< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Gerard Bodson - Tajemnice Apokalipsy

Gerard Bodson - Tajemnice Apokalipsy Autor: Gerard Bodson
Tytuł: Tajemnice Apokalipsy
Oryginalny tytuł: Les secrets de l'Apocalypse
Wydawnictwo: Książnica
Tłumaczenie: Katarzyna Bagier
Data wydania: 1999
Liczba stron: 322
ISBN: 83-7132-808-7

"Apokalipsa św. Jana" to jedna z najczęściej analizowanych ksiąg Pisma Świętego... Wybaczcie moje lenistwo - takim samym zdaniem rozpocząłem swoją ocenę serii "Powieść o czasach ostatecznych" Tima LaHaye i Jerry'ego B. Jenkinsa. Uznałem jednak, że pasuje ono jak ulał do oceny innej książki, zupełnie różnej, ale traktującej dokładnie o tym samym - próbie interpretacji i rozwikłania ukrytych w dziele apostoła tajemnic i przepowiedni.

"Niewiele świętych pism tak mocno działało na wyobraźnię. I nie bez powodu: Apokalipsa uchodzi za księgę kryjącą tajemnice końca ludzkości. Seria wystarczająco wymownych zbiegów okoliczności sprawiła, że w roku 1994 Gerard Bodson, prawnik i politolog, zebrał grupę badaczy różnych narodowości, wyznań i specjalności, aby podjąć próbę nowego odczytania tej najbardziej złożonej i wywołującej najwięcej kontrowersji z biblijnych ksiąg. Badacze przez cztery lata sukcesywnie rozszyfrowywali tekst apostoła i odsłaniali tajemnice, których dotąd nikt nie zdołał zgłębić, by wreszcie zbliżyć się do tej najważniejszej - dotyczącej przyszłości." [fragment opisu dystrybutora]

Książka "Tajemnice Apokalipsy" Gerarda Bodsona jest przedstawicielem literatury faktu. Oznacza to, że jest ona sprawozdaniem z autentycznych zdarzeń i ich dokumentacją. W tego typu pozycjach nie znajdzie się fikcji literackiej, choć często spotkać się można z fabularyzowaną historią. W dziele Bodsona wymyślnej fabuły również się nie uświadczy, co nie zmienia faktu, że czyta się ją całkiem przyjemnie - przynajmniej do pewnego momentu.

Bodson wraz z czworgiem przyjaciół obrał sobie dość nietypową próbę analizy "Apokalipsy św. Jana". Otóż za namową i podpowiedzią ojca Aleksandra, znajomego zakonnika, spróbowali wspólnie rozwikłać tekst wizjonera za pomocą numerologii. Zacytuję fragment tekstu, by dokładniej to zobrazować: "Zarówno w [języku] hebrajskim, jak greckim i wielu innych starożytnych alfabetach litery mają ustaloną wartość. Dzięki temu można korzystać z wartości liter danego słowa, aby je interpretować przez porównanie z innym o tej samej wartości."

Wspomniany zakonnik wspomniał również, że Bodson powinien w swoich badaniach skupić się na odnalezieniu klucza - bez niego bowiem nie odczyta właściwie zawartych w oryginalnym tekście proroctw. Francuz wraz z grupą swoich badaczy wziął to sobie głęboko do serca i wspólnie rozpoczęli analizę treści wizji świętego Jana. Dość szybko doszli do wniosku, że owym kluczem jest liczba 666 - liczba Bestii, symbol Antychrysta, który zapoczątkuje Koniec Świata. Zgodnie z podpowiedzią ojca Aleksandra postanowili przyporządkować ją do konkretnego nazwiska, znanego już z przeszłości. Dlaczego? Ponieważ tak robili już starożytni uczeni, również próbujący rozwikłać ukryte w "Apokalipsie" przesłanie. Nie mogli oni jednak znaleźć odpowiedzi, nie wydarzyło się też w historii (do czasów kiedy żyli) żadne na tyle bezprecedensowe wydarzenie, by mogło ono zasługiwać na miano prawdziwej apokalipsy. Odkrycie współczesnych badaczy wprawiło ich samych w prawdziwe zdumienie.

