Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout
Zasoby Trzynastego Schronu => Działy Trzynastego Schronu => NAUKA I TECHNIKA => Wątek zaczęty przez: Loko w 25 Listopada 2008, 22:15:50
-
Nie znalazłem podobnego topica, a myśle że taki jak ten może być ciekawy. Otóż: jak myślicie, czy technika z Fallouta ma szansę zaistnieć w świecie który my znamy? Czy to możliwe że bedziemy strzyżeni w naszych domach przez roboty? że będziemy nosić Pipboy'e na rękach? Powiedzcie co myślicie.
_____________________________
Pancerz wspomagany (a raczej jego baardzo wczesne stadium) już przecież powstał, tylko istnieje pod inną nazwą:
http://www.joemonster.org/filmy/6034/Egzoszkielet-zmienia-zolnierzy-w-terminatorow
http://pl.wikipedia.org/wiki/Egzoszkielet_wspomagany
przecież nasz Falloutowy armor różni sie tylko małą elektrownią atomową (co to takiego w końcu :D )
-
Ten temat akurat pasuje do tej tablicy - w końcu ma jakiś związek z Falloutami ;)
Aby dobrze wejść w tą dyskusję trzeba wpierw zacząć od początku. Czyli uświadomić sobie, że świat Fallouta nie ma z naszym wiele wspólnego. Jest to prostu alternatywny świat, który "rozczepił" się z naszym gdzieś tak w latach 50'ch XX wieku.
W Falloucie 1 zarysowano to trochę, w Falloucie 2 zaczęto sczepiać świat gry z naszym, w Tictacsie w ogóle wszystko pokręcono, a "trójka" rozwija retro futurystyczne motywy z "jedynki".
W skrócie mówiąc świat Falllouta - a raczej pozostałości cywilizacji z roku 2077 - różni się od naszego przede wszystkim brakiem rozwiniętej elektroniki, która tak dzisiaj wpływa na nasze życie. Jest tam za to choćby energetyka termojądrowa w postaci ogniw.
A teraz do tematu ;)
W sumie to każdy z nas ma już swojego PipBoya. Jest nią komórka, która w zależności od posiadanych bajerów jest nie tylko telefonem, ale także centrum multimedialnej rozrywki, narzędziem rejestracji mediów i wreszcie "naprowadzaczem w terenie" - jeśli posiada GPS.
Czy PipBoy potrafi takie rzeczy? Chyba nie :P
-
co racja to racja ;D ale chciałbym kiedyś mieć takiego falloutowego pipboy'a na rękę (głupie dziecinne marzenia...) a co uważasz o egzoszkielecie?
-
Mnie zawsze ciekawiło to jak ludzie mają przetrwać pod ziemią 200 lat , jak im dostarczyć zapasy , wodę , powietrze itd. Poza tym jak nie zwariować będąc zamkniętym w ograniczonej przestrzeni ? Pomysły z Fallouta są trochę nie przekonujące i nie tłumaczą dokładnie jak powstaje np jedzenie , czy na jakiej zasadzie Water chip tworzy wodę . Podobne wątpliwości generuje również GECK , sam pomysł iż ludzie którzy wyjdą z krypty będą musieli odbudować swój świat , stworzyć sobie jakieś warunki jest jak najbardziej słuszny ale magiczna walizka będąca receptą na wszystko - czy twórcy nie poszli trochę na skróty ?
-
Podobne wątpliwości generuje również GECK , sam pomysł iż ludzie którzy wyjdą z krypty będą musieli odbudować swój świat , stworzyć sobie jakieś warunki jest jak najbardziej słuszny ale magiczna walizka będąca receptą na wszystko - czy twórcy nie poszli trochę na skróty ?
Ja osobiście do G.E.C.K.'a zawsze podchodziłem nieco metaforycznie. Nie wiem przypadkiem, czy nie było to też na jakimś etapie wyjaśnione przez twórców gry.
Ta "magiczna walizeczka" to nie było miasto w proszku, z którego od razu powstało takie np. Vault City. Według mnie bardziej prawdopodobnie zawierała ona plany budowy, podręczniki rolnictwa, sposoby uzdatniania zasobów zewnętrznych i inne techniczne szczegóły. Dzięki temu przy użyciu zgromadzonych w schronach materiałów i tych zdobytych na zewnątrz, można było postawić zalążek "miasta". Wraz z ekspansją zaś miano by się opierać na płodach ziemi, i materiałach zdobytych.
-
czy na jakiej zasadzie Water chip tworzy wodę .
Water Chip nie tworzył wody, a był jednym z elektronicznych komponentów oczyszczalni wody. Chyba że to był taki skrót myślowy, no to sory ;p
No może i troszkę się twórcy zagalopowali, ale czy nie tego kochamy w Falloucie? "Zaawansowana" technika, retro-futurystyczny klimat i ta cała historyczna otoczka wypełniona propagandą? Nigdy nie zapomnę intro z "Our Boys in Anexed Canada!"
-
Tu masz racje , najbardziej urzeka ta przerysowane , można nawet powiedzieć groteskowe (w pozytywnym sensie) połączenie stylu lat pięćdziesiątych , umysłowości społecznej tamtych czasów z nowoczesną techniką. Wielu amerykanów (i nie tylko) żyło w realny strachu przed wojną atomową , komunistami czy nawet UFO. Najbardziej porusza wyobraźnie jednak to co by było gdyby wojna atomowa wybuchła i wizja świata po jej zakończeniu , ciekawe co jest tak naprawdę powodem tej fascynacji - może to że ta groźba to nieodłączny element również naszych czasów ? Chociażby dzisiaj , w czwartek 27 listopada po zamachach stosunki między Indiami a Pakistanem które i tak są beznadziejnie bardzo niebezpiecznie się zaogniają ,a oba kraje dysponują bronią jądrową - chociaż przestarzałą to i tak zabójczą. Myślę że kochamy Fallouta bo porusza on naszą wyobraźnie w niezwykłym stylu pokazując nieprawdopodobną a zarazem prawdopodobną przyszłość.
-
Podobne wątpliwości generuje również GECK , sam pomysł iż ludzie którzy wyjdą z krypty będą musieli odbudować swój świat , stworzyć sobie jakieś warunki jest jak najbardziej słuszny ale magiczna walizka będąca receptą na wszystko - czy twórcy nie poszli trochę na skróty ?
Ja osobiście do G.E.C.K.'a zawsze podchodziłem nieco metaforycznie. Nie wiem przypadkiem, czy nie było to też na jakimś etapie wyjaśnione przez twórców gry.
Ta "magiczna walizeczka" to nie było miasto w proszku, z którego od razu powstało takie np. Vault City. Według mnie bardziej prawdopodobnie zawierała ona plany budowy, podręczniki rolnictwa, sposoby uzdatniania zasobów zewnętrznych i inne techniczne szczegóły. Dzięki temu przy użyciu zgromadzonych w schronach materiałów i tych zdobytych na zewnątrz, można było postawić zalążek "miasta". Wraz z ekspansją zaś miano by się opierać na płodach ziemi, i materiałach zdobytych.
według mnie (tzn. tak mi sie wydaje) G.E.C.K. był swojego rodzaju bombą która nie wybuchałą ogniem, ale jakimiś substancjami odżywczymi, powodując szybki wzrost roślin w okolicy itp. może pamiętacie jak w Mumia Powraca król Scorpio zeżarł skorpiona i powstała oaza :) może to coś w tym typie
-
To po kolei:
- Roboty domowe - Te już istnieją, niemniej wysoka cena jak i niedoskonałości technologii na razie spowalniają rozprzestrzenianie się tej technologii. Czy roboty będą w każdym domu to przekonamy się już za dekadę, aczkolwiek należy wspomnieć że faktycznie w niektórych domach takie coś już jest.
- Komputery podręczne - Jak słusznie zauważył Squonk takie coś ma już prawie każdy, a niektóre z dziwniejszych smartfonów i handheldów da się nawet założyć na rękę.
- Pancerz wspomagany - ... różni się tylko tym od egzoszkieletu wspomaganego że ten pierwszy jest opancerzony, a drugi nie (Ale amerykanie już nad tym pracują i pancerze też niedługo będą). Pomijając pewne klimatyczne stylizacje to jest to ta sama technologia co w grze. A i jeszcze jedno ... atomowe baterie także istnieją i na bank trafią do wojskowych PW tak jak trafiły już do Amerykańskich wojskowych laptopów.
- Elektronika w Fo - Należy wspomnieć że w Fo2 pojawia się zaawansowana elektronika (cytując Squonk'a: "w Falloucie 2 zaczęto sczepiać świat gry z naszym"), a powszechność użycia lamp wytłumaczono ich odpornością na promieniowanie i przede wszystkim EMP powstającym przy eksplozji nuklearnej. Aczkolwiek cała ta kwestia jest mocno nieścisła, oraz dyskusyjna.
- Daty w Fo - Datacja nawiązuje bezpośrednio do wyobrażeń futuryzmu lat 50'tych. A wtedy uważano że skutki promieniowania będą odczuwalne przez setki lat ... jak udowodnił Czarnobyl to nie jest tak źle i promieniowanie ustępuje po 20'tu latach (wypłukiwanie radioaktywnego pyłu do gleby gdzie przestaje być groźny). Tak więc nie należy traktować dat z Fo zbyt poważnie.
- Zaopatrzenie w Fo - Dat w Fo nie należy traktować zbyt poważnie. Co do żywności to pamiętam jakąś wzmiankę o maszynach robiących żywność w "eksperymencie krypt", niestety nic więcej na ten temat nie było powiedziane. Zaś "weter chip" jak słusznie zauważył RadioActive był jedynie elementem maszynerii oczyszczającej wodę (W ShadySands o ile pamiętam można było się dowiedzieć że miasto korzysta z tego samego źródła co jeden ze schronów).
- G.E.C.K. - Jak mówił Sid, G.E.C.K. to nie żadna cud maszyna a po prostu zwykły zbiór materiałów (głównie pisemnych) mających pomóc w rekultywacji ziemi.
A i do Loko:
Nie traktuj tej gry z byt poważnie! Pomimo poruszania przez nią wielu trudnych tematów to jednak głównym rdzeniem klimatu był nieco przerysowany, a wręcz groteskowy styl retro-future, więc opieranie się na stylistyce naprawdę do niczego nie prowadzi, choć po bliższym przyjrzeniu się (pacząc poza stylistyką) można znaleźć w niej dużo naprawdę ciekawych informacji.
Co do pomysłu "życiowej bomby" to jest on wg. mnie mocno chybiony, a wręcz śmieszny. Poza tym głównym zadaniem G.E.C.K.'a było zwalczanie skażenia, a dopiero w dalszej perspektywie rolnictwo.
-
A i do Loko:
Nie traktuj tej gry z byt poważnie! Pomimo poruszania przez nią wielu trudnych tematów to jednak głównym rdzeniem klimatu był nieco przerysowany, a wręcz groteskowy styl retro-future, więc opieranie się na stylistyce naprawdę do niczego nie prowadzi, choć po bliższym przyjrzeniu się (pacząc poza stylistyką) można znaleźć w niej dużo naprawdę ciekawych informacji.
Co do pomysłu "życiowej bomby" to jest on wg. mnie mocno chybiony, a wręcz śmieszny. Poza tym głównym zadaniem G.E.C.K.'a było zwalczanie skażenia, a dopiero w dalszej perspektywie rolnictwo.
spoko spoko, gier nie traktuje poważnie, i nie widze przeszkody by bomba życiowa nie mogła istnieć w Falloucie bo w końcu to gra (choć w naszym świecie jest to niemożliwe)
-
a co uważasz o egzoszkielecie?
Są już pomysły i to nawet działające na tym odcinku. I wszystko fajnie to wygląda jeśli nie myśli się o jednej rzeczy. A mianowicie o zasilaniu. W falloutowym świecie mamy ogniwa termojądrowe, które mogą dostarczać prąd elektryczny (zapewne o odpowiednich parametrach) przez długi okres czasu. My obecnie możemy zrobić PW - nawet i taki jak w Falloutach - tylko, że działał by on dzień albo dwa. Albo też miał podczepiony silniczek spalinowy :D
Mnie zawsze ciekawiło to jak ludzie mają przetrwać pod ziemią 200 lat , jak im dostarczyć zapasy , wodę , powietrze itd.
Powietrze możesz odfiltrować i oczyszcić biorąc je z zewnątrz. Do tego masz cyrkulację wewnętrzną - w końcu człowiek nie zużywa całego tlenu jaki wdycha.
Problem byłby z jedzeniem - w takim miejscu ludzie musieliby jeść zapewne jakąś białkową papkę syntetyzowaną z różnych "odadków". Wolę nie myśleć z czego :D
Zresztą po co te 200 lat? Schron na 200 to jakaś bzdura jest (nie w świecie Fallouta ale w naszym) - ludzie by tam zwiariowali i pozabijali się. Schron powinien zapewnić przetrwanie na czas katastrofy, a nie na długie życie w nim.
Według mnie bardziej prawdopodobnie zawierała ona plany budowy, podręczniki rolnictwa, sposoby uzdatniania zasobów zewnętrznych i inne techniczne szczegóły.
Joop! Do tego wydajne źródło energii plus jakiś bajer i można zaczynać nowe życie!
A i jeszcze jedno ... atomowe baterie
Atomowe to i owszem - dostarczają energii elektrycznej w wyniku rozpadu promieniotwórczego. Rzecz może i fajna ale dająca zbyt mało energii do czegoś tak mocożernego jak PW. No i kto chciałby chodzić z takim czymś przy tyłku? Jeszcze by mu coiś odpadło gdy osłona okazała się za mało szczelna ;D
Zaś falloutowe ogniwo termojądrowe to zupełnie inna bajka.
i nie widze przeszkody by bomba życiowa nie mogła istnieć w Falloucie bo w końcu to gra
Cicho! Bo jeszcze przeczyta to ktoś z Bethesdy i do F4 wrzuci :D Wystarczy już, że androidy w F3 zapodali ???
:D
-
moim zdaniem ogniwa sa to po prostu male elektrowie zimnofuzyjne, gdyz tylko taka metoda nie wymaga ogromnych urzadzen, dlatego nie montuje sie normalnych napedow atomowych w samolotach, choc proby bylo w trakcie zimnej wojny.
no z tym ze puki co zimna fuzja to marzenie zcietej glowy. z drugiej strony taka minielektorwnia atmomowa powinna pozwalac na cos wiecej niz oddanie pare strzalow z winchestera;]
-
moim zdaniem ogniwa sa to po prostu male elektrowie zimnofuzyjne, gdyz tylko taka metoda nie wymaga ogromnych urzadzen, dlatego nie montuje sie normalnych napedow atomowych w samolotach, choc proby bylo w trakcie zimnej wojny.
no z tym ze puki co zimna fuzja to marzenie zcietej glowy. z drugiej strony taka minielektorwnia atmomowa powinna pozwalac na cos wiecej niz oddanie pare strzalow z winchestera;]
Zimnę fuzję to obśmiano na początku lat 90ch naszego wieku, choć kto wie jak to jest z tym w świecie Fallouta ;) Zaś samoloty w świecie Fallouta mają raczej napęd taki jak samoloty w naszym. W końcu silnik w wejściu nad Megatoną to rasowa turbina odrzutowa.
BTW.
soq - ty też zacznij używać Firefoxa.
-
A i jeszcze jedno ... atomowe baterie
Atomowe to i owszem - dostarczają energii elektrycznej w wyniku rozpadu promieniotwórczego. Rzecz może i fajna ale dająca zbyt mało energii do czegoś tak mocożernego jak PW.
Z tą "mocarnością" to bym nie przesadzał ... jeśli PW faktycznie da się zasilać z akumulatorów (a się da) to i da się bez problemu zasilać ogniwem betawoltanicznym (czyli "atomową baterią"). Przypomnę tylko że takie ogniwa przy rozmiarach typowej baterii do laptopa, są w stanie bez problemu zasilać ciągłą pracę laptopa przez czas liczony w latach.
No i kto chciałby chodzić z takim czymś przy tyłku? Jeszcze by mu coiś odpadło gdy osłona okazała się za mało szczelna ;D
No nie przesadzajmy! Przecież w tej technologii mamy do czynienia jedynie z emisją promieniowania beta z stosunkowo niewielkiej ilości materiału rozszczepialnego, które to promieniowanie nie przechodzi nawet przez blachę nie mówiąc już o tym że w zamyśle to właśnie ono stanowi źródło energii na którego pozyskaniu nam zależy. Jedynie przy przestrzeleniu baterii pojawił by się pewien problem, ale na wojnie są większe problemy i niektórzy zapewne zgodzili by się na prawdziwy reaktor jeśli miało by to im uratować życie.
Zaś falloutowe ogniwo termojądrowe to zupełnie inna bajka.
Oczywiście ... przede wszystkim chodziło o dostarczanie naprawdę gigantycznej ilości energii w krótkim czasie, niezbędnej do zasilania ciężkiej broni energetycznej. Tu aż takich problemów nie mamy i to co jest w zupełności wystarcza.
moim zdaniem ogniwa sa to po prostu male elektrowie zimnofuzyjne,
Czyż "Micro Fusion Cell" nie mówi samo za siebie? Choć problem bierze się zapewne z niezbyt dokładnego polskiego tłumaczenia.
gdyz tylko taka metoda nie wymaga ogromnych urzadzen,
Ryzykowne twierdzenie! Kto wie co jeszcze ludzie wymyślą (lub już nie wymyślili) i stawianie tylko na ten pomysł jest dość krótkowzroczne.
dlatego nie montuje sie normalnych napedow atomowych w samolotach, choc proby bylo w trakcie zimnej wojny.
Bynajmniej! Masa była pewnym problemem, ale nie głównym powodem zaprzestania prac! Za zaprzestanie prac odpowiedzialne było promieniowanie wydostające się z samolotu (co obecnie nie jest już problemem), oraz opracowanie znacznie lepszych nośników "pierwszego uderzenia" takich jak rakiety dalekiego zasięgu i atomowe podwodne okręty rakietowe. Dzisiaj zapewne dało by się zbudować taki samolot ... pytanie tylko do jakiego celu i po co marnować na to kasę?
Zimnę fuzję to obśmiano na początku lat 90ch naszego wieku, choć kto wie jak to jest z tym w świecie Fallouta ;)
Fallout cały jest retrofuture tak jak zresztą zimna fuzja o której tu mowa (nie mylić z gorącą fuzją!).
Zaś samoloty w świecie Fallouta mają raczej napęd taki jak samoloty w naszym. W końcu silnik w wejściu nad Megatoną to rasowa turbina odrzutowa.
Napęd odrzutowy pojawił się już pod koniec 2WŚ i w latach 50'tych był w użyciu (Inne prawdopodobne teorie pominę :P).
-
Z tą "mocarnością" to bym nie przesadzał ... jeśli PW faktycznie da się zasilać z akumulatorów (a się da) to i da się bez problemu zasilać ogniwem betawoltanicznym (czyli "atomową baterią"). Przypomnę tylko że takie ogniwa przy rozmiarach typowej baterii do laptopa, są w stanie bez problemu zasilać ciągłą pracę laptopa przez czas liczony w latach.
Tylko, że akumulator (nawet i super duper-nowoczesny) nigdy nie będzie miał takiej pojemności jaką mogła by mieć hipotetyczna bateria termojądrowa.
Założmy - cirka ebałt - że cała mechanizacja PW ma mieć moc 1 kW. Nie bawmy się w określanie sprawności, ale założmy że będzie zasilane pompami hydraulicznymi o takiej samej mocy, które napędza zestaw wydajnych silników elektrycznych o takiej samej mocy.
Czyli mamy 1 kW zbiorczej mocy na wałach silników elektrycznych (zbiorczej bo zapewne było by ich kilka). Muszą to być silniki prądu stałego - bo tylko taką energię można magazynować w akumulatorach (jak i bateriach termojądrowych ;)).
Zakładamy, że akumulatory będą na napięcie 24 V. Prąd jaki jest potrzebny do otrzymania takiej mocy to prawie 42 A.
Teraz obliczamy pojemność akumulatora, tak aby można było PW używać przez 48 godzin. Dostajemy ponad 2000 Ah (ampero godzin) ???
No dobra - nie jest powiedziane, że automatyka PW ma pracować z pełną mocą, ale jest na pewno powiedziane, że ma pracować cały czas, a nie w cyklach dobowych czy innych. W końcu tylko nasza armia broni kraju w godzinach od 8-16 od poniedziałku do piątku ;D A czy wyobrażacie sobie jakąś armie co zwija się z pola walki bo musi podładować akumulatory? :D
Ten powyższy wykład miał udowodnić to co wiadomo jest od dawna - na dzisiejsze możliwości techniczne nie ma możliwości budowy działającego PW, będącego nie tylko kombinezonem ochronnym ale także egzoszkieletem. A nie ma z uwagi na brak technicznych możliwości zasilenia tegoż. Taki np. BLEEX (http://bleex.me.berkeley.edu/bleex.htm) chodzi na silnik spalinowy.
