Bezpośredni link do newsa (http://trzynasty-schron.net/nowina,4a9650196b99f.html)
(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)
(http://trzynasty-schron.net/obrazki/nowiny/piesek_ameryki.jpg)
Pierwszy września, siedemdziesiąta rocznica wybuchu naprawdę apokaliptycznych wydarzeń, które przeflancowały Polskę wzdłuż i wszerz, czego skutki (i to różnej maści) odbijają się do dziś. Dlatego nie wnikając w ciemne rozgrywki wewnętrznej polityki polskiej (kto ważniejszy - premier czy prezydent i te sprawy), a tym bardziej zagranicznej, do rangi znaczącego symbolu urasta fakt, kto będzie reprezentował dany kraj 1 września na Westerplatte.
Media co rusz nakręcają się wizytą premiera Rosji Władimira Putina i tym co powie lub nie. Tymczasem w tle i to mało nagłośniony pozostaje fakt, że nadal nie wiadomo, kto będzie reprezentował Stany Zjednoczone.
Zapytacie się może "a czy to ważne"? Otóż obiektywnie rzecz biorąc ważne, ponieważ polityka to także gesty. Zwłaszcza w kontekście ostatnich lat, kiedy niby sojusz amerykańsko-polski jest umacniany przelaną krwią naszych żołnierzy. No dobra - zabrzmiało to patetycznie, ale fakty są takie, że od 2003 roku polski serwilizm i służalczość wobec Stanów Zjednoczonych przekracza wszelkie logiczne granice rozumowania takiego szaraczka jak ja. Począwszy od bez refleksyjnego posłania naszych żołnierzy w "samochodach z kartonu" do Iraku na tzw. "misję stabilizacyjną", łamaniu prawa i pozwalaniu CIA na radosne torturowanie talibusów na naszym terenie, a skończywszy na napinaniu muskułów w Afganistanie i pokazaniu USA, że my też potrafimy bić się jak oni. Zapewne nawet i na wrotach od stodoły, a wszystko tłumaczone mętnie brzmiącą "polską racją stanu". A może polską racją Stanów Zjednoczonych?
Śmiesznie i żałośnie brzmią wytłumaczenia ludzi rządu, że do kwestii, kto będzie reprezentował USA nie należy przywiązywać wagi. No cóż - pijar i poklepywanie wszystkich po plecach, ma taką samą wagę jak szukanie układu i spisków, choć inną kwestię smaku.
To co - odśpiewamy razem nasz nieoficjalny hymn?
Nic się nie stało! Polacy nic się nie stało!
Nic się nie stało!!! Polacy nic się nie stało!!!
Więcej:
Amerykanie nie wiedzą, kiedy świętować rocznicę wojny. I z kim. (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6968820,Amerykanie_nie_wiedza__kiedy_swietowac_rocznice_wojny_.html)
Na Westerplatte z USA tylko senatorowie. Nowak: Nie przywiązywałbym wagi. (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6965377,Na_Westerplatte_z_USA_tylko_senatorowie__Nowak__Nie.html)
Z ostatniej chwili:
Jak podała Gazeta Wyborcza, decyzja o porzuceniu planów budowy instalacji tarczy antyrakietowej na tereni Polski i Czech, została w wojskowo-politycznych kręgach USA przesądzona >>> Polska bez tarczy (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6969440,Polska_bez_tarczy.html).
Bezpośredni link do newsa (http://trzynasty-schron.net/index.html?action=news&sub=vievkom&uniq=news_4a9712c4df3e8)
(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)
(http://trzynasty-schron.net/obrazki/nowiny/piesek_ameryki.jpg)
Nawiązując do słów Macieja Rybińskiego zamieszczonych w jego felietonie w Fakcie, można stwierdzić, że łapanka po stronie amerykańskiej kogo można wysłać do Polski, na obchody rocznicy wybuchu II Wojny Światowej została zakończona. Naszego największego sojusznika, ostoję bezpieczeństwa i fundament racji stanu Polski będzie 1 września reprezentował sekretarz obrony...
...w latach 1994-1997 - William J. Perry (administracja prezydenta Clintona).
Oczywiście kwestia ta nie została przez nasze "elyty" polityczne wzięta na tapetę, jako przyczynek do szerokiej analizy stosunków polsko-amerykańskich. Za to stała się okazją do radosnego pouprawiania pyskówek, których tak nam "brakowało" przez okres sejmowych wakacji.
Więc nie marudzić mi tu i zacieszać silną Polskę przy silnych Stanach Zjednoczonych, jak chce tego rząd! Ale już!!
Nowak na Twitterze: Ta żenująca dyskusja to wyraz kompleksów (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6972818,Nowak_na_Twitterze__Ta_zenujaca_dyskusja_to_wyraz.html)