Trzynasty Schron - Postapokalipsa i Fallout

Nowiny, komentarze, dyskusje => Komentarze do nowin => Wątek zaczęty przez: Zagłoba w 24 Lipca 2009, 17:49:59

Tytuł: „Co by było, gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Zagłoba w 24 Lipca 2009, 17:49:59
Bezpośredni link do newsa (http://trzynasty-schron.net/news/index.php?s=1ae577a592d8f4dabda2adeea28a2d04&action=news&sub=vievkom&uniq=news_4a69d2ce78361)

(http://trzynasty-schron.net/spacer.gif)

Powyższe enigmatyczne pytanie jest o tyleż trudne, co ciekawe i warto nad nim chwilę podumać. Nie jest wszak tajemnicą, że trudną sztuką jest zespolenie ze sobą dwóch, zdawałoby się, przeciwstawnych gatunków gier w taki sposób, aby nie wyszło z tego jakieś dziwadło czy inne wynaturzenie (i pije tu do pewnej gry z trójką na końcu). Przecież podstawą każdego dobrego FPS’a jest niczym nieskrępowana akcja i relaks płynący z „wysłania na łono Abrahama” kolejnego tabunu przeciwników. Wątek fabularny odgrywa raczej marginalną rolę, a o skomplikowanych mechanizmach nie ma absolutnie mowy. Natomiast gatunek komputerowych gier fabularnych, to zupełnie inna bajka. Tutaj ciekawa, wielowątkowa i wciągająca opowieść to podstawa. Trudno też sobie wyobrazić, aby cRPG obszedł się bez tysięcy linijek dialogowych, tuzinów współczynników (a co za tym idzie rozbudowanego, acz intuicyjnego systemu rozwoju postaci), czy stojącego na solidnych filarach świata.

Jak widać oba gatunki, już w fundamentalnych ideach, różnią się od siebie dość znacząco i pogodzić takich przeciwności nie sposób. Stąd więc można wysnuć prosty wniosek - próba fuzji jest marzeniem ściętej głowy, skazanym na absolutną porażkę. Czy aby jednak na pewno? Czy może w tym szaleństwie jest metoda i trzeba tylko poszukać pewnego złotego środka, który zachęci do obcowania z grą, zarówno weteranów wirtualnych strzelanin, jak i starych wiarusów potyczek fabularnych?

Faktem jest, że w ciągu ostatnich lat, podział gatunkowy gier komputerowych, wymyślony na początku lat 90’, straszliwie się zatarł. Teraz nikogo nie dziwi połączenie produkcji zręcznościowej z przygodową, gry ekonomicznej z RTS, czy też wspomniana wcześniej hybryda cRPG z FPS. Twórcy nadal próbują zawojować ten niepoznany i interesujący grunt, bo leży w nim niesamowity kapitał. Każdy chce jak najszybciej uszczknąć swój kawałek wirtualnego tortu, zanim konkurencja pozostawi po nim słodkie wspomnienie w postaci okruszków. Choć obecnie „ze świecą szukać” znakomitych gier, które powstają na skutek tego osobliwego mariażu, to możni branży nie szczędzą funduszy na brnięcie tą pokrętną drogą, gdyż dotarcie do szczęśliwego końca oznacza sławę, pieniądze i uznanie graczy.

Ambicje na osiągnięcie takiego właśnie sukcesu ma studio Gearbox Software (znane m.in. z serii Brothers in Arms), które chce zawojować świat swoim Borderlands – postapokaliptyczną grą akcji z licznymi elementami cRPG (Role Playing Shooter jak sami ją nazywają). O produkcji było już kilkakrotnie głośno słychać, również na łamach Trzynastego Schronu, toteż nie będę Was zanudzał różnymi szczegółami na jej temat (bo i tak już to zapewne zrobiłem przydługim wstępem) i od razu przejdę do meritum. Otóż serwis GameSpot (http://www.gamespot.com) zaserwował nam najnowszy zwiastun tego długo wyczekiwanego tytułu. Blisko dwuminutowy filmik aż kipi od akcji, pościgów (czyżby kolejne puszczenie oka do fanów Mad Maxa?) i eksterminacji wszelakiego „mutanckiego” tałatajstwa. Poznamy także z bliska ekipę najemników, którą będziemy mieli okazję pokierować, a także ich nietypowe spluwy, których z wdziękiem używają do siania chaosu w szeregach wroga.