Owszem - wojska inżynieryjne, logistyczne - już dziś mogły by używać dostępnych rozwiązań. Ale na jaki okres czasu? Godzina, dwie, góra kilka - potem ładowanie. Ale w wojskach liniowych, gdzie sytuacja może zmienić się z godziny na godzinę? No to raczej bajki są :P
Stąd w świecie Falloutów wymyślono ogniwa termojądrowe, których nie trzeba ładować, a które mogą dać co nieco energii :)
Oczywiście ... przede wszystkim chodziło o dostarczanie naprawdę gigantycznej ilości energii w krótkim czasie, niezbędnej do zasilania ciężkiej broni energetycznej. Tu aż takich problemów nie mamy i to co jest w zupełności wystarcza.
Haa!!! No właśnie teraz zdefiniowałeś pojęcie mocy mój drogi Rezro!!!
Wykonanie jakiejś pracy w jakimś czasie. Czy w przypadku PW, chcąc np. np podnieść nim jakiś ciężar, chciałbyś to robić godzinami? Czy też w miarę szybko - tak jakbyś to podnosił swoją łapą - tylko, że z większą siłą?
A to sprawia, że hydraulika w PW też musi odpowiednią moc, zaś co ma być do tego to patrz wyżej.
Podsumowując - wydajny i efektywny egzoszkielet w zastosowaniu wojskowym to jak na razie fantastyczna bajka - taka jak w Falloutach czy StarCrafcie :P
-
Podsumowując - wydajny i efektywny egzoszkielet w zastosowaniu wojskowym to jak na razie fantastyczna bajka - taka jak w Falloutach czy StarCrafcie :P
tylko ze w starze tez nie ma on zastosowania bojowego a jedynie "logistyczne". egzoszkielet to ma pewnie jedynie scv. goliath jest mechem bojowym, a marine, ma predzej cos w rodzaju pancerza bojowego niez PW. innych jednostek tego pokroju nie kojarze:P
-
Goliath jest typowym mechem - czyli no jak to się tam definiuje - czymś więcej niż tylko pancerz z egzoszkieletem. Zaś pancerz marinesów w SC wygląda tak nieporęcznie i grubo, no że musi mieć w sobie jakąś formę egzoszkieletu :P
Zresztą PW ma mało wspólnego z "kombinezonem" z SC. PW to tylko tylko rozbudowana kamizelka kuloodporna pełniąca także funkcje kombinezonu przeciwskażeniowego. A cudo z SC to także kombinezon kosmiczny, który powinien chronić właściciela w różnych warunkach planetarnych no nie? ;)
-
@Squonk
Rozmowa zaczęła schodzić trochę na manowce więc zakończę temat stwierdzeniem że: Widzę w technologiach "baterii atomowych" potencjalne rozwiązanie problemu zasilania PW, aczkolwiek nim pojawi się pierwszy działający PW minie jeszcze trochę czasu i bynajmniej mówią tu jedynie o pierwszych lekkich odmianach, a na PW z Fallout'a czy Starcraft'a to będziemy musieli jeszcze naprawdę długo poczekać (o ile w ogóle będzie sens je projektować w co wątpię -> zbyt duże rozmiary!).
@soq
Co do Starcrafta:
- SCV - Tu chybiłeś i to mocno! SCV jak sama nazwa wskazuje jest pojazdem (a dokładniej kapsułą) inżynieryjnym z kabiną zajmowaną przez inżyniera/pilota (widać to na podglądzie). Jest on wyposażony w parę chwytaków (to co wygląda jak nogi) i w parę spawarek (to co wygląda jak ręce). Pojazd ten był skonstruowany do prac w przestrzeni kosmicznej dlatego też unosi się w powietrzu, więc nie ma on nic wspólnego z PW.
- Marines, Firebat i Medic - Noszą ultra ciężkie skrzyżowanie PW z kombinezonem kosmicznym (typowe PW są znacznie lżejsze jak słusznie zauważył Squonk), ale akcja to w końcu surowa przestrzeń kosmosu więc taka kombinacja jest jak najbardziej na miejscu. Po więcej szczegółów odsyłam do filmiku z SC2 i tu warto jeszcze dodać że pancerze te są wyposażone w silniki rakietowe do manewrowania w przestrzeni pozbawionej grawitacji.
- Ghost - Lekki PW z systemem maskującym.
- Goliath - Typowy Mech.
Edit: Poprawiłem pewne błędy nie mające jednak wpływu na rozmowę.
-
Na manowcach zawsze coś można ciekawego znaleźć :-[
Ja dodam tylko, że należy pamiętać po co wdrożono w ogóle pomysł na PW. Według mojej oceny falloutowego uniwersum nie po to by 200 lat po Wielkiej Wojnie niejakie Bractwo Stali mogło się w tym lansić na wschdonim wybrzeżu :P Ale po to, bo w czasach przed Wielką Wojną niemożliwe okazało się użycie takiej ilości broni pancernej i zmechanizowanej jak dotychczas. Przyczyna - krzysys paliwowy.
No chyba, że w F3 jakoś i to wytlumaczono - bo po tej grze można się wielu rzeczy spodziewać ;)
-
Trochę odkopuję temat ale rozmawialiście tu o iscie "fantazyjnych" egzoszkieletach a przeciez na chwile obecną trwaja zaawansowane prace na projektami jak HAL [Japonia] i BLEEX [USA] prototypy juz dawno temu udostępniono do wgladu prasie, były nawet pokazy nie tak dawno dosyć głośne [głównie japoński HAL]
To wcale nie jest taki SF jak się niektórym wydaje, kto wie czego się doczekamy do roku 2077 ;)
-
Trochę odkopuję temat ale rozmawialiście tu o iscie "fantazyjnych" egzoszkieletach a przeciez na chwile obecną trwaja zaawansowane prace na projektami jak HAL [Japonia] i BLEEX [USA] prototypy juz dawno temu udostępniono do wgladu prasie, były nawet pokazy nie tak dawno dosyć głośne [głównie japoński HAL]
To wcale nie jest taki SF jak się niektórym wydaje, kto wie czego się doczekamy do roku 2077 ;)
Może cię zawiodę, ale twoje informacje są wcale zbyt świeże i miałem okazje widzieć już znacznie bardziej bajeranckie rzeczy niż "wściekłe spodnie" (Będące zresztą już na wyposażeniu amerykańskich wojsk zaopatrzeniowych, a nie w prototypie jak mówiłeś) i tą Japońską zabawkę.
Gdybyś nie zauważył to temat ten jest o technologii Fallouta w Realu i właśnie w takim tonie ta rozmowa była prowadzona, a jak cię interesuje co innego to nie wskrzeszaj tego tematu, a załóż nowy traktujący o aktualnych osiągnięciach w rozwoju egzoszkieletów wspomaganych.
-
W sumie to racja - tu mielimy o tym czy falloutowy PW ma jakiś sens jeśli go w ogóle ma, a nie o tym co się w naszych czasach buduje.
Artykuł o BLEEXie siedzi na Schronie już cztery lata - przydałoby się może podaktualizować. Każde wejście w polemikę z tezami tam zawartymi - w postaci np. artykułu - będzie mile widziane.
-
Notabene nie zadaliśmy sobie dwóch najważniejszych pytań: Czy takie schrony da się w ogóle wybudować? Patrząc na aktualne możliwości budownictwa było by to mało realne.
