< NAUKA I TECHNIKA | << SURVIVAL
Kapuściana apokalipsa

Ilustracja do tekstu 'Kapuściana apokalipsa'

Czy wyobrażacie sobie sytuację w której Rada Ministrów z premierem Tuskiem, pod kierownictwem prezydenta Komorowskiego, debatuje nad koniecznością zwiększenia zapasów kiszonej kapusty? Jakby wyszło to na jaw - pod warunkiem, że było by to prawdą - to TVN24 na okrągło miałby z tego kosmiczną polewę, a zawszemający minę terminatora poseł Błaszczak tego już na pewno nie potrafiłby wytłumaczyć, a nie takie rzeczy mu się udają.

Sytuacja dziwna? Za komuny takimi sprawami zajmowały się najwyższe czynniki państwowe, jak Biuro Polityczne Komitetu Centralnego PZPR, i mimo ziejącego na kilometr absurdu tej sytuacji, wbrew pozorom nie ma tu nic do głupawego obśmiania. Otóż BP KC PZPR zajmowało się tylko najważniejszymi sprawami, wytyczając w Polsce Ludowej kierunek, którym szedł potem rząd a całość przyklepywał Sejm. A zapasy kiszonej kapusty czymś takim były. Dlaczego? Dlatego, że nasza Ojczyzna w latach 1945-1989 była państwem przygotowanym do wybuchu wojny. Osiedla budowano tak, by dać "okna wylotowe" dla fali uderzeniowej w razie użycia broni jądrowej, młodzież intensywnie szkolono w zakresie Obrony Cywilnej, zaś gospodarka była tak ustawiona by łatwo można było przejść na tryb wojenny. Nie mówiąc już o armii, która miała tyle chłopa, że nawet kilka obecnie budowanych Stadionów Narodowych by jej nie pomieściło. Dziś wystarczyłby jeden.

Kapusta kiszona była zaś ważnym elementem planowania zabezpieczenia materiałowego na wypadek wybuchu wojny, gdyż łączyła w sobie łatwość przechowywania z ogromnym bogactwem przeciwutleniaczy, witamin E a przede wszystkim C. Ta zaś zapobiega szkorbutowi, czyli chorobie która - w największym skrócie - prowadzi do "rozklejania się" ludzkiego organizmu (wypadanie zębów, niegojące się rany, krwawienia, itp.). Postapo da się przeżyć jadąc tylko na konserwach mięsnych? No właśnie mięsko nie zawiera jej wcale, tylko owoce i warzywa. Zaś nasi polityczni luminarze czasu PRL, mając za sobą czający się w tle wybuch wojny, dbali o zapasy kapusty kiszonej nie tylko z tego powodu. Braki w ogólnym zaopatrzeniu ("cytrusy w sklepach tylko na święta" były już dostatecznym problemem jak zapewnić społeczeństwu źródło witamin. Ale różnica między tamtymi a dzisiejszymi czasami jest taka, że wtedy wybuch wojny - w tym nawet tej z użyciem broni atomowej - był realnym zagrożeniem.


Ilustracja do tekstu 'Kapuściana apokalipsa'
😳😳😳

I tym sposobem wracamy do początku tej wiadomości, mając już pewność, że premier Tusk tylko z gronem doradców (nawet bez prezydenta i Rady Ministrów!) może spokojnie wymyślać kolejne sztuczki pijarowskie, a nie koncepcje magazynowania kapusty kiszonej. Natomiast taki błogostan sprawowanych rządów nie był w tym roku dany prezydentowi Korei Południowej Lee Myung-bakowi, który razem ze swoją ekipą musiał stawić czoło kryzysowi kapuścianemu!

Spokojnie, tym razem to nie komuniści z północy, a fatalne warunki pogodowe sprawiły, że cena kapusty urosła do absurdalnej jak na polskie realia (czasy PRL i obecne razem wzięte) wartości 40 zł za główkę. Że aż tak tam się szykują do wojny zapytacie? Na szczęście nie, gdyż kapusta kiszona jest w Korei Południowej głównym składnikiem często jadanej tam potrawy zwanej kimchi. Baa! Kimchi to wręcz południowokoreańskie danie narodowe i nie ma przebacz - kapusta musi być! I co z tego, że chińska czy pekińska, a nie ta nasza głowiasta.

No właśnie, nie tak całkiem co z tego gdyż władze koreańskie, aby zażegnać kryzys, podjęły decyzję o masowym imporcie kapusty z Chin którą zacieszał do konsumpcji sam prezydent. Ale powiedzcie mi sami, czy byście chcieli pić sznaps zamiast wódki, zagryzając to ruskimi pierogami? Polska duma i patriotyzm by tego nie znieśli! A co dopiero duma i patriotyzm południowego Koreańczyka, któremu każą jeść kapustę - co z tego, że nazwy pekińską - ale tym razem pochodzącą z Chin bo nie wyhodowanej na ojcowiźnie! Co prawda prezydent w Korei Południowej jest wybierany tylko na jedną, pięcioletnią kadencję, ale bęcki od społeczeństwa zawsze może oberwać jego zaplecze polityczne. Stąd wszyscy liczą, że za rok będzie lepiej.

Widać więc że taki zwykły produkt żywnościowy, który traktujemy jak oczywistą oczywistość, może być problemem omawianym na najwyższych szczeblach rządowo-partyjnych, poruszać dumę narodową lub być czynnikiem zabezpieczenia w razie wybuchu wojny.

Nie lekceważcie więc potęgi kiszonej kapusty!

Zdjęcia pochodzą z Wikipedii oraz z blogu xylonyt.blox.pl

© 2020 Marek 'Squonk' Rauchfleisch

< NAUKA I TECHNIKA | << SURVIVAL