Rzeczony filmik (http://www.gamespot.com/ps3/action/borderlands/video/6213965/borderlands-gameplay-trailer?hd=1)

Trzeba przyznać, że filmik jest niczego sobie. Jeżeli również wyrażacie aprobatę i nie możecie doczekać się wędrowania po niegościnnej planecie Pandorze, to już zacznijcie szykować swój portfel na małe odchudzanie, bowiem premiera Borderlands w Europie już 23 października (kiedy w Polsce, Bóg jeden raczy wiedzieć). No i trzymajmy kciuki, żeby tym razem przedpremierowe obietnice zostały spełnione, a sama gra wyrąbała sobie trudną drogę do serc graczy (bo październik pod względem premier zapowiada się gorąco, oj gorąco...).
Tytuł: Odp: „Co by było gdyby gatunek FPS i cRPG miałyby dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: dziadek w 24 Lipca 2009, 19:48:26
Jak dla mnie to kupa. Po prostu.

E:chodziło mi o ten filmik :P
Tytuł: Odp: „Co by było gdyby gatunek FPS i cRPG miałyby dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 24 Lipca 2009, 20:45:52
„Co by było gdyby gatunek FPS i cRPG miałyby dziecko?”

Powyższe enigmatyczne pytanie jest o tyleż trudne, co ciekawe i warto nad nim chwilę podumać. Nie jest wszak tajemnicą, że trudną sztuką jest zespolenie ze sobą dwóch, zdawałoby się, przeciwstawnych gatunków gier w taki sposób, aby nie wyszło z tego jakieś dziwadło czy inne wynaturzenie (i pije tu do pewnej gry z trójką na końcu).

Trudną ale nie niemożliwą. Grunt to dobre zrozumienie natury obu gatunków którego to zabrakło w owej grze z trójką na końcu, ale o tym niżej:

Przecież podstawą każdego dobrego FPS’a jest niczym nieskrępowana akcja i relaks płynący z „wysłania na łono Abrahama” kolejnego tabunu przeciwników. Wątek fabularny odgrywa raczej marginalną rolę, a o skomplikowanych mechanizmach nie ma absolutnie mowy.

Podstawowym faktem jest to że w FPS'ach liczy się miodność, jeśli owej miodności brakuje to gra jest do wyrzucenia. Niemniej dużym nieporozumieniem jest wiązanie miodności tylko i wyłącznie z posyłaniem tabunów "na łono Abrahama" a także z nieskomplikowaniem mechanizmów. Oczywiście absurdalne duża liczba wrogów i prostota to najłatwiejsza droga by to osiągnąć, ale nie jedyna jako że istnieje odmiana tego gatunku zwana Taktycznym FPS'em z której można co nieco pożyczyć, nie mówiąc już że nic nie stoi na przeszkodzie by włączyć w grę elementy skradankowe, jak i inne bajery, tak więc pole manewru jest duże.

Ponadto bez problemu daje się także powiązać modyfikatory typowo RPG'owe z modyfikatorami typowo FPS'owymi, tyle należy pamiętać że są one filozoficznie różne i wymagają przeliczenia, np. zręczność nie wpływa na losową szansę trafienia jak w RPG, lecz w FPS'ie powinna wpływać na celność, czy chociażby szybkość przeładowania, itd. Tak więc jeśli tylko uniknie się sztucznego uFPS'owaiania systemu TB czy RT, a da się w zamian podkręconego FPS'a z prawdziwego zdarzenia to gra może być naprawdę dużym sukcesem (Byle tylko uniknąć paskudnego syndromu "kuloodpornych wrogów").

Natomiast fabuła mimo że nie ma znaczenia dla FPS'a to jednak w żadnym stopniu nie przeszkadza temu gatunkowi.

Natomiast gatunek komputerowych gier fabularnych, to zupełnie inna bajka.

I tu właśnie tkwi sęk! FPS i RPG nie mają się mieszać ale uzupełniać!

Tutaj ciekawa, wielowątkowa i wciągająca opowieść to podstawa. Trudno też sobie wyobrazić, aby cRPG obszedł się bez tysięcy linijek dialogowych, tuzinów współczynników (a co za tym idzie rozbudowanego, acz intuicyjnego systemu rozwoju postaci), czy stojącego na solidnych filarach świata.

To prawda, ale... w FPS'ach liczy się działanie a nie jego przyczyny, zaś w RPG liczą się przyczyny a nie samo działanie. Tak więc te gatunki są tak naprawdę do siebie równoległe zaś jedynym miejscem w którym krzyżują się ich drogi jest system walki, który to jest sensem FPS, zaś w RPG jest co prawda potrzeby do prowadzenia akcji, ale jego forma jest temu gatunkowi tak naprawdę obojętna i może nim być bez problemu tak TB, RT jak i... FPS. Niesmak robi się tylko wtedy gdy jakieś matoły wiążą pojęcie RPG z samym systemami walki i próbują łączyć gatunki poprzez mutowanie RPG'owych TB czy RT z FPS'ami czy TPS'ami. Ble!

Jak widać oba gatunki, już w fundamentalnych ideach, różnią się od siebie dość znacząco i pogodzić takich przeciwności nie sposób. Stąd więc można wysnuć prosty wniosek - próba fuzji jest marzeniem ściętej głowy, skazanym na absolutną porażkę. Czy aby jednak na pewno? Czy może w tym szaleństwie jest metoda i trzeba tylko poszukać pewnego złotego środka, który zachęci do obcowania z grą, zarówno weteranów wirtualnych strzelanin, jak i starych wiarusów potyczek fabularnych?

Bynajmniej! I co najważniejsze już od dawna istnieje seria której się to udało! A mam tu na myśli wielkie Deus Ex (druga cześć tej gry ujawnia elastyczność takiej symbiozy, ale nie każdemu uproszczenia przypadły do gustu).


Faktem jest, że w ciągu ostatnich lat, podział gatunkowy gier komputerowych, wymyślony na początku lat 90’, straszliwie się zatarł. Teraz nikogo nie dziwi połączenie produkcji zręcznościowej z przygodową, gry ekonomicznej z RTS, czy też wspomniana wcześniej hybryda cRPG z FPS. Twórcy nadal próbują zawojować ten niepoznany i interesujący grunt, bo leży w nim niesamowity kapitał. Każdy chce jak najszybciej uszczknąć swój kawałek wirtualnego tortu, zanim konkurencja pozostawi po nim słodkie wspomnienie w postaci okruszków. Choć obecnie „ze świecą szukać” znakomitych gier, które powstają na skutek tego osobliwego mariażu, to możni branży nie szczędzą funduszy na brnięcie tą pokrętną drogą, gdyż dotarcie do szczęśliwego końca oznacza sławę, pieniądze i uznanie graczy.

Prawda.

A jeśli chodzi o Borderlands to jest to raczej FPS z elementami RPG niż rasowe połączanie gatunków, ale zapowiada się niezwykle smakowicie choćby ze względu na klimatyczną ręcznie rysowaną grafikę 3D ... pyszota!
Tytuł: Odp: „Co by było gdyby gatunki FPS i cRPG miałyby dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Veron w 24 Lipca 2009, 23:52:43
Może to mało znaczące, ale wydaje mi się, że w tytule jest błąd stylistyczny. Słowo "miałyby" powinno mieć formę "miały", bo tryb przypuszczający ustanawia już wcześniej słowo gdyby (przed którym powinien być przecinek  ;)).

Wiem, czepiam się, ale 13S to klasa, która powinna być utrzymywana również na poziomie tekstów. A newsy są jednak najbardziej rzucające się w oczy.
Tytuł: Odp: „Co by było gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Zagłoba w 25 Lipca 2009, 06:43:28
Cytuj
Trudną ale nie niemożliwą.

Nie napisałem, że się nie da - sęk w tym, że ciężko coś takiego zrobić.

Cytuj
Podstawowym faktem jest to że w FPS'ach liczy się miodność, jeśli owej miodności brakuje to gra jest do wyrzucenia. Niemniej dużym nieporozumieniem jest wiązanie miodności tylko i wyłącznie z posyłaniem tabunów "na łono Abrahama" a także z nieskomplikowaniem mechanizmów. Oczywiście absurdalne duża liczba wrogów i prostota to najłatwiejsza droga by to osiągnąć, ale nie jedyna jako że istnieje odmiana tego gatunku zwana Taktycznym FPS'em z której można co nieco pożyczyć, nie mówiąc już że nic nie stoi na przeszkodzie by włączyć w grę elementy skradankowe, jak i inne bajery, tak więc pole manewru jest duże.

Ech... wiedziałem, że tak będzie ;) Jasne, że mógłbym dodać kilka innych smakowitych elementów FPS czy cRPG, a także zagłębić się w ich podgatunki, tylko zamiast przydługiego wstępu, wyszedłbym tutaj artykuł, a tego raczej chciałem uniknąć. Tym niemniej zgadzam się tutaj z Tobą, że można znaleźć kilka dodatkowych plusów. Natomiast pojęcie 'miodności' odnosi się do każdego gatunku, bo bez tego gra nie przykuwa do monitora, czyli jest zła.

Cytuj
Ponadto bez problemu daje się także powiązać modyfikatory typowo RPG'owe z modyfikatorami typowo FPS'owymi, tyle należy pamiętać że są one filozoficznie różne i wymagają przeliczenia, np. zręczność nie wpływa na losową szansę trafienia jak w RPG, lecz w FPS'ie powinna wpływać na celność, czy chociażby szybkość przeładowania, itd. Tak więc jeśli tylko uniknie się sztucznego uFPS'owaiania systemu TB czy RT, a da się w zamian podkręconego FPS'a z prawdziwego zdarzenia to gra może być naprawdę dużym sukcesem (Byle tylko uniknąć paskudnego syndromu "kuloodpornych wrogów").

Pytanie tylko czy takie podejście spodoba zagorzałym graczom FPS i cRPG, a produkcji łączącej oba gatunki nie nazwą jakimś bękartem, którego nie tkną dwumetrowym kijem. Stąd też znalezienie owego 'złotego środka' jest tutaj podstawą sukcesu, a odkryć go i odpowiednio umieścić w grze, nie jest czymś łatwym.
Cytuj
I tu właśnie tkwi sęk! FPS i RPG nie mają się mieszać ale uzupełniać!

Fakt, lecz twórcy jak widać o tym zapominają i wrzucają wszystkie elementy do 'wirtualnego kotła', a potem się dziwią, że ów wytwór jest niezbyt smaczny.
Cytuj
Bynajmniej! I co najważniejsze już od dawna istnieje seria której się to udało! A mam tu na myśli wielkie Deus Ex (druga cześć tej gry ujawnia elastyczność takiej symbiozy, ale nie każdemu uproszczenia przypadły do gustu).

Ech.. chyba będę musiał odświeżyć sobie tego klasyka, bo na śmierć o nim zapomniałem ;) Oczywiście masz racje, że pierwszy Deus Ex jest idealnym przykładem jak powinno się zrobić dobrą fuzję. Choć o drugiej części już bym tego nie napisał.

Cytuj
Może to mało znaczące, ale wydaje mi się, że w tytule jest błąd stylistyczny. Słowo "miałyby" powinno mieć formę "miały", bo tryb przypuszczający ustanawia już wcześniej słowo gdyby (przed którym powinien być przecinek  Mrugnięcie).

Wiem, czepiam się, ale 13S to klasa, która powinna być utrzymywana również na poziomie tekstów. A newsy są jednak najbardziej rzucające się w oczy.

Dzięki niezmierne za poprawienie błędu, sam myślałem długo nad tym tytułem (bo coś tam cholera nie pasowało), ale byłem już lekko 'padnięty' i dałem sobie z tym spokój. Jak ktoś znajdzie jeszcze jakiś błąd, to niech się nie krępuje, tylko śmiało napisze w tym temacie albo na PM.

Oczywiście za wszystkie błędy i inne 'kwiatki' - ogromnie przepraszam 8)
Tytuł: Odp: „Co by było gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 25 Lipca 2009, 13:26:46
Natomiast pojęcie 'miodności' odnosi się do każdego gatunku, bo bez tego gra nie przykuwa do monitora, czyli jest zła.

Faktycznie nie wyraziłem się jasno i w nie właściwy sposub użyłem to słowo. Chodziło mi o to że FPS'y z założenia bardziej stawiają na czystą niezobowiązującą rozrywkę opartą o zręczność, zaś w RPG mamy bardziej do czynienia cięższą rozrywką intelektualną. Elementy RPG'owe w FPS-RPG powinny jedynie wpływać na skuteczność walki zręcznościowej, a nie ją zastępować.

Pytanie tylko czy takie podejście spodoba zagorzałym graczom FPS i cRPG, a produkcji łączącej oba gatunki nie nazwą jakimś bękartem, którego nie tkną dwumetrowym kijem. Stąd też znalezienie owego 'złotego środka' jest tutaj podstawą sukcesu, a odkryć go i odpowiednio umieścić w grze, nie jest czymś łatwym.

Złoty środek to podstawa, niemniej sukcesy gier aRPG mówią tu same za siebie. Oczywiście zawsze będzie ktoś narzekał, niemniej świadome wykonane połączenia zdają się iść w dobrą stronę i być akceptowalne przez większość przedstawicieli obu stron barykady.

Fakt, lecz twórcy jak widać o tym zapominają i wrzucają wszystkie elementy do 'wirtualnego kotła', a potem się dziwią, że ów wytwór jest niezbyt smaczny.

Większość twórców jest świadomych skali trudności i ryzyka więc unika robienia takich gier, z małymi wyjątkami w postaci tytanów takich jak Edios, Bioware i Obsydian, oraz nieudaczników takich jak Bethesda sprzedających swoje produkty sprzed kilku dekad początkującym graczom PC i nieświadomym użytkownikom konsol.

Ech.. chyba będę musiał odświeżyć sobie tego klasyka, bo na śmierć o nim zapomniałem Mrugnięcie Oczywiście masz racje, że pierwszy Deus Ex jest idealnym przykładem jak powinno się zrobić dobrą fuzję. Choć o drugiej części już bym tego nie napisał.

Co by dużo nie mówić DEx to klasa sama w sobie. Zaś DEx:IW to był eksperyment ... eksperyment który choć okazał się dużym krokiem wstecz w stosunku do wielkiego poprzednika, to jednak nie nazwał bym go dziełem straconym. Ostatecznie przyniosła ona wiele dobrego ostatecznie krystalizując ten w zasadzie nieznany jeszcze rynek, nie mówiąc już że mimo wszystko była to naprawdę bardzo dobra gra (Ale nie wybitna jak oczekiwano). Ciekawe co będzie z nadchodzącym DEx3 który to podobno ma być powrotem do korzeni i sprawdzonego podejścia z Jedynki? Zapowiada się wspaniale, ale jak zawsze wolę zachować spokój.
Tytuł: Odp: „Co by było, gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 25 Lipca 2009, 13:37:31
Podobne dyskusje na Shamie prowadziliśmy - my kontra "obiektywiści"  :-[

Dziś po ich mondrych tezach jak i po nich samych nie zostało nic, prócz może kolejnego "zdziwienia" jakie będzie śmiał wyrazić ktoś z branszy "czemu tak ślepo plujecie w Fallouta 3, bo czas gier izo już minął"  ;)

Ale kto miał rację to się pewnie za parę lat przekonamy, gdy będzie jeszcze istniała "scena Fallouta 3".
Tytuł: Odp: „Co by było, gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 25 Lipca 2009, 15:33:21
Podobne dyskusje na Shamie prowadziliśmy - my kontra "obiektywiści"  :-[

Wybaczcie mi jeśli mam sklerozę i nie pamiętam, ale... bawi mnie gdy jedna ze stron konfliktu nazywa się "obiektywną". Przede wszystkim kłócą się skrajności, a ci naprawdę obiektywni się śmieją z nich obydwu dostrzegając luki w ich światopoglądach. Ostatecznie fakty są takie że i beton się ośmieszył z tym swoim "only Izo/2D" bo brakło im po prostu wyobraźni by ujrzeć Fallouta w nowym świetle i teraz siedzą cicho bo gra nie była taką porażką jak chcieli (niektórym to nawet Fb3 się spodobał). Zaś ci cali "obiektywiści" ze swoimi "nie oceniajcie gry nim wyjdzie" okazali się w większości bezmyślnymi optymistami którzy nie potrafili albo nie chcieli ujrzeć czarnych chmur krążących na projektem (i ostatecznie w sporej części się rozczarowali). Ostatecznie prawdziwymi obiektywnymi okazali się ci co potrafili podejść do dziecka Beth bez złudzeń i nie przeżyli zawodu widząc je takim jakim jest, to ci którzy kroczyli drogą środka widząc tak zalety jak i wady tej gry.

Dziś po ich mondrych tezach jak i po nich samych nie zostało nic, prócz może kolejnego "zdziwienia" jakie będzie śmiał wyrazić ktoś z branszy "czemu tak ślepo plujecie w Fallouta 3, bo czas gier izo już minął"  ;)

Jak ktoś nie pojmuje dlaczego czas gier Izo nie mógł minąć, to tylko świadczy na jego niekorzyść. W końcu Izo to nie przodek FPP/TPP, bo wszystkie te sposoby prezentacji powstały tak samo dawno temu, lecz jest to po prostu jeden z równorzędnych sposobów prezentacji świata.

Ale kto miał rację to się pewnie za parę lat przekonamy, gdy będzie jeszcze istniała "scena Fallouta 3".

A w ogóle istnieje coś takiego jak scena Fallouta 3? Jeśli już ktoś zagląda do kącika tej gry, to tylko z pytaniem o bugi lub przejście gry.
Tytuł: Odp: „Co by było, gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Squonk w 25 Lipca 2009, 15:48:47
Cytat: Rezro
Wybaczcie mi jeśli mam sklerozę i nie pamiętam

Może to był inny Rezro?  ;)

Ciężko jest nie oceniać (przynajmniej mnie) F3 przez pryzmat szumu medialnego i oprawy produkcyjnej jaka była wokół tej gry. Bo gdy się spojrzy na asekurancką politykę Bethesdy i kurczowe trzymanie się poprawności politycznej, w której np. wyeksponowanie przemocy ma zakryć kwestie możliwości wyboru dowolnych zachowań i ponoszenie ich konsekwencji - to trudno nie mieć do Fallouta 3 takiego a nie innego zdania.

Cytat: Rezro
bo jakoś nie widzę by cokolwiek co można było nazwać sceną Fb3 istniało choć dziś?

Na NMA też cisza?

PS. A co do trailera - bo właśnie go obejrzałem - to jak ktoś lubi takie coś to będzie w domu. Grunt, że gra nie udaje jakiegoś nieporadnego FPS'a do którego twórcy dorabiają i piszą nową mitologię - jak Beth w F3.
Tytuł: Odp: „Co by było, gdyby gatunki FPS i cRPG miały dziecko?”
Wiadomość wysłana przez: Rezro w 26 Lipca 2009, 15:59:24
Może to był inny Rezro?  ;)

Tak to byłem ja! Ale nie byłem pewny czy dobrze kojarzę o co ci chodziło.

Ciężko jest nie oceniać (przynajmniej mnie) F3 przez pryzmat szumu medialnego i oprawy produkcyjnej jaka była wokół tej gry. Bo gdy się spojrzy na asekurancką politykę Bethesdy i kurczowe trzymanie się poprawności politycznej, w której np. wyeksponowanie przemocy ma zakryć kwestie możliwości wyboru dowolnych zachowań i ponoszenie ich konsekwencji - to trudno nie mieć do Fallouta 3 takiego a nie innego zdania.

Tak to prawda, a najzabawniejsze jest to że to sami kolesie z Beth na samym początku pysznie zaczęli wygadywać bzdury w stylu "100% RPG z elementami FPS" zapominając że mają do czynienia z legendą i inteligentnymi odbiorcami, a dopiero po negatywnej podyktowanej szokiem reakcji fanów nabrali wody w usta, co poskutkowało tylko utrwaleniem negatywnej postawy u tzw. betonu i kontr opozycją niedoinformowanych optymistów. Mówiąc w skrócie to głupota i ignorancja nowych właścicieli marki doprowadziła do całego zamieszania, a wystarczyło tylko podejść z szacunkiem do klientów i spróbować mu wytłumaczyć swoje często słuszne racje, a może i przyjąć jakąś dobrą sugestię jeśli się trafi.

Na NMA też cisza?

Osobiście założę się że większość z nich po zagraniu przekonała się że nie jest wcale tak źle jak sądzono, a część z nich zapewne i zaczęła kosić w tą grę i teraz im głupio się do tego przyznać.

PS. A co do trailera - bo właśnie go obejrzałem - to jak ktoś lubi takie coś to będzie w domu. Grunt, że gra nie udaje jakiegoś nieporadnego FPS'a do którego twórcy dorabiają i piszą nową mitologię - jak Beth w F3.

Prawda!