< NAUKA I TECHNIKA | << LITERATURA NAUKOWA
Timothy Snyder - Skrwawione ziemie: Europa pomiędzy Hitlerem a Stalinem

Skrwawione ziemie: Europa pomiędzy Hitlerem a Stalinem Autor: Timothy Snyder
Tytuł: Skrwawione ziemie: Europa pomiędzy Hitlerem a Stalinem
Wydawca: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 544
ISBN: 978-83-247-2278-5

Trudno przejść obojętnie obok poważnej (bibliografia, przypisy i indeks to prawie 90 stron) pracy w której pada termin postapokalipsa. Tym bardziej, że jej autorem jest uznany amerykański historyk, którego książki, tłumaczone na wiele języków (w tym polski), rozchodzą się w olbrzymich nakładach. Tego słowa użył wprawdzie tylko raz, ale i tak byłby to wystarczający pretekst do napisania recenzji. Tyle, że książka żadnych pretekstów nie potrzebuje. To historia masowych mordów politycznych, apokalipsy zrodzonej w umysłach obu tytułowych dyktatorów.

Na rozkaz Berlina i Moskwy, na skrwawionych ziemiach (od środkowej Polski po zachód Rosji, przez Ukrainę, Białoruś i kraje bałtyckie), w ciągu zaledwie dwunastu lat (1933 - 45) wymordowano czternaście milionów ludzi. Dwie trzecie trzeba zapisać na konto Hitlera. Ten przerażający bilans nie obejmuje ofiar działań wojennych, a wyłącznie cywilów i jeńców.

Zakreślając obszar, cele i metody badań autor chciał przezwyciężyć dziedzictwo przeszłości, intelektualną separację narodowych historii - spadek po zimnej wojnie. "Nawet doskonała znajomość historii Ukrainy nie umożliwi odkrycia przyczyn głodu. (...) Opis życia społeczności żydowskiej może uwzględnić Holocaust, ale go nie wytłumaczy. To co spotkało jedną grupę, bywa często zrozumiałe tylko w świetle tego, co stało się z inną". Nieco dalej Snyder pisze: "Niniejsza praca łączy opis reżimów nazistowskiego i sowieckiego, dziejów żydowskich i europejskich oraz historii poszczególnych krajów. Przedstawia zarówno ofiary, jak i sprawców. Omawia ideologie i plany, ustroje i społeczeństwa".

Autor rzetelnie wywiązuje się z tych zapowiedzi. Interesują go zarówno podobieństwa, jak i różnice pomiędzy dyktaturami, a także ich wzajemne inspiracje. W wielopoziomowej narracji umiejętnie łączy i interpretuje dostępne źródła, od jednostkowych relacji, po oficjalne sprawozdania, statystyki i ideologiczne manifesty. Dbałość o wiarygodność liczb nie przysłania mu tragedii jednostek.

Przekonująco kwestionuje obiegowe poglądy i wyobrażenia co do lokalizacji, metod i chronologii masowych mordów. Większość ofiar nie zginęła w obozach koncentracyjnych - symbolach Zagłady. Przeciwnie, obóz dawał szansę. Sowiecki Gułag przeżyło 90% osadzonych, a nazistowskie obozy około połowy. Nie odnosi się to do obozów zagłady, gdzie zabijanych nawet nie rejestrowano.

Techniki zabijania były najczęściej prymitywne i 'brudne'. Daleko im do rzekomej nowoczesności i przemysłowości. Kula (doły śmierci) była stosowana równie często jak gaz. Komory gazowe zbudowano w Oświęcimiu w chwili kiedy 90% Żydów już nie żyło. Połowę ogólnej sumy ofiar zamorzono głodem - ponad trzy miliony sowieckich jeńców (Niemcy) i tyle samo ukraińskich chłopów (Sowieci). To głód miał być główną metodą depopulacji podbitych przez Hitlera obszarów. Trzydzieści milionów ludzi miało umrzeć w ten sposób (plan głodowy) tylko w czasie pierwszej zimy, gdyby wojna z ZSRR potoczyła się zgodnie z planem Hitlera.

Przystępność książki i związana z nią siła oddziaływania wynikają z kilku przyczyn. Autor potrafi w syntetyczny sposób przedstawiać skomplikowane problemy. W krótkich omówieniach - choćby sprawy katyńskiej, czy powstania warszawskiego- nie pomija żadnych istotnych aspektów. Do tego dochodzi niewątpliwy talent literacki, unikanie zawodowego żargonu, trafny dobór przykładów, przemyślana kompozycja pracy, a także tradycyjne, chronologiczne ujęcie materiału - od zakończenia I wojny światowej po śmierć Stalina.

Pisze 'jak było', niczym powieść. Interpretacje i oceny - często emocjonalne - towarzyszą opisom, a czasem mieszają się z nimi. W tej stylistyce nie ma miejsca na dyskusje, wątpliwości i niewiedzę. Taka całość ułatwia odbiór, ale wiąże się z tym ryzyko nadinterpretacji i arbitralności sądów. Biorąc to pod uwagę, błędów czy wątpliwych wniosków jest zaskakująco mało. (Jerzy Jedlicki zawarł ich krótką listę w swojej recenzji). Solidna kwerenda źródłowa i dobra orientacja w wielojęzycznej literaturze przedmiotu dały pracy faktograficzny fundament. Kompetentni rozmówcy, w tym wspomniany Jerzy Jedlicki (zob. podziękowania autora)- dostęp do całego wachlarza właściwych pytań. Czyli nie naiwność, tylko świadoma decyzja, skalkulowane i w sumie uzasadnione- biorąc pod uwagę efekty - ryzyko.

Czasem wena zdaje się jednak ponosić autora. Komentując wyrażoną przez Himmlera aprobatę dla zagłady żydowskich społeczności, pisze: "... dawało to przedsmak 'rajskiego ogrodu' Hitlera. Chodziło o postapokaliptyczną wizję powojennego uniesienia, życia po śmierci, odrodzenia jednej rasy po wytępieniu innych".

Poważniejsze wątpliwości pojawiają się tylko w kilku miejscach. Kiedy sugestywnie (lecz bez dowodów) przekonuje, że Holocaust stał się dla Hitlera zastępczym zwycięstwem, uzasadnieniem dla kontynuacji przegranej wojny. Podobnie jak dla Stalina wytępienie ukraińskich 'kułaków' (Hołodomor) miało być swoistym dowodem jego nieomylności po nieudanej kolektywizacji. Nie przekonuje mnie także psychoanalityczne wręcz wyjaśnianie przyczyn rozpętania przez Stalina, tuż przed swoją śmiercią, antysemickiej czystki, tak zwanego 'spisku lekarzy'.

Lektury - z racji tematu - nie można nazwać przyjemną, ale daje ona intelektualną (czasem tylko zwodniczą) satysfakcję. To dobrze opowiedziana historia w której przegląda się ciemna strona ludzkiej natury. Przekroczenie konwencjonalnych granic umożliwiło ujęcie znanego - przynajmniej w naszym kraju - tematu z nowej perspektywy. Książka dla każdego, nie tylko zachodniego, czytelnika. Bardziej wrażliwych, obdarzonych plastyczną wyobraźnią, ostrzegam jednak; są relacje i obrazy które trudno zapomnieć.

© 2011 Jerzy 'Jerzy' Kubok

< NAUKA I TECHNIKA | << LITERATURA NAUKOWA