- Koszty takiego przedsięwzięcia są zbyt duże - nie miał by na to kto wyłożyć pieniędzy
- Zgromadzenie surowców tak wielkich ilości betonu i ołowiu też by było mało możliwe
- Poruszając już samą genezę fallout'a - nie uważacie, że te schrony były trochę za małe aby pomieścić aż 1000 ludzi? Schron na 1000 ludzi musiałby być wielki, to co dopiero na większą liczbę mieszkańców.
- Wiele rzeczy które się tam znajdowały najprawdopodobniej zostaną wynalezione w przyszłości, albo nigdy ich nie będzie. (np. syntezator jedzenia czy sama "Odpromieniowalnia" wody)
- Czy takie schrony stanowiły by dostateczną ochronę przed promieniowaniem?
I najważniejsze pytanie: Czy w ogóle będzie potrzeba na takie schrony? Może dojdzie do ekspansji innych planet i to właśnie tam zostanie użyta broń jądrowa?
Za wszystkie błędy przepraszam za wszystkie żałuję. W razie gdyby mój post był niezgodny z tematem proszę o ostrzeżenie, skasowanie postu i zbanowanie
-
Notabene nie zadaliśmy sobie dwóch najważniejszych pytań: Czy takie schrony da się w ogóle wybudować? Patrząc na aktualne możliwości budownictwa było by to mało realne. - Koszty takiego przedsięwzięcia są zbyt duże - nie miał by na to kto wyłożyć pieniędzy
- Zgromadzenie surowców tak wielkich ilości betonu i ołowiu też by było mało możliwe
- Poruszając już samą genezę fallout'a - nie uważacie, że te schrony były trochę za małe aby pomieścić aż 1000 ludzi? Schron na 1000 ludzi musiałby być wielki, to co dopiero na większą liczbę mieszkańców.
- Wiele rzeczy które się tam znajdowały najprawdopodobniej zostaną wynalezione w przyszłości, albo nigdy ich nie będzie. (np. syntezator jedzenia czy sama "Odpromieniowalnia" wody)
- Czy takie schrony stanowiły by dostateczną ochronę przed promieniowaniem?
I najważniejsze pytanie: Czy w ogóle będzie potrzeba na takie schrony? Może dojdzie do ekspansji innych planet i to właśnie tam zostanie użyta broń jądrowa?
1. Pieniądze zawsze się znajdą, najwyżej dodrukuje się nowe ;)
2. E tam, surowce nie problem, zawsze można napaść na najbliższy kraj.
3. Widziałeś w którejkolwiek części fallouta w schronie więcej niż 100 npeców =]
4. Woda ogólnie jest sama w sobie świetnym materiałem chroniącym przed promieniowanem [W Świerku jest jedynie 7 metrowa warstwa wody nad kilkunastoma kasetami wypełnionymi, cholera nie pamiętam czym - chyba kobaltem. Zresztą po chyba by nie trzeba odpromieniowywać wody, bo powinna znajdować się w jakimś zbiorniku [jak w Diunie] a nie na zewnątrz.
5. Gruba warstwa betonu powinna starczyć =]
Do ekspansji nie dojdzie w najbliższym czasie - na pewno nie na skalę przemysłową, o to możesz być spokojny, za mało promów kosmicznych jest i za mało miejsca na pasażerów mają [no chyba, że mammy jakiś tajny projekt nasa i technologię od kosmitów z area 51]. Już jakaś mała wojenka przy użyciu bomb - wodorowych czy ogólnie atomowych jest bardziej możliwa - trochę tego mają nawet nasi sąsiedzi.
Zmieniając może trochę temat rozbawił mnie Artykuł na pardonie (http://www.pardon.pl/artykul/7680/ludzie_szkodza_potrzeba_wiecej_aborcji_szalenstwo) Może jakaś mała wojenka by zmniejszyć liczbę ludzi o np. miliard się przyda - zawsze to się ograniczy ilość dwutlenku węgla :-X [oczywiście licząc w planach na przyszłość - bo raczej ilość spalonego tlenu w wyniku wybuchów była by dość znaczna, ale czego się nie robi dla przyszłości?]
I swoją drogą wracając po części może jeszcze do czegoś bardziej zrobociałego vide egzoszkielet.
http://www.focus.pl/video/film/big-dog-robot-do-zadan-specjalnych/
Wtf? Jeśłi ogólnie zaprezentowali szerokiej opini publicznej aż, tak zaawansowany projekt, to co mają sprawnego w rzeczywistości?
Przecież to może nieść spokojnie - ee, pewnie ponad 80 kg, wystarczy zamontować sysetm automatycznego celowania kilka karabinków i wio =[
-
Notabene nie zadaliśmy sobie dwóch najważniejszych pytań: Czy takie schrony da się w ogóle wybudować? Patrząc na aktualne możliwości budownictwa było by to mało realne. - Koszty takiego przedsięwzięcia są zbyt duże - nie miał by na to kto wyłożyć pieniędzy
- Zgromadzenie surowców tak wielkich ilości betonu i ołowiu też by było mało możliwe
- Poruszając już samą genezę fallout'a - nie uważacie, że te schrony były trochę za małe aby pomieścić aż 1000 ludzi? Schron na 1000 ludzi musiałby być wielki, to co dopiero na większą liczbę mieszkańców.
- Wiele rzeczy które się tam znajdowały najprawdopodobniej zostaną wynalezione w przyszłości, albo nigdy ich nie będzie. (np. syntezator jedzenia czy sama "Odpromieniowalnia" wody)
- Czy takie schrony stanowiły by dostateczną ochronę przed promieniowaniem?
I najważniejsze pytanie: Czy w ogóle będzie potrzeba na takie schrony? Może dojdzie do ekspansji innych planet i to właśnie tam zostanie użyta broń jądrowa?
To tak:
Czy takie schrony da się w ogóle wybudować? ... NORAD ... lata 60'te ... Tak!
1) Pieniądze zawsze się znajdą ... pytanie czy będzie się komuś chciało ... enklawa jest tu bardziej wiarygodna :P
2) Widać nie masz zielonego pojęcia o dużych inwestycjach ... przy nich schrony to pikuś ... oglądaj więcej Discovery Channel :P
3) Nie rozśmieszaj mnie ::) to chyba oczywiste że schrony w Fo1/2 to tylko giercowe uproszczenie ... prawdzie były by sporo inne.
4) "Syntezator" jedzenia to zapewne zwykły dystrybutor jednanie z proszku, a do "od promieniowania" wystarczą zwykłe filtry osadowe.
5) Nawet wyśmienitą ... zazwyczaj wystarczy nawet zwykła zamknięta piwnica z systemem filtrów powietrza i wody.
Czy w ogóle będzie potrzeba na takie schrony? ... Nie ... Wystarczą znacznie prostsze i tańsze w większych ilościach.
Może dojdzie do ekspansji innych planet i to właśnie tam zostanie użyta broń jądrowa? ... Ekspansja na dużą skalę to jeszcze pieśń przyszłości, a co będzie się wtedy działo to pytanie dla fanów SF.
I swoją drogą wracając po części może jeszcze do czegoś bardziej zrobociałego vide egzoszkielet.
Widziałem już ... jak dla mnie to kolejny ślepy zaułek z PW włącznie.
-
Pisząc mojego posta nie spodziewałem się odpowiedzi :P
Może macie rację - te schrony są możliwe do wybudowania, aczkolwiek zajęłoby to dość sporo czasu.
Co do pieniędzy - też racja. Schrony nie byłyby zbyt drogie w porównaniu do lotniskowców tudzież Burj Arab - te inwestycje są na pewno droższe.
A co do schronów domowych też muszę przyznać rację - twórcy Fallout'a trochę przesadzili z jego skutkami.
EDIT: Bleh, co za błąd. W ostatnim zdaniu miałem na myśli radiację rzecz jasna. Wszelkich poszkodowanych przepraszam. ;)
-
Twórcy Fallout mocno inspirowali się Retro-Futuryzmem z lat 50'tych a w tamtym okresie popularna* fantastyka naukowa mocno przesadzała z skutkami wojny jądrowej, co było związane z widowiskowością tej broni oraz brakiem większych badań na ten temat. Teraz już wiemy że spora część z tych wyobrażeń to gruba przesada co udowodnił nam Czernobyl, ale klimat wciąż działa na ludzi ... mnie osobiście te przerysowane ale i bajeranckie schrony zawsze bardzo podobały się w tej serii ... te spotkanie dwóch światów: Resztek zaawansowanej cywilizacji w schronach i BoS, oraz nędznego cierpiącego pustkowia z którym przyszło nam się zmierzyć ... ach ten klimat :-*
* W tym okresie oprócz popularnej i rozrywkowej istniała także profesjonalna fantastyka naukowa która przewidywała w oparciu o naukę prawdziwe przyszłe wynalazki takie jak np. bomba atomowa, czy atomowe samoloty które były możliwe do stworzenia ale poza zasięgiem ówczesnej technologii ... do czasu ich faktycznego opracowania.
-
co do tego zabijania sie w kryptach podchodze troche sceptycznie bo faktycznie podczas pierwszych lat mogło by cos takiego zaistniec bo ludzie tam zamieszkujący mieli za sobą równiez zycie na powiezchni jednak dalsze pokolenia oraz ludzie rodzący sie juz w krypcie nie mieli by juz takich "wymagan" i przyjeła by to za norme . poza tym według F3 krypta była duza i takie mieszkanie dla kazdej rodziny + ful miejsca na jakies inne miejsca to tak jakby uleprzone wiejskie miasteczko : jest bar , są mieszkania , i duzo innych zeczy a na podszeby gry wiele zeczy po prostu zamkneli zeby nie wiac monotonią typu : o 568'sme pomieszczenie majace stolik i fotele ... o a to 693'cie miejsce wygladające jak domek jedno rodzinny oo a to znów po raz tysięczny mini laboratorium z barkiem itp. Uwazam ze było im tam dobrze i tylko ludzie będący kiedys na zewnątrz mogli by miec jakies problemy z połapaniem sie w zyciu w krypcie. Poza tym gdyby to nie była gra tylko real myslicie ze jaka była by reakcja kogos kto urodził sie w krypcie i świat zewnętrzny znałby tylko z opowiadan , zdięc czy innych środków. Mślę ze byłby w ręcz przerazony(a) ;] . Było by tak jak z dziećmi ktore nigdy nie były nad morzem i nie oglądała za bardzo zadnych filmów itp. i w wieku nastu lat jada nad takie morze:] znam ich reakcje poniewaz bywałem na koloniach i moji kumple musieli sie przyzwyczajac kilka dni do widoku wody tak rozległej ze nie widac drógiego konc:] nie powiem nmówienie ich do wejścia do wody trwało baardzo duzo czasu i myśle ze nie powinniśmy podchodzic powaznie do takich tematów jak np: kratery itp bo myślę ze było by duze prawdopodobieństwo tego ze "prawdziwa" osoba ktora wyszła z krypty mogła by po prostu nie tyle oszalec co dostać mocnego szoku ;]
-
bo myślę ze było by duze prawdopodobieństwo tego ze "prawdziwa" osoba ktora wyszła z krypty mogła by po prostu nie tyle oszalec co dostać mocnego szoku ;]
Po otworzeniu krypty przez Amatę napotykamy podróżników z krypty na pustkowiach - i jakoś mają obydwie gałki oczne, zdrowe kończyny i poznają naszego herosa, co wyklucza niepełnosprawnosć umysłową...
-
nie mówie o niepełno sprawnosci psychicznej lecz o wstrząsie ktory w cale jej nie "uwsteczni" i wkoncu wstanie i pójdzie dalej . Ale to ze ich spodkaliśmy w cale nie jest dowodem na to ze kilka innych przypadków sie załamało i są teraz rozszarpanymi przez dzikie psy strzępami.
:'(
-
Przecie mówiłem ci na GG jakby potoczył się los naszej przykładowej Amaty xd (do administracji: możecie usunąć tą wiadomośc, upomnienie tylko xd)
-
Możesz tu wytłumaczyć, chętnie posłucham ;)
-
Zauważyłam zainteresowanie losami Amaty, więc nie usuwam, a raczej czekam na powyższe wytłumaczenie, bo sama jestem ciekawa. Droga wolna Satan 8)
@Adyrian proszę pisać poprawnie lub jeżeli masz z tym problemy, to polecam korzystać z funkcji sprawdzania pisowni (Firefox 3 ma ją wbudowaną lub np. pisać w Wordzie i przeklejać)
-
To trwało od 23:00 do 4:00 rano i archiwum GG mi się wiesza jak to odpalam :D Więc to trochę potrwa... ale spox, zara bydzie
Później to zedytuje zby było bardziej do zrozumienia i czytelniejsze, narazie mi się nie chce xP
Satan
jak ja bym całe życie spędził w krypcie i nagle wyszedł na zewnątrz to najpierw pewnie mimowolnie krzyknąłbym "O kur..."
Adyrian
no własnie
Adyrian
a jakby była by to delikatniejsza osoba np taka panienka jak amata to pewnie skuliła by sie w tunelu prowadzacym do krypty i zamknietymi oczami zaczeła by łkać XD
Satan
ona jakby to zobaczyła to by jej mózg implodował
Satan
a tak sie paliła to wyjśca na zewnątrz
Satan
poza tym potem można zobaczyć podróżników z krypty na pustkowiach
Adyrian
gdzie ?
Satan
no, na pustkowiach
Adyrian
ale to ze ci goście z krypt byli to w cae nie zaprzecza mej tezie o lęku przed duzym światem
Satan
zaprzecza... to raczej ogromne szczęście by było... ale to zależy od konkretnych osób i ich charakteru...
Adyrian
no własnie
a poza tym osoba która przeraziła sie duzego swiata po jakims czasie mogła by rusyc w koncu na pustkowia i zeczy takie jak raidezy i ostrzy ludzie mogły by ja zmnienic ta jakas twardą ziomówe nie
Satan
...
ok
wyoobraź se że taka Amata ma pomysł "ale by było fajnie jakbym tak wyszła na powierzchnię sama" - wychodzi, przychodzi raiders, zabija, ograbia, profanuje ciało i zapomina.
Adyrian
ale ja mówie o tym jakby sobie z nimi radziła
Satan
lol? Amata?
Adyrian
zabiła pierwsza osobę i pamietła ja az w koncu yła by to norma
zabijała by juz kazdego
Satan
to powinny raczej patrole eksploracyjne wychodzić - ze 2 wojaków, jakiś mundruś i kolo od techniki/sanitariusz
Adyrian
np wygnanca z bratwa , zgarneła jego pancez i bron i taka osoba z dawka takich wydazen potrafi sie b.mocno zmienic
nawet z gapy amaty do amaty rozpieduchy
Adyrian
nie takie zeczy swiat widział
Satan
Amata potrzebowała 5 strzałów aby trafić swojego ojca z odległości metra - no faktycznie, wygrałaby z wygnacem z bractwa odzianego w power armor i karabin laserowy ~~
Adyrian
ojeju a zabiłes kiedys wygnanca ?
Satan
pewnie i to ilu
Adyrian
i kazdego armora chyba nie brales nie ?
Satan
brałem
Adyrian
no to wezmy na to ze taka amata znajduje ciało wygnnca ubiera power armor i juz moze kozaczyc
Satan
zapomniałeś o jednym
Adyrian
ehe
?
=============================DALEJ POPRAWIĘ PÓŹNIEJ :P============================================
Satan
1. power armor ma jeden czuły punkt: głowa. Jeden strzał w twarz = trup
2. power armory nie są wcale takie twałe - kilku bandziorów z karabinami albo jeden z granatami/bazooką rozwaliliby ją na miejscu (o enklawie nie mowiac)
3. amata nie przeszła treningu wymaganego do użytkowania tego modelu
Adyrian
a ja nie mówie ze amata ma robic takie czyny jak ty czyli rozwalac super mutkow itp tylko zkombinowac dobrą bron , armor i ulokowac sie w jakiejs Megatonie lub innej dziurze
Satan
Ale jeszcze raz mówię: Amata nie ma treningu - nie ma power armora. A takie skórzane berbecie to jak najbardziej
ale amata to taki mięczak że nie poradziłaby se w megatonie
oszalałaby
Adyrian
taki wstrzas naprawde potrafi tak zmienic człowieka ze mógłbys spodkac amate w grupce raiderów i to ona by ci rozwaliła łeb bo takie wydazenia potrafią zmienic ludzi
Adyrian
amata jest wymoczkiem i nie ma co gadac
Satan
amata wyjdzie, zabije jakiegoś gościa, i nagle odkryje w sobie dusze mordercy który załatwiłby ramba jednym uderzeniem otwartej pięści jednoczeście grając na gameboyu i jedząc kebaba
super dedukcja
Adyrian
03:49:48
nie ja tak nie mowie
Satan
ok
cisza
po kolei
Amata wychodzi z krypty
napotyka zwłoki jakiegoś raidersa czy cuś - zabera jego pancerz, nóz, pistolet i tam garstkę naboi
idzie do Megatony w poszukiwaniu sensownego lokum
Adyrian
mowie o tym ze po koniecznosci zabicia kulku ludzi trafi do niej ze to ni zabawa i puzniej takie super mutki , psy i tp oraz koniecznos porozumiewania sie ludzmi nastawieni do wszystkiej taz ze w drugiej zekudzie moga ci rozwalic łeb po prostu musiała by sie zmienic
dostosuj sie albo gin
Satan
jakby taki Lech Wałęsa wyszedł z krpyty to pewnie tyż by pewnie strzelał hedszoty kijem bejzbolowym na 2km...
Adyrian
bez przesady
Satan
dostosuj się ablo giń - amata by zginęła.
Adyrian
i w łasnie mowie o tym ze pustkowia mogą zmienic kazdego
Satan
posłuchaj:
03:54:44
Amata na stówke osiedliłaby się w Megatonie i spędzałaby spokojne życie pomagając wiosce - nie wiem, dojenie braminów czy coś
Adyrian
no własnie i nie wykluczam tego ze by sie zmnieniła i wogle była by hard ale i tak mogła by spodkac takiego ciebie i zkonczyc jako smiec walajacy sie w piachu
Satan
mogłaby być najwyżej sprzątaczką u moriartego
Satan
ale uzgodnijmy jedną rzecz:
Amata całe zycie spędziła w luksusie jako córka overseera była bezpieczna i odizolowana od wszelkich zagrożeń - NA 100% NIE ZMIENIŁABY SIĘ W "BESTIĘ"
przetrwałaby na 90%, ale według mojej wizjii
początki byłyby jednak trudne
przyzwyczajenie sie do tego całego syfu
Adyrian
były by bardzo trudne
co nie zminia sytłacji ze faktycznie mogła by jakos wyjsc na prosta
ale było by to trudniejsze niz z toba
Satan
idzie do Megatony, uprzednio znajdując jakiś nóż czy coś i ubranko porządne - zamieszkuje w Megatonie
tak by było na stówę
Satan
i to uzgodnijmy
Adyrian
ok
a poza tym nóz nie był by jej podszebny w dojsciu do megatony bo ma pistolet 10 mm
Satan
ale według wątku głownego dała go herosowi... a nawet jak nie dała nie potrafi CAŁKOWICIE strzelać, co wyjaśniłem na przykładzie powyżej
ale mogłaby go sprzedać : )
Satan
04:02:00
mogłaby zacząć od jakiegoś dobrego startu: może jakaś pomoc w barze, hodowla braminów, pomoc Moirze (była wykształcona)
Adyrian
04:02:18
ehe
Adyrian
04:04:54
myslę ze znalazła by jakies lokum w megatonie np u moriartiego
(...)
Satan
Ale co było z dalszymi losami Amaty? ;p
Adyrian
albo by dedła , albo by ktos ją zgwałcił na pustkowiach, albo by znalazła cos w sobie w megatonie end
Satan
do końca życia zostałąby sprzątaczką u moriartego? mało kreatywny jesteś ;P
Adyrian
dodam jeszzce : do końca życia zostałąby sprzątaczką u moriartego a zycie nie było by długie bo gdybym wpadł bym do moriartiego na szklaneczke wisky rozwalił bym jej łeb
ale chwila !!
Satan
naprawdę jesteś mało kreatywny ;P
Adyrian
są 2 mozliwosci zrobienia tego questa w 101
Satan
04:23:08
ja bym ja torturował
Adyrian
mozna zrobic amate nadzorca ale mozna tez cos tam rozwalic i w tedy oni wszyscy wychodzą na zewnatrz to amata te musiała sie gdzies podziac
Satan
nooo
czyli zrobiłaby pewnie tak samo
Adyrian
to gdzie oni w tedy idą ?
Satan
słuszna uwaga ^^
04:25:31
zapewne większość poszłaby spełniać marzenia - poznawać świat, inni zostaliby handlarzami, karawaniarzami, najemnikami, podróżnikami albo obiadem dla zmutowanych psów
Adyrian
trzeba to zprawdzic
dobra idze sie połozyc na poł godziny
(...)
Adyrian
ok lecim na szczecin
narq
Satan
04:33:56
nq
PODSUMOWANIE:
Amata najpewniej po wyjściu z krypty (i ew. odzyskaniu przytomności :P) wyruszyłaby do Megatony i se jakieś lokum znalazła. Posprzedawałaby parę rzeczy przyniesionych z łolta (wiadomo, na powierzchni mają sporą wartość), kupiłaby se normalne ubranie, ewentualnie nóż czy cośtam i zaczęła robote, np. u Moriartego (gdy już jej delikatna psycha się przyzwyczai ;)). Jakoś by tam żyła, i prawdopodobnie tam zakończyłaby żywot. Amen.
=====================================
Satan zrób z tego teks ciągły, bardziej opisowy. Wątpię by komukolwiek chciałoby się przebijać przez długaśną rozmowę na gg, skróć trochę, pousuwaj wypowiedzi nic nie wnoszące (typu: ff gg hh) - maYa
Tak tyż zrobiłem, ale spieszyłem się i troszke ominąłem... sry EDIT: Pousuwałem zbędne wepchnięcia, ale pora późna, coś schrzanić mogłem więc wyrozumiałość ;)
-
A ja się zastanawiam, czy Adyrian pozwolił na publikowanie waszej prywatnej korespondencji...
-
Pardon, że się wtrącę... wymiana zdań doprawdy pasjonująca i pełna zwrotów akcji (niczym powieść A. Ziemiańskiego), ale...
jak już ktoś inteligentny napisał przykład o dzieciakach, które widziały "wielką wodę" tylko w podręczniku od geografii... pomyślmy, NAWET JEŚLI Amanta, znała by cały poradnik przetrwania w dziczy od A do M na pamięć, to co ma teoria do praktyki...
No sory winetou! Wychodzi taka yntelygentka ze schronu, patrzy na pierwszą lepszą napotkaną osobę (nie rajdersa, nie mutanta, nie radskorpiona, tylko "zwykłego wędrowca" i.... (pamiętacie końcówkę intra z F2?*)
*otwierają się drzwi krypty, widać wieeeelu żołnierzy enklawy i wertbirdy w tle, za drzwiami schronu wesoło macha facet w niebieskim kombinezonie i.... seria z gathlinga (windykatora, czy też mściciela dopełnia reszty).
Sory, ale na pustkowiach trza MIEĆ jaja (niekoniecznie jądra), w pierwszej kolejności sejwować, w drugiej strzelać pomiędzy oczy (lub kroczę - jak kto woli), a potem dopiero pytać czy się słusznie postąpiło, i w najgorszej sytuacji od"pamiętać grę".
Wniosek, Amanta by przeżyła na pustkowiach - jakieś 2-3 minuty :D ale by przeżyła :D
-
jawox, przeczytałeś ty to wogóle do końca? Ile odległości jest z vaulta do Megatony? To nawet mniej niż 3 min. drogi :P I wogóle w tamtych rejonach rzadko spotyka się raidersów czy innych syfmanów. (m.in. dzięki Sztokholmowi :))
A ja się zastanawiam, czy Adyrian pozwolił na publikowanie waszej prywatnej korespondencji...
Jakoś nie było takich problemów gdy publikowałeś naszą rozmowę na forum...
-
Pomijając niezgodność rozmowy z tematem, należy dodać że niektórzy tu mocno przesadzają. Praktycznie niemożliwy jest zgon w wyniku szoku spowodowanego ujrzeniem zewnętrznego świata i choć ów widok mógł być powalający to jednak tylko taki. Co do Amaty to o ile by nie stchórzyła i nie wróciła do krypty (pomijam ew. kwestie fabularne) to by najprawdopodobniej trafiła do megatony i tam spróbowała ułożyć sobie życie. Pomysł z Amatą zabójczynią jest co najmniej bezsensowny i gdyby trafiła na jakieś zagrożenie to o ile by nie uciekła to padła by trupem i tyle. Niemniej nie należy podchodzić do kwestii zagrożenia zbyt przesadnie i pamiętać o tzw. logice gry, czyli o tym że wrogowie wcale by nie pałętali się na każdym rogu jak to ma miejsce w grze. To chyba tyle.
-
Pomysł z Amatą zabójczynią jest co najmniej bezsensowny
I to już w tekście uzgodniono, po wielu minutach dyskusji ;)
Praktycznie niemożliwy jest zgon w wyniku szoku spowodowanego ujrzeniem zewnętrznego świata
No wiadomo :P zresztą wiele osób marzy o wyjściu z krypty i poznaniu świata zewnętrznego, o czym dowiadujemy się w queście z kryptą.
wrogowie wcale by nie pałętali się na każdym rogu jak to ma miejsce w grze.
Oczywiście, ale taki np. molerat czy samotny łowca głów mogliby podróżować samotnie przez pustkowia, na pytania "gdzie idziesz" odpowiadając "przed siebie". ;)
-
jawox, przeczytałeś ty to wogóle do końca? Ile odległości jest z vaulta do Megatony? To nawet mniej niż 3 min. drogi :P I wogóle w tamtych rejonach rzadko spotyka się raidersów czy innych syfmanów. (m.in. dzięki Sztokholmowi :))
Ano przeczytałem. Ponoć nawet ze zrozumieniem.
No ale bez jaj, Amanta to nie żaden De Czołzen Łan. Poza tym, skąd miała by do jasnego Pip Boya wiedzieć w którym kierunku się udać zaraz po opuszczeniu krypty. POZA TYM, to wychuchana córeczka tatusia, której trzeba było bronić (nawet) przed "tunelowymi snejkami" (notabene stworzonymi przez jej durnego ojca). Wiec wyjaśnij mi drogi Satan'ie - jak taka cip.... ciota miała by se poradzić bez water chipa, dozownika żarcia i 100 tysięcy innych wynalazków firmy Kryp-Tech?
-
Poza tym, skąd miała by do jasnego Pip Boya wiedzieć w którym kierunku się udać zaraz po opuszczeniu krypty.
Niech zgadnę... czyżby pomogła jej DUUŻA tabliczka z napisaem "MEGTON (odległość) (strzałka)"?
(notabene stworzonymi przez jej durnego ojca).
W życi! On po prostu wykorzystywał ich.
Wiec wyjaśnij mi drogi Satan'ie - jak taka cip.... ciota miała by se poradzić
Ano przeczytałem. Ponoć nawet ze zrozumieniem.
Sam sobie zaprzeczasz ;) to było akurat zdanie Adyriana, od którego, gdybyś nie zauważył, odciągałem go przez ponad pół tekstu.
-
Poza tym, skąd miała by do jasnego Pip Boya wiedzieć w którym kierunku się udać zaraz po opuszczeniu krypty.
Niech zgadnę... czyżby pomogła jej DUUŻA tabliczka z napisaem "MEGTON (odległość) (strzałka)"?
(notabene stworzonymi przez jej durnego ojca).
W życi! On po prostu wykorzystywał ich.
Wiec wyjaśnij mi drogi Satan'ie - jak taka cip.... ciota miała by se poradzić
Ano przeczytałem. Ponoć nawet ze zrozumieniem.
Sam sobie zaprzeczasz ;) to było akurat zdanie Adyriana, od którego, gdybyś nie zauważył, odciągałem go przez ponad pół tekstu.
Szejm on ju!*
to ja już nie wiem kto ma rację. BTW Amanta za tą całą konwersację ma ode mnie cały magazynek w oko! NO MERCY!
*cytat by "ktoś sławny, gdzieindziej". (spokojnej nocy i mokrej Amanty :D )