Okazało się bowiem, że zbitka liter "ADOLF-HITLER-AUSTRIA", zapisana w języku hebrajskim i obliczona zgodnie z wartościami numerologicznymi liter w owym alfabecie, daje właśnie liczbę 666. Bodson mocno w to uwierzył i wraz z przyjaciółmi, z którymi rozpoczął badania, zaczęli przypisywać wydarzenia z "Apokalipsy" do faktów historycznych z okresu II Wojny Światowej. Wspólnie doszli do niezwykle ciekawych wniosków: przyporządkowali wartości numerologiczne konkretnym wydarzeniom, ludziom, krajom, miejscom, porównali okresy trwania. Wiele aspektów zgadzało się z sobą. Tym samym utwierdzili się w przekonaniu, że mieszkańcy Ziemi przeżyli już wstęp do Końca Świata, jakim była najgorsza wojna w historii ludzkości.

Ktoś jednak zapyta - skoro apokalipsa już się wydarzyła, dlaczego świat nadal istnieje? Na to pytanie książka również daje odpowiedź: "są dwie apokalipsy toczące się w dwóch różnych epokach, symbolizowane przez dwie różne Bestie. (...) W sumie upewniliśmy się, że jedna z Apokalips odnosi się do III Rzeszy, druga zaś najwyraźniej przepowiada inny kataklizm, bardziej odległy w czasie - trzecią wojnę światową." Trzeba przyznać, ze coś w tym jest, jeśli wyobrazi się sobie jaka mogłaby być kolejna wojna światowa - przede wszystkim w kontekście użycia broni nuklearnej na skalę globalną. Tekst świętego Jana wyraźnie mówi o pewnym okresie pokoju po Dniu Sądu a definitywnym Końcem Świata, toteż badacze podjęli próby wydobycia z niego daty przyszłej ogólnoświatowej batalii oraz jej prowodyra - w ich uznaniu okres ostatecznej Apokalipsy zbliża się wielkimi krokami, a czas, który pozostał mieszkańcom Ziemi, jest krótszy od najśmielszych przypuszczeń.

Z czasem podczas czytania o odkryciach jakich dokonuje Bodson z przyjaciółmi naszło mnie pewne dziwne odczucie - że wszystko to wydaje się być niezwykle naiwne. Na dobrą sprawę obliczając wartości numeryczne słów ma się dużą szansę na to, że do danej wartości można przypisać zupełnie inne słowo. Wówczas wszelkie odkrycia autora książki po prostu legną w gruzach. Dobieranie sobie wyrażeń, które chce się otrzymać zinterpretowane również mija się z celem i trąci niekonsekwencją. Recenzenci "Tajemnic Apokalipsy" zarzucali także Bodsonowi zbytnią wybiórczość i pomijanie wpływu Wielkiej Brytanii czy ZSRR na losy wojny, przez co książka traci wiarygodność.

Nie jestem kompetentny w ostatnim z powyższych aspektów na tyle, by wyrazić swój własny pogląd, powiem jednak tak: jakoś bardziej przekonuje mnie interpretacja choćby Tima LaHaye i Jerry'ego B. Jenkinsa z ich wielotomowego dzieła. Potrafią oni odpowiednio uargumentować przez słowa bohaterów, że w taki a nie inny sposób należy analizować przepowiednie apostoła. Wiele tekstów traktuje o "Apokalipsie" dużo bardziej rzeczowo i przekonywająco. Nie będę specjalnie zachęcał do przeczytania książki Gerarda Bodsona, ale i nie odradzam lektury. Należy jednak traktować "Tajemnice Apokalipsy" w kategoriach napisanej przyjemnym językiem ciekawostki, niż źródło wiedzy, a już tym bardziej ostrzeżenia przed nadciągającym Końcem Świata.

Jeśli cokolwiek wydaje się niezrozumiałe w tej recenzji, polecam strony internetowe:

© 2010 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA