< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Pierre Boulle - Planeta małp

Okładka książki 'Planeta małp' Autor: Pierre Boulle
Tytuł: Planeta małp
Oryginalny tytuł: La Planete des singes
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Krzysztof Pruski
Data wydania: 1963, 2014
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-241-5114-1

Francuski pisarz Pierre Boulle znany jest z dwóch powieści, których ekranizacje obrosły swego rodzaju kultem. Są to Most na rzece Kwai oraz, będąca przedmiotem tej oceny, Planeta małp, której adaptacja z 1968 roku dała początek wielkiej fantastycznej sadze. Książki, mówiąc krótko, znakomitej.

Dwoje międzyplanetarnych wędrowców odnajduje w przestrzeni kosmicznej butelkę, a w niej spisane na papierze dzieje niejakiego Ulysse Merou. Z jego relacji wynika, że wraz z małą grupką uczonych wyruszył na ekspedycję, w trakcie której trafił na planetę o warunkach naturalnych zbliżonych do ziemskich. Na miejscu okazało się, że planetę zamieszkują ludzie, nie są oni jednak gatunkiem dominującym. Ba! To jedne z najbardziej prymitywnych ze stworzeń, zwierzyna, na którą urządza się polowania. A polują - inteligentne małpy.

Czytając Planetę małp co rusz przywoływałem w pamięci arcydzieła światowej i polskiej fantastyki. Mam na myśli Mówcę umarłych Orsona Scotta Carda i Całą prawdę o planecie Ksi Janusza A. Zajdla. W obu tych książkach mieliśmy do czynienia ze spojrzeniem na mechanizmy działania i rozwoju cywilizacji. Nie wiem na ile Planeta małp była inspiracją dla Carda i Zajdla, niemniej dostrzegam wiele analogii. W książce Boulle'a rasa małp osiągnęła wysoki poziom ewolucji. Wydaje się jednak, że osiąganie przez nich postępu i rozwój kulturowy nie jest i nigdy nie stanie się pełnowartościowy. A to z powodu głęboko zakorzenionej nienawiści wobec ludzi.

W tym nieprzyjaznym środowisku Merou przychodzi stoczyć walkę o przetrwanie; o pozostanie człowiekiem. Na tym polu Planeta małp jawi się jako apoteoza inteligencji. Swoją bitwę Merou stacza z bronią w postaci sprytu. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki i pośród zawistnych, zaślepionych własną wyjątkowością małp znajdują się jednostki przychylne sprawie człowieka. Nigdy jednak nie zostanie on postawiony jako równy społecznym statusem.

Można by Planetę małp odczytywać jako parabolę, niemniej jest jeszcze finał powieści. Rzecz jasna zdradzać mi go nie wypada, ale i nie jest on trudny do przewidzenia. Wielką siłą książki Boulle'a jest możliwość jej szerokiej interpretacji - czy to jako właśnie powieści parabolicznej, czy też jako ostrzeżenie przed konsekwencjami ludzkiej chęci podboju kosmosu oraz manipulowania naturą. Wszystko to podane łatwo przyswajalnym, plastycznym językiem stanowi o wysokiej klasie i artystycznej wartości powieści. Polecam bezwzględnie!

1
Tweet

© 2016 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA