< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Jakub Pawełek - Kaukaski Płomień

Okładka książki 'Kaukaski Płomień' Autor: Jakub Pawełek
Tytuł: Kaukaski Płomień
Wydawnictwo: Warbook - Wydawnictwo Ender
Data wydania: 2015
Liczba stron: 544
ISBN: 978-83-64523-37-3

W trzeciej części cyklu "Przymierze" Jakub Pawełek konsekwentnie buduje swoje uniwersum, w którym światem wstrząsają regularne wojny. Kaukaski Płomień potwierdza wielki talent młodego pisarza. Jednocześnie jednak jest to pierwsza powieść katowiczanina, która pozostawia po sobie pewien niedosyt.

W porównaniu z pełnym świeżości i energii Wschodnim gromem oraz doskonałym praktycznie pod każdym względem Perskim Podmuchem Kaukaski Płomień - czyli wizja konfrontacji turecko-afgańskiej - w zasadzie nie zaskakuje niczym nowym. Szczególnie dla czytelników znających twórczość Pawełka książka może wydawać się wtórna. Owszem, styl stylem (a ten, trzeba uczciwie przyznać, autor sobie wypracował), ale równie zauważalny staje się pewien narracyjny schemat, którym Pawełek się posługuje. Nie postrzegam jako przymiot wrażenia deja vu towarzyszącego mi w trakcie lektury, a takie niestety odnosiłem trochę zbyt często, czytając Kaukaski Płomień. Mam tu na myśli przede wszystkim fragmenty z akcją osadzoną na wojennym froncie. Zmieniają się realia, postaci, opisy wyposażenia i... niewiele więcej. To mój najpoważniejszy zarzut względem najnowszej powieści Pawełka.

Tym niemniej nie można powiedzieć, że sceny batalistyczne są złe, bynajmniej. Na świeżych czytelnikach z pewnością zrobią odpowiednie wrażenie. Chwała też autorowi za to, że wcale nie trzeba znać jego poprzednich utworów, by połapać się w opowiadanej historii. Pawełek z należytą regularnością, ale i subtelnością przywołuje fabularne niuanse, podsycając wręcz ochotę na sięgnięcie po jego wcześniejsze dzieła (o ile rzecz jasna już się tego nie uczyniło.. Inną sprawą jest, że patrząc przez pryzmat obecnej sytuacji na świecie opisywane wydarzenia to "fiction" w pełnym tego słowa znaczeniu. No cóż, albo należy się z wizją autora pogodzić, albo wcale po niego nie sięgać.

Poza tymi kilkoma mankamentami to jednakowoż bardzo przyzwoity warbook. Napisany z rozmachem, kipiący napięciem, inteligentny. Przebija z niego prawdziwa pasja autora - do wojska, ale i do polityki. Gros akcji - chyba najwięcej z dotychczasowych odsłon "Przymierza" - rozgrywa się na politycznych salonach. I czyta się to, powiem szczerze, znakomicie. To właśnie starcia na szczytach władzy i zaglądania za jej kulisy są esencją Kaukaskiego Płomienia. Autor snuje odważne i niepokorne wizje, zwłaszcza dotyczące roli i wizerunku Stanów Zjednoczonych. To niewątpliwe zalety książki. Brakuje mi natomiast więcej działań wywiadu - skrupulatnego rozpracowywania przeciwnika z implodującą emocjami konfrontacją. Również portrety bohaterów mogłyby być nieco bardziej wnikliwe, zwłaszcza, że niemała ich liczba pojawia się na kartach powieści regularnie. Pawełek zdaje się też zapominać o rykoszetowanych przy okazji każdych działań zbrojnych cywilach. Ale z drugiej strony czyni to regularnie w swoich książkach, więc ma wybaczone. Interesuje go przede wszystkim żołnierz i polityk. I to jest w porządku.

Kaukaski Płomień nie rozczarowuje, ale i nie zachwyca jak poprzednie książki z cyklu. To bardzo porządne i godne polecenia (bardziej) political (niż) military fiction. Być może jednak Jakub Pawełek powinien pomyśleć o skierowaniu swojej twórczości na nieco inne tory, by nie wpaść w negatywnie rozumianą powtarzalność. Może odskocznia w postaci książki nieosadzonej w uniwersum "Przymierza" później wpłynęłaby odświeżająco na serię? Z drugiej strony tak zmyślnie zakręcił historią, że już wyczekuję kolejnej części cyklu. Ech... Powiem krótko - życzę mu jak najlepiej.


Tweet

© 2015 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA