< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Tomasz Pacyński - Wrzesień

Tomasz Pacyński - Wrzesień
Autor: Tomasz Pacyński
Tytuł: Wrzesień
Oryginalny tytuł: Wrzesień
Wydawnictwo: Runa
Data wydania: 2002
Liczba stron: 296
ISBN: 83-917904-2-8

Po raz kolejny okazało się, że propaganda zwycięstwa oraz opieka Najjaśniejszej Panienki zawiodły w konfrontacji z czołgami. Po przegranej kampanii Polska została znów podzielona pomiędzy najeźdźców, ale militarna klęska jest jedynie zapowiedzią ostatecznej katastrofy. Wagner, oficer rezerwy rozgromionej armii, robi dokładnie to samo, co pokolenia przodków w podobnej sytuacji - zostaje w lesie. Jednak powody jego decyzji są zupełnie inne, a w świecie dotkniętym bezsensowną wojną nie pozostało wiele do ocalenia. Stopniowo wiara we wszelkie wartości ulega zachwianiu, a jedyną rzeczą zdolną zastąpić romantyczny mit niezłomnej walki o niepodległość staje się ucieczka w krainę fikcji i wymyślonych kodeksów honorowych. "Wrzesień" to rozrachunkowa powieść, która w fikcję polityczną wplata gorzką krytykę Rzeczpospolitej i współczesnego społeczeństwa.

Powieść Wrzesień Tomasza Pacyńskiego ukazała się w tym samym czasie co Apokalipsa według Pana Jana Roberta J. Szmidta. Także treść obu książek jest do siebie zbliżona. Obie opisują skutki ogólnoświatowego konfliktu nuklearnego, zapoczątkowane wydarzeniami w Polsce. Jednak są wyraźnie różnice pomiędzy obiema powieściami. Głównym przesłaniem Apokalipsy według Pana Jana jest "Polak potrafi". Wojna wywołana przez żądnych władzy polityków niszczy Polskę a w konsekwencji cały świat. Ale dla Polski, Polaków jest jakieś światełko w tunelu. Nawet jeśli zapala je ten, który pośrednio przyczynił się do wybuchu wojny. Tytułowy Pan Jan... Natomiast we Wrześniu nadziei nie ma...

Do władzy dochodzą "fani i sympatycy" Ojca zwanego też Dyrektorem. Mają oni receptę na wszelkie bolączki, które trapiły Polskę w ciągu ostatnich lat. Wiedzą jak ostatecznie się ich pozbyć. A tym "problemem" są Żydzi i inne tzw. "osoby polskojęzyczne". Dochodzi do przymusowych deportacji za wschodnią granicę. Każdy kto choć trochę ma w sobie coś z owego "Żyda" musi opuścić Polskę. Tak jak jeden z bohaterów książki - Frodo (!), który mimo że posiada "żydowskie rysy" twarzy jest "stuprocentowym" Polakiem...

"Radosne działania" naszych władz nie pozostają jednak bez odpowiedzi. Oficjalni zachodni sojusznicy wraz z "niedawnym starszym bratem" - Rosją dokonują tzw. "operacji pokojowej" na naszym terenie. Faktycznie jest nią czwarty (piąty, licząc układ Ribbentrop - Mołotow) rozbiór Polski. Zapada decyzja aby nasz kraj podzielić na dwie strefy. Zachodnią, administrowaną przez Amerykanów i wschodnią zarządzaną przez Rosjan. Jednak wcześniej nasze wojsko dzielnie broni ojczyzny przed agresorem. Kapliczka Hetmanki, kapelan w każdej jednostce wojskowej oraz przekonanie, że "racja jest po naszej stronie" niestety nie pomagają w zwycięstwie... Dochodzi to kompletnej porażki, przypominającej jakże znaną z historii klęskę kampanii wrześniowej z 1939 roku. W takiej też sytuacji poznajemy kapitana Wagnera, kolejnego głównego bohatera książki. Zmobilizowanego rezerwistę z rozbitej armii, z czasem przeistaczającego się "wiedźmina" (!) niszczącego na zlecenie uzbrojenie amerykańskich okupantów...

We Wrześniu jest sporo odniesień do znanych już nam, książkowych bohaterów. Frodo, Wagner-wiedźmin jako główni bohaterowie. W książce Tomasza Pacyńskiego nie wywołują one jednak miłego uśmiechu na twarzy. Czytelnika przytłacza ponury nastrój opisywanych zdarzeń i kompletna "beznadzieja" opisywanych ludzkich losów.

Główną wadą książki jest też urywająca się, pełna retrospekcji narracja. Nie każdy czytelnik lubi taki "nowoczesny" styl przedstawiana fabuły. Również podane z jak największymi szczegółami opisy broni i sprzętu wojskowego mogą przy dłuższym czytaniu nudzić. Szczególnie te osoby dla, których wojsko kojarzy się jedynie z defiladami przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Choć ci, którzy co nieco orientują się w zagadnieniach techniki militarnej na pewno będą zaskoczeni bogactwem szczegółów podawanych przez autora. Książce brakuje lekkości i polotu z jakim czytało się Apokalipsę według Pana Jana. Lektura tym bardziej będzie "ciężkostrawna" dla osób, które mają sprecyzowane poglądy polityczne. Zwłaszcza jeśli te poglądy znajdują się po prawej stronie naszej sceny politycznej. Podobnie będzie z osobami "głęboko" wierzącymi, dla których już same poddawanie w wątpliwość istnienia Kościoła w życiu publicznym, będzie co najmniej nie doprzyjęcia.

Posługując się cytatem z recenzji Macieja Parowskiego (Nowa Fantastyka nr 5/2003): "Nie ułatwia książka zrozumienia prawdziwych kłopotów, jakie mamy przed sobą, utwierdza natomiast szkodliwy społecznie stereotyp żydowskiego młodzieńca jako tego, który niechęć do polskiej tradycji wyssał z mlekiem matki i nie zamierza tego ukrywać. W prywatnych sytuacjach, jakich na konwentach nie brakowało, Pacyński dotąd nie ujawniał tego kompleksu."

Jeśli chodzi o mnie, to takie podsumowanie książki i jej autora zupełnie mi nie przeszkadza. Każdy czytający powinien mieć już wyrobione poglądy na życie społeczne i polityczne Polski ostatnich lat. Zastanowić się co było dobre, co można było zmienić lub odrzucić. A Wrzesień Tomasza Pacyńskiego mimo, swoich literackich błędów może czytelnikowi tylko w tym pomóc.

© 2004 Zrecenzował Marek 'Sqounk' Rauchfleisch

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPWIADANIA