< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Paulina Hendel - Tropiciel. Zapomniana Księga 2

Paulina Hendel - Tropiciel. Zapomniana Księga 2 Autor: Paulina Hendel
Tytuł: Tropiciel. Zapomniana Księga 2
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014
Liczba stron: 544
ISBN: 978-83-10-12717-4

Fabularny przewrót w finale "Strażnika" był chyba najbardziej intrygującym zabiegiem Pauliny Hendel, przez który z ciekawością oczekiwałem kontynuacji, czyli "Tropiciela". Hubert po przeżyciu mnóstwa fascynujących przygód z mieszkańcami Święcina znalazł się ponownie w Paryżu na krótko przed wybuchem wojny i epidemii, która wkrótce obróci w pył cywilizację, jaką znamy. Siedemnastolatek - wyposażony w doświadczenia, które nabył w niewiadomy sposób i przekonany, że dokładnie wie, co robić - postanawia wrócić do rodziny, by uratować ją przed zagładą. Rzeczywistość okaże się jednak dużo bardziej skomplikowana niż się tego spodziewał.

"Strażnik" obracał się w kanonicznych klimatach postapo. Obfity konglomerat motywów - ogólnoświatowa wojna, śmiertelna epidemia nieuleczalnej choroby, pozbawienie cywilizacji dostępu do elektryczności - nie przerósł ani autorki, ani czytelnika. Hendel pewnie poprowadziła całą fabułę i zaimponowała mi kilkoma naprawdę ciekawymi pomysłami. Dzięki tym aspektom jej debiutancką książkę - mimo braków czysto technicznych w pisarskim warsztacie - czytało mi się bardzo przyjemnie. Z "Tropicielem" jest podobnie. To lektura wciąż nieco nieopierzona, ale pełna energii i pasji pisania, poprowadzona uczciwie i umiejętnie, nienużąca, przeciwnie - wciągająca.

Klasyczna postapokalipsa została w obu częściach cyklu "Zapomniana księga" doprawiona solidną dawką elementów fantasy, dzięki której "Strażnik" wybijał się ponad szablon literatury fantastycznej. Zagłębienie się przez Hendel w dawne wierzenia słowiańskie spełniało dwie funkcje - informacyjną oraz, że się tak wyrażę, antagonistyczną. To właśnie demony były podstawowymi oponentami protagonistów. W "Tropicielu" niewiele się w tej kwestii zmieniło, choć Hendel wyraźnie stara się, by starożytne potwory nie były tylko mięsem armatnim. Przez postać Huberta próbuje wniknąć w ich sposób działania. Za to szacunek dla autorki.

Całość jednak - ze względu na konstrukcję fabularną - raczej nie zaskakuje. Wiemy wszak, jak się ta opowieść zakończy i generalnie odhaczamy sobie kolejne przygody Huberta, Ernesta i innych. "Tropiciel" to swego rodzaju łącznik między pierwszą a ostatnią częścią trylogii, nie oznacza to jednak, że nie godny polecenia. Ale to na "Łowcę" wyczekuję teraz z niecierpliwością. Paulina Hendel nie może przecież po prostu przepisać "Strażnika". Jestem ciekaw, co wymyśli.

© 2014 Zrecenzował Michał 'Veron' Tusz

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA