< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Dean Koontz - Przy blasku księżyca

Dean Koontz - Przy blasku księżyca
Autor: Dean Koontz
Tytuł: Przy blasku księżyca
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2003
Liczba stron: 344
ISBN: 83-7337-335-7

"Weź moją dłoń i porzuć trwogę.
Dziś twej nadziei nie zawiodę,
Bo zawiódłbym swą własną duszę,
na wieczne skazał ją katusze
i w piekle zmorzył światła głodem.
Dziś twej nadziei nie zawiodę."
Księga policzonych smutków

Dean Koontz jest uważany za jednego z najpopularniejszych współcześnie pisarzy literatury grozy. W jego utworach można jednak znaleźć zaskakująco dużo cech typowych dla fantastyki naukowej. W powieści "Przy blasku księżyca" jest sporo elementów science-fiction, chyba nawet więcej niż horroru.

Już na samym początku spotykamy szalonego naukowca, który wstrzykuje, pozornie przypadkowym ofiarom, swój wynalazek - eliksir powodujący zmiany w komórkach organizmu. Instruuje "pacjentów", że jest ścigany przez bardzo niebezpiecznych ludzi, którzy usiłują zniszczyć każdy ślad po jego "szprycy", więc z pewnością zapolują także na jej nosicieli. Nie wiadomo natomiast jakich zmian w organizmach należy się spodziewać. Bohaterowie widzą wybuch samochodu, którym uciekał doktorek i sami postanawiają się ukryć. Tymczasem nanokomórki ciągle mutują...

W książce przeczytamy o podróżach w czasie (a właściwie o "składaniu" czasoprzestrzeni), będzie parę zabójstw, nieoczekiwanych zwrotów akcji, strzelanin itp. Jednak "Przy blasku księżyca" jest nie tylko pustą rozrywką, ani tym bardziej krwawą opowiastką. Znajdziemy tu rozważania na temat życia i zaufania jakim darzymy (bądź nie) drugiego człowieka. Koontz zwraca uwagę czytelników także na problem autyzmu, o którym wielu z nas nie ma pojęcia. Jednym z bohaterów jest właśnie autystyczny chłopak, którym opiekuje się jego starszy brat. Autor pokazuje cechy charakterystyczne osób dotkniętych tą chorobą i trud pracy z nimi.

Styl pisarski Koontza jest bardzo zróżnicowany. Wiele momentów powieści zostało napisanych naprawdę rewelacyjnie, jednak sporo sytuacji jest przegadanych i miejscami zwyczajnie nudnych (przynajmniej moim zdaniem, choć wiem, że wielu ludzi uważa, iż u Koontza akcja jest wartka i nie ma dłużyzn). Miałam chwile kiedy nie chciało mi się czytać dalej, ale interesująca fabuła i moja ciekawość przezwyciężyły dłużące się fragmenty. Muszę też zaznaczyć, że pisarz lubi używać naukowego, czasem trudnego słownictwa, co może sprawiać problemy w trakcie czytania.

Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Na plus z pewnością można zaliczyć jej ciekawą fabułę, z wieloma wątkami pobocznymi, które zostały dobrze wkomponowane w całość utworu. Koontz wykorzystał interesujące koncepcje, przedstawił kilku niebanalnych bohaterów i dodał szczyptę przemyśleń egzystencjalnych, a nawet zaprezentował utopijną wizję świata. Książka dobra, ale wymagająca od czytelnika trochę więcej niż zwykła powieść. Choć zapewne można przeczytać ją zupełnie bezrefleksyjnie (tylko chyba dla takiego odbiorcy - nastawionego na prostolinijną rozrywkę, niezbyt dobrze się nadaje).

© 2011 Zrecenzowała Iwona 'Lithium' Przeklasa

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA