Fallout Forever - czyli dlaczego Fallout bije na głowę inne gry cRPG
Fallout. Pierwsza gra cRPG, tocząca się nie w alternatywnym śreniowieczu przepełnionym magią, lecz w postapokaliptycznej przyszłości. Jako pierwsza pozwalała na przemierzenie świata (ściślej Stanów Zjednoczonych) po wojnie nuklearnej. Promieniowanie, zmutowani ludzie i zwierzęta oraz walka o przeżycie w tym wielkim świecie przesiąkniętym kłamstwem, zdradą i zawiścią.
Wstęp ma na celu wprowadzenie czytelnika w odpowiedni klimat. Przejdźmy zatem do rozprawy. Dlaczego sądzę, że Fallout to najlepsza gra cRPG? Nudzą mnie gry które rozgrywają się w świecie magii. Może dlatego, że takich gier wyszło bez liku i jeszcze trochę. Fallout pozwolił mi pomaszerować przez świat z karabinkiem w ręku zamiast jakiegoś miecza +2. Tutaj ukazuję pierwszy ogromny plus tejże gry. Ogromna różnorodność przedmiotów spotykanych na każdym kroku. Następnym plusem jest wielka ilość questów, których ilość przebija tylko Baldur's Gate 2. Sądzę jednak, iż te w Falloucie są o wiele ciekawsze i bardziej różnorodne. Interfejs jest miły dla oka i przyjazny, czego nie można powiedzieć o Baldursie. Muszę szczerze wyznać, że kiedy widzę baldursowy interfejs odchodzi mi ochota na granie.
Momenty śmierci to moja ulubiona część. W Falloucie są po prostu przecudowne. Trafiony przeciwnik, który dostał z pistoletu upada, a pod nim pojawia się czerwona plama. Niby nic nadzwyczajnego, ale zaopatrzcie się w coś cięższego, np. Bozara. Za sprawą ciężkiego uzbrojenia śmierć przeciwnika wygląda efektowniej (ach te latające części ciał:)). W Baldur's Gate, kiedy widzę śmierć przez obrażenia krytyczne chce mi się płakać. I nie bynajmniej z powodu mojej wrażliwości (a wrażliwy jestem!), lecz z powody beznadziejnej animacji latającego mięsa. Po prostu przeciwnik rozlatuje się na kilkanaście kawałeczków. To samo tyczy się Diablo (tak, uznałem tą grę za cRPG, już widzę jak fani wysyłają mi maile pełne bluzgów, ech ciężkie jest życie txwritera) w którym śmierć potwora pokazana jest za każdym razem tak samo, chyba, że go zamrozisz, wtedy rozpada się na kawałeczki podobnie jak we Wrotach Baldura. O Gorasul nie będę wspominał, bowiem porównywanie tej gry do Fallouta to już bluźnierstwo.
Fabuła. Fallout może nie szczyci się wspaniałą fabułą, która powala z nóg, ale sądzę, że jest o wiele ciekawsza od takiego scenariusza Icewind Dale, który był tylko pretekstem do dalszego zabijania hord wrogów. W Falloucie każdą misję można wykonać na kilka sposobów, a w Icewind Dale wykonujesz misję wracasz do zleceniodawcy i dostajesz następną, trudniejszą, i tak w kółko, aż przestaniemy grać ze znużenia. Fabuła Fallouta rozwija się z biegiem gry i ukazuje nam ciekawe sytuacje i poczynania mieszkańców zniszczonych miast, próbujących stworzyć dobrze prosperujące społeczeństwo.
Fallout jest bardzo brutalny, można uznać, że nie jest przeznaczona dla młodszych graczy, ze względu na sceny śmierci, które opisałem wcześniej, ale także z powodu scen sprośnych i słownictwa uważanego za wulgarne. Oczywiście nie ujrzymy tu animacji pornograficznych z udziałem głównego bohatera, ale same opisy przyjemności na które możesz się załapać to już bardzo ciekawe teksty :). Jeżeli sobie dobrze przypominam, tylko w jednej grze cRPG widziałem animację ukazującą erotyczne zabawy postaci którą kierujesz z prostytutką, był to mianowicie Gothic II.
Karma. Jest to ogólna suma twoich złych lub dobrych postępków w czasie gry. Jeżeli starasz się być dobry, zabijasz przestępców i w ogóle podążasz ścieżką prawa twoja karma rośnie, a dobrzy ludzie są wobec ciebie bardziej życzliwi i na odwrót, jeżeli zabijasz niewinnych ludzi, stajesz się wrogiem publicznym numer jeden i ludzie przestrzegający prawa traktują cię jak wyrzutka, co za tym idzie bandyci postrzegają cię jako swego towarzysza. Muszę stwierdzić, że w grze nie występuje błąd taki jak we Wrotach Baldura. Mianowicie, jeżeli w Baldursie zaatakujesz obywatela miasta musisz wybić wszystkich w mieście, bowiem wszyscy stają się twoimi wrogami. W Falloucie jeżeli zaatakujesz obywatela czasem zdarza się, że atakują cię wszyscy, a czasami wolą nie mieć z tym nic wspólnego.
Na koniec mojej pracy chciałbym zapewnić, że wymienione tu gry Baldur's Gate, Icewind Dale, oraz Diablo (i nie tylko) to bardzo ciekawe gry, przy których spędziłem wiele czasu, ale nie zainteresowały mnie tak jak Fallout. Właśnie gram w Baldur's Gate 1 i wiem, że kiedy przejdę tą długą grę nie wrócę do niej już. Za to zacznę grać w Fallouta po raz trzeci.