< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Stephen King - Mroczna Wieża VI. Pieśń Susannah

Okładka książki 'Mroczna Wieża VI. Pieśń Susannah' Autor: Stephen King
Tytuł: Mroczna Wieża VI. Pieśń Susannah
Oryginalny tytuł: The Dark Tower VI: Song Of Susannah
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Data wydania: 2004, 2015
Liczba stron: 464
ISBN: 978-83-7985-588-9

W Pieśni Susannah, szóstej części sagi Mroczna Wieża Stephena Kinga, ka-tet rewolwerowca Rolanda zostaje rozdzielone w czasie i przestrzeni. Każdy z jego członków ma do spełnienia osobną misję, która doprowadzi do uratowania znajdującej się w śmiertelnym niebezpieczeństwie Susannah.

W przypadku szóstej odsłony cyklu po raz pierwszy bodaj mamy do czynienia z faktycznym kunsztem literackim Kinga. Przez pięć poprzedników dał nam się poznać jako świetny opowiadacz, lecz dopiero w Pieśni Susannah zaprezentował, że potrafi tchnąć w swoją prozę walory prawdziwie artystyczne. Wznosi tym samym Mroczną Wieżę na wyższy poziom literacki. Znana dobrze płynność narracji w połączeniu z malowniczymi - chwilami wręcz poetyckimi - opisami przeżyć bohaterów wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, niemało mnie przy tym zaskakując. Patrząc z perspektywy King wyraźnie dojrzewał w trakcie pisania Mrocznej Wieży. Pieśń Susannah jest jak dotąd jej najbardziej wykwintną odsłoną.

Autor wyraźnie zaznacza, że to właśnie dzięki tej serii chciałby zostać zapamiętany. Non omnis moriar. To ona powracała w jego życiu jak refren, to jej był zawsze najbardziej oddany. Jeśli wierzyć swoistemu postscriptum dołączonemu na końcu książki, dowiemy się przy tym, w jaki sposób King nad nią pracował. Pisarz nie bez przyczyny umieszcza siebie jako jednego z bohaterów powieści. Chce naświetlić relację między sobą a cyklem Mrocznej Wieży. Bez skrupułów przyznaje, że długo nie powracał do opowieści o Rolandzie, bo... nie lubił tej postaci. Wykreował ją jednak i to tak potężną, że nie dała o sobie zapomnieć. Sam zaś dopiero z czasem dorósł do wzięcia odpowiedzialności za nią. Niecodzienna to refleksja, ale niebywale frapująca.

Pieśń Susannah to kawał doskonałej lektury pod każdym względem. Komfort lektury zapewnia także pierwszorzędne tłumaczenie, o którym dotąd jeszcze nie wspominałem. Trudno jednak byłoby się zorientować w fabularnych meandrach bez znajomości poprzednich części. Mroczna Wieża to istotnie jedna opowieść. Dlatego polecam zapoznawać się z nią w całości. Wyrywkowe czytanie tylko zepsuje nam radość z lektury.

© 2015 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA