPECIAL dobrze oddaje różnorodność posiadanych członków do stawianych zadań. A jako gra z nazwą Fallout? Potraktuj to jak np. fanowskie opowiadania (http://trzynasty-schron.net/ie_tworczosc_opowiadania.html) :D Może lepiej wejdzie :piwo:
jedynie co należy w Falloutach omijać to ich fani. Zwłaszcza tych fanatycznych, zapiekłych, ograniczonych.
mam się poczuć urażony?:P
Ty się dobrze maskujesz :P
Poza tym tylko na Schronie homi może się czuć dobrze obok rozpierdalatora, a zacieszacz Bethesdy obok betoniarza :-* Za poglądy to karali za komuny - głównie ci, którzy mieli takie same, ale w imię cynizmu i konformizmu dobrze się maskowali :/
-
Zdecydowanie najlepszejszy jest Fallout Tactics, a to ze względu na masochistyczniełechtający tryb hc na poziomie trudności szaleńczy bodajże. Nic nie dało mi takiej radochy, jak przejście prawie całej gry w tym trybie, pomimo kilkunastu/kilkudziesięciu prób na misję (w większości z powodu wywaleń do Windowsa). Załamałem się dopiero przy drugiej części "Góry Cheyenne" ...
W porównaniu z Tacticsem ostatnie odsłony Fallouta to pestka z masłem. Tryb HC i najtrudniejszy poziom w F3 i F:NV bez problemu przeszedłem bez użycia ni jednego stimpaka (w ogóle chemii).
-
Zdecydowanie najlepszejszy jest Fallout Tactics, a to ze względu na masochistyczniełechtający tryb hc na poziomie trudności szaleńczy bodajże. Nic nie dało mi takiej radochy, jak przejście prawie całej gry w tym trybie, pomimo kilkunastu/kilkudziesięciu prób na misję (w większości z powodu wywaleń do Windowsa). Załamałem się dopiero przy drugiej części "Góry Cheyenne" ...
Ta misja to prawdziwe szaleństwo przy tych założeniach (hc + szaleńczy poziom trudności). Jest po prostu zbyt długa.
-
Z Falloutów najgorsi jak już to są fani - a zwłaszcza ci od Tictacsa multi, których miałem okazję "poznać" w 2007 roku :hyh
Nie demonizujcie tak tego falloutowego spinoffa, bo to on jest dobrym tłem pokazującym właśnie, że jedynie co należy w Falloutach omijać to ich fani. Zwłaszcza tych fanatycznych, zapiekłych, ograniczonych. Jeśli swego czasu za wychwalanie na NMA Tictacsa grozili tam banem, to świadczyło to o poziomie tych ludzi, a nie o samej grze. Zresztą NMA (mam na myśli polską sekcję) to też jest dowód na to jak kończą fanatyczne środowiska :zwr
Jeśli zaś byli tacy, którzy wychwalali pod niebiosa Tictacsa, a zrzucali gnój na F3 (aczkolwiek nie wiem czy byli bo przełom 2008/2009 to koniec mojego zainteresowania szerszym fandomem niż tym na Schronie), to też to daje jak najgorszy obraz fanów tychże gier. Bo obie mają swoje wady, obie sobie lekceważą falloutowy kanon, obie są korporacyjnym skokiem na kasę. Z tą różnicą, że Bethesdzie się udało więc jej to wybaczono, a Interplay po jakimś czasie zdechł.
Teraz mi smutno przez Ciebie :'(
-
Czemuż to?
-
Taki tam milusi odkop... Najpierw zacznę od listy, wyjaśnienia później.
4. Fallout Tactics
3. Fallout 3
2. Fallout 2
1. New Vegas i Fallout
Ah, i nie chcę urazić żadnych fanów Tacticsa czy trójki...
TACTICS
Grałam tylko kilka pierwszych misji. Nie podobało mi się tak cytując nadzorcę z F1 "There is a bad place [...]. It is bad. Vault is good. Please, go destroy bad place." Nie podobały mi się też rozmowy... Zaraz... Jakie rozmowy? No i w jedynce trzeba było się tyle "namęczyć" żeby dostać się do bractwa a tutaj na siłę przyłączali... ew. coś pokręciłam to mnie poprawcie.
FALLOUT 3
Twój tatuś nagle uciekł z domu. Kochany tatuś. A teraz won. - To tak odebrałam. Nie lubię tej części głównie dlatego, że mam przy niej najwięcej pytań... XD Jak grałam, to wydawało mi się, że jest tu dość... pusto, a miasta wyglądają bardziej jak murzyńskie wioski niż miasta, choćby w porównaniu z takim Kryptopolis z dwójki. Rozumiem, po wojnie... ALE 200 LAT PO WOJNIE. Musiało chyba się coś dziać oprócz bitwy Mutanci VS Bractwo... I czemu ci drudzy są aż tacy święci a ci pierwsi aż tacy źli? I jak już kiedyś w jakimś temacie pisałam, czemu te mutanty nie są inteligentne? W jedynce można było się dowiedzieć, że FEV zwiększa inteligencję tym którzy nie byli napromieniowani czyli ludziom z krypt, a obniża ją tymi spoza krypt... To skoro tam źródłem mutantów była krypta której zadaniem było właśnie bawienie się FEV to dlaczego tylko Fawkes jest nieco mądrzejszy..? I skąd się wzięła Enklawa skoro w dwójce się ją wykańczało?
FALLOUT 2
Uwaga, między 3 a 2 jest duuuuża przerwa, ponieważ 2 (MOIM ZDANIEM) jest duuuużo lepsze niż 3. Tutaj wkurzało mnie to, że jest się dzikusem i też wszędzie są dzikusy... Czy ludzie nawet i po wojnie nie powinni "iść dalej" zamiast wracać do jaskiń? A tak poza tym to była baaardzo dobra, więcej wad nie widzę...
FALLOUT 1 i NEW VEGAS
Hm... Jedynka... Od niej zaczynałam... Ale nie tylko dlatego ją tak wielbię. Ten wspaniały klimat i... Miejsca. Nekropolis (moja pierwsza reakcja - "Co to j... AAAAAAAAAAAAAAA, ZOMBIEEEE!), Katedra (Tych czubów strasznie nienawidziłam), Złomowo (tam spotkałam kilka naprawdę fajnych postaci :D), Blask (raz się zatrzasnęłam na jednym poziomie... wrrrr...), baza wojskowa (ile razy tu umarłam? XD)... W ogóle strasznie mi się podobała jedynka, wymieniłam miejsca, bo one najbardziej w niej. New Vegas... Hm, może i nie przypominała tak do końca jedynki, ale mi się strasznie z nią kojarzyła (a raczej kojarzy, jeszcze nie przeszłam całej, ale chyba kończę... niestety D:). Postacie, miejsca... Są chyba tak samo dobre jak w jedynce... Wymienię może kilka tak jak wcześniej, chociaż już mi się nie chce, no ale... XD więc Benny, Boone, House... Nipton, Krypta 22, całe Vegas... NO I MISJE! W obu grach są wspaniałe, ciekawe i nieźle wciągające...
Jeśli gdzieś popełniłam błąd, to piszcie.
-
Fallout 3 to taki korporacyjny spin-off serii, jeśli tak to można ująć. Za grubą kasę zakupiono prawa do znanej, choć trochę już zaśniedziałej marki, następnie w oparciu o sprawdzone schematy (Oblivion) stworzono postapokaliptyczną grę upstrzykaną elementami znanymi z jej kultowych poprzedników (1 i 2). Zaś całość polakierowano nośnym marketingowo, bo choćby długo oczekiwanym grepsem "Fallout 3".
Uwaga, między 3 a 2 jest duuuuża przerwa, ponieważ 2 (MOIM ZDANIEM) jest duuuużo lepsze niż 3. Tutaj wkurzało mnie to, że jest się dzikusem i też wszędzie są dzikusy... Czy ludzie nawet i po wojnie nie powinni "iść dalej" zamiast wracać do jaskiń? A tak poza tym to była baaardzo dobra, więcej wad nie widzę...
Powinni - nie powinni :P
Zobacz sobie jak w Europie ludzie żyli średniowieczu i jak na początku XIX wieku, a następnie to samo zrób w przypadku Chin czy Japonii. Nigdzie nie jest powiedziane, że w ciągu kilkudziesięciu lat/kilku pokoleń z kupki kamieni da się zbudować na nowo cywilizację. W Japonii akurat się to udało, ale dlatego, że otoczenie miało z czego dawać, ale w świecie po zagładzie atomowej każdy coś mający bardziej myślałby o sobie, a nie o tym jak zbawiać pustkowia. A jak już to je podbić, by nawet na kupce kamieni być